narzeczeństwo, wspólne mieszkanie i kolęda

napisał/a: errr 2012-12-12 18:19
vanilla napisal(a):ok ale powtarzam po raz kolejny, że idą do konkretnej grupy ludzi, więc niech to będzie jakoś usystematyzowane kto chce a kto nie, a nie nachodzą wszystkich faktycznie jak akwizytorzy.
no właśnie o to chodzi że w ciągu roku komuś może coś odwalić i się nawróci i taka wizyta może być zapalnikiem do czynnego włączenia się w Kościół. Wyobraź sobie co by było gdyby ktorys ksiądz taką rodzinę sobie odpuścił na kolejne 10 czy 20 lat... to by dopiero było narzekania i ploty... :)
osobiście nie miałabym problemu z wywieszeniem kartki. Wiem co piszę, te sto lat temu jako jedna z nielicznych oficjalnie nie chodziłam w niedziele do kościoła. Na wsi! wiesz co znaczy na wsi nie iść w niedziele do kościoła? ;)
vanilla napisal(a):gdzie???? napisałam o stereotypowych katolach, a nie że katolicyzm to stereotyp
no tak... jest jakaś różnica w praktyce? :)
napisał/a: ~gość 2012-12-12 18:36
errr napisal(a): wiesz co znaczy na wsi nie iść w niedziele do kościoła?
nie, bo nie mieszkałam nigdy na wsi nie chodząc do kościoła. Swoją drogą ciekawe jak to się ludziom odmienia, Ty się "nawróciłaś" na kościół nie chodząc tam wcześniej, a jak wręcz przeciwnie i obydwie dość zagorzałe w swoich stanowiskach jesteśmy :D
errr napisal(a):no tak... jest jakaś różnica w praktyce?
no generalnie jest różnica w pojęciach mi się zdaje.
napisał/a: kania3 2012-12-12 18:42
vanillka, miałaś odwagę się wynieść od bardzo dominującego ojca, wziąć wbrew jemu tylko ślub cywilny, dziecka jak mniemam też nie będziesz chrzciła, a przejmujesz się, że stare sąsiadki będą gadały? :) Przecież w porównaniu co do tej pory zrobiłaś, to jest NIC. :)

[ Dodano: 2012-12-12, 18:45 ]
vanilla napisal(a):Swoją drogą ciekawe jak to się ludziom odmienia, Ty się "nawróciłaś" na kościół nie chodząc tam wcześniej, a jak wręcz przeciwnie i obydwie dość zagorzałe w swoich stanowiskach jesteśmy :D

No nie? :D To samo sobie pomyślałam. Ale zaprawdę prorokuję Ci, że Tobie się jeszcze odmieni.
napisał/a: ~gość 2012-12-12 19:23
kania napisal(a):wziąć wbrew jemu tylko ślub cywilny
tu tylko się doczepię, że nie wbrew jemu, bo jego samego woda święcona parzy, więc tu chodziło o wyprowadzkę przed ślubem :)
kania napisal(a):przejmujesz się, że stare sąsiadki będą gadały
bardziej chodzi o to, że mamy dobre układy, to paczkę od kuriera odbierze, to mieszkania przypilnuje (na prawdę rzetelnie), nie wiem jakie ma podejście do kościoła i nie chciałabym żeby po prostu po ludzku stosunek do nas zmieniła ;)
kania napisal(a):Ale zaprawdę prorokuję Ci, że Tobie się jeszcze odmieni.
ja tego nie wykluczam ;) póki co się nie zanosi, myślałam że mogę mieć taki zryw jak byłam w szpitalu i nie było za ciekawie, ale nie nawróciło mnie to jakoś. Co nie zmienia faktu, że może kiedyś :)
napisał/a: kania3 2012-12-12 19:32
vanilla napisal(a):
kania napisal(a):wziąć wbrew jemu tylko ślub cywilny
tu tylko się doczepię, że nie wbrew jemu, bo jego samego woda święcona parzy, więc tu chodziło o wyprowadzkę przed ślubem :)

