Młody_Maciej_i_malowanie

napisał/a: ~Paulinka 2010-12-04 23:34
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.

Istnieje ślub konkordatowy.

--

Paulinka
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-04 23:40

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>> się
>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>
>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną.

Ślub jest i tu i tu

http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub

Sylwia
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 23:47
Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:26:52 +0100, Szpilka napisał(a):


> I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
> Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny
>
> Sylwia

Umowę cywilno-prawną zawartą w USC nazywa się ślubem zwyczajowo.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 23:48
Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:31:04 +0100, Szpilka napisał(a):

XL:

>> Dlaczego się "udało" - to już temat na
>> dłuższy wywód, bo na pewno najprościej można odpowiedzieć "bo nie powoduje
>> nimi przypadek i cenią siebie i innych".
>
> Możesz rozwinąć?


Było.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 23:55
Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):

> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
> cywilny czy kościelny.
> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
> papierka z urzędu.

Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym "słowem"
"grupa wsparcia" (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.

Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.
napisał/a: ~Paulinka 2010-12-04 23:58
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
>> cywilny czy kościelny.
>> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
>> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
>> papierka z urzędu.
>
> Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym "słowem"
> "grupa wsparcia" (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
> do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
> danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.
>
> Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
> rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
> nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.

Gdyby tylko pokropienie przez księdza gwarantowało trwały związek, to w
Polsce byłoby 100% małżeństw zawartych w kościele.


--

Paulinka
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-05 00:03

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
>> cywilny czy kościelny.
>> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
>> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
>> papierka z urzędu.
>
> Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym "słowem"
> "grupa wsparcia" (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
> do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
> danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.

Ale często gęsto ta refleksja przed nijak ma się do późniejszego życia. A
zycie lubi płatac figle. I czy i komu i kiedy spłata, to nie zależy od tego
kto ma papierek, kto przysięgał przed Bogiem a kto ma tylko swojego TŻta.
Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze i
na amen.
No owszem, zazwyczaj tacy ludzie, gdy cos zawiedzie, nie rozwodzą się tylko
ze względu na kościół.
Ale niektórzy z nich wolą żyć spokojnie niż trwac w nieudanym związku.




> Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
> rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
> nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.

Ja wśród swoim znajomych i znajomych znajomych widzę bardzo duzo rozwodów.
I co z tego że był ślub kościelny? Jak ludziom nie jest pisane to nie jest.

Mój akurat nieślubny związek trwa 16 lat i z moim przykładem mogę podpisać
się pod Aichą

Sylwia
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-05 00:15
Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:34:05 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
>> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
>> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
>> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
>> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.
>
> Istnieje ślub konkordatowy.

Oczywiscie, moja córka taki brała.
Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
więc latać w dwa miejsca.
napisał/a: ~Paulinka 2010-12-05 00:16
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:34:05 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
>>> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
>>> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
>>> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
>>> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.
>> Istnieje ślub konkordatowy.
>
> Oczywiscie, moja córka taki brała.
> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
> więc latać w dwa miejsca.

Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?

--

Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-05 00:17
Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>> się
>>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>>
>>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>
>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>> cywilno-prawną.
>
> Ślub jest i tu i tu
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub

Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają
napisał/a: ~medea 2010-12-05 00:18
W dniu 2010-12-04 23:30, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>
>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.

Dzisiaj się to "załatwia" jednym ślubem. Odkąd mamy ratyfikowany konkordat.

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2010-12-05 00:19
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>> się
>>>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>> cywilno-prawną.
>> Ślub jest i tu i tu
>>
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>
> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają

A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem maniaka
stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.

--

Paulinka