Poród naturalny czy cesarskie cięcie?

napisał/a: Gunia.a 2011-08-25 22:00
margaret napisal(a):To akurat wina anesteziologa bo pewnie źle Ci wbił znieczulenie. Mnie nic nie bolało po znieczuleniu, ale mąż jak miał operacje na kolano i tez znieczulenie w kręgosłup to ze 3 miesiace go potem bolało.
dokładnie - wina anestezjologa... Ja miałam 2 operacje na kolano i po każdym znieczuleniu w kręgosłup 3 tygodnie bolała mnie głowa no i wcześniej już chyba pisałam, że kuli mnie 5 razy!!! za 4 razem dali mi znieczulenie miejscowe dopiero później się wkuli
Z tego względu boję cie cc...

Aganesu, to pewnie prawie ci blizny nie widać??
napisał/a: lilii85 2011-09-06 13:11
coraz bardziej jestem przekonana do cesarki bo tydzień temu urodziła moja przyjaciółka poród naturalny trwał 5 godzin i nawet się nie wymęczyła zbyt bardzo ale synek był poduszony bo miał pępowinę wokół szyj i jak go zobaczyłam dzień po porodzie to się przestraszyłam był cały siny aż czarny niby wszytko ok ale wszystko okaże się w życiu czy będzie prawidłowo się rozwijać,
napisał/a: Aganesu 2011-09-06 23:05
Olunia1986 napisal(a): po każdym znieczuleniu w kręgosłup 3 tygodnie bolała mnie głowa
Ja też miałam potworny ból głowy - ale przez kilka dni i dlatego że głowę podnosiłam w pierwszej dobie - tam mi przynajmniej mówili

Olunia1986 napisal(a):Aganesu, to pewnie prawie ci blizny nie widać??
Nie no widać trochę, ale i tak jest nisko więc majtasy ją ładnie zasłaniają
napisał/a: palika 2011-09-07 07:53
lilii85 napisal(a): był poduszony bo miał pępowinę wokół szyj i jak go zobaczyłam dzień po porodzie to się przestraszyłam był cały siny aż czarny niby wszytko ok ale wszystko okaże się w życiu czy będzie prawidłowo się rozwijać,

Nie przesadzajamy, to ze był podduszony, nie oznacza, że coś w przyszłości nie będzie funkcjonowało tak jak trzeba. Mój syn, Kacper również był dwukrotnie owinięty pępowiną, mordowali mnie na porodówce 9 h i gdy zaczęło zanikać Jego tętno, to 3 lekarki + 2 położone leżały mi na brzuchu, zeby się wyślizgnął, bonie było już czasu na cesarkę, gdyż główka była już widoczna. Twarz przez pół roku miał koloru denaturatu, sino-czerwono-granatową i teraz jest fantastycznym pierwszoklasistą
Co do cesarki, to moja droga również nie jest specjalnie bezpieczna, bo moja koleżanka miała planowaną,niby wszystko cacy, a dziecko miało z pępowiny szelki, które je cofały i lekarz chcąc ratować dziecko (tętno zaniknęło) wyrwał rączkę z obojczyka
napisał/a: Gunia.a 2011-09-07 08:10
Aganesu napisal(a):Ja też miałam potworny ból głowy - ale przez kilka dni i dlatego że głowę podnosiłam w pierwszej dobie - tam mi przynajmniej mówili
no widzisz, a mi mówili, że 12 godzin trzeba leżeć i będzie ok. Leżałam nawet 19h i to dopiero po dozwolonych 6h zaczęłam delikatnie głowę na boki okręcać i to nic nie pomogło... Taka moja natura że jestem wrażliwa na ciśnienie...

Aganesu napisal(a):Nie no widać trochę, ale i tak jest nisko więc majtasy ją ładnie zasłaniają
ja mam też tendencję do tworzenia bliznowców, rany ogólnie szybko mi się goją, ale blizny są bardzo długo brzydkie
napisał/a: mar_tusia1 2011-09-07 11:11
palika napisal(a):
lilii85 napisal(a): był poduszony bo miał pępowinę wokół szyj i jak go zobaczyłam dzień po porodzie to się przestraszyłam był cały siny aż czarny niby wszytko ok ale wszystko okaże się w życiu czy będzie prawidłowo się rozwijać,

Nie przesadzajamy, to ze był podduszony, nie oznacza, że coś w przyszłości nie będzie funkcjonowało tak jak trzeba...Co do cesarki, to moja droga również nie jest specjalnie bezpieczna, bo moja koleżanka miała planowaną,niby wszystko cacy, a dziecko miało z pępowiny szelki, które je cofały i lekarz chcąc ratować dziecko (tętno zaniknęło) wyrwał rączkę z obojczyka

ja byłam owinięta pępowiną i rozwijam się prawidłowo jak widać a urodziłam się ostatniej chwili cała sina i również mi obojczyki wyrwali - obydwa bo tak ciągnęli żeby mnie ratować że mi je połamali dla tego moja mama nie dopuszcza myśli żebym rodziła naturalnie i żeby była powtórka z historii
napisał/a: ~gość 2011-09-10 11:00
Ja tez bylam owinieta pepowina i jest ze mna wszystko ok :)
Ale moja mama nie odradza mi SN tak przy okazji
napisał/a: Patka2 2011-09-25 16:48
taka ciekawostka

http://zory.naszemiasto.pl/artykul/1033523,porod-z-gazem-rozweselajacym-dostepny-w-zorskim-szpitalu,id,t.html

co o tym myślicie??
napisał/a: jente8 2011-09-25 19:47
Patka napisal(a):taka ciekawostka

http://zory.naszemiasto.p...italu,id,t.html

co o tym myślicie??

