Dzieci na weselu

napisał/a: Angelika1 2007-03-13 11:13
iwa napisal(a):a co do zaproszeń czy z dziećmi czy bez to nie wyobrażam sobie jakbym mogła komuś powiedzieć żeby bez dziecka przyszedł na moje wesele
- tak jak ja.
napisał/a: slonko4 2007-03-18 12:52
Mam pytanie do wszystkich, którzy sa za tym aby dzieci były na weselu. Gdzie należy te dzieci usadzać (jesli preferujemy winietki)? Bo nie wiem czy lepiej przy rodzicach, czy przy osobnych mniejszych stolikach, aby były z innymi dziećmi? Sama nie wiem co zrobić, zeby wszyscy dobrze się bawili. Jak myślicie?
napisał/a: Mysio 2007-03-18 21:26
Slonko, mam dokładnie taki sam dylemat: dzieci maja siedzieć razem z rodzicami czy przy osobnym stoliku? Z jednej strony jakby siedziały przy osobnym stoliku to mogłyby się razem bawić, z drugiej strony trochę się boje że nie bedą chciały bez rodziców siedzieć.

Mówię oczywiście o takich dzieciaczkach w wieku ok 5-8 lat bo takie będą na naszym weselu.

Nastolatki planuję posadzić z dorosłymi
napisał/a: palika 2007-03-18 21:36
Ja robie tak,ze gdy bedziemy rozwozic zaproszenia poprostu grzecznie sie zapytam,co rodzice mysla o tym,aby dzieciaki posadzic przy innym stole i czy poradza sobie bez nich. Jesli rodzice potwierdza ze na pewno dadzac sobie rade siedzac z rowiesnikami,wtedy (dgy juz na sto procent sie zdecyduje)winietki ustawie tak jak uzgodnilismy to wspolnie z rodzicami
napisał/a: iwa2 2007-03-19 09:09
palika, to dobry pomysł żeby pytać co sami rodzice o tym myślą, niech oni zadecydują
napisał/a: Kinia 2007-03-19 09:24
Ja ostatnio też się zastanawiam czy dzieci nie usadzić oddzielnie, ale popytam się jeszcze w rodzinie jak chcą
napisał/a: marteczka3 2007-03-19 12:26
strasznie trzeba uwazac w kwestii zapraszania dzieci, i jesli sie ich nie zaprasza, to byc konsekwentnym...

Zdarzyly mi sie dwie skrajnie rozne sytuacje w tej kwestii, pozwolicie, ze przytocze obie.

Pierwsza byla juz 10 lat temu, na weselu przyjaciol moich Rodzicow, mialam wtedy 9 lat, i bylam jednym z kilkorga zaproszonych dzieci. Dzieci byly w pelni potraktowane jak dorosli, siedzialy miedzy nimi, ale tez tak, ze np. przy naszym stoliku siedziala rodzina (bliscy znajomi) z dwoma synami mniej wiecej w moim wieku (ja ich wtedy jeszcze nie znalam, ale zawsze byla szansa, ze sie soba zajmiemy). Bylismy (dzieci) na weselu do samego konca, i nawet zostalismy wyroznieni - tu we Wloszech, zwlaszcza na Poludniu, jest zwyczaj, ze to Mlodzi koncza wesele, rozdajac wszystkim gosciom upominki. Dorosli dostali dekoracyjne dzwonki, a my - porcelanowe sycylijskie lalki - mam ja do dzis, i uwazam, ze to bylo zachowanie idealnie taktowne i po prostu na poziomie. Wlosi lubia dzieci i dali temu w pelnym tego slowa znaczeniu wyraz!

Drugi przyklad byl niecale dwa lata temu, wiec mialam juz 17 lat, i na odmiane odbywal sie w Polsce. Moi Rodzice dostali zaproszenie na slub i wesele (bylam przy wreczaniu) z wyraznym podkresleniem (ktore tez slyszalam), ze "malolatów nie będzie". Zrobilo mi sie przykro, jako ze w wieku 17 lat naprawde nie czulam sie malolatem. Jeszcze gorzej mi bylo, jak sie okazalo, ze jedna ze znajomych przyszla z piecioletnia coreczka, ktore nie jest dzieckiem, ktore zajmie sie samo soba, ale absorbuje uwage wszystkich dookola...

takze trzeba bardzo starannie przemyslec rowniez kryteria, kogo ocenic jako dziecko, a kogo taka ocena po prostu urazi...
napisał/a: Kinia 2007-03-19 13:22
To bardzo beznadziejnie się zachowali 17 lat to młodzież i w życiu nie pominęłabym kogoś takiego. Beznadziejnie się zachowali.
napisał/a: Angelika1 2007-03-20 11:01
marteczka, nawiązujac do Twoich doswiadczeń, to tylko utwierdzam sie w przeświadczeniu, że należy zaprosić CAŁE RODZINY, a nie wybiórczo, bo to jest żenujące i sprawia wiele niezgodności rodzinnych.

A co do usadzania, to myslę, że u nas dzieci będa siedzieć koło rodziców zapewne, bo każda mamusia woli mić swoje maleństwo na boku. A, że na ogrodzi jest plac zabaw, to dzieciaki zapewne tam się będą bawić i zapoznawać z sobą.
napisał/a: ~gość 2007-03-20 11:30
Jakoś nie wyobrażam sobie pominięcia młodzieży . Takie zachowanie nie jest zbyt taktowne.
napisał/a: marteczka3 2007-03-20 17:33
no wlasnie, zwlaszcza, ze granica miedzy "dzieci" a "mlodziez" jest bardzo plynna, i to rowniez bardzo zalezy od kazdego z osobna, jaki jest, jak sie zachowuje, itd. Mysle, ze to sprawa bardzo indywidualna, ale ja jednak jestem za tym, zeby zapraszac z dziecmi...
napisał/a: kawaii2 2007-03-21 10:23
u mnie na pewno beda dzieci, choc jeszcze nie wiemy, czy caleeej naszej rodziny. To dlatego tez wychodzi nam 200 osob..