Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: ~gość 2008-11-20 23:39
Zagraża ci koleżanka w Hiszpanii? eeee tam ,nie przesadzaj ;D
Może i warto zapobiegać niż leczyć, ale czasami leczenia nie da się uniknąć ,a zapobieganie może zwyczajnie męczyć.
Jeśli tak strasznie sie obawiasz powiedz co czujesz, boisz sie i (to moje przypuszczenie) masz wrażenie, że jesteś dla niego mniej atrakcyjna.
A później bądź tą kochającą żonką zamiast jędzą co kontroluje i boi sie wiecznie zdrady ^_~
zrób mu coś przyjemnego, poprzytulaj sie (również ku własnej uciesze), zadbaj o życie erotyczne, mów mu często, że go kochasz i się śmiej. W końcu on chce mieć uśmiechniętą żonę, cieszącą się z tego co zarobi, jest przy tobie cały czas ,a z nią rozmawia tylko w pracy (więc nie siada w domu przed komputerem i siedzi do niewiadomo której zaniedbując cie calkowicie)
Jeśli ci nie dał wcześniej powodów od zazdrości to zaufaj mu. Obrączka nie zwalnia z zaufania i starania się.
napisał/a: Krychaas 2008-11-20 23:48
Witam. od jakiegos czasu chodzi mi cos poglowie ze moze mnie zdradzila, albo sie jej znudzilem? niewiem co myslec:( Jestem z nia juz ponad poltorej roku, widujemy sie codziennie conajmniej 3-4 godzinki a czasem nawet caly dzien. Od ponad miesiaca jest jakos inaczej, niema ochoty tak na przytulanie, buzi buzi, seks itp.nie tak jak kiedys, wogole jakas markotna sie zrobila. Przy znajomych normalnie sie zachowuje, a przymnie lubi zamulac:( Czasami lubilismy popisac smski wieczorami, a teraz zaspecjalnie niema na to ochoty i zawsze jak konczylismy pisac to wylaczala telefon a teraz tego nierobi i chodzi sporo wczesniej spac. Moze ma innego? Znudzilem sie jej?:( a moze ja sie tylko niepotrzebnie martwie?
napisał/a: sorrow 2008-11-20 23:50
danielątko, być może nie masz się na razie czym martwić. Z twojego opisu wygląda na to, że mąż ma przyjaciółkę i tej subtelnej granicy nie przekracza. Ich kontakty są dość neutralne, trwają dośc długo i do niczego więcej nie doszło. Nie napisałaś zupełnie nic o tym jak się układa między wami, jaki jest twój mąż, czy obdarza cię miłością w satysfakcjonujący cię sposób. Trudno więc ocenić temperaturę waszego związku i porównać ją do temperatury ich znajomości.

Obawiać możesz się tylko dwóch rzeczy. Sama wiesz jak to jest z uczuciami. Wybuchają nagle i wtedy jakiekolwiek granice przestają istnieć. Jeśli twój mąż się w niej mimowolnie zakocha, to logiczne argumenty (miłość, obietnice, żona, dzieci) będą dla niego stosunkowo mało ważne. Przyjaźń z płcią przeciwną to jak chodzenie nad krawędzią przepaści. Twój mąż zdumiewająco długo już nią idzie i zachowuje równowagę. To nie znaczy, że kiedyś się nie potknie... i nie koniecznie świadomie, z własnej winy.

Druga sprawa to bliskość i intymność. Powiem to wprost... taka przyjaciółka zabiera tobie coś, co w zasadzie do ciebie należeć powinno. To ty powinnaś być taką przyjaciółką, z którą mąż ma ochotę przegadać dłuższy czas każdego dnia. Ona daje mu coś, czego ty nie... uważam, że ona odwraca go trochę od ciebie w swoją stronę i coś z bliskości ci zabiera. Do tego dorzucę tematy ich rozmów. Ty widziałaś ich część... prawdopodobnie od czasu do czasu są tam też rozmowy omawiające sprawy intymne między wami, albo problemy dotyczące tylko was. Gdybyś cos takiego kiedyś zobaczyła, to z pewnością czułabyś się skrzywdzona.
napisał/a: ~gość 2008-11-21 00:05
Zerknęłam na twój profil - masz ledwie 16 lat. Jak mniemam ona ma tyle samo.
Ty sie bardzo angażujesz w ten związek. Bardzo ładnie jak na twój wiek ^_~ bo zazwyczaj to przelotne miłostki i seks bez uczuć dominuje wśród młodych ludzi. Problem w tym że nie wiesz czy ona chce sie tak samo angażować w ten związek. Może woli sie bawić, używać sobie życia,a romantyczne zakochanie potrzebne jej było do zaliczenia "marzenia o księciu z bajki"
Hormony zakochania już prysły a ona z bajki wyskoczyła w balladę o nastoletnim życiu.
Czy kogoś ma? może... Czy cie zdradza? to też możliwe. Jednak tak samo możliwe jest to że jej przedmiot (tak ,przedmiot, nie człowiek) fascynacji stał sie zwyczajnie nudny, przestał być fascynujący, toteż rozgląda się za lepszą propozycją. (a jako że jesteś młody to zapamiętaj na wieki ,zakochanie to nie miłość tylko hormony, a miłość to postanowienie bycia razem a nie zwiewanie kiedy natrafisz na lepszą propozycję tudzież większy miks hormonów ^_~)
Musisz z nią porozmawiac, postawić sprawę jasno i domagać się wyjaśnień (bez oskarżeń i zamykania w złotej klatce, oraz chorej zazdrości) Wałkować temat aż do skutku ,rozgryźć ją i wiercić aż przestanie sie zachowywać jakby jej nie zależało.
napisał/a: Krychaas 2008-11-21 00:26
sorki ale z tym wiekiem to sie walnolem mam 18 a wsumie to 19;)

