Młody_Maciej_i_malowanie

napisał/a: ~Aicha 2010-11-12 20:57
W dniu 2010-11-12 18:06, Ikselka pisze:

>>> No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
>>> znajomych "na pokoje", nie do hali dla klient w, bo tam to przy
>>> okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>>
>> Hahahaha. Pani dedykowana do obs ugi kapita u pocz tkowego: "Krysia,
>> obs u pani , bo ja robi plakat dla Eli" (akurat by am w przeddzie
>> dnia dla petenta). Sala pusta.
>
> Chyba mało u Was interesantów jest, bo u nas pełno. No ale bezrobocie
> w kieleckiem duże...

Uwierz, nie chciałabyś być bezrobotną tam, gdzie ja byłam w ZUSie.

--
Pozdrawiam - Aicha
napisał/a: ~medea 2010-11-12 21:02
W dniu 2010-11-12 11:19, Ikselka pisze:

> ?
>
> Chcesz tę "pracę" (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> swojej) nie chcą?
> A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
> odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
> którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
> na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
> Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
> matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika Za to wf-
> iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
> przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
> rozrzuconych po całej szkole) do sali gimnastycznej/plastycznej obok
> kanciapy.

O kurczę, jeszcze niedawno pisałaś, że nauczyciele się obijają...
No ale nic to. Ja nie mówię, że praca lżejsza, tyle że czasowo mniej
absorbująca - pensum około 20 godzin tygodniowo plus dodatkowe zajęcia
typu wywiadówka czy rada. Ja nie wypominam nauczycielom, że mają lepiej
od biurowców, ale w godzinach krócej pracują, to nie ulega wątpliwości.

> Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
> W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu "krótkiego" dnia
> pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
> też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
> szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
> godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
> pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać. A
> przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
> dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
> pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
> ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
> zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
> bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
> Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
> wychowawstwo. I dokładano

No to już przynajmniej się zgadzamy, że praca nauczyciela ciężka jest i
absorbująca. :)

Ewa
napisał/a: ~medea 2010-11-12 21:25
W dniu 2010-11-12 20:57, medea pisze:

> likwidowanie parku czy skweru w ścisłym centrum miasta wyłącznie w celu
> budowy parkingu jest bezsensowne i często psuje architekturę miasta, bo
> nie pasuje do otoczenia. W wielu europejskich miastach nie ma ruchu
> kołowego dla ogółu w ścisłych zabytkowych centrach miast

Z drugiej strony - chyba nigdy nie byłam w Kielcach, a przynajmniej nie
pamiętam, jak tam wygląda ani jaka jest starówka. Może nie ma tam o co
walczyć.

Ewa
napisał/a: ~medea 2010-11-12 21:31
W dniu 2010-11-12 20:36, Ikselka pisze:

> Maila z pewnych "mediów" dostałam - propozycja rozmowy na antenie o
> "etosie pracy nauczyciela wczoraj i dziś, oczekiwaniach społecznych
> wobec tego zawodu wczoraj i dziś" itp. Jeszcze nie odpowiedziałam.
> Zamierzam opowiedzieć swoją historię na antenie. Miejsca, nazwiska...
> Mówię prawdę, wiec niczego się nie obawiam, tzn żadnych oskarżeń o
> pomówienie. Mam się zresztą czym podeprzeć "dokumentalnie".
> Ktoś chętny? - mogę sobie zaprosić 2 dowolne osoby jako "przeciwników"
> prezentujących jawnie swoje opinie, tutaj przeze mnie krytykowane.
> Wiadomość na priv proszę.

Daj później informację o emisji programu, chętnie obejrzę. :)

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 22:29
On 12 Lis, 21:02, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 11:19, Ikselka pisze:
>
>
>
> > ?
> >
> > Chcesz tę "pracę" (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> > polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> > stania 45 minut przy tablicy  (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> > 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> > swojej) nie chcą?
> > A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
> > odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
> > którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
> > na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
> > Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
> > matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika Za to wf-
> > iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
> > przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
> > rozrzuconych po całej szkole)  do sali gimnastycznej/plastycznej obok
> > kanciapy.
>
> O kurczę, jeszcze niedawno pisałaś, że nauczyciele się obijają...

