Czy mieliście wątpliwości przed ślubem????
napisał/a:
~gość
2008-08-05 02:04
hmm...ja chyba nigdy się ich nie pozbędę ;/
napisał/a:
antek5
2008-08-05 07:06
Dlaczego???
napisał/a:
MaMi
2008-08-05 08:50
idealnie powiedziane.ciesze sie bo moge powiedziec to samo :))))
napisał/a:
Monini
2008-08-05 09:04
Ja nie mialam zadnych watpliwosci. Bylam pewna, ze wychodze za najlepszego dla mnie mezczyzne
napisał/a:
~gość
2008-08-05 11:28
antek, po prostu się boję.....
napisał/a:
Chromowana
2008-08-16 10:39
a ja mam zje*** co do pogody jak bedzie lało tak jak dziś to chyba zeżre mnie stres Nie lubię jak pada i jest wietrznie
napisał/a:
nev84
2009-02-19 08:02
Sorry za odgrzebywanie starego posta.
Sprawa wyglaga tak:
Ostatnio zaczelismy sie zastanawiac nad slubem, Mamy 25/26 wiosen, jestesmy ze soba juz ponad 5 lat. Chcielibysmy byc razem Myslimy o zareczynach nawet juz wybralismy pierscionek. Kocham moja kobiete chcemy byc razem, rodzice sa na tak. Jedyny problem to brak stalej pracy No i mieszkanie na poczatku z rodzicami. Chcialbym sie zareczyc, wziac slub ale jakos mnie hamuje mysl o dziecku. Niby rozmawialismy ze nie chcemy dzieci w najblizszym czasie, ja nie wiem czy w ogole bede chcial. Na razie to chcialbym zapewnic byt mojej kobiecie a z tym tez jest ciezko jak z praca jest niepewnie. Nie wiem czy to dobry pomysl wiazac sie. Nie wiem jak to dalej bedzie. Lata leca. Ale jak tu myslec o dziecku. Boje sie ze gdy wezme slub i dalej bede niedojrzaly zeby byc ojcem skrzywdze moja dziewczyne..A tego bym nie chcial. Nie wiem moze to za szybko wszystko sie dzieje. Mial ktos takie watpliwosci?
Sprawa wyglaga tak:
Ostatnio zaczelismy sie zastanawiac nad slubem, Mamy 25/26 wiosen, jestesmy ze soba juz ponad 5 lat. Chcielibysmy byc razem Myslimy o zareczynach nawet juz wybralismy pierscionek. Kocham moja kobiete chcemy byc razem, rodzice sa na tak. Jedyny problem to brak stalej pracy No i mieszkanie na poczatku z rodzicami. Chcialbym sie zareczyc, wziac slub ale jakos mnie hamuje mysl o dziecku. Niby rozmawialismy ze nie chcemy dzieci w najblizszym czasie, ja nie wiem czy w ogole bede chcial. Na razie to chcialbym zapewnic byt mojej kobiecie a z tym tez jest ciezko jak z praca jest niepewnie. Nie wiem czy to dobry pomysl wiazac sie. Nie wiem jak to dalej bedzie. Lata leca. Ale jak tu myslec o dziecku. Boje sie ze gdy wezme slub i dalej bede niedojrzaly zeby byc ojcem skrzywdze moja dziewczyne..A tego bym nie chcial. Nie wiem moze to za szybko wszystko sie dzieje. Mial ktos takie watpliwosci?
napisał/a:
olgusia50
2009-02-19 09:00
nev84, moim zdaniem powinneś z twoją kobietą poważnie porozmawiać na temat dzieci, jak ona to widzi i jak ty to widzisz, jakie są twoje obawy związane z nimi.
Moim zdaniem powinniście się już zaręczyć, bo przecież nie jest powiedziane że od razu po zaręczynach musicie brać ślub. Jak się zaręczycie to może później na spokojnie znajdziesz stałą pracę i jakoś to wszystko się ułoży. Jeśli ona cie kocha to napewno to zrozumie. Jesteście przed 30, a kobieta powinna urodzić pierwsze dziecko właśnie do 30 roku życia, więc macie jeszcze pare lat na dziecko :))
A co do moich wątpliwości to ja je też miewam. Wiem, że mam najwspanialszego mężczyzne na jakiego mogłam trafić, jest on moim pierwszym i już jedynym prawdziwym partnerem. Wszystko z nim przeżyłam a jesteśmy już 7 lat ze sobą.
A wątpliwości mam względem wspólnego życia, czy damy rade ze wszystkim, czy ja nie wychodzę za szybko za mąż, teraz już nie będzie odwrotu, będziemy odpowiedzialni za siebie i w przyszłości za dziecko. Cały czas się z tym oswajam,ale pewno do czerwca (przynajmniej mam taką nadzieje) mi minie :)
Moim zdaniem powinniście się już zaręczyć, bo przecież nie jest powiedziane że od razu po zaręczynach musicie brać ślub. Jak się zaręczycie to może później na spokojnie znajdziesz stałą pracę i jakoś to wszystko się ułoży. Jeśli ona cie kocha to napewno to zrozumie. Jesteście przed 30, a kobieta powinna urodzić pierwsze dziecko właśnie do 30 roku życia, więc macie jeszcze pare lat na dziecko :))
A co do moich wątpliwości to ja je też miewam. Wiem, że mam najwspanialszego mężczyzne na jakiego mogłam trafić, jest on moim pierwszym i już jedynym prawdziwym partnerem. Wszystko z nim przeżyłam a jesteśmy już 7 lat ze sobą.
