Czy mieliście wątpliwości przed ślubem????

napisał/a: Linijkaaa 2009-02-19 22:10
Walentina, to chyba normalne, że w przypływie negatywnych emocji i złości myśli się różne rzeczy. Ja czasami mam ochotę mojego P. zastrzelić , jednak nigdy nie mam wątpliwości co do swoich i jego uczuć.
Potrafię bardzo długo się wkurzać i mówić różne przykre rzeczy, ale później przychodzi opamiętanie, że to przecież cudowny facet i tylko mój
Zresztą jak by nie było to kłótnie jednak są w związku potrzebne ... przecież bez tego byłby nudno
napisał/a: mnpszmer 2009-02-19 22:11
Troszkę mi ulżyło bo się tu naczytałam, że nikt nie ma tych wątpliwości i się już zaczęłam zastanawiać.Dzięki, ale kurcze jak ja bym chciała poczuc te motylki
napisał/a: Monini 2009-02-19 23:01
Walentina napisal(a):Co się zmieniło u was w związku od samego początku i skąd wiecie, że to to?To normalne, że po kłótni mam wątpliwości, a kiedy jest dobrze to pragnę tego ślubu????


czasmai jest tak, ze sobie mysle co by bylo gdyby, ale wiem z enic lepszego by mnie nie spotkalo. Maz mnie kocha potrafi to okazac, czuje sie przy nim bezoiecznie i nie zamienilabym go na nikogo innego. Zdarzaly sie watpliwosci ale jedno slowo jedno przytulenie i juz iwedzialam ze to to...
Bedzie dobrze! Uwierz mi
napisał/a: mnpszmer 2009-03-19 19:56
Monini, I jest dobrze.Kto się czubi ten się lubi :P hehe
napisał/a: ~gość 2009-03-19 20:01
Walentina, caaaaaalkowiecie normalne reakcje
ja tez mam tak ze czesto mam dosc tego wszystkiego. meczy mnie zachowanie jego moje te wszystkie przygotowania podejscie do pewnych sprawach. zaczynam miec wrazenie ze sie nie uda. ale najgorsze ze jak odbieralismy obraczki i musialam mierzyc to tak mi dziwnie z ta obraczka.... tak nie pasuje wole pierscionek. ale jak mialam tak ok 2 minut na palcu to juz mi sie tak spodobalo ze moglabym nie sciagac wogole
watpliwosci to chyba normalne... pozniej co sie zacznie blizej slubu
napisał/a: Lenka111 2009-03-20 21:26
Ten kto nie ma wątpliwości - nie jest normalnym człowiekiem. Ja jestem z moim już prawie 7 lat i nigdy nie jest tak jak na początku, też już nie czuje motylków czy czego tam... ale to nie znaczy, że go nie kocham. Nie przeszkadza mi brak porywczej i strasznie namiętnej miłości. Wiem, że mogę na niego liczyć, jest moim najlepszym przyjacielem, wiele mu zawdzięczam i kocham go najbardziej na świecie, a przede wszystkim nie wyobrażam sobie spędzenia życia z kimkolwiek innym i to jest chyba ważne, a nie jakieś durne i przereklamowane motylki, które potem i tak mijają i nic innego między ludźmi nie zostaje.
napisał/a: Misiaq 2009-03-23 22:55
Lenka111 napisal(a):Ten kto nie ma wątpliwości - nie jest normalnym człowiekiem
Ja nie miałam.
I czuje sie całkiem normalna
napisał/a: Lenka111 2009-03-23 22:57
Chodziło mi nie o jakieś wielkie wątpliwości, tylko o malutkie, chwilowe zawachanie, np po sprzeczce - czy to napewno ma sens...
napisał/a: MałaAgacia 2009-03-24 18:16
Ja nie mam żadnych wątpliwości. Tzn wiem, że na dłuższą metę będziemy musieli zainwestować w panią od sprzątania, gdyż mamy diametralnie różne definicje słowa "czyste". Jednak to nie sprawia, że się waham ani przez chwilę.
napisał/a: katka851 2009-03-24 18:33
ja zaczynam miec watpliwosci pod wzgledem tego ze dopiero teraz widze jakie moj narzeczony ma bardzo lekkomyslne podejscie do pewnych spraw. chodzi szczegolnie o sprawy finansowe, bo ostatnio wymyslil zeby wziasc kredyt i budowac dom, tylko ze zadne z nas nie ma stalej pracy, poki co to pracujemy ale nie wiadomo jak dlugo i czy umowe mi przedluza. Wiec go troche od tego pomyslu odwiodlam, tym bardziej ze mamy gdzie mieszkac, on jest jedynakiem i spokojnie mozemy u jego rodzicow w domu mieszkac. Moi takze powiedzieli ze nie ma problemu i jakos sie pomiescimy i jesli chcemy to mozemy mieszkac. Ja jestem raczej ugodowa osoba (przynajmniej tak mowia moi znajomi i co wiecej rodzina, z ktora obecnie mieszkam oczywiscie), takze mi nie przeszkadza mieszkanie czy to z tesciami czy rodzicami, a w naszej sytuacji nie widze obecnie innego rozwiazania.
Co o tym sadzicie? czy moze ja przesadzam i powinnam sie zgodzic na ten kredyt? Czy ktos moze z was sadzi tak jak ja ze nie ma co niepotrzebnie sie zadluzac jesli jest inna mozliwosc.

Bardzo prosze o wasze opinie bo nie wiem co mam o tym myslec.
napisał/a: Monini 2009-03-24 18:35
U nas ogolnie bylo inaczej, bo slub jednak bralismy po cichu i w tajemnicy przed jego rodzicami. Odrobinke balismy sie, jak zareaguja kiedy sie dowiedza... Gdyby bylo to planowane itd., to pewnie nie byloby watpliwosci
napisał/a: Miya 2009-03-24 19:01
Ja nie mam żadnych wątpliwości, ale ja podobno do końca normalna nie jestem więc by się zgadzało. A tak na serio, miałam lekkie wątpliwości na początku związku ale teraz nie mam już żadnych. Mój narzeczony jest dla mnie dobry, stara się być romantyczny(kolacja, kwiaty, wyryte w windzie serduszka itd.) nie kłócimy się nigdy, co najwyżej ja czasem mówie mu, że coś jest nie tak i on stara się to poprawić albo czasem jestem smutna bo on coś powie nie tak ale też zawsze mnie pociesza i stara się dowiedzieć co się stało, zawsze potem pięknie przeprasza. Ma wszystkie cechy które lubie u facetów choć ich połączenie wydaję się niemożliwe.Także ja nie mam wątpliwości i on też. Jesteśmy dla siebie na zawsze.