Dziś (!) już tak, przeważnie. Pozytywne jednostki o postawie jak przed
laty potwierdzają regułę nagatywną. Jak również ich eliminacja.


> No ale nic to. Ja nie mówię, że praca lżejsza, tyle że czasowo mniej
> absorbująca - pensum około 20 godzin tygodniowo

Czyli jakieś 85 godzin w miesiącu.

> plus dodatkowe zajęcia
> typu wywiadówka czy rada. Ja nie wypominam nauczycielom, że mają lepiej
> od biurowców, ale w godzinach krócej pracują, to nie ulega wątpliwości.

No mówię, że się dziś generalnie obijają
A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
miesieczna to dziś chyba ok. 3000 "na rękę". Podzielone przez 85
godzin miesiecznie daje to lekko ponad 35 złotych za 45 minut pracy!
Czyli za GODZINĘ ZEGAROWĄ wypada prawie 50 złotych! Czy wiele osób
dziś ma taką stawkę?
A w dodatku za wakacje płatne tyle samo! I jeszcze śmią narzeka, o
podwyżki wołając.
3-)


>
> > Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> > zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> > latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
> > W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> > obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu "krótkiego" dnia
> > pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> > zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
> > też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
> > szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
> > godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
> > pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać. A
> > przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
> > dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
> > pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
> > ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
> > zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
> > bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
> > Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
> > wychowawstwo. I dokładano
>
> No to już przynajmniej się zgadzamy, że praca nauczyciela ciężka jest i
> absorbująca. :)


Dziś już nie jest, no więc nie zgadzamy się - mało tego, dziś to
"głupota i naiwność" robić coś więcej ponad te 20 GODZIN LEKCYJNYCH
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 22:55
On 12 Lis, 20:57, medea wrote:
> (...)Natomiast
> likwidowanie parku czy skweru w ścisłym centrum miasta wyłącznie w celu
> budowy parkingu

W celu ułatwienia dostępu do centrum i opróżnienia go z parkujących
aut, nie zaś "w celu budowy parkingu" - parking ma służyc ludziom, nie
jest pomnikiem jakimś bezsensownym. I służy takż interesom właścicieli
sklepów i firm w centrum - więcej ludzi w tym samym czasie moze
dotrzeć do ich sklepów i firm, czego oni sami oczywiscie JESZCZE nie
rozumieją...

> jest bezsensowne i często psuje architekturę miasta, bo
> nie pasuje do otoczenia.

Akurat TEN parking pasuje: jest piękny, pokryty szkłem, lekki w
formie, po jego scianach perliście spływają z dwóch stron kaskady
wody, wyglada jakby sciany były z wody, jest to wieczorem pięknie
podświetlone, no nawet przyjemnie tu przyjść na wieczorny romantyczny
spacer. Piękne otoczenie - kamienne kule, rabaty itp.
http://tiny.pl/hwf7z
http://www.inwestycje.kielce.pl/parking_pl_konstytucji.htm //warto
obejrzeć, więcej zdjęć

> W wielu europejskich miastach nie ma ruchu
> kołowego dla ogółu w ścisłych zabytkowych centrach miast, jest natomiast
> bardzo dobra komunikacja miejska. Gdyby była sprawna i dobra komunikacja
> z mojego miejsca zamieszkania do centrum,

Kieleckie centrum ma być całkowicie wyłączone z wszelkiego!!! ruchu
kołowego ze względu na zabytkową architekturę (Wzgórze Katedralne,
palac Biskupów, Muzeum Narodowe i inne) i ciasnotę oryginalnej starej
siatki ulic oraz na wizję tego rejonu jako centrum handlowo-
kulturalnego (w obrębie tegoż centrum jest Teatr i Filharmonia,
wspomniane muzeum itp). A jakos dotrzec do tych obiektów trzeba (nie
mówiąc ze autobusem w sukni i szpilkach do teatru raczej kiepsko),
parking załatwia tę sprawę, bo komunikacja miejska tu i tak nie dotrze
ze względu na gabaryty samego taboru i spaliny niszczące wszystko i
zalegające w wąskich ulicach.
Tu parę zdjęć:
http://www.sienkiewicza.pl/page.php?id=galeria