Tak czy siak się nie przejmowałaś, co sobie pomyśli.;) Poza tym, że mógłby Cię do krzesła uwiązać.

vanilla napisal(a):bardziej chodzi o to, że mamy dobre układy, to paczkę od kuriera odbierze, to mieszkania przypilnuje (na prawdę rzetelnie), nie wiem jakie ma podejście do kościoła i nie chciałabym żeby po prostu po ludzku stosunek do nas zmieniła ;)

Eeee, jak macie dobre układy i się lubicie, to nie zmieni diametralnie stosunku do Was, bo do kościoła nie chodzicie. Co najwyżej będzie Cię uparcie nawracać, bo "tacy dobrzy ludzie, że aż ich szkoda na potępienie".
A jak nie kartka, to albo wycieczka do księdza, żeby Was wykreślił, albo ten jeden raz znieść, że pukają. A Ciebie i tak nie będzie, więc... :D
napisał/a: ~gość 2012-12-12 19:47
kania napisal(a):Poza tym, że mógłby Cię do krzesła uwiązać.
krzesło wzięłabym ze sobą planował do kaloryfera :P
napisał/a: margaret3 2012-12-13 08:49
Ja w ogóle nie rozumiem tej dyskucji
Do Nas pukają różni ludzie listonosz ( też bez sapowiedzi ) z ziemniakami, jajkami, jabłkami, pijaki "po złotówkę", kominarz z kalendarzem też chodzi pod koniec roku. Wystarczy albo nie otworzyć drzwi, albo podziękować.

Co do podawania w parafii czy chce sie przyjąć księdza czy nie to moze i sprawdziłoby się to w małych parafiach na wsi gdzie ksiądz zna wszystkie rodziny bo w dużych osiedlowych to wątpię. U Nas jest 10 tyś parafian, licząc średnio po 4 osoby w rodzinie ( chociaż to już coraz żadsze ) to 2,5 tyś mieszkań wątpię, żeby ksiadz zapamietał kto chce przyjąć kolęde a kto nie.

Ale widzę, że Tobie vanilla, przeszkadza to ze to chodzi ksiądz. Więc tak jak radzą dziewczyny albo pofatygować się do parafii albo wywiesić kartkę, albo po prostu podziękować jak ksiądz zapuka. Uwierz Mi On na pewno nie bedzie się wpychał do domu jak powiesz że nie jesteś zainteresowana.
Co do Twojego dylematu czy przyjąć księdza bo co sobie pomyśli sąsiadka i a nóż widelec nie będzie Wam chciała odebrać paczki czy popilnować mieszkania to skoro Ona Was lubi to na pewno nie za to, ze przyjmujecie czy też nie przyjmujecie ksiedza po kolędzie tylko za to jakimi jesteście ludźmi.

A co do samej wizyty to u Nas też jest zawsze miło. Zawsze ksiądz pyta co słychać i mozna tak jak u Jusik powiedzieć co kogo gryzie i co się komu podoba czy nie podoba w parafii.
napisał/a: chasia 2012-12-13 09:04
vanilla,
poza tym:
takie wizyty księdza od mieszkania do mieszkania mają na celu też założenie "kartoteki" nowym rodzinom w parafii....
powstają nowe osiedla, nowe mieszkania, nowi ludzie się pojawiają na terenie parafii więc to też trzeba zweryfikować :)

