Młody_Maciej_i_malowanie

napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 18:19
Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:06:09 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:20, Ikselka pisze:
>
>> Akurat jest kilka takich osób.
>> No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)
>
> Zgadłabym, zgadła.
>
> Ewa

NIE

I pozostańmy przy tym.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 18:21
Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:13:46 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:18, Ikselka pisze:
>
>> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
>> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być moze
>> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
>> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
>> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.
>
> No ale czy w takiej sytuacji (kiedy Ci określenie TŻ z różnych powodów,
> które podałaś, nie odpowiada) nie lepiej pisać po prostu MĄŻ? Określenie
> TŻ powstało jako uniwersalne określenie, pasujące także do sytuacji,
> kiedy ludzie nie mają ślubu, ale jeżeli nie chcesz używać określenia
> uniwersalnego, możesz używać słowa adekwatnego do sytuacji w Waszym
> związku, czyli po prostu - MĄŻ. Co w tym złego i po co tworzyć nowe
> niezrozumiałe skrótowce, zwłaszcza że słowo "mąż" jest krótkie?
>
> Ewa

Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
już po podpisaniu umowy w USC.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 18:29
Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:51:00 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:19, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:34:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>
>>>> Patrz wyżej. JA używam "MŚK", też nie patrzę, kto używa innych skrótów.
>>>
>>> Spox, dla mnie możesz używać do woli
>>>
>>
>> Dziękuję, to miło. Jednak scyzoryk mi się w kieszni otwiera, kiedy spotykam
>> się z odzywkami innych osów w rodzaju "Pisz TŻ, bo netykieta nakazuje".
>
> Mam nadzieję, że nie do mnie pijesz, bo ja w życiu czegoś takiego nie
> napisałam, ani nawet nie miałam na myśli.

Nie do Ciebie, nie wiem, już kto to był i zresztą nieważne, kto.

> Ja raczej optuję za wersją "pisz mąż,

Przed chwilą wytłumaczyłam, że "mąż" jest okresleniem zbyt ogólnym.

> bo przecież piszesz po polsku. I
> nie używaj skrótów dla innych niezrozumiałych".
>
> Ewa

"TŻ" też nie jest dla wszystkich zrozumiały lub do przyjęcia.
napisał/a: ~medea 2010-12-04 19:12
W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:

> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
> już po podpisaniu umowy w USC.

A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?

Ewa
napisał/a: ~medea 2010-12-04 19:15
W dniu 2010-12-04 18:19, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:06:09 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 13:20, Ikselka pisze:
>>
>>> Akurat jest kilka takich osób.
>>> No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)
>>
>> Zgadłabym, zgadła.
>>
>> Ewa
>
> NIE
>
> I pozostańmy przy tym.

Ależ oczywiście! przecież nie będziemy nikogo narażać na potępienie. ;)

Ewa
napisał/a: ~medea 2010-12-04 19:20
W dniu 2010-12-04 18:29, Ikselka pisze:

> Nie do Ciebie, nie wiem, już kto to był i zresztą nieważne, kto.

Ja się odniosłam do netykiety, więc przypuszczałam, że jednak o mnie
chodziło.

> "TŻ" też nie jest dla wszystkich zrozumiały lub do przyjęcia.

Można przynajmniej sprawdzić, co ten skrót oznacza, a niekoniecznie znać
historię wszystkich flejmów. Natomiast nie do przyjęcia przez osobę
stosującą raczej nie jest, bo w takim razie ta osoba zastąpiłaby to
określenie innym np. mąż lub jakimkolwiek nieskróconym.

Ewa
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-04 21:26

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:13:46 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 13:18, Ikselka pisze:
>>
>>> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
>>> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być
>>> moze
>>> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
>>> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
>>> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.
>>
>> No ale czy w takiej sytuacji (kiedy Ci określenie TŻ z różnych powodów,
>> które podałaś, nie odpowiada) nie lepiej pisać po prostu MĄŻ? Określenie
>> TŻ powstało jako uniwersalne określenie, pasujące także do sytuacji,
>> kiedy ludzie nie mają ślubu, ale jeżeli nie chcesz używać określenia
>> uniwersalnego, możesz używać słowa adekwatnego do sytuacji w Waszym
>> związku, czyli po prostu - MĄŻ. Co w tym złego i po co tworzyć nowe
>> niezrozumiałe skrótowce, zwłaszcza że słowo "mąż" jest krótkie?
>>
>> Ewa
>
> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
> już po podpisaniu umowy w USC.