> sama bym z niej chętnie
> korzystała, bo oznaczałoby to szybsze dotarcie do celu i brak kłopotu z
> zaparkowaniem auta.
>

A ja wolę, żeby było i pięknie, i żeby było auto gdzie postawić, i
zebym nie musiała korzystać z autobusów - szpilki mi się w nich łamią
i obdzierają, ubrania brudzą i niszczą.
I chcę mieć piękny deptak, gdzie nic nie jeździ, a samochód
bezpiecznie ulokowany na parkingu nieopodal, niewidoczny, nie tłoczący
się wraz z innymi wzdłuż pięknych uliczek, którymi chcę spacerować, a
nie przeciskać się miedzy samochodami.

napisał/a: ~medea 2010-11-12 23:01
W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:

> A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
> miesieczna to dziś chyba ok. 3000 "na rękę".

Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 23:03
On 12 Lis, 20:57, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-12 18:06, Ikselka pisze:
>
> >>> No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
> >>> znajomych "na pokoje", nie do hali dla klient w, bo tam to przy
> >>> okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>
> >> Hahahaha. Pani dedykowana do obs ugi kapita u pocz tkowego: "Krysia,
> >> obs u pani , bo ja robi plakat dla Eli" (akurat by am w przeddzie
> >> dnia dla petenta). Sala pusta.
>
> > Chyba mało u Was interesantów jest, bo u nas pełno. No ale bezrobocie
> > w kieleckiem duże...
>
> Uwierz, nie chciałabyś być bezrobotną tam, gdzie ja byłam w ZUSie.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha

Byłam i bezrobotną, spoko. W UP. Nie polecam. Przejściowo szukałam
pracy, niedługo po zakończeniu pracy w szkole, kiedy uległam chwilowo
panice (pomimo uspokajania przez MŚK), już po odrzuceniu nowej oferty
pracy w szkole sredniej tym razem, którą miałam bez szukania niedługo
po odejściu ze szkoły podstawowej. Ale w UP oferty był tego rodzaju,
ze stwierdziłam, ze to faktycznie bez sensu, jako szwaczka za 300 zł
przecież pracowała nie bedę.
No tam to muszę przyznać, opitalają się zdrowo w tych okienkach. No
ale cóż, byle kogo tam nie przyjmują do pracy, tylko krewnych i
znajomych Królika. Praca w okienku polega na odczytaniu!!! petentowi
(jako nieczytatemu bezrobotnemu) oferty pracy o danym numerze i
pobraniu od petenta podpisu na listę. Na tym koniec. Kiedy zapytałam
panią w okienku konfidencjonalnym szeptem, dlaczego właściwie ja tu
mam się meldować co miesiąc z podpisem, skoro nic innego tu na mnie
nie czeka, pani w przypływie protekcjonalnego zrozumienia powiedziała:
"A wie pani, że ja też nie wiem". Po co ona tam pracuje? Chyba nie
wie. Ja do dziś też.
:-O
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 23:04
On 12 Lis, 21:31, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 20:36, Ikselka pisze:
>
> > Maila z pewnych "medi w" dosta am - propozycja rozmowy na antenie o
> > "etosie pracy nauczyciela wczoraj i dzi , oczekiwaniach spo ecznych
> > wobec tego zawodu wczoraj i dzi " itp. Jeszcze nie odpowiedzia am.
> > Zamierzam opowiedzie swoj histori na antenie. Miejsca, nazwiska...
> > M wi prawd , wiec niczego si nie obawiam, tzn adnych oskar e o
> > pom wienie. Mam si zreszt czym podeprze "dokumentalnie".
> > Kto ch tny? - mog sobie zaprosi 2 dowolne osoby jako "przeciwnik w"
> > prezentuj cych jawnie swoje opinie, tutaj przeze mnie krytykowane.
> > Wiadomo na priv prosz .
>
> Daj p niej informacj o emisji programu, ch tnie obejrz . :)
>
> Ewa

