metoda 1000 kroków

napisał/a: linka811 2012-06-22 17:17
steelo witam w klubie ja tez juz nie mam zlych mysli tylko lęk przed tym ze rpzyjad i lek przed odrealnieniem ijak o tym esle to oczywiscie odrealninko wpada,ale albo na krotko albo tak delikatne ze to takie zmeczenie jest;)
bierz lek,mnie np.xanax wyciszył tak ze nie mam juz zadnych objawów,.
ja z kolei siebie oceniam 4/10
zaczelam robic wykres od ponad tygodnia ijest tendencja spadkowa i wgeneralnie poziom lęku duzo nizszy niz byl.psycholog chce go zobaczyc w poniedziałek.
a czy to nie jest tak wlasnie ze jak juz sie pzyzwyczimy do odrelanienia i je akceptujemy to ono znika?
co ty na to Lucynko?jak sie miewasz w ogle.
aga tez sie zastanawiam nad tym"Przebudzeniem"

generalnie ja uważam ze u mnie jest spora poprawa,wstaje rano bez lęku,jade do pracy zadowolona,jem jezdze na amsito,laze po sklepach,teraz tylko musze wyelimnowac własnie mysli o odrealnieniu.wiecznie sie czyms zajmuje to zapominam,lucyna te mysli kiedyś znika same?
napisał/a: lucyna21 2012-06-22 20:23
lINKA, CZASAMI TE MYŚLI SĄ, PRZECIEŻ TO MOJE ŻYCIE, ta nerwica to cząstka naszego życia, czasem myślę co czułam jak ciężko i strasznie było. Czasem popłaczę, boję się czegoś, bo żyję, mam negatywne i pozytywne emocje. Ale już się tego wszystkiego nie boję. Nie nakręcam się, jak mnie coś zaboli, to nie mam już myśli, że umieram. Nie wsłuchuję się w swój organizm nie myślę, że za chwilę zemdleję, że będę miała odrealnienie. I nic mi się nie dzieje, a kiedy tego się spodziewałam, to to przychodziło. Wiem, że to może wrócić, ale wiem, że sobie poradzę, bo znam mechanizm działania mojej nerwicy. Pozdrawiam
napisał/a: lucyna21 2012-06-22 20:31
Linka odrealnienie to przykre uczucie, trudno to zrozumieć, ale właśnie tak jest, czym bardziej z nim walczymy tym bardziej nas męczy. Tak właśnie zaakceptować, mam odrealnienie, ale ono nie będzie trwać wiecznie, przyszło i pójdzie. Zobacz, już rzadziej Cię dopada i krócej trwa, kiedyś zupełnie zaniknie, aż będziesz zdziwiona, że go nie ma.
napisał/a: linka811 2012-06-22 21:47
lucynko dziękuje za odpowiedź,zawsze mnie podbudujesz,jest tak jak pisalas,miałam juz dni bez odrealnienia( no gora 15 mniut bylo czasem)a potem przychodzi dzień ze mam 2 godziny a ja juz panikuje,zapominam że mialam to akcepować..mało tego robie sobie wykres i widzę ze jest lepiej a jak mam gorszy dzień to i tak nie dowierzam marze zeby przezyc caly tydzien bez odlotu i wiem ze to nastąpi.jestem na 13 dniu metody dopiero;)i już mi pomaga,mnie wycisza i sporo się o sobie dowiaduję.
napisał/a: lucyna21 2012-06-23 08:34
Linka, bo nasz choroba jest taka dziwaczna i dlatego trudno ją wyleczyć. Bo my staramy się walczyć, kontrolować nasze ciało, by nie dopuścić do takich czy innych objawów, a to emocje nagromadzone, które z nas muszą wyjść, nie mogą w inny sposób, to wychodzą tak. My też czekamy na takie dni bez odrealnienia, tygodnie bez i w ten sposób myśląc o nim przywołujemy je. Dlatego rób zadania bo z każdym dniem będzie lepiej. Ja chociaż nie mam objawów postanowiłam sobie odświeżyć moją wiedzę i przewertuję moje zadania, by znów popracować nad sobą.
napisał/a: linka811 2012-06-23 11:55
musze przyznac ze zadania mnie na poczatku wkurzaly,a teraz widze jak to dziala i tym bardziej sie na nich skupiam.lucynko a ile razy robilas ta metode?jak sie skonczy to jeszcze raz i tak do 1000?ja mam dopiero 39pkt;0)
a i czytam "sekret"
ja jestem tak podbudowania dniem bez odrealnienia ze laduje akumlatory na ciezsze dni,dzis od rana jest spoko,jeste mzajeta piekę ciasto dla meza bylismy na miescie.tylko te mysli mnie wkruzaja ale je olewam;)
napisał/a: lucyna21 2012-06-23 13:37
Jak skończysz, to zaczynasz od początku, aż nazbierasz 1000 ja nie nazbierałam, ale jest o niebo lepiej, z każdym dniem będzie lepiej.
Ja gdybym nie miała moich wielkich problemów, myślę że byłoby jeszcze lepiej, niestety mam taką sytuację, że wiem, że to może wrócić. NIe mam spokoju, najbliżsi mnie dołują, niestety mam beznadziejną sytuację. Ale staram się trzymać. Ja też tak robię, jak mam lepszy dzień, to biorę garściami, by starczyło na gorsze dni. Jestem za bardzo wrażliwa i nie umiem się obronić.
napisał/a: lucyna21 2012-06-23 14:05
Dziewczyny polecam artykuł na wp znamy patent na szczęście w poradniku dla kobiet, polecam również opinię Wisienki.
napisał/a: linka811 2012-06-23 15:53
lucyna no tak czytalam kiedys pisałas ze masz sytuacje nieciekawa z mama.a powiedz mi czy rzez to że masz 3 dzieci nie bylo ci latwiej wlaczyc?ja widze po sobie,że jak sie biore w garsc i mowie ze robie to dla synka to jest mi lżej.jestem tez zdeterminowana bo chcę miec drugie dziecko,moja sytuacja jest taka ze pijacy rodzice mieszkaja nie daleko,winę za moja nerwice zrzucaja a tesciów,prace tylko nie na swój alkoholizm.
dzwonilam zlozyc ojcu życzenia a on do mnie ze(trzeźwy był) zabrałm dziecku babcie blabla,chciał wiktora do telefonu ,ale nie dalam.
w każdym razie robię metode i licze ze mi przejdzie ta nerwica szybko.czasem ciezko dostrzec postępy ale są z kadym dniem lepiej,mimo gorszych dni.
no chciałby mzeby to odrealnienie zniklo juz calkowicie,ty w ogole pamietasz to uczucie?mam nadzieje ze juz zapomnialaś;)
daj spokój jestes taka silna ,ze szok,zobacz jak dalas radę,jak czytam twoje wczesniejsze posty to szok normalnie.a czy ktoś cie wspierał?
moj maz próbuje ale nie rozumie,psycholog i tesciowa mi pomagają;)
napisał/a: lucyna21 2012-06-23 21:13
Linka zrobiłam to dla dzieci i robie to dla nich nadal, są najważniejszymi osobami dla mnie na świecie. Dla nich mam siłę, bo gdyby nie oni nie wiem co by było ze mną. Musiałam wziąć się za siebie, bo to tylko ja się nimi opiekuję, nie mam wsparcia w bliskich, każdy myśli tylko o siebie i ma do mnie o wszystko pretensje. Mąż ma w d....ie mnie i dzieci a uważa się za wspaniałego ojca. Mama chce, żeby nasze życie wyglądało tak jak jej 40 lat temu. NIc się nie liczy, tylko praca z czego nie ma nic, jeszcze do tego dokłada. A ja niestety nie mam siły tak tyrać. Niszczą mnie wspólnie, ale każdy myśli, że przecież jest mi przy nich wspaniale. Żaden nie czuje by troszkę odpuścić. Przyszło mi tak żyć, cokolwiek bym nie zrobiła i tak jest źle. Ze wszystkimi problemami muszę borykać się sama. Na szczęście mam wspaniałe przyjaciółki, na które mogę zawsze liczyć.