I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-04 21:31

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:33:54 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> news:ctewnmxg4t7g.n3zral9u7xpl$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w
>>>> necie,
>>>> na
>>>> grupach.
>>>
>>> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała "TŻ".
>>
>> IMO skrót TŻ nie jest ani obraźliwy ani wstydliwy niezależnie od więzi
>> łączących nas z dana osobą, czy to mąż czy nie mąż
>
> Pisałam o MOIM mężu. DLA MNIE mąż to Mąż,

A ja pisałam 'IMO' więc nie wiem czemu do mnie krzyczysz?


> a nie tylko towarzysz życia.
> "Towarzysz życia" przywodzi mi na myśl "towarzysza podróży" - czyli kogoś
> luźno związnego ze mną, towarzyszącego mi tylko na chwilę, na czas jakiś,
> kto za chwilę może być wymieniony na innego, kiedy kierunek mojej podróży
> się zmieni - na skutek kaprysu, zrządzenia losu itd. Dlatego mojego męża
> to
> określenie obraża/łoby, a i mnie nie pasuje ze względów powyższych jako
> żonie - nie chcę być tylko towarzyszką życia.

Dlatego jak dla mnie możesz sobie używać skrótów jakie Ci się tylko
podobają.
Po co mi jeszcze to bardziej wyłuszczasz?


> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być
> moze
> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.

jw


>
>>
>>> Dlaczego mam ukrywać, że to mój mąż? - bo komuś będzie przykro, kto
>>> akurat
>>> żyje bez ślubu?
>>
>> Skąd takie wnioski?
>>
>
> To przypuszczenie, a nie wniosek. Wzięło się stąd, że ogólnie w świecie
> panuje tendencja do deprecjonowania związków sakramentalnych, motywowana
> "uzasadnioną" niechęcią do Koscioła i wiary. A tak naprawdę decydują tutaj
> tylko i wyłącznie uwarunkowania osobiste - najpierw brak chęci
> zalegalizowania związku (wynikający z braku wzajemnego zaufania a mimo to
> decyzji o byciu razem),

Jest też wiele innych powodów, dla zainteresowanych ślubem nie do
przeskoczenia.


częstokroć zawód z tym związany i patrzenie krzywo
> na osoby, którym się "udało".

Ale co się udało: wziąć ślub kościelny, czy w tym kościelnym związku wytrwać
ileś tam lat?


>Dlaczego się "udało" - to już temat na
> dłuższy wywód, bo na pewno najprościej można odpowiedzieć "bo nie powoduje
> nimi przypadek i cenią siebie i innych".

Możesz rozwinąć?

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-04 21:35

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 17:06:19 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> Jak ma się "jakiegoś tam męża" to może i tak. Mój mąż na przykład jest
>> najważniejszy, nie ma nic "więcej", zwłaszcza znacznie, a już zwłaszcza w
>> postaci intantylnych określeń, a najbardziej zwłaszcza jeżeli te
>> określenia
>> miałyby być rodzaju nijakiego.
>>
>> Agnieszka
>
> To zalezy od punktu widzenia - z mojego punktu widzenia "jakiś tam mąż"
> jest już chwilę po tym, kiedy się tylko podpisze z nim umowę w USC. Ale,
> jak napisałam, to zależy od punktu widzenia.

Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
cywilny czy kościelny.
Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
papierka z urzędu.

Sylwia
napisał/a: ~Aicha 2010-12-04 22:01
W dniu 2010-12-04 14:26, Ikselka pisze:

>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>>
>>>
>>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>>
>> Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
>> bardziej uczciwy.
>
> Tak, i mniej formalności - po prostu idzie sobie i śladu nie ma po związku
> poza dzieckiem.

A o co komu dziecko?

--
Pozdrawiam - Aicha
napisał/a: ~Aicha 2010-12-04 22:07
W dniu 2010-12-04 22:01, Aicha pisze:

>>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>>>
>>>>
>>>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>>>
>>> Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
>>> bardziej uczciwy.
>>
>> Tak, i mniej formalności - po prostu idzie sobie i śladu nie ma po
>> związku
>> poza dzieckiem.
>
> A o co komu dziecko?
>
... po co :)

--
Pozdrawiam - Aicha
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-04 23:30
Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>
>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>> już po podpisaniu umowy w USC.
>
> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?

Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.