O ile się zdecyduję.
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 23:12
On 12 Lis, 23:01, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>
> > A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
> > miesieczna to dziś chyba ok. 3000 "na rękę".
>
> Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
> tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
> dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.
>
> Ewa


http://www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
"Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
4,4% wyższa niż w całym 2007 roku. "

* nauczyciel kontraktowy to taki swieżutko po studiach i świeżo
zatrudniony. Najwięcej jest nauczycieli mianowanych i dyplomowanych,
bo teraz już prawie się nie zatrudnia nowych - za mało dzieci, za dużo
nauczycoieli, prawie wszyscy są mianowani przynajmniej.
napisał/a: ~medea 2010-11-12 23:16
W dniu 2010-11-12 22:55, Ikselka pisze:

> Akurat TEN parking pasuje: jest piękny, pokryty szkłem, lekki w
> formie, po jego scianach perliście spływają z dwóch stron kaskady
> wody, wyglada jakby sciany były z wody, jest to wieczorem pięknie
> podświetlone, no nawet przyjemnie tu przyjść na wieczorny romantyczny
> spacer. Piękne otoczenie - kamienne kule, rabaty itp.
> http://tiny.pl/hwf7z
> http://www.inwestycje.kielce.pl/parking_pl_konstytucji.htm //warto
> obejrzeć, więcej zdjęć

Obejrzałam. Parking owszem, piękny, ale coś zabytkowego zasłonił z tego,
co widać na zdjęciach. Sam skwerek nie był zbyt urodziwy, ale można go
było ładnie zagospodarować, a teraz macie tam betonową dżunglę, prawie w
ogóle żadnej zieleni w okolicy.

> A ja wolę, żeby było i pięknie, i żeby było auto gdzie postawić, i
> zebym nie musiała korzystać z autobusów - szpilki mi się w nich łamią
> i obdzierają, ubrania brudzą i niszczą.
> I chcę mieć piękny deptak, gdzie nic nie jeździ, a samochód
> bezpiecznie ulokowany na parkingu nieopodal, niewidoczny, nie tłoczący
> się wraz z innymi wzdłuż pięknych uliczek, którymi chcę spacerować, a
> nie przeciskać się miedzy samochodami.
>

Oczywiście, ja też wolałabym mieć wszystko, ale czasami warto pójść na
kompromis.
NB U nas w centrum zbudowali parking nie dość że cholernie drogi, to
jeszcze ciasny. O wiele lepsze są parkingi w centrach handlowych i z
tych zazwyczaj korzystam, kiedy jeżdżę do centrum miasta.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2010-11-12 23:23
On 12 Lis, 23:16, medea wrote:

> Obejrza am. Parking owszem, pi kny, ale co zabytkowego zas oni z tego,
> co wida na zdj ciach. Sam skwerek nie by zbyt urodziwy, ale mo na go
> by o adnie zagospodarowa , a teraz macie tam betonow d ungl , prawie w
> og le adnej zieleni w okolicy.

Dosłownie 300 metrów od parkingu jest park miejski ciągnacy się od
swojej głownej części w centrum miasta piękną wstęgą spacerowo-
rekreacyjną, pełną zieleni wzdłuż rzeki Silnicy przez prawie całe
miasto. Tego nie widać na zdjęciach. W ogóle te zdjecia jakieś
brzydkie są, generalnie, nie oddają uroku tej okolicy, tylko jakieś
tam pojęcie dają. Wiec akurat ten skwer był naprawde zbędny, zupełnie
zbędny - wobec ogromnych potrzeb parkingowych i wobec możliwości,
jakie daje ludziom nieopodal położony park, parking sprzyja też ich
rozwinieciu - park jest lepiej dostępny dla wiekszej liczby osób.
No i - miasto to miasto, a nie ogródek. Ogródki to ma się na wsi