Nerwica

napisał/a: Ajjc 2012-11-23 10:41
,Monissa-
tak byly okresy gdzie czulam sie rewelacyjnie. nAWET 2 LATA, 1.5 ROKU POL ROKU PO CZYM WRACALA Z TAKA SILA, ZE LEDWO REKA RUSZALAM...ZA KAZDYM RAZEM OBJAWY SA PODOBNE LUB SILNIEJSZE.

leczylam sie u psychiatry, leki biore od 10 lat... wiec dobrze wiem,ze jestem uzalezniona..ehh

teraz wybieram sie na terpaie moze tym razem cos da.
napisał/a: adriana4 2012-11-23 12:58
Witam. U mnie jak u kazdego...raz lepiej raz gorzej. Ja leków żadnych nie biorę. Pol roku temu brałam doraźnie Afobam, ale przy nim czułam się tak samo jak bez niego. Nie pomagał mi. Wiec od kilku miesięcy żadnych leków nie,biorę. Dalej szukam tej terapii. Ale już w tym roku chyba nie uda mi się znaleść. U mnie okropne są duszności. Najgorzej na dworze albo w nocy-ale pomaga mi myślenie,że nic mi nie będzie bo za każdym razem przechodzi po kilku minutach. I się uspakajam.
napisał/a: patyśka 2012-11-24 13:11
kamilwin
Z tego co widzę nie ma takiej opcji, można jedynie dodać informację pod avatarem, no chyba że się myle i admini mnie poprawią.
napisał/a: kamilwin 2012-11-24 15:20
patyśka napisal(a):kamilwin
Z tego co widzę nie ma takiej opcji, można jedynie dodać informację pod avatarem, no chyba że się myle i admini mnie poprawią.


No właśnie ja też nie widzę takiej opcji. A niby w opcjach profilu jest zapytanie czy chcesz widzieć podpisy. Nieważne.

Wyszedłem z nerwicy i z ataków paniki jakiś czas temu. Na polskim rynku nie widziałem żadnego poradnika pokazującego jak tego można dokonać, więc postanowiłem napisać swój. Jeśli ktoś będzie zainteresowany niech pisze do mnie na maila: kamil.winczewski-strach@wp.pl

Zdrówka życzę!
napisał/a: Exeo 2012-11-26 01:42
Witajcie. Zdaje się, że i mnie to dopadło i w zasadzie chcę się tylko upewnić.