[ Dodano: 2008-11-21, 00:40 ]
napisalas:,,Musisz z nią porozmawiac, postawić sprawę jasno i domagać się wyjaśnień,, - chodzi ci o to zebym z nia porozmawial, czy ma kogos, czy jej zalezy, a jesli ona mi odpowie ze nie i ze mnie kocha itd.??? a tak naprawde moze byc inaczej, tylko jaki by miala wtym sens. ale z kobietami roznie bywa
napisał/a: ~gość 2008-11-21 07:58
No to jeszcze lepiej. 19 lat to często taki krytyczny moment gdzie wielu ludzi ma ochotę szaleć.

Jeśli powie że cię kocha to po prostu wyjaśnij że czujesz się trochę odrzucony, brakuje ci jej bliskości i chciałbyś żebyście wiecej czasu spędzali razem (tu coś zaproponuj) , ale nie nadskakuj co by nie zagłaskać na śmierć

A jak będzie inaczej - to będziesz miał drogę otwartą żeby znaleźć kogoś wartościowego. Nie możesz jej sie uczepiać do końca życia. Ludzie to skomplikowane istoty, a miłość i związki to jest w dużej mierze loteria - nie koniecznie trafisz za pierwszym razem na dziewczynę która cię w pęłni (naprawdę) pokocha i będzie z tobą na dobre i na złe, odsuwajac hormony zakochania na dalszy plan, a może nawet i za drugim i trzecim ci się nie poszczęści. Cięzko to przewidzieć (chyba że pójdziesz do astrologa lub tarocistki ^_~) z kim znajdziesz wspólny język i kogo pokochasz ze wzajemnością. Nie trzymaj się kurczowo osoby, która cie nie chce, bo tylko sobie zrobisz krzywdę.
napisał/a: Trauma 2008-11-21 10:38
Witam
Minął już jakiś czas od mojego ostatniego posta.Napiszę Wam co u mnie.Urodziłam dziecko 2 miesiące temu i dziecko jest oczywiście moje i męża.Kochanek wmówił mi tak skutecznie,że jest jego,że już zaczęłam podczas ciąży w to wierzyć,jednak wiedziałam,że to nie prawda.
Z panem X nie utrzymuję kontaktów,napisał mi list,a w nim oświadczył,że jest z jakąś kobietą,a raczej stara się ułożyć sobie z nią życie.Z tym,że pokrętnie o tym pisze bo podobno przez gardło mu nie chce przejść,że ją kocha,ale chce ,,coś z nią stworzyć".Więc nie mówi jej,że ją kocha,nie kupuje jej kwiatów etc.Trochę dziwne,bo wynika z tego,że jest z nią jakoś na siłę,bo tak trzeba, z braku laku,żeby nie być samotnym.Napisał mi też,że jak się dowiedział,że jestem w ciąży to zaczął się spotykać z innymi kobietami(rozumiem,że tak na wypadek,gdyby dziecko okazało się nie jego,jak zakładał to miałby alternatywę).Ja z nim ewidentnie zerwałam kontakty jak urodziłam dziecko i alternatywa zadziałała bo ma kogoś.
Jeśli chodzi o mnie to kocham nad życie moje dziecko i całą moją energię i czas poświęcam teraz na nie,także macierzyństwo mi służy.Teraz mam w sobie coś nowego-miłość do dziecka,czego nigdy wcześniej nie miałam i nie czułam.
Jeśli chodzi o moje kontakty z mężem to jest niestety letnio.Wszystko jest na mojej głowie,cały dom:pranie,sprzątanie,gotowanie i opieka nad 2 miesięcznym dzieckiem(chodzenie z nim do lekarza,na zakupy).Mąż niewiele mi pomaga,albo prawie wcale.On pracuje od 11 do 19.Każdy poranek jest taki sam-mąż siedzi przy komputerze,a ja zajmuję się dzieckiem.I każdy wieczór jest taki sam-mąż siedzi przy komputerze,chyba że na siłę go odpędzę i oglądamy wspólnie film wieczorem.Ja już z nim rozmawiałam na ten temat nie raz i do niego nie dociera,że chciałabym żeby na mnie zwrócił uwagę,żeby ze mną porozmawiał etc.Kiedy on siedzi przy komputerze np. wieczorem,mówię do niego,,czy już teraz każdy wieczór ma już tak wyglądać",a on mi nie odpowiada bardzo często nic,milczy i dalej glapi się w monitor,jakby mnie nie było a jak coś czasem odpowie to np.