A tak na pozytywnie poszłam krok naprzód, jadę na wakacje z dziećmi, będę mieszkać sama z dziećmi pod laskiem, dam radę, wiem. Tu w domu niby jest mąż, mama ale i tak mają wszystko w nosie. Jeszcze rok temu nie byłam na to gotowa, dzisiaj się cieszę, zostawię wszystko i będzie fantastycznie.
napisał/a: lucyna21 2012-06-23 21:29
Uczucie odrealnienia będę pamiętać do końca życia, chociaż już od dawna go nie doświadczam, ale tego nie da się zapomnieć. Cieszę sie niezmiernie że minęło, chociaż wiem, że może wrócić. Ty też nie zapomnisz. W najgorszym czasie było wiele osób, które mnie starały się wspierać: brat, przyjaciółki, też takie które tego doświadczyły. Ale wtedy zrozumiałam, że mimo najszczerszych chęci innych ludzi, muszę sama z tego wyjść, bo to siedzi w mojej głowie.

Ciesz się, że mąż Cię wspiera przytulaj się do niego, bliskość, czułość drugiej osoby też nas uspakaja. Nawet jak nie rozumie, niech nie rozumie, bo nam trudno jest komuś wyjaśnić to odrealnienie, a dopiero ktoś kto tego nie przeszedł ma zrozumieć. Wiesz, każdy z nas jest inny, znam dziewczynę, która dzięki ciąży pozbyła się nerwicy, dziewczynka ma już 5 lat i wszystko jest dobrze. Ale to Ty musisz zdecydować.
napisał/a: linka811 2012-06-24 18:05
o lucynka a gdzie wyjeżdzacie nad morze?ja ceibie podziwiam,ze dalas rade mimo ze masz niewesola sytuacje w domu,to tlyko potwierdza,ze wszystko zalezy id nas.
my planujemy drugie dziecko,ja bede mia 2 tygodnie bez odrealnienia to dzialamy;)póki co dzisiaj dzien extra,po prostu non stop coś robilismy i nie mam czasu o tym myśleć.no wlasnie podobno w ciązy sie o tym nie myśli i osoby wychodza z tego,pocieszam się ze najgorsze już za mna.
trzymam kciuki zeby u Ciebie caly czas bylo dobrze i pocieszam się ze i umnie to wszystko minie.Mój maz ajsne ze teog nie rozumie nawet sie nie stara,ale czasem mnie wspiera.po prostu jak zobaczyl u mnie porpawe stwierdziłze jest ok,a mnie zostalo tylko odrealnienie już,ale to najgorzy objaw.ciezko jest to akceptowac,ale staram sie,nie zawsze wychodzi..

a gdzie Fiksuek ciekawe czy juz wróciła.