Jestem człowiekiem który dosyć poważnie martwi się swoim zdrowiem i po opowieści brata jak jego koleżanka straciła ojca(koniec sierpnia) zaczęły się małe ataki paniki(dodatkowo był to okres w którym przygotowywałem się do egzaminu do pracy na której mi zależało więc siedziałem zaszyty w domu praktycznie od lipca w książkach. Niestety mimo to poległem jak 90% kandydatów) dalsze objawy to standardowo kołatanie serca, uczucie kłucia, uczucie ciężkości klatki piersiowej, duszności, wrażliwość na wszystko co może choćby zasugerować, że ze zdrowiem coś jest nie tak. Większość tych objawów udało mi się zredukować dzięki wsparciu mojej dziewczyny. Niestety ostatni miesiąc był, mówiąc krótko, słaby(zginęło dwóch moich znajomych ze szkoły i sąsiad w przeciągu niecałego miesiąca) i do wyżej wymienionych objawów doszły problemy z zasypianiem i czarne myśli. Pozostał też lekki dyskomfort w górnej części klatki piersiowej(ale to pewnie przez to, że mam problemy z wróceniem do aktywności fizycznej po tych wszystkich zdarzeniach i pracą przed kompem praktycznie 24/h).
Ogólnie jestem pozytywnie nastawiony do zwalczenia tego bo udało mi się zwalczyć pewną fobię (tu duży udział miała moja dziewczyna).
napisał/a: adriana4 2012-11-26 07:10
no nie powiem, objawy podobne do nerwicy ale wiesz że tylko psycholog albo psychiatra postawi prawidłową diagnozę. Super, że masz takie wsparcie w dziewczynie, to bardzo ważne. Pozdrawiam
napisał/a: brydzka5 2012-11-26 22:18
witam ja na tych stronach jestem od 3 lat borykałam sie zta choroba dosyc długo ale ztego wyszłam pozytywne myslenie i pomoc psychologa mnie wyciongneły z tego dołka ale było ciezko jezeli ktos ma jakies pytania to schecia nanie odpowiem wiele przerzyłam i wiem ze nerwica ma wiele obiawow nawet niezdajemy sobie ztego sprawy
napisał/a: adriana4 2012-11-27 07:30
brawo:) gratuluję:)
napisał/a: adam kizam 2012-11-27 11:25
Czym jest nerwica?
Zbiorę teraz wszystko do kupy i napiszę, czym jest nerwica. Pisałem już że nerwica to nie choroba. Dalej podtrzymuję to zdanie.
Nerwicę obserwowałem nie jak pisałem parę lat. Zapomniałem o czymś co było wcześniej. Jako może dwunastoletni chłopak, zauważyłem że mi się trzęsą ręce. A raczej zauważyli to moi koledzy. Tak się tym przejąłem, że zostało to moją zmorą na następne paręnaście lat. Wiem jak to trzęsienie działało. Lekarze nazwali to psychogenne drżenie rąk. Nie mogłem tego opanować w towarzystwie, a szczególnie w towarzystwie dziewczyn. Z tego trzęsienia wpadłem w dalsze kompleksy i stałem się jednym kłębkiem nerwów. Wiem dlaczego młodzież sięga po alkohol i narkotyki. Za moich czasów narkotyków nie było. Przynajmniej nie tam gdzie mieszkałem. Ale było piwo i wino. To było lekarstwem które mnie wybawiało z moich kompleksów i z drżenia rąk. Parę piw i po bólu. Byłem innym człowiekiem. Gorzej było następnego dnia. Drżenie tak się potęgowało, że mijało trzy dni zanim się to wszystko w miarę wyrównało. Widziałem to wszystko i dosyć dobrze pamiętam jak to działało i kiedy nie działało. Tak więc moja przygoda z nerwicą zaczęła się jakieś 36 lat temu. I każdy etap był zawsze najgorszy. Można powiedzieć że po zawale strach przed śmiercią był najgorszy. Napisał pewien forumowicz - co ty przeżyłeś? Chłopaki walczący w Afganistanie to są dorośli ludzie. No tak, tylko że ten Afganistan trwał dla mnie parę lat. Budziłem się rano, a tu na oknie siedzi snajper. Strzeli w moje serce, czy nie. Nie strzelił. Wychodzę na ulicę, a na każdym drzewie snajper znowu do mnie celuje. Dostanę dzisiaj strzał w serce, czy nie. Mijał dzień w silnym napięciu przed snajperami i szedłem spać. Śpię, a tu następny snajper bada czy dostałem w serce. Budzę się i oglądam to serce czy jest postrzelone. To był mój Afganistan. Ale wcześniej też nie był inny. Każdy nieudany dzień był czymś najgorszym. Każda chwila z drżeniem rąk była chwilą pełną napięć. Wiem teraz że dla jednych zawał to koniec świata, a dla innych złamany paznokieć jest takim samym końcem. Tak więc nie ma znaczenia czy jedna nerwica jest większa, a inna mniejsza. Że jedną łatwiej wyleczyć, a drugą gorzej. Nerwica to nerwica.
