Niezdecydowany partner
napisał/a:
Yenna
2014-06-14 13:09
No nie wierzę...
To znaczy, że 40 latek to po miesiącu ma wiedzieć i się oświadczać?
napisał/a:
Valkiria_
2014-06-14 13:19
Za dużo w tym wszystkim "ja". Ja chcę, ja potrzebuje. A on? On musi, on powinien... Słabo.
I zgrabnie ominiete pytanie kasiasze.
I zgrabnie ominiete pytanie kasiasze.
napisał/a:
lisbeth871
2014-06-14 13:21
albo o tym, że termin chce ustalić najpierw z tobą Ja słyszałam non stop "Mamy czas/ Kiedyś"
nic nie powinien.
A ty wiesz że to jest TEN? A jeśli jesteś przekonana że to jest ten JEDYNY rozważasz odejście?
u siebie zaobserwowałam całkowicie co innego Ale jeśli chodzi o mieszkanie mamy ustalony podział obowiązków, więc nikt nie czuje się wykorzystany
Poza tym skąd to wszystko wiesz? Z opowieści znajomych? Nie przekonałaś się na własnej skórze, a od razu twierdzisz że to szkodzi związkowi
U mnie mieszkanie razem nam nie zaszkodziło, a wręcz nas jeszcze bardziej upewniło w decyzji jaką jest ślub M. stara się bardziej niż wcześniej i zauważam to w drobnych gestach.
Mieszkanie razem przed ślubem ma plusy i minusy. Niektórzy postrzegają to jako zabawę w dom lub w małżeństwo. Moim zdaniem jest to dobry czas by przekonać się czy naprawdę pasujemy do siebie, czy potrafimy dogadać się mimo innych poglądów, charakterów, przyzwyczajeń z domu rodzinnego. Czy potrafimy zaakceptować partnera takiego jakim jest (bez wmawiania sobie bzdur że zmieni się po ślubie ).
Nie trzeba mieszkać ze sobą przed ślubem, by mieć udane małżeństwo, ale piszę to wszystko byś rozważyła swoje dziwne uprzedzenia co do mieszkania. Jest bardzo dużo rozwodów i jestem przekonana, że większość z tych par przed ślubem nie potrafiła ze sobą rozmawiać, tak jak wy teraz nie potraficie. Podejście typu: pomilczę/ nie będę się odzywać czy jeszcze jakieś inne nie jest rozwiązaniem na problemy. Czujesz się źle/ masz inne plany na życie/ to o tym ROZMAWIAJ z partnerem. W podejściu do wspólnego mieszkania się znacząco różnicie, więc warto się na tym skupić i dojść do kompromisu.
napisał/a:
Filiżanka
2014-06-14 13:30
A po co pytanie, czy jestem dziewicą?
Ja tez słysze, że ślub, kiedyś, jak się wszystko ustabilizuje itd. itp. Tylko jak mowie obiecalam sobie, że nigdy juz wiecej nie porusze tego tematu,czekam cierpliwie na jego ruch
Aczkolwiek przyznalam mu sie, ze gadanie na tematy slubne, to dla mnie wielki stres,a on sie dziwi dlaczego...
Nie jestem pewna na 100% że to ten jedyny, brak zaręczyn to potęguje, malo wierze w siebie, zeby ten zwiazek udal sie, on czesto powtarzal, że boje sie zadawac pytania dotyczace przyszlosci, tak jakby on mnie nie traktowal powaznie, że sprawiam wrazenie, jakby nie działo sie to naprawde.
mieszkaniem bede sie martwic, jak tam wreszcie sie wyprowadzi, bo z tego co sie zapowiada przez najblizsze 5 tyg, bedzie mial duzo pracy, wiec mozliwe, ze dopiero pod koniec wakacji, cos wyjdzie z tym mieszkaniem, a ja bede miala czas to na spokojnie sobie przemyslec.
Duzy wplyw tak naprawde ma moj ojciec,powiedzial, ze jesli sie wyprowadze do niego, jego noga tam nie postawi, bo dziwnie by sie czul, nie zareczeni, mieszkaja pod jednym dachem, nie zgodnie z dekalogiem. w sumie troche racji ma..Latwiej jest rozwiazywac problemy, kiedy sie jest w malzenstwie, a w luznym zwiazku w kazdej chwilii mozna odejsc tak naprawde
Ja tez słysze, że ślub, kiedyś, jak się wszystko ustabilizuje itd. itp. Tylko jak mowie obiecalam sobie, że nigdy juz wiecej nie porusze tego tematu,czekam cierpliwie na jego ruch
Aczkolwiek przyznalam mu sie, ze gadanie na tematy slubne, to dla mnie wielki stres,a on sie dziwi dlaczego...
