Co kobiety mysla o prawiczkach?
napisał/a:
~gość
2010-11-29 09:38
dopóki widać jakieś chęci starania, żeby coś poprawić, to się nie rozpadnie. wiem co mówię.
napisał/a:
załamany_facet
2010-11-29 14:16
No tego nie kwestionuje, chociaż też strona "pokrzywdzona" może uznawać, że za mało się jednak stara.
napisał/a:
~gość
2010-11-29 14:40
od tego jest rozmowa w związku :) no a jeżeli druga osoba nie reaguje na prośby czy zastrzeżenia, w sensie nie mówię żeby wszystko robić tak jak chce partner, ale jakieś kompromisy, to generalnie chyba związek coś kapcieje, bo potem w każdej dowolnej kwestii związkowej może nie być porozumienia :)
napisał/a:
załamany_facet
2010-11-29 15:08
Ale jeżeli on twierdzi, że się stara a ona przez lata nie widzi poprawy to może przez takie coś się związek rozpaść.
napisał/a:
~gość
2010-11-29 15:10
i dziwisz sie ze w zwiazku tez nie jestes - jak Ty calym soba pokazujesz - nie ufam, nie wierze ze chcesz dla mnie dobrze.. ta cala otwartosc, to chyba jednak pozorna... albo zatrzymana na poziomie otwartosci na czlowieka jako czlowieka ale juz nie na relacje z nim, na bliskosc..
napisał/a:
załamany_facet
2010-11-29 15:19
No widzisz. Wielokrotnie pisałem, że jestem skazany na samotność ale wy zapewniacie, że na każego przyjdzie pora.
Czy się dziwie? Jeżeli to jest powodem to jednak trochę tak. Może to też tak nie do konca, że nie wierzę, ale po prostu z wielkim dystansem podchodzę bo na każdym bez przesadyzmu się zawiodłem, na kim mi zależało.
dokładnie tak jest. Zawsze jak ktoś mnie chwali to uważam to za ironię bo nie wierzę, że mogę zrobić coś co jest godne pochwały i z trudem mi przychodzi przekonanie, że zależy komuś na mojej osoboe skoro nigdy nie zależało, a jak się wydawało, że zależy to tylko wykorzystać chcieli.
I że niby to moja wina, że takie mam podejście? Chciałbym mieć inne ale sie nie da.
Czy się dziwie? Jeżeli to jest powodem to jednak trochę tak. Może to też tak nie do konca, że nie wierzę, ale po prostu z wielkim dystansem podchodzę bo na każdym bez przesadyzmu się zawiodłem, na kim mi zależało.
dokładnie tak jest. Zawsze jak ktoś mnie chwali to uważam to za ironię bo nie wierzę, że mogę zrobić coś co jest godne pochwały i z trudem mi przychodzi przekonanie, że zależy komuś na mojej osoboe skoro nigdy nie zależało, a jak się wydawało, że zależy to tylko wykorzystać chcieli.
I że niby to moja wina, że takie mam podejście? Chciałbym mieć inne ale sie nie da.
napisał/a:
~gość
2010-11-29 18:39
coz, tez tak mam, tak samo z przyjmowaniem komplementow, po prostu w to nie wierze, nie wierze w szczerosc... ale to wina niskiej samooceny i z tym naprawde da sie cos zrobic ( psycholog; ja nad soba pracuję)
coz, to tez przerabialam i czasem-czesto do mnie wraca...
załamany.. ja nie widze dla Ciebie innego wyjscia niz psycholog, wiem bylo ich kilku (wspominasz o 6 czy ilus), ja za trzecim razem chyba wreszcie trafilam dobrze..
i nie łap u psychologa 10 srok za ogon, tylko problem po problemie trzeba probowac rozwiazywac..
sprobujesz jeszcze z tym psychologiem? proszę
coz, to tez przerabialam i czasem-czesto do mnie wraca...
załamany.. ja nie widze dla Ciebie innego wyjscia niz psycholog, wiem bylo ich kilku (wspominasz o 6 czy ilus), ja za trzecim razem chyba wreszcie trafilam dobrze..
i nie łap u psychologa 10 srok za ogon, tylko problem po problemie trzeba probowac rozwiazywac..
sprobujesz jeszcze z tym psychologiem? proszę
napisał/a:
załamany_facet
2010-12-02 01:07
Izaczku widzisz, ale ty miałaś kogoś kto wykazywał zainteresowanie twoją osobą. Mną nikt.
Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie się wybrał. Nie mam pieniędzy i czasu. A jak się już gdzieś wybiorę to na hipnoterapię. Nie sądzę, żeby samoocenę dało się podnieść...
Poza tym co ja mogę na reakcje dziewczyn??
Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie się wybrał. Nie mam pieniędzy i czasu. A jak się już gdzieś wybiorę to na hipnoterapię. Nie sądzę, żeby samoocenę dało się podnieść...
Poza tym co ja mogę na reakcje dziewczyn??
napisał/a:
KokosowaNutka
2010-12-02 01:31
No cos ruszylo do przodu po kilkunastu stronach ;)
Myslisz sam zle o sobie i przerzucasz to myslenie na innych i wydaje Ci sie, ze to oni o Tobie tak mysla..
Myslisz sam zle o sobie i przerzucasz to myslenie na innych i wydaje Ci sie, ze to oni o Tobie tak mysla..
napisał/a:
załamany_facet
2010-12-02 01:50
No tak ale jak zdarzy się, zę mam fantastyczne samopoczucie, jestem otwarty na ludzi i radosny to automatycznie wg was udaję i gram.
napisał/a:
KokosowaNutka
2010-12-02 03:05
A moze Ty tak sobie wmawiasz? Skad wiesz co inni mysla?
Gadasz jak jakis paranoik..
Gadasz jak jakis paranoik..
napisał/a:
załamany_facet
2010-12-02 11:19
No chyba teraz zartujesz? ile razy tutaj pisano ze gram skoro mi smutno a podchodzę do ludzi i jestem otwarty...