Reakcja rodziców na zaręczyny

napisał/a: ~gość 2008-03-12 18:01
Melania, Gratuluje naprawde zareagowali pierwszorzędnie :)
napisał/a: MonikaDaria 2008-03-13 06:11
Jak ja wam zazdroszczę. Gdybyśmy się kiedykolwiek zaręczyli z moim obecnym partnerem, to pewnie od mamusi usłyszelibyśmy "Po moim trupie"
napisał/a: Melania 2008-03-13 08:12
Dzięki KarolaK.

Edytka szkoda, że teściowa nie uszanowała tego, że to dla Was najpiękniejsze chwile, ale nie martw się masz przecież swojego Księcia i to jest najważniejsze. To samo Moniś.
napisał/a: iwus224 2008-03-13 09:07
My zaręczyliśmy się oficjalnie. Ja z koleżanką wybrałam sobie pierścioneka później z miśkiem kupiłam W dzień zaręczyn trochę się denerwowałam, bo ja z tatą mam nie najlepsze relacje ale wyszło oki ale może po kolei opisze jak było.

To była niedziela (02.12.2007) zaprosiliśmy mojego miśka z rodzicami na obiad, dopiero jak przyjechali to zaczęłam się denerwować, bo to było pierwsze spotkanie naszych rodziców.
Najpierw rodzice się przywitali a mój misiek złożył na mojej mamy ręce kwiaty i moje a później przeszliśmy do części oficjalnej.

Rodzice miśka zapytali moich rodziców czy wyrażają zgodę na zaręczyny, poczym moi rodzice zaskoczeni nie wiedzieli co mają powiedzieć i moja mama (niezwykła kobieta) powiedziała że jeżeli córka tak wybrała to oni nie mają nic przeciwko.
A następnie mój misiek klękając przede mną poprosił mnie o rękę i wyjął pierścionek, ja chwile się zastanawiałam poczym wyraziłam zgode Misiek zakładając mi pierścionek na palec był zdenerwowny, bo nie mógł mi go utrzymać w ręce, bo mu się ręce trzęsły. Widać że faceci przeżywają takie momenty
No a póżniej przeszliśmy do obiadku...
napisał/a: milka86 2008-03-13 14:03
witam :) kurcze fajnie to opisujecie . Jednak ja ma z tym problem. Niewiem jak to wyjdzie czy wogule wypali :( Jestesmy juz ze soba ponad 2 lata. Ja mam 22 lata, moj ukochany tez. Chcemy sie pobrac w 2009 roku na jesieni pare dni po moich 23 urodzinach. Czy dla kogos to jest jakies dziwne? Dla moich rodzicow widocznie tak. Uprzedzalam ich juz ze mamy takie plany jakis rok temu, ale widocznie brali to na dwa razy ze moze cos mi sie odmieni. Cio do mojego wybranka nie maja zastrzezen bo to idealny material na męża. Żyjemy ze soba pod kazdym tego slowa znaczeniem :) ale ile tak mozna? Mieszkam czasem u niego. Jego rodzie nie maja nic przeciwko to spoko ludzie...czasami ...az przykro mowic wole sie zwierzac przyszlej tesciowej niz wlasnej matce ;/ ale z mama nie mialam az tak zażylych stosunkow nigdy :( Moi rodzice pogodzili sie z tym ze mieszkam czasem u mojego chlopaka. Jednak kiedy przyjade do domu i rozpoczynam temat ślubu oni albo sie smieja albo mowia ze mam jeszcze czas...albo ze niema na to pieniedzy (mam 3 rodzenstwa, jestem najstarsza) ale ja niechce czekac..nie musze miec super wielkiego wesela moge miec zwykla kameralna uroczystosc ale chce wyjsc za Niego w przyszlym roku. Super sie dogadujemy..mamy plany...od roku planujemy...sami juz zarezerwowalismy zespol....sala jest na oku...Moj ukochany ma srodki na swoje wydatki. A ja? Moge tylko pokryc koszty swojego ubrania (suknia...fryzjer..itp.) zawsze mialam wrazenie a razej bylam przekonana ze to rodzice robia wesele Pannie Młodej. A ona jedynie sie ubiera za swoje. Sprawa niewyjasniona a to juz za rok. Niechcemy zwlekac. Kochamy sie. Oboje mamy dobra prace...samochody...ja pochodze z biedniejszej rodziny, moj ukochany z bardziej zamoznej. To co osiagnelam w zyciu mam dzieki sobie. Rodzice malo mi pomagali bo zawsze brakowalo im. Kurcze wiecie jak to jest przykro uslyszec od wlasnej matki ze mam sama sobie zrobic wesele jak mi spieszno do tego
:( ja rozumiem zawsze rozumialam to ze brakuje pieniedzy ale chyba kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele. Sama napewno bez pomocy nie zrobie wesela :( Moj chlopak chce sie oswiadczyc za pare miesiecy....a tu nic z rodzicami nie ustalone.:( za kazdym razem jak poruszam ten temat to ciagle ta sama gadka :( kurcze doradzcie mi cos ;(
napisał/a: evilgirl89 2008-03-13 14:17
milka86, moja mama myślała że to żart
w prost mi nie powiedziała że przeszkadza jej że biorę ślub w wieku 19 lat
ale powiedziała to do mojej bratowej która mi o tym doniosła zreszta ona z bratem tez uważają że to za wcześnie
ale ja się pytam czy to ich życie ..........no pewnie że nie i każdy wie co jest dla niego dobre tak jak ty to wiesz milka86,