Nie jestem pewna na 100% że to ten jedyny, brak zaręczyn to potęguje, malo wierze w siebie, zeby ten zwiazek udal sie, on czesto powtarzal, że boje sie zadawac pytania dotyczace przyszlosci, tak jakby on mnie nie traktowal powaznie, że sprawiam wrazenie, jakby nie działo sie to naprawde.
mieszkaniem bede sie martwic, jak tam wreszcie sie wyprowadzi, bo z tego co sie zapowiada przez najblizsze 5 tyg, bedzie mial duzo pracy, wiec mozliwe, ze dopiero pod koniec wakacji, cos wyjdzie z tym mieszkaniem, a ja bede miala czas to na spokojnie sobie przemyslec.
Duzy wplyw tak naprawde ma moj ojciec,powiedzial, ze jesli sie wyprowadze do niego, jego noga tam nie postawi, bo dziwnie by sie czul, nie zareczeni, mieszkaja pod jednym dachem, nie zgodnie z dekalogiem. w sumie troche racji ma..Latwiej jest rozwiazywac problemy, kiedy sie jest w malzenstwie, a w luznym zwiazku w kazdej chwilii mozna odejsc tak naprawde
napisał/a:
malwinka89
2014-06-14 14:49
zgadzam się
też się zgadzam
Dziewczyno jak cię czytam to mam ochotę dać ci po głowie Nie wiesz czy to ten jedyny ale zaręczyn chcesz bo wszyscy do okoła się zaręczają albo pobierają. Mój oświadczył mi się po ponad 7 latach bycia w związku i mieszkaliśmy już trochę ze sobą. Weź się zastanów czy napewno chcesz być z kimś takim do końca życia a dopiero później się nakręcaj na zaręczyny bo to że ma tyle lat nie oznacza że już powinien się ustatkować. Ja mam wrażenie że poprostu do siebie nie pasujecie, każde ma inne piorytety i plany na przyszłość a najważniejsze że nie potraficie ze sobą rozmawiać na ważne tematy np. O twoich odczuciach
też się zgadzam
Dziewczyno jak cię czytam to mam ochotę dać ci po głowie Nie wiesz czy to ten jedyny ale zaręczyn chcesz bo wszyscy do okoła się zaręczają albo pobierają. Mój oświadczył mi się po ponad 7 latach bycia w związku i mieszkaliśmy już trochę ze sobą. Weź się zastanów czy napewno chcesz być z kimś takim do końca życia a dopiero później się nakręcaj na zaręczyny bo to że ma tyle lat nie oznacza że już powinien się ustatkować. Ja mam wrażenie że poprostu do siebie nie pasujecie, każde ma inne piorytety i plany na przyszłość a najważniejsze że nie potraficie ze sobą rozmawiać na ważne tematy np. O twoich odczuciach
napisał/a:
Rooda666
2014-06-14 15:03
NIGDY nie masz pewności, że nie kopnie Cię w d***. Nawet z pierścionkiem. Nawet z obrączką. Nawet po 20 latach. Takie jest życie :D
o matko
ja też :)
święte słowa! Ogrom tych rozwodów bierze się stąd, że pobierają się ludzie, którzy de facto się nie znają, bo nigdy nie potrafili ze sobą rozmawiać
rzeczywiście, cierpliwość od Ciebie aż bije, dziewczyno :D
g*** prawda, kochana :) Z małżeństwa też w każdej chwili można odejść, tylko trzeba wypełnić sporo papierków żeby to potwierdzić. Żaden pierścionek, żadna przysięga i żadna obrączka nie dadzą Ci gwarancji, że ten związek się nie rozpadnie, że któreś z Was nie odejdzie, że się nie rozstaniecie. Pierścionek to tylko symbol Waszego uczucia, nic ponadto. To nie żaden magiczny artefakt, który nagle sprawi, że poczujesz się pewna (bo przecież skoro się zaręczyliśmy, to trzeba zacząć planowac ślub... a on ciągle nic o tym nie mówi! Może się oświadczył tylko dlatego, że marudziłam???), a on porzuci wszelkie zawodowe ambicje na rzecz rodziny.
też to tak widzę. Aż żal patrzeć, jak kolejna dziewczyna rozwala całkiem fajny związek bo ją ciśnie na pierścionek, bo "wszyscy" się zaręczają, bo jej facet "powinien" się ustatkować i w ogóle po dwóch latach to już "powinien" wiedzieć.
Eh.
o matko
ja też :)
święte słowa! Ogrom tych rozwodów bierze się stąd, że pobierają się ludzie, którzy de facto się nie znają, bo nigdy nie potrafili ze sobą rozmawiać
rzeczywiście, cierpliwość od Ciebie aż bije, dziewczyno :D
g*** prawda, kochana :) Z małżeństwa też w każdej chwili można odejść, tylko trzeba wypełnić sporo papierków żeby to potwierdzić. Żaden pierścionek, żadna przysięga i żadna obrączka nie dadzą Ci gwarancji, że ten związek się nie rozpadnie, że któreś z Was nie odejdzie, że się nie rozstaniecie. Pierścionek to tylko symbol Waszego uczucia, nic ponadto. To nie żaden magiczny artefakt, który nagle sprawi, że poczujesz się pewna (bo przecież skoro się zaręczyliśmy, to trzeba zacząć planowac ślub... a on ciągle nic o tym nie mówi! Może się oświadczył tylko dlatego, że marudziłam???), a on porzuci wszelkie zawodowe ambicje na rzecz rodziny.
też to tak widzę. Aż żal patrzeć, jak kolejna dziewczyna rozwala całkiem fajny związek bo ją ciśnie na pierścionek, bo "wszyscy" się zaręczają, bo jej facet "powinien" się ustatkować i w ogóle po dwóch latach to już "powinien" wiedzieć.
