Młody_Maciej_i_malowanie

napisał/a: ~Paulinka 2010-12-05 00:53
Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:35:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>>> Nie, no skad, nie wiedziałam
>>> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.
>> Z jakiego powodu?
>
> Noooo, to, co napisałam, to oczywiście tylko punkt widzenia ze strony WIARY
>

Nooo to się wysiliłaś.

--

Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-05 01:00
Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):

> Odbywa się to w tym samym czasie i miejscu, więc od tego samego momentu
> ktoś może być już _ślubnym_ kochaniem (bo przecież o tym piszemy).

O ile ma ślub kościelny, jasne. Ale jeśli ma podpisaną umowę cywilno-prawną
i na tym koniec, to nie.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-05 01:13
Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):

> Zresztą może przeczytaj adhortację Familiaris Consortio JPII, w której
> jest mowa m.in. o małżeństwach cywilnych i nie nazywa się ich tam
> umowami cywilno-prawnymi.

Ale one de facto nimi są.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-05 01:18
Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:53:14 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> To piszesz "TŻ" i już. A mnie nie zmuszaj
>
> Nie zmuszam Cię, to co sobie myślę o moim mężu mnie jest zawarte w tym
> skrócie.

W "MŚK" też nie jest zawarte, co ja sobie myślę o swoim 3-)
A to, co sobie o nim myslę, jednak powoduje, że własnie mówię Ci
"dobranoc".
3-)
napisał/a: ~Qrczak 2010-12-05 09:09
Dnia 2010-12-05 00:35, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:19:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>>>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem
>>>>>>>> jest się
>>>>>>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>>>>>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje
>>>>>> się umowę
>>>>>> cywilno-prawną.
>>>>> Ślub jest i tu i tu
>>>>>
>>>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>>>> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają
>>> A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem
>>> maniaka stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.
>>
>> Nie, no skad, nie wiedziałam
>> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.
>
> Z jakiego powodu?

Nie pójdą do nieba.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
napisał/a: ~E." 2010-12-05 09:57
Ikselka pisze:

> Po to, żeby wykazać, ze skrót "MŚK" jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
> umowa cywilna to nie to samo

Jakbym słyszała mojego dziadka 20 lat temu.

E.
napisał/a: ~medea 2010-12-05 11:12
W dniu 2010-12-05 01:13, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):
>
>> Zresztą może przeczytaj adhortację Familiaris Consortio JPII, w której
>> jest mowa m.in. o małżeństwach cywilnych i nie nazywa się ich tam
>> umowami cywilno-prawnymi.
>
> Ale one de facto nimi są.

Nie. Mylisz się.

Nie ma czegoś takiego jak "ślub cywilny" wśród umów cywilno-prawnych:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa

Ślub jest natomiast regulowany w Prawie Rodzinnym:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_rodzinne

którego jednym z podstawowych pojęć jest małżeństwo:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_%28prawo%29

Nigdzie ani małżeństwo, ani ślub nie zostały nazwane umowami
cywilno-prawnymi. Tak nazywają go osoby, które chcą go zdeprecjonować
wobec ślubu kościelnego (nie pierwszy raz się z takim czymś spotykam).
Mnie zastanawia tylko - po co chcą to robić? Dlaczego denerwuje ich
fakt, że dla ludzi zawarcie małżeństwa (nawet cywilnego) jest tak
istotne, że nazywają ten akt ślubem? Gdyby dla ludzi nie był on istotny
albo miałby dla nich wartość umowy, sami nazywaliby taki ślub po prostu
umową.

Ewa
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-05 16:00

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Przecież tłumaczyłam: "mąż" to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>> się
>>>>> już po podpisaniu umowy w USC.
>>>>
>>>> A "ślubnym kochaniem" nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się
>>> umowę
>>> cywilno-prawną.
>>
>> Ślub jest i tu i tu
>>
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>
> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają

Ale jak to lżej?
Po prostu: słowo ślub odnosi się do jednej i drugiej uroczystości.
Ślub biorą również ludzie innych wyznań w innych krajach.
Czy też masz na ich śluby jakieś inne definicje bo nie jest on kościelny?

Czy koleją rzeczy małżeństwem mogą nazywać się ludzie tylko po kościelnym?


Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-05 16:02

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 00:03:17 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze
>> i
>> na amen.
>
> Nigdzie tego nie robię.

Ku temu się zbliżasz

Sylwia
napisał/a: ~Agnieszka" 2010-12-05 16:03
Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>
> Czy koleją rzeczy małżeństwem mogą nazywać się ludzie tylko po kościelnym?

Wręcz przeciwnie. Z punktu widzenia KRiO i prawa to właśnie po ślubie
cywilnym ludzie są małżeństwem. A ślub kościelny w świetle prawa jest nie
mającym znaczenia rytuałem dla chętnych.
A Ikselka racjonalizuje sobie swoje uprzedzenia. Nieskutecznie jak zwykle.

Agnieszka
napisał/a: ~dorota bugla 2010-12-05 18:02
Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:00:12 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):
>
>> Odbywa się to w tym samym czasie i miejscu, więc od tego samego momentu
>> ktoś może być już _ślubnym_ kochaniem (bo przecież o tym piszemy).
>
> O ile ma ślub kościelny, jasne. Ale jeśli ma podpisaną umowę cywilno-prawną
> i na tym koniec, to nie.

Gdyż, albowiem, bo, ponieważ?
Ślub (cywilny) się odbył.
Miłość kwitnie.
Znaczy się jest ślubnym kochaniem.

Brak ślubu kościelnego katolickiego jest ważny li i jedynie dla katolików.
Tak samo jak brak huppy w czasie zaślubin ważny może być li i jedynie dla
żydów.

--
oshin
no wiem, że xl wie ;>
napisał/a: ~dorota bugla 2010-12-05 18:10
Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:47:40 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:26:52 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
>> Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny
>>
>> Sylwia
>
> Umowę cywilno-prawną zawartą w USC nazywa się ślubem zwyczajowo.

Yhm, tak samo jak zwyczajowo nazywa się ślubem umowę przed księdzem.
Słowo ślub związane jest ze ślubowaniem czyli uroczystą przysięgą.
Wg SJP PWN ślubem jest zarówno ślub cywilny, jak i ślub przed duchownym
(bez precyzowania do jakiej religii duchowny przynależy).
Więc może daj spokój.
Jest jasne, że dla każdego wierzącego ślub w jego obrządku jest ważniejszy,
niż przed urzędnikiem. Tak samo, jak dla niewierzącego ślub w jakimkolwiek
obrządku niewiele znaczy.
Dla państwa natomiast znaczący jest tylko ślub cywilny.

--
oshin