mi tez rodzice nic nie daja pieniędzy i jest to strasznie przykre
może jeszcze zainteresują się tym slubem bardziej bo na razie cienko im to idzie
powiem tak nie muszą mi już dawać tych pieniędzy jak nie mają ale niech wiem że mam w nich oparcie i że interesują się mna bo brak zainteresowania jest najgorszy
znam ten ból
mi na szczęście pomógł dziadek
napisał/a: ~gość 2008-03-14 09:49
Edytka, ale reakcja teściowej, masakra, ale mysle ze najważneijsze ze wy się Kochacie i na pewno nikt wam tego nie zepsuje
28iw, Mój K. też sie stresował, i to właśnie tu jest cała magia zaręczyn, mi ciarki przeszły i stanęły świeczki w oczach jak widziałam że bardzo sie stara i jak mu zależy żeby to wszystko dobrze wyszło :)
napisał/a: kahsia 2008-04-27 08:48
U mnie bylo tak: wspomne ze moi tesciowie nie akceptuja mnie od samego poczatku, zareczyny nieoficjalne 5mies.temu, zareczyny oficjalne za 3tyg. moi przyszli tesciowie po poinformowaniu i zaproszeniu na obiad powiedzieli: tata co dalej?czy mamy pieniadze, mama: teraz to po co wam slub?po 30 nie robi sie wesela( 5 lat jestesmy razem ja 24lata, narzeczony 30. ) to przykre ze po tylu latach nie akceptuja tego rodziny mamy duze ale chyba bedziemy musieli zrobic male przyjecie ze wzgledu ze tylko moj tata i mama nam pomoga i oczywiscie to co my uzbiieramy.az sie boje oficjalnych zareczyn.bedzie ciezko. pozdrawiam
napisał/a: evilgirl89 2008-04-27 14:52
kahsia, rzeczywiście nie ciekawie
szkoda ze czasami rodzice nie rozumieją naszych życiowych planów
napisał/a: Nolcia245 2008-07-31 19:56
Po zaręczynach we dwoje zadzwoniłam do mamy.Gdy jej powiedziałam że zaręczyliśmy się powiedziała dwa razy co???? i zadała pytania:"czego tak szybko?co ze szkołą?czego nie oficjalnie przy rodzicach?"
Była wyraźnie w szoku.A ojciec specjalnie nie był zaskoczony choć jego reakcji bałam się bardziej.Przed powiedzeniu ojcu musiałam wypić parę łyków czegoś mocniejszego,później spanikowałam,obgryzałam paznokcie,powiedziałam miśkowi że nie pójdę:P Poszliśmy do kuchni i powiedziałam mu że chcieliśmy mu coś powiedzieć.Dalej zaciełam się nie mogłam słowa wydusić i miśiek dokończył za mnie.Ucieszył się,pogratulował nam:))
napisał/a: bastet2 2008-07-31 20:47
Heh mój tata jak to mój tata bez emocji pogratulował spytał czy jesteśmy pewni i rozmowa z nim się skończyła. Mama mimo ze to było pare dni temu cały czas zerka na rękę i wzdycha ;] mówi że cały czas jest w szoku i nie może uwierzyć ;p
napisał/a: Chromowana 2008-08-01 22:48
Edytka, u mnie było podobnie Chyba żartujesz z jakiej to okazji?? Nie wierzę, pokaż! Naprawdę!?
Edytka napisal(a):poleciała pochawic się rodzinie i zadzwoniła do mojej babci
no i obdzwoniła pół rodzinki :) oficjalne były jakoś po pół roku chyba tak