Czy to problemy hormonalne? Jeśli tak, to co dalej?

napisał/a: bakelolo 2016-01-29 22:56
Podpatrzyłąm trochę przepisów w tym wydarzeniu więc powoli m isię kwestia jadłospisu rozjaśnia.

Co do lipidów, a wiesz, że to dziwne - bo wartości cholesterolu mi się poprawiły ale triglicerydy w przeciągu pół roku z 45 wzrosły do 85...jak zwykle coś dla mnie niezrozumiałego.

Wiesz, u mnie problem polega na tym, że ja się szybko najadam. Dziś zjadłam to śniadanie z dwóch jajek, ogórka, pomidora i kiełbasy i więcej już bym w żółądek nie wpakowała (a jem raczej wolno). Potrafię się najeśc miską zupy (taką 0,75l) i więcej po prostu nie jestem w stanie w siebie wpakować. Jak widzę ilośc jedzenia na talerzach, których zdjęcia ludzie na fb wrzucają, to przyznam, że będę miała niemały problem, aby tyle jedzenia na raz w siebie władować.
No ale zobaczymy, może to też kwestia tego, że mój układ pokarmowy przyzwyczaił się do tych 5 mniejszych posiłków zamiast 3 większych i z biegiem czasu to się zmieni.
napisał/a: bakelolo 2016-01-30 00:31
No I znowu zemdlalam a wizyte u endo mam dopiero w piatek. Zastanawiam sie, czy do tego czasu nie kupic jakiegos sprzetu do mierzenia glukozy I insuliny we krwi. Czy jest sens bo te omdlenia staja sie meczace I co raz bardziej niepokojace. Do tego wzmozone mrowienie w dloniach, stopach ijezyku, drzenie nog I uderzenia ciepla w roznych miejscach ciala.
napisał/a: soaring 2016-01-30 15:09
no i ciągle uważam, że mdlejesz, bo za małe masz porcje / za długie przerwy między posiłkami. możesz jeść 4 posiłki jeśli to ma pomóc, ale na moje oko te omdlenia to jest efekt hipoglikemii. jak nie dasz rady jeść większych porcji to jedz więcej mięsa i tłuszczu, zwłaszcza tłuszcz dobrze i na długi syci. więc skoro nie dasz rady wciągnąć talerza jedzenia, to polewaj obficie oliwą czy olejem (2-3 łyżki na luzie).

nie słyszałam o glukometrach do mierzenia insuliny. glukozę od biedy mierzyć możesz, żeby mieć sygnał do kolejnego posiłku. ale równie dobrze daj sobie kilka dni na nowym jadłospisie, jedz jak zgłodniejesz albo poczujesz się słabo.
napisał/a: bakelolo 2016-01-30 15:56
Staram się jeść więcej.
Dziś na śniadanie udało mi się zjeśc 2 jajka sadzone smażone na smalcu ze skwarkami, marchewkę duszoną na masle klarowanym (nie do końca wyszła) i posypane szynką (nie wiem jaką) ale zmienię to na duże kawałki boczku surowego.
Na obiad już lepiej bo przed chwilą dwa duże kotlety z karczku z burakami.
Na kolacje będzie rosół z warzywami i kotletami mielonymi.
Także taki jadłospis już chyba nieco lepiej wygląda, ja jestem kuchennym laikiem więc i tak dziś "poszalałam".

Ok, poczekam jeszcze kilka dni i zobaczę jak sytuacja będzie się rozwijać. Póki co nadal czuję się fatalnie, jest mi słabo i czuję się jakbym balowała przez cały tydzień no ale póki co nie mdleję. No i wkurzające są te wieczne parestezje.

Zamówiłam olej lniany także zacznę nim polewać wszystkie potrawy.
napisał/a: bakelolo 2016-01-31 09:30
Dziś czuję się mega fatalnie.
W nocy ciągle miałam uderzenia zimnych potów (temperatura 36*) i ciągle dokuczają mi uderzenia pieczenia w stopach i dłoniach i mrowienie/świąd na głowie, uszu, w nosie, właściwie, to w róznych czściach ciała.

Pojechałam dziś na izbę w nadziei, że dopadnę jakiegoś lekarza, który zerknie na te wszelkie wyniki, objawy i cokolwiek powie bo te pieczenia są niepokojące (wcześniej ich nie miałam) no ale wyrzucono mnie bo izba jest dla osób z zagrożeniem życia a ja się nie kwalifikuję.

