Reakcja rodziców na zaręczyny

Reakcję naszych rodziców opisałam w temacie Pamiętnik panny młodej :) (Ślub-wesele Różności)

Nasi o ZARECZYNACH nic nie wiedzieli,bo ZARECZYLISMY SIE SAMI....

Dopiero jak powiedzielismy im ze bierzemy slub cywilny....mowia nam a ZARECZYNY(choc domyslali sie bo nosilam nowy PIERSCIONEK)i wtedy im powiedzielismy ze dawno sie juz zareczylismy....ALE JAK MOWILAM WYZEJ DOMYSLALI SIE.

Oboje z mezem nie lubimy zarezcyn tzw OFICJALNYCH:przed rodzicami i z kwiatami i z kleczeniem uwazalismy ze to NASZA DECYZJA a nie na POKAZ:RODZICE TO USZANOWALI:

a WY JAK LUBICIE:::

Moja mama przyjela to ze spokojem,gdyz mamy juz dziecko i predzej czy pozniej by do tego doszlo,natomiast znajomy do tej pory nie moga sie nadziwic,gdyz bylismy zatwardzialymi przeciwnikami malzenstwa.Ale wreszcie dojrzelismy do tej decyzji...

My już na drugi dzień oznajmiliśmy rodzicom, co się stało w sylwestrową noc 2005/2006. Zaraz po tym jak tylko wróciłam do domu, mama od razu zapytała :"i jak było?". Po pretekstem zrobienia kawy poszliśmy do kuchni i przygotowalismy co trzeba. Lampki do wina, które w drodze do domu kupilismy. Do pokoju w którym siedzieli nasi rodzice weszliśmy głośno mówiąc, że tej nocy wydarzyło się coś bardzo niezwykłego o czym musimy poważnie porozmawiać.

Mama zaskoczona spojrzała na mnie srogim wzrokiem (pomyślała pewnie najgorsze), a ja bez żadnego przemówienia wyciagnęłam lewą dłoń przed oczy obojga moich rodziców wskazując na złoty pierścionek z brylantami. Zaniemówili.

Pierwsze słowa jakie padły z ich ist były: "dlaczego nie oficjalnie?". Mimo, że znamy się z A. kilka ładnych lat, rodzice także - przeżyli szok - pierwszy raz zobaczyłam, że moja mama która jest na co dzień gadułą nie potrafiła nic powiedzieć. Po kilku minutach ciszy i totalnej dezorientacji, dotarło do nich co zrobiliśmy. Nie czekając na ich dalszą nieprzewidywaną reakcję otworzyliśmy winko, rozlaliśmy do lampek, a tata wzniósł toast za wytrwanie w podjętej decyzji. Dalej rozmowa już bardzo sympatycznie się toczyła, o czym świadczyły usmiechy na twarzach rodziców - nie wspomnę już o podziwianych klejnocikach

My też nie mieliśmy oficjalnych zaręczyn, ale już kiedyś w jakimś temacie o tym pisałam. Także nie będę się powtarzać .

u nas kolejnosc była nieco zamieszana poniewaz najpierw podjeliśmy decyzje o ślubie i powiedzielismy o tym rodziciom byłi baardzo zaskoczeni poniewaz wczesniej nic na temat slubu nigdy nie mówilismy ale i bardzo szczęśliwi tym bardziej ze juz wtedy mieszkałam z moim M.
a gdy już sie zaraczyliśmy ( tez sami) rodzice ( a dokładnie nasze mamy -bo z przyczyn losowych oboje wychowalismy sie bez ojców) były naprawde zadowolone
czasem mam wrazenie ze dopoki nie zobaczyly pierscionka to jednak nam do konca nie wiezyły i nie wiedziały czy naprawde jest sie z czego cieszyć

No to sprawiliście im bardzo miła niespodzainkę

Nasze zaręczny były jedną z piękniejszych chwil w życiu, niczego się nie domyślałam - zaskoczył mnie!!! Było pięknie. Teraz gorączka przygotowań do ślubu....

Moi rodzice z kolei bardzo ucieszyli się na fakt zaręczyn, najpierw sami sobie je zorganizowaliśmy tak między sobą, a potem była część oficjalna, zaplanowana na któryś weekend, towarzyszył temu przyjazd rodziców Narzeczonego, oficjalne proszenie rodziców o moją rękę, zapoznanie rodzin. Było cudownie. Teraz przede mną zaręczyny siostry - 16 wrzesień :)

No, no. To impreza za imprezą . Pogratuluj siostrze

To twoja siostra już teraz ogłosiła, że zamierza się 16-tego zaręczyć? Nie chciała zrobić niespodzianki? :)