(wczorajsza sytuacja),,no przecież i tak teraz kąpiesz dziecko".No to ja mu mówię,,może byśmy razem wykąpali",a on mi na to,,no przecież ty to robisz najlepiej"....takie przykłady można by mnożyć.Ja staram się z nim na siłę utrzymać relacje,on ma swój świat i stale ma ważniejsze sprawy ode mnie,jest znudzony a ja już czasem przepuszczam przez palce,to co on robi i czego nie robi.Nie chcę się kłócić i na siłę nie ma co.Czasem mam wrażenie,że wymuszam na nim np.kontakt z dzieckiem,który ogranicza się tylko do chwil,kiedy on podejdzie do dziecka i coś do niego gada,ale długo to nie trwa i mąż powraca do swojego świata,mówiąc że się spieszy,że musi jeszcze coś ważnego zrobić przy komputerze etc.Albo np.rano proszę go,żeby przez chwilę popilnował dziecka to ja bym się szybko wykąpała,a on mi na to,,nie mam czasu bo wychodzę do pracy za 5 minut".Potem mija pół godziny a on jeszcze nie wyszedł,ja jestem zła,że mnie tak olewa a on nawet w to nie wnika,wychodzi do pracy nawet nie żegnając się ze mną,mówi tylko,,cześć" i już go nie ma,ale tak to można się żegnać równie dobrze z koleżanką czy kolegą z pracy.Nie przytuli mnie,nie pocałuje.Ja sama go czasem zaczepiam i przytulam się do niego,ale widzę że on myślami jest gdzie indziej i że nie jest zainteresowany,a raczej znudzony.Wtedy mi się wszystkiego odechciewa.Chciałabym na niego jakoś wpłynąć,ale nie wiem jak.On jest strasznie mało spontaniczny,uparty i jest tradycjonalistą.Ja jestem osobą,która lubi wprowadzać do życia nowe pomysły,ciekawe rzeczy,zmiany.On niczego by nie zmieniał,nie wydawałby pieniędzy bo mu szkoda.
Myślałam,że chociaż kupi mi kwiatka z okazji tego,że urodziłam mu dziecko a miałam bardzo ciężki poród,straciłam dużo krwi bo dziecko było bardzo duże.Przez 2 tygodnie cierpiałam z bólu po porodzie.Moja siostra urodziła dziecko tydzień temu i wraz z jej mężem odebraliśmy ze szpitala ją i dziecko.Jak weszliśmy do domu mojej siostry to przedpokój był cały w kwiatach,kartony przyklejone na taśmę klejącą do szafy z napisami,,Witajcie w domu!!!"....itp.Mnie było przykro,bo ja od swojego męża nie dostałam złamanego kwiatka.
Nie wiem..może za dużo wymagam od mężczyzny,ale nie wydaje mi się.Nie obciążam go żadnymi praktycznie obowiązkami domowymi,wręcz biorę wszystko na siebie żeby tylko zainteresował się mną,dzieckiem.Nie wiem...staram się to sobie tłumaczyć tym,że zmienił niedawno pracę,że jest świeżo upieczonym ojcem,że pogody są teraz ponure,że nie przejawia inicjatywy,że ma już taki charakter(jest zamknięty w sobie).Nie wiem...może macie jakieś pomysły na tą sytuację?.Wiem,że jemu jest tak dobrze,nie musi się starać,ma szare,nudne życie,ma wszystko-dom,rodzinę i uważa,że ja wydziwiam,że szukam dziury w całym bo mam duszę artysty(jak on to mówi),albo jestem zbyt wrażliwa i chcę mieć życie jak w bajce.A to nie prawda,ja chcę mieć normalne,codzienne życie,tyle,że z odrobiną adoracji ze strony męża,z odrobiną zainteresowania z jego strony,chcę się czuć kobietą a nie kucharką i praczką...nie chcę czuć,że marnuję to życie.
napisał/a: Krychaas 2008-11-21 12:26
porozmawialem z nia i odpowiedz na caloksztakt byla taka ,,ze wszystko jest okey, ze niema nikogo ani z nikim nic jej nielaczylo, jest poprostu zmeczona... zapytalem czym- opowiedziala ze tak ogulnie i jeszcze dodala ze jestem jedyny i najwazniejszy, nadal niewiem jak to odbierac, moze to tylko takie gadanie??
napisał/a: ina2 2008-11-21 17:00
najważniejsze, że sobie radzisz zarówno z obowiązkami, jak i psychicznie z całą sytuacją. Wiem co to znaczy kiedy rani cię najbliższa ci osoba. Mój mąż nieraz dawał mi ,,we znaki". Dobrze że podjęłeś decyzję i dążysz do jej realizacji. Trzymaj się ciepło.
napisał/a: wafelek 2008-11-21 17:38
Może faktycznie jest tylko zmęczona. Jesień jest, ludzi dopada czasem chandra... Może ma jakiś problem... Nie wykluczone, że ma kogoś i Ciebie w konia robi, tego nigdy nie możesz być pewien, ale na tym polega właśnie zaufanie-by wierzyć, że ona ma dobre intencje.
Osobiście proponowałbym zaczekać, obserwować, możesz powiedzieć też na spokojnie, że czujesz się przez nią zaniedbywany, czy tp. Ale broń Boże nie oskarżaj jej o to, że Cię okłamuje, ma kogoś itd, dopóki nie masz na to 100% pewności. Nieuzasadniona podejrzliwość, nadmierna zazdrość itp, mogą zniszczyć Ciebie oraz Twój związek równie dobrze jak zdrada.
Spokój, cierpliwość i opanowanie...
Pozdrawiam! :)
napisał/a: sorrow 2008-11-21 19:35
Trauma, to nie wygląda dobrze. Wygląda jak rutyna i chłód emocjonalny w czystej postaci. Nawet jeśli starasz się teraz wszystko jakoś ożywić, to długo tak nie pociągniesz. Ogrom pracy przy dziecku i domu szubko przybiją cię na tyle, że przestanie ci zależeć.