To mój szpital Jeśli będzie mi dane, to chętnie spróbuję, choć podejrzewam, że to daje efekt tylko na początku, tzn. pozwala się rozluźnić, ale kiedy skurcze są naprawdę mocne, to raczej nie da się ich "zamaskować" ;)
napisał/a: Gunia.a 2011-09-25 19:52
ula_jente napisal(a):podejrzewam, że to daje efekt tylko na początku, tzn. pozwala się rozluźnić, ale kiedy skurcze są naprawdę mocne, to raczej nie da się ich "zamaskować" ;)
też mi się tak wydaje... człowiek musiałby być nieźle naćpany, żeby to nadal rozluźniająco działało... a przecież za mocno nie może, bo kto przeć będzie??
napisał/a: Karolinka_U 2011-09-25 19:55
Z tydzień albo dwa tygodnie temu o tym mówiono i aż na tamten czas chętnych a taki poród było równo 40 pacjentek
napisał/a: NolaRice 2012-11-15 17:14
Balonek napisal(a):Cytat:
Natomiast istnieją jeszcze inne kwestie min wydzielane podczas porodu naturalnego hormony które są odpowiedzialne za "zakochanie" się we własnym dziecku, przywiązanie i odruch opieki nad maluchem.


Nie wierze w to. Ta hipoteza nie ma potwierdzenia naukowego, ani empirycznego.


Balonek, to nie jest hipoteza, to fakt. Przecież cały proces porodowy jest sterowany przez hormony. Przykładowo oksytocyna wydzielana jest przez przysadkę mózgową, powoduje skurcze porodowe i wpływa na emocje kobiety po porodzie. Prolaktyna osiąga najwyższe stężenie we krwi po urodzeniu łożyska i nazywana jest "hormonem macierzyńskim". To podstawy biologii. Jesteśmy ssakami i natura tak nas ukształtowała aby w matce od razu po porodzie uruchomiły się odpowiednie instynkty opiekuńcze w stosunku do dziecka.

Takie są fakty i nie traktuj mojej wypowiedzi jako ataku na kobiety, które miały CC.

Balonek napisal(a):Nie uważam, żeby kobiety po cesarce kochały swoje dzieci mniej.


Przecież wcale tego nie napisałam. Mówię tylko o roli hormonów w trakcie porodu SN.

Balonek napisal(a):eśli chcesz szybki, mało bolesny i "wygodny" poród, polecam cesarkę :)


Chyba każda kobieta chciałaby szybkiego i mało bolesnego porodu Ale nie jest to jedyne kryterium którym będę się kierować. Załóżmy że moja ciążą będzie przebiegać "podręcznikowo" (czysto hipotetycznie). I będę mogła wybrać, poród SN czy cesarka na życzenie. Są plusy i minusy jednego i drugiego rozwiązania. Najogólniej ujmując:

- poród naturalny - chciałabym tak urodzić, poczuć tę błogość która następuje kiedy dziecko już jest na zewnątrz, sprawdzić jak to jest z tymi hormonami. Nie boję się bólu, mam jakieś wewnętrzne przeczucie, że dam radę i bez znieczulenia. Natomiast boję się konsekwencji w postaci uszkodzonego krocza, źle zszytego. Boję się, że moja wagina już nigdy nie wróci do normy i będzie "luźna". Boję się nietrzymania moczu, gazów i innych powikłań które występują po tzw ciężkich porodach.

- cesarka - szybko, bezboleśnie i wygodnie. Bezpiecznie dla dziecka. Ale szkoda mi tego uczucia po porodzie naturalnym. Nade wszystko boję się depresji poporodowej. Po SN poziom endorfin czy prolaktyny jest wysoki i chroni przed baby-bluesem a po cesarce?

Żeby była jasność, rozpatruję tu tylko moment porodu. Zdaję sobie sprawę, że po CC trzeba czasu żeby dojść do siebie i moga pojawić się nieprzyjemne dolegliwości w związku z gojeniem rany. Ale takie same nieprzyjemności (moim zdaniem gorsze) mogą wystąpić w czasie płodu po ciężkim porodzie SN.

Na ten moment skłaniam się ku porodowi naturalnemu w dobrym szpitalu prywatnym. Sam poród z NFZ natomiast na pewno chciałabym mieć prywatną położną i za to chętnie zapłacę.