Zastanawiam się, czy te wszystkie moje objawy mogą być wynikiem tej insulinooporności czy to jednak coś innego jeszcze.
napisał/a: bakelolo 2016-01-31 10:10
W sumie, to te uderzenia ciepła a obecnie pieczenia, miejscowy świąd w różnych częściach ciała zaczął występować po tym, jak zwiększyłam dawkę Letrox więc chyba na pewien czas powróce do mniejszej i zobaczę, czy te objawy ustapią.
znajoma, która bierze Letrox mówiła, że początkowo mogą wystapić uderzenia ciepła w stopach i dłoniach ale to już trochę długo trwa i jest co raz gorzej.
napisał/a: soaring 2016-01-31 13:45
nie mam pojęcia co to może być. mogłabym się skłaniać ku teorii, że lata nieleczonej niedoczynności tarczycy spowodowały, że nieprzyjemnie odczuwasz wzrost temperatury ciała spowodowany zwiększeniem dawki lewotyroksyny. ale jeśli większą dawkę bierzesz od miesiąca a objawy masz od paru dni to wydaje mi się to mało prawdopodobne, raczej wcześniej by się to wydarzyło.
moim zdaniem zmniejszanie dawki w tym momencie nie ma sensu. zrób badania kontrolne tarczycy, bo po miesiącu można i wtedy będzie wiadomo (tsh i ft4, a jak możesz sobie pozwolić to też ft3).
napisał/a: bakelolo 2016-01-31 14:07
Gdy zwiększyłam dawkę, to najpierw zaczęłam mieć uderzenia ciepła w stopach (sporadycznie), potem co raz częściej a od kilku dni przeszły w pieczenie. Dawki 50mg też nie wprowadziłam tak "do razu" bo początkowo brałam co 3 dzień cała tabletkę no i wtedy przestałam mieć zimne stopy i ręce ale po jakimś czasie przerodziło się to w uderzenia ciepła. tak właściwie, to każdego dnia te 50mg biorę dopiero od niecałych 2 tygodni. Nie wiem w sumie co zrobić i jak się do tego odnieść. Do tego dziś doszedł świąd ehh.

Chyba jednak zaryzykuję zejście z dawki i zobaczę co się stanie, chociażby, żeby się upewnić bo w sumie i tak nic nie tracę.
Za kilka dni będę robic jeszcze inne hormony (bo muszę jeszcze zrobić kilka między 3-5 dniem cyklu), to od razu zrobię cały pakiet tarczycowy.
napisał/a: bakelolo 2016-02-01 22:17
Póki co, ta dieta kompletnie nie zmiania mojego stanu. Jedyne co, to faktycznie po 3 dniach 1,5 kg mniej na wadze.
Ale nie czuję się w żaden sposó lepiej, wręcz odwrotnie, jest co raz gorzej. Po kilku minutach stania zaczynają mnie "szczypać" stopy i ciało (tak jak ma się zdrętwiałą nogę i się jej dotknie, to odczuwa się takie jakby szczypania, czy kłucie - to chyba lepsze słowo) i mdleję.

Przypomniał mi się jeszcze jeden dosyć osobliwy objaw towarzyszący mi od samego początku. W pozycji siedzącej buja mi się na boki samoczynnie tułów. ródło tego bujania jest mniej więcej na wysokości nerek - to są takie szarpnięcia wewnątrz ciała, która powodują bujanie się na boki odcinka lędźwiowego ale nie jest to raczej związane z kręgosłupem. Może to wina nadnerczy (?).

I znowu mam wiecznie zatkane uszy/uczucie waty w uszach.

Albo serio nic tylko kaftan mi został ;).
napisał/a: soaring 2016-02-02 08:56
wiesz, z powodu otyłości możesz mieć wiele problemów zdrowotnych. z krążeniem, z obciążeniem stawów, kręgosłupa, może nawet z nadnerczami. nie jestem w stanie Ci pomóc, bo nie jestem lekarzem. nie zdiagnozuję Cię wszechstronnie, bo wszystko co wiem to jakieś "coś tam" o tematach, które mi były bliskie w ostatnich latach.
napisał/a: bakelolo 2016-02-02 09:55
Pewnie, rozumiem. Tak tylko już z desperacji piszę. W sumie wszelkie objawy pacują do cukrzycy, właściwie, to mam też kilka charakterystycznych objawów, o któych lekarze nie mówili - drobne kępki żółte w obrębie powiek i pod oczami i rumień na policzkach i czole (cały czas). No i miejscami na skórze mam tzw. bielactwo. Także sprawa wydaje się jednoznaczna, a reszta w stylu mrowienia, drżenia itp., to powikłania ze względu na długi brak leczenia.

No zobaczymy, jutro jeszcze muszę zrobić ostatnie hormonalne badania związane z nadnerczami i tą tarczycą i ciekawe co w piątek doktor powie.
napisał/a: ania551 2016-02-02 13:23
Na twoim miejscu powalczyłabym o przyjęcie do szpitala i gruntowne przebadanie w warunkach szpitalnych. Wiadomo jak jkieś wyniki są złe to czepiamy sie tego. Ty doszukujesz się przejawów zaawansowanej cukrzycy. Broń Boże nie lekceważę tego, że z cukrem musisz powalczyć ale czy resztę objawów można z tym łączyć? Nikt tu z nas nie jest lekarzem żeby móc połączyć w całość tak dziwny zestaw objawów. Uważam, ze gruntowne przebadanie w szpitalnych warunkach mogło by coś wyjaśnić.