Tak więc moje zdobyte doświadczenie w tym kierunku, może mi z pełną odpowiedzialnością za to co piszę, pozwolić na napisanie tego – Czym jest nerwica.
1 Jak już napisałem, nie jest to choroba
2 Walka z nerwicą jest chorobą, a więc coś co każdy robi
3 Dlaczego nerwica to nie choroba? Za nerwicę uważa się złe samopoczucie. Złe samopoczucie to jest nic innego, jak jakaś emocja i myśl – źle się czuję. Emocja jest neutralna i nie zrobi nam krzywdy, a myśl jest taka sama. Tylko ta myśl określa tę emocję i nadaje moc tej emocji. Ale i jedno i drugie jest niczym. Przy jakiejś emocji, zamiana - źle się czuję, na - to jest radość, powoduje już wyzdrowienie w tym momencie. Zostawiając te myśli i emocje takimi jakimi są, nie mamy nerwicy.
4 Nerwica to nie emocje i myśli. One mogą być i są częścią naszego życia.
5 Nerwica to walka, próba pozbycia się emocji. Jest to zakodowane w ludziach od pokoleń. Walczy z tym każdy. Lekarze, księża, a poprzez te nauki pojedynczy ludzie, poprzez swoje myśli. Zabić emocje. Nie mogę tego czuć, bo to zło. Strach – zło, złość – zło, zdenerwowanie – zło itd.. Myśl chce zabić zło. Tylko że to zło nie istnieje. To myśl nazwała to złem.
6 Myśl nazwała coś złem i ta sama myśl chce tego zła się pozbyć. Walka. To jest pośrednia przyczyna nerwicy. Można powiedzieć że walka to nerwica. Bo nie walcząc nie ma przeciwnika. Ale nie jest bezpośrednią przyczyną ludzkiego cierpienia
7 Bezpośrednią przyczyną jest przekonanie, że te myśli są prawdziwe. Przekonanie to wypływa z naszej nauki. Tak więc nerwicę mamy dzięki naszym nauczycielom.
8 Myśli i emocje to produkt umysłu. Umysł się uczy i te nauki podstawia nam pod oczy. Nie jest zrozumiałe dla mnie, dlaczego przez tyle lat życia człowieka, można było wszystko nazwać ( wszystkie części człowieka mają swoje nazwy) i każdą część leczy się osobno. A nie oddzielono umysłu jako taką samą część, która coś tam produkuje potrzebnego do życia. Wątroba coś tam produkuje, nerki też coś tam robią, serce pompuje krew. A umysł? A umysł to TY. Dlaczego to nie jest taka sama część, jak serce, wątroba itd. która produkuje myśli i emocje? Tylko umysł ze swoimi produktami to - TY i JA. Wiecie dlaczego? Bo umysł tak mówi. Szkoda teraz że serce, wątroba, nerki itd. tak nie mówią. Oddzielić umysł od siebie, tak jak możesz wyciąć nerkę, zamienić serce czy wątrobę i będziesz żył. Oddzielić umysł od siebie i też będziesz żył. I to dobrze będziesz żył. Emocje i myśli zostaną z boku jako produkt twojego narzędzia jakim jest umysł i zostaną wydalone na zewnątrz, a TY nie będziesz miał z kim walczyć. Walczący zostanie z boku ze swoimi ofiarami, a właściciel tego narzędzia będzie zdrowy. Bo jest zdrowy. Tylko nerka mówi mu że jest chory. O przepraszam - umysł to mówi. A zresztą – jaka to różnica?
To jest ostatni wpis na kizam, blog
napisał/a: kamilwin 2012-11-27 12:02
Duży plus dla Ciebie. Bardzo mądrze piszesz, prawie tak mądrze jak ja w swoim poradniku jak wyjść z nerwicy hehe U mnie też zaczęło się od trzęsących się rąk, później były ataki paniki, agorafobia, fobia społeczna, lokomocyjna, itd. ;) Ale na szczęście w porę zrozumiałem to wszystko i już jestem w pełni zdrowy.

Niestety nie każdy jest w stanie to pojąć (zaakceptować, spróbować zmienić nastawienie do "choroby") i dlatego tyle osób się zmaga, bierze leki, latami się z tego leczy. Mam nadzieję, że już niedługo coraz więcej osób zrozumie, że tak naprawdę sami mogą się "wyleczyć" i że to wcale nie jest choroba.

Pozdrawiam!
napisał/a: adam kizam 2012-11-27 13:23
O widzisz. To jest już nas dwóch takich mądrali ( śmiech) Ale to dobrze, bo nie taki diabeł straszny jak go malują. Pozdrawiam.
napisał/a: adriana4 2012-11-27 16:54
sssuper :) dzięki za te mądre słowa od razu człowiek "nabiera" optymizmu:) pozdrawiam:)