A wątpliwości mam względem wspólnego życia, czy damy rade ze wszystkim, czy ja nie wychodzę za szybko za mąż, teraz już nie będzie odwrotu, będziemy odpowiedzialni za siebie i w przyszłości za dziecko. Cały czas się z tym oswajam,ale pewno do czerwca (przynajmniej mam taką nadzieje) mi minie :)
napisał/a:
aniawawa1
2009-02-19 15:57
Jak nie urodzi przed 30 to tez sie dziura w niebie nie stanie. Owszem wskazane jest zeby za dlugo nie czekac, ale bez przesady nie jest to zadnym wymogiem.
A co do watpliwosci to mnie tez ostatnio nachodza. Ale nie czy dobrze robie biorac slub z moim K, ale czy ten jeden dzien jest wart tyle pracy, zachodu i stresu...
Czy ktos z was tez sie nad tym zastanawial?
napisał/a:
nev84
2009-02-19 21:40
Dzis sobie porozmawialismy i doszlismy tez do takiego wniosku.
Chcemy byc razem, nie wazne co bedzie wazne zebysmy byli razem. Dzieci nie wykluczamy. Ale bedziemy raczej planowac:) No i nie bedziemy liczyc dni do 30 urodzin, zeby akurat sie zmiescic w czasie. Zycie pokaze jak to bedzie. Grunt ze sie rozumiemy i mamy podobne poglady na te sprawy.
Pewnie jest wart, chociaz ja akurat jeszcze w tym temacie nic nie moge powiedziec:) Ale w sumie slub tak na prawde ma sie raz w zyciu. Wiec powinien byc to wyjatkowy dzien A zeby taki byl to pewnie trzeba troche pracy, zachodu i stresu
Ps dzieki za rady
Chcemy byc razem, nie wazne co bedzie wazne zebysmy byli razem. Dzieci nie wykluczamy. Ale bedziemy raczej planowac:) No i nie bedziemy liczyc dni do 30 urodzin, zeby akurat sie zmiescic w czasie. Zycie pokaze jak to bedzie. Grunt ze sie rozumiemy i mamy podobne poglady na te sprawy.
Pewnie jest wart, chociaz ja akurat jeszcze w tym temacie nic nie moge powiedziec:) Ale w sumie slub tak na prawde ma sie raz w zyciu. Wiec powinien byc to wyjatkowy dzien A zeby taki byl to pewnie trzeba troche pracy, zachodu i stresu
Ps dzieki za rady
napisał/a:
mnpszmer
2009-02-19 21:53
Wiecie co właśnie pokłóciłam się z moim facetem i nie rozumiem że przy każdej kłótni mam się wątpiwości.To normalne?Jesteśmy razem ponad 5 lat, mamy 1,5 roczne dziecko i się kochamy, ale czasem czuję, że nie jest jak kiedyś.Chcę wyjść za niego, ale się boję, że się kiedyś rozstaniemy i będziemy tego żałować.Nawet nie chcę dopuszczać tego do mojej myśli, ale samo czasem przychodzi.Kurde jestem taka zamotana i nie wiem czy dobrze robię, ale chcę tego ślubu!!!Co o tym myślicie?A co do tego, że nie jest jak kiedyś tzn: że rzadko kiedy czuję motyle w brzuchu i w ogóle on i ja się troszkę mniej staramy.Ja też mogę powiedzieć, że jak wyjdę za mąż to wyjdę za przyjaciela bo świetnie nam się rozmawia i zwierza.Pytanie do par z dłuższym stażem: Co się zmieniło u was w związku od samego początku i skąd wiecie, że to to?To normalne, że po kłótni mam wątpliwości, a kiedy jest dobrze to pragnę tego ślubu????
napisał/a:
olgusia50
2009-02-19 22:05
Walentina, ja jestem już 7 lat z moim K. , od 2 jestem już zaręczona i nie jest tak jak kiedyś. Poznając go byłam że tak to ujme "szczeniakiem" miałam inne priorytety, teraz jest zupełnie inaczej i tych motyli tez już nie czuje. Także po jakiś kłótniach z nim mam wątpliwości,ale kłótnie bedą się zawsze z kimkolwiek zdarzać, taka już nasza natura.
Bardzo dobrze robisz że wychodzisz za niego za mąż, kochacie się, jesteście przy sobie i to jest najważniejsze,a nie kłótnie do których dochodzi
Bardzo dobrze robisz że wychodzisz za niego za mąż, kochacie się, jesteście przy sobie i to jest najważniejsze,a nie kłótnie do których dochodzi