Niezdecydowany partner

napisał/a: Escherichia1 2014-06-11 21:00
errr napisal(a):Nie spiesz się.
Im póxniej wyjdziesz za mąż tym później się rozwiedziesz.

Po co takie gadanie?
napisał/a: lisbeth871 2014-06-11 21:01
Filiżanka napisal(a): takie mieszkanie wcale nie wychodzi na dobre.

... jeśli zakładasz że nie wychodzi na dobre, to jaki jest sens ślubu? Jeśli w zwyczajnej codzienności nie potraficie się dogadać, a wspólne mieszkanie skazujesz na porażkę?
Ty chcesz wziąć ślub chyba dla samego ślubu... Masz straszne parcie.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-06-11 21:02
Escherichia napisal(a):
errr napisal(a):Nie spiesz się.
Im póxniej wyjdziesz za mąż tym później się rozwiedziesz.

Po co takie gadanie?

Cos w tym jest ;)
Takie trwale te dzisiejsze zwiazki, ze glowa boli.
napisał/a: Filiżanka 2014-06-11 21:03
tak jest dokładnie, że w domu mu jest wygodniej, wszystko mama za niego robi, a jesli chodzi o mnie to pomagałam mu w nowym mieszkaniu, myłam okna, odkurzalam w ramach pomocy. nie wiem czy chce byc z kims takim, wiem, że ma swoje nawyki, jestem w stanie gotowac, sprzatac, prasowac, ale chce miec rodzine, tez chce sie ksztalcic, no ale dla chcacego nic trudnego. studia koncza a bawia dzieci, wiec sie da wszystko pogodzic, jesli trzeba.
znam wiele par, co zazdroszczą wlasnego mieszkania, a nie zwlekaja z zakladaniem rodziny, moze on ma po prostu pragmatyczne podejscie do zycia, nadmienie ze jego rodzice bogaci, przyzwyczajony do wygody i luksusu, ja z biedniejszej rodziny. a on mi zanaczyl, ze nie chce zyc od 10 do 10-ego, chce zeby bylo nas stac na wyjazdy za granice i inne rzeczy. z takim podejsciem, to rodzine moze zalozyc i po 40-stce. dochodze do wniosku, ze rodzina nie jest jego marzeniem, rodzina jest tylko MOIM marzeniem, wszystko bym zrobila, zeby zalozyc rodzine,nawet gdybym miala mieszkanie jak klitkę.

z seksem czekam do slubu, a wiem, że wspolne mieszkanie za bardzo nas oboje mu nas kusiło, zeby wytrzymac w wstrzemięźliwości
napisał/a: e-Lena 2014-06-11 21:04
Trochę despotycznie, biorąc pod uwagę, że w związku "2 become 1" jak śpiewały Spice Girls. Na razie na scenie stoisz sama, bo oczekiwaniami wepchnęłaś swojego faceta za kulisy i w ogóle nie bierzesz pod uwagę jego argumentów i jego oczekiwań. Przecież on też ma jakieś oczekiwania względem Ciebie.

Wiadomo, że nie warto robić niczego wbrew sobie, ale mając tak jasno określoną hierarchię wartości musisz się zastanowić czy wymuszanie na facecie deklaracji (wbrew jego zdaniu) jest dobrym rozwiązaniem i czy dobrze rokuje na przyszłość waszej relacji.
napisał/a: Escherichia1 2014-06-11 21:05
KokosowaNutka napisal(a):Cos w tym jest

Może. Ale nie trzeba x razy na forum mówić ludziom, że i tak się rozwiodą, co errr akurat lubi robić.. Nie wiem tylko po co...
Z niecierpliwością zatem czekam na jej rozwód :)
napisał/a: KokosowaNutka 2014-06-11 21:07
Filiżanka napisal(a):tak jest dokładnie, że w domu mu jest wygodniej, wszystko mama za niego robi, a jesli chodzi o mnie to pomagałam mu w nowym mieszkaniu, myłam okna, odkurzalam w ramach pomocy. nie wiem czy chce byc z kims takim, wiem, że ma swoje nawyki, jestem w stanie gotowac, sprzatac, prasowac, ale chce miec rodzine, tez chce sie ksztalcic, no ale dla chcacego nic trudnego. studia koncza a bawia dzieci, wiec sie da wszystko pogodzic, jesli trzeba.
znam wiele par, co zazdroszczą wlasnego mieszkania, a nie zwlekaja z zakladaniem rodziny, moze on ma po prostu pragmatyczne podejscie do zycia, nadmienie ze jego rodzice bogaci, przyzwyczajony do wygody i luksusu, ja z biedniejszej rodziny. a on mi zanaczyl, ze nie chce zyc od 10 do 10-ego, chce zeby bylo nas stac na wyjazdy za granice i inne rzeczy. z takim podejsciem, to rodzine moze zalozyc i po 40-stce. dochodze do wniosku, ze rodzina nie jest jego marzeniem, rodzina jest tylko MOIM marzeniem, wszystko bym zrobila, zeby zalozyc rodzine,nawet gdybym miala mieszkanie jak klitkę.

No to wszystko jasne.. jakos kiepsko widze wasza przyszlosc..

Filiżanka napisal(a):z seksem czekam do slubu, a wiem, że wspolne mieszkanie za bardzo nas oboje mu nas kusiło, zeby wytrzymac w wstrzemięźliwości

Z jednej strony chore to co piszesz (seks to fantastyczna sprawa) ale z drugiej respekt za brak hipokryzji.
napisał/a: Filiżanka 2014-06-11 21:11
dochodze do wniosku, ze byc moze nie jestem zbyt majetna kandydatka na jego zone, wychowywalam sie w biedzie i wiem co to znaczy jak brakuje grosza w domu, ale nie znakiem tego, ze nie chce zakaldac rodziny, a on po prostu sie boi odpowiedzialnosci tyle w temacie
napisał/a: KokosowaNutka 2014-06-11 21:11
Moze sie nie boi a najzwyczajniej w swiecie tego NIE CHCE?
napisał/a: Filiżanka 2014-06-11 21:13
szkoda, tylko, że nie ma odwagi mi tego powiedzieć, z drugiej strony tracilby swoj czas ze mna majac 34 lat, wiedzac ze chce rodzine..?
napisał/a: Escherichia1 2014-06-11 21:13
KokosowaNutka napisal(a):Z jednej strony chore to co piszesz (seks to fantastyczna sprawa)

Chyba zbyt mocne słowa :)
Dla mnie chore jest popychanie w odbyt psa... a nie czekanie z seksem do ślubu... :)
napisał/a: e-Lena 2014-06-11 21:14
Filiżanka, chyba sobie trochę ideologizujesz i dopowiadasz rzeczy, które wcale nie mają miejsca, dopasowując wszystko do własnej wizji
Kochasz w ogóle tego człowieka?