Eh.
napisał/a:
Filiżanka
2014-06-14 17:29
niczym nie rozwalam póki co związku, miewam humory i bywam sfrustowana, ale jesli on znosi moje humorki to chyba rzeczwyiście mu na mnie zależy.
łatwo powiedzieć tym, ktore sa po drugiej stronie, jestem pewna, że każda z Was przechodzila frustracje, ze jeszcze sie nie zarecza, ale oczyywiście każda z nas jest inna, innej zalezy wiecej drugiej mnie. ja jestem w tej pierwszej grupie
boję się po prostu, ze to nigdy nie nastapi, że nie zostane jego zoną, pozostaje mi tylko zaufac jego slowom. zastanowie sie tez nad zamieszkaniem z nim. wsrod znajomych znam przypadek, kiedy para razem zamieszkala, mieszkanie bylo oczywiscie jego, ona chciala postawic na komodzie zdjecie rodzicow, a on na to jej nie pozwolil, i tak sie stalo ze przez ten maly incydent sie rozstali. nie wiem w ogole jak bym sie czula w jego mieszkaniu, skoro on wszystko kupil, umeblowal, chyba jak u kogos w gosciach, czyli malo komfortowo..
łatwo powiedzieć tym, ktore sa po drugiej stronie, jestem pewna, że każda z Was przechodzila frustracje, ze jeszcze sie nie zarecza, ale oczyywiście każda z nas jest inna, innej zalezy wiecej drugiej mnie. ja jestem w tej pierwszej grupie
boję się po prostu, ze to nigdy nie nastapi, że nie zostane jego zoną, pozostaje mi tylko zaufac jego slowom. zastanowie sie tez nad zamieszkaniem z nim. wsrod znajomych znam przypadek, kiedy para razem zamieszkala, mieszkanie bylo oczywiscie jego, ona chciala postawic na komodzie zdjecie rodzicow, a on na to jej nie pozwolil, i tak sie stalo ze przez ten maly incydent sie rozstali. nie wiem w ogole jak bym sie czula w jego mieszkaniu, skoro on wszystko kupil, umeblowal, chyba jak u kogos w gosciach, czyli malo komfortowo..
napisał/a:
KokosowaNutka
2014-06-14 17:54
To gdzie chcecie zamieszkac w takim razie? I po co on urzadza to mieszkanie jak Ty nie bedziesz tam chciala mieszkac? Chyba, ze ten magiczny pierscionek zmieni Twoje nastawienie i nie bedziesz sie juz czula jak u kogos w gosciach?
W ogole masakra jakas ten wasz zwiazek.. Cale zycie bedzicie sie tak silowac bo on ma inne oczekiwania.
W ogole masakra jakas ten wasz zwiazek.. Cale zycie bedzicie sie tak silowac bo on ma inne oczekiwania.
napisał/a:
Rooda666
2014-06-14 18:06
no to się zdecyduj, jak właściwie było, bo raz piszesz, że on wszystko kupował i meblował, a raz
zapewniam, że nie każda ;)
wydaje mi się, że dla Filiżanki tak to właśnie może wyglądać.
zapewniam, że nie każda ;)
wydaje mi się, że dla Filiżanki tak to właśnie może wyglądać.
napisał/a:
malwinka89
2014-06-14 18:28
weź lepiej znajdź faceta który ma takie same priorytety jak ty będzie łatwiej
może tak ale raczej nie po takim czasie jak ty i nie ze względu na pierścionek oraz fakt że wszyscy się zaręczają
i znowu patrzysz na znajomych a nie na was ja najpierw mieszkałam u J a teraz on mieszka w MOIM mieszkaniu i co?cały czas mu powtarzam że to nasze i może w nim robić co chce i jak chce . Wy to chyba nie rozmawiacie ze sobą
może tak ale raczej nie po takim czasie jak ty i nie ze względu na pierścionek oraz fakt że wszyscy się zaręczają
i znowu patrzysz na znajomych a nie na was ja najpierw mieszkałam u J a teraz on mieszka w MOIM mieszkaniu i co?cały czas mu powtarzam że to nasze i może w nim robić co chce i jak chce . Wy to chyba nie rozmawiacie ze sobą
napisał/a:
e-Lena
2014-06-14 18:39
Filiżanka, aż trudno uwierzyć, że masz więcej niż 17 lat.
napisał/a:
Valkiria_
2014-06-14 18:50
Człowiek beton....