Twój mąż najwyraźniej należy do tego typu ludzi, którzych tylko niespodziewane i emocjonalne wydarzenie jest w stanie poruszyć i zatrzymac na chwilę. Najlepszym takim zdarzeniem oczywiście byłoby wyjawienie prawdy o twoim romansie, ale tego ci nie radzę, bo problemów może tylko przybyć. Z czasem jak juz będziesz miała dość, to pewnie inne tego typu zdarzenia nim wstrząsną... np. jak mu powiesz, że chcesz rozwodu, albo żeby się wyprowadził. Po prostu tak żyć nie można na dłuższą metę. Szkoda, że on twojego zaangażowania nie wykorzystuje, bo działając razem moglibyście zajść bardzo daleko. Może to kwestia sposobu jaki stosujesz, żeby coś od niego uzyskać? "Czy już teraz każdy wieczór ma już tak wyglądać" nie niesie ze sobą nic pozytywnego i budzi od razu reakcję obronną. Nie mówię, że masz się z nim cackać, ale... wywieranie wpływu w sposób pozytywny zawsze odnosi większy skutek :). Czerp więc tą pozytywną energię ze swojej małej istotki i pomyśl dwa razy zanim mężowi zaczniesz robić wyrzuty... może uda ci się zrobić to w odpowiedni sposób z lepszym skutkiem.

No... jest jeszcze taka możliwość, że twój mąż wie o wszystkim. Postanowił ci o tym nie mówić, więc teraz codziennie cię karze swoim zachowaniem i obojętnością. Tłumaczyło by to również jego małe zainteresowanie dzieckiem, bo pewnie jest pewien, że nie jest jego.
napisał/a: Magdalena32 2008-11-21 20:27
sorrow napisal(a):No... jest jeszcze taka możliwość, że twój mąż wie o wszystkim. Postanowił ci o tym nie mówić, więc teraz codziennie cię karze swoim zachowaniem i obojętnością. Tłumaczyło by to również jego małe zainteresowanie dzieckiem, bo pewnie jest pewien, że nie jest jego.


Dokładnie też na to samo wpadłem że może on o wszystkim wie, bo jeszcze obojętność wobec Ciebie można by jakoś tłumaczyć (zmęczenie, charakter itd.) no ale obojętność wobec dziecka? I nawet to że cały czas chce spędzać z dala od Ciebie może wskazywać na to że coś może wiedzieć o Twoim romansie.