[ Dodano: 2012-12-13, 09:04 ]
vanilla,
poza tym:
takie wizyty księdza od mieszkania do mieszkania mają na celu też założenie "kartoteki" nowym rodzinom w parafii....
powstają nowe osiedla, nowe mieszkania, nowi ludzie się pojawiają na terenie parafii więc to też trzeba zweryfikować :)
napisał/a: ~gość 2012-12-13 09:15
margaret napisal(a):le widzę, że Tobie vanilla, przeszkadza to ze to chodzi ksiądz. Więc tak jak radzą dziewczyny albo pofatygować się do parafii albo wywiesić kartkę, albo po prostu podziękować jak ksiądz zapuka. Uwierz Mi On na pewno nie bedzie się wpychał do domu jak powiesz że nie jesteś zainteresowana.
napisało to już z 10 osób, nie trzeba mi miliard razy powtarzać ;)
margaret napisal(a):Co do Twojego dylematu czy przyjąć księdza
Nie mam dylematu czy przyjmować!!! Nie mam ochoty się obnosić ze swoją wiarą czy jej brakiem na drzwiach mieszkania, to wszystko! Chodzi mi o to, że przez to, że większość ludzi deklaruje się na katolików, to inni na tym cierpią, bo właśnie np księża nie szczypią się w selekcjonowanie kto chce przyjmować kto nie tylko wbijają do wszystkich. I to mi się nie podoba i mam do tego prawo
chasia napisal(a):takie wizyty księdza od mieszkania do mieszkania mają na celu też założenie "kartoteki" nowym rodzinom w parafii....
powstają nowe osiedla, nowe mieszkania, nowi ludzie się pojawiają na terenie parafii więc to też trzeba zweryfikować
tak jak pisałam już kilka razy, to zainteresowany człowiek moim zdaniem powinien się zgłosić, a nie księża sprawdzać a nuż ktoś chce przyjąć. Szukam porównania do czegoś, ale póki co nie mam pomysłu jak to porównać.
napisał/a: chasia 2012-12-13 09:40
vanilla napisal(a):chasia napisał/a:
takie wizyty księdza od mieszkania do mieszkania mają na celu też założenie "kartoteki" nowym rodzinom w parafii....
powstają nowe osiedla, nowe mieszkania, nowi ludzie się pojawiają na terenie parafii więc to też trzeba zweryfikować
tak jak pisałam już kilka razy, to zainteresowany człowiek moim zdaniem powinien się zgłosić, a nie księża sprawdzać a nuż ktoś chce przyjąć. Szukam porównania do czegoś, ale póki co nie mam pomysłu jak to porównać.

tak samo jak człowiek niezainteresowany może się udać do księdza na bajerę i powiedzieć, że nie chce przyjmować kolędy...

vanilla napisal(a):i mam do tego prawo

idź do kancelarii parafialnej i wypisz się z kościoła - akt apostazji to się chyba nazywa :)
napisał/a: ~gość 2012-12-13 10:02
chasia napisal(a):tak samo jak człowiek niezainteresowany może się udać do księdza na bajerę i powiedzieć, że nie chce przyjmować kolędy...
ale rozumiesz że to jest takie coś hm dla mnie jakby nadprogramowe, więc czemu osoby niezainteresowane mają ubiegać się o niezainteresowanie z drugiej strony a nie odwrotnie?
chasia napisal(a): akt apostazji to się chyba nazywa :)
wiem, bo zamierzam się wypisać, ale i tak będą do nas przychodzić bo jak sami pisaliście "a nuż się coś odwidziało, albo ktoś inny już tam mieszka". Katolicy chcą się spotykać w kościołach, to ok, mają prawo, sypialnię mam w drugą stronę niż kościół, więc nie słyszę na szczęście porannych dzwonów, więc mi to nie przeszkadza, ale nie rozumiem, czemu odwiedziny duszpasterskie nie są dla zainteresowanych ze stricte sporządzonej listy, tylko próbują być w to angażowani wszyscy. I mi nie chodzi o to, żeby szukać na to rozwiązania, po prostu piszę że mi to nie odpowiada
napisał/a: chasia 2012-12-13 10:06
vanilla napisal(a):chasia napisał/a:
tak samo jak człowiek niezainteresowany może się udać do księdza na bajerę i powiedzieć, że nie chce przyjmować kolędy...
ale rozumiesz że to jest takie coś hm dla mnie jakby nadprogramowe, więc czemu osoby niezainteresowane mają ubiegać się o niezainteresowanie z drugiej strony a nie odwrotnie?

no a czemu ma być odwrotnie ??