Czy jestem oszukiwana?!!!

napisał/a: mario10 2007-10-31 13:59
Witaj MIKA!!!

Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim, to że mój mąż zachowuje sie tak jak do tej pory. Po tych wszystkich naszych kłótniach, rozmowach, łzach i wyjaśnieniach...obietnicach....Bo powiedział,że nie będzie tak często do niej pisał i nie będzie kasował sms-ów, ale wiesz co robi DZWONI do niej.codziennie, albo chodzi do niej do pracy.
On nie zmienił nic oprócz zamiany sms-ów na rozmowy tel. To po to żebym nie mogła czytac tych jego tajemnic.
Ja tez juz mam dosyć i nie wiem co mam robić. Stałam się bardzo nerwowa i wybuchowa, o byle co robię sceny i zaraz...płaczę. Nie wiem jak długo wytrzymam.....a jak dlugo on wytrzyma ze mną?
A może to ja przesadzam sama juz nie wiem!!!

Chyba sie poddam i przyjmę zycie takie jakim jest.Musze zaakceptować to że moj mąż ma koleżankę, i nie może wytrzymać nawet jednego dnia żeby się z nią nie skontaktować. Widocznie nie potrafie mu dać tego co daje mu tamta...
napisał/a: mika79 2007-10-31 14:19
Droga Mario,
Wiem, że cieżko jest odejść, dlatego ja nie jestem na tyle odważna by podjąć taką decyjzję!!!
A moze to nie tak, moze my poprostu nie idziemy na łątwizne, nie chcemy zostawić dzieci bez ojca, nie wiem juz sama...
Ale za jaka cenę, za codzienne poniżanie, znoszenie ich smsów i rozmów z innymi kobietami.
Powiedz mi dlaczego, czy Ty to rozumiesz, bo ja nie.
Wiem już na 100% że to nie jest moja wina i Ty też o tym pamietaj...
Pozdrawiam :)
napisał/a: Ciarka 2007-10-31 14:42
mario napisal(a):Chyba sie poddam i przyjmę zycie takie jakim jest.Musze zaakceptować to że moj mąż ma koleżankę, i nie może wytrzymać nawet jednego dnia żeby się z nią nie skontaktować. Widocznie nie potrafie mu dać tego co daje mu tamta...

Mario, nie rób tego, tzn nie wiem, nie powinnam ci podpowiadac, jakie wyjście jest najlepsze. Ja nie chcę żyć w ciągłej niepewności, bo skoro raz oszukał, to zrobi to i drugi raz... Skoro z nią sie kontaktuje, to ja czuję się i zawsze bede sie czuła zagrożona, więc jesli dla niego to takie ważne, ważniejsze niz nasz 15-letni związek, to ja mówie PAS! Wycofuję się...
napisał/a: dryczki 2007-10-31 15:52
mario a czy ty znasz ta jego kolezanke osobiscie ? moze zaproponuj jakies kino ty z mezem i ona z jakims swoim partnerem Takie podwojne spotkanie mysle ze wtedy wychwycisz czy to tylko kolezanka czy juz ktos wiecej... Postaw na swoja kobieca intuicje
napisał/a: mika79 2007-10-31 17:05
MARIO,
Nie wiem co znaczy poddać się???
Może to oznacza że przymować życie takim jakie jest!
A może Wcale nie oznacza zrezygnacji z siebie, z zadowolenia z życia i dzieci.
Myślę, że można zaakceptować sytuację, w której sie znalazłyśmy i być nadal cuowną i szczęśliwa kobietą, tylko że szczęśliwą inaczej, szcześliwą w swoim małym świecie bez meżą

Nie pozwólmy im zabić siebie za życia, bo użalanie się nad sobą i nad nimi to chyba rodzaj pewnej wewnętrznej śmierci.....

Chyba sie poddam i przyjmę zycie takie jakim jest.Musze zaakceptować to że moj mąż ma koleżankę, i nie może wytrzymać nawet jednego dnia żeby się z nią nie skontaktować. Widocznie nie potrafie mu dać tego co daje mu tamta...[/QUOTE]
napisał/a: mario10 2007-10-31 17:05
Nie mialam okazji poznać ja osobiście, ale wiem jak wygląda.Kiedys w naszym mieście był festyn na którym byliśmy my i ona z swoja rodzina.Mąż podobno proponowal jej aby sie do nas przysiedli ale odmówiła.Powiedziała mu ze lepiej nie bo boi się zebym jej czegoś nie odpaliła!!?!!(powiedzial jej kiedys ze ja jestem zazrosna o niego)!!!
napisał/a: mopik79 2007-11-01 14:20
Kurcze, czuję sie jakbym czytała coś o sobie. Jestem w podobnej sytuacji, mam wrażenie a wręcz pewność, że mąż mnie oszukuje. Jego dziwne zachowania, chowanie telefonu, ukrywanie kompa i dostepu do wszystkiego jest jednoznaczne. Gdy wchodze do pokoju w którym on pisze coś na kompie zaraz wyłącza wszystko i ironicznie pyta co chce i czemu go szpieguje. Gdy kiedys wziełam jego telefon, aby spojrzeć na smsy wpadł w taki szał, że prawie mnie uderzył. Teraz wszędzie go nosi ze soba albo jak idzie do łazienki to go wyłącza. Są jeszcze inne dziwne sprawy o których juz nie pisze, bo to długa historia ale uwierz mi wiem jak to jest. Co to znaczy żyć w ciągłej niepewności. Pozdrawiam serdecznie:(
napisał/a: DziewczynaHipokryty 2007-11-01 19:54
Przeczytałam tu wszystko... i aż chce się zostać samotną kbietą.
Mam dopiero 18 lat. Ale mam już za sobą zdradę chłopaka, z miesiąc niebycia ze sobą, przypominam sobie moją postawę że jestem twarda i niedostępna ale nalegałam na spotkania, kiedy to on z nią był. Dzwonił sam do mnie codziennie. Brakowało mnie mu. A mieliśmy wtedy po 18 i 17 lat. Bolało mnie to bardzo, ogarniała mnie ogromna rozpacz, w nocy się budziłam i nie chciałam w to wierzyć.
Jesteśmy razem. Kocham go i on mnie. Czasem w nieprzyjemnych momentach wypominam mu to. Jestem szalenie też zazdrosna, a chłopak lubi mieć koleżanki. Staramy się. Jest dobrze. Może to nie on będzie mym mężem i ojcem mych dzieci jednak boję się jak to będzie za te parę lat. Boję się tego że mnie znów będzie bolało. Brrr


Pewnie ten mój wpis tu nie pasuje, ale chciałam się podzielić moimi przemysleniami.
Trzymajcie się
napisał/a: Mari 2007-11-01 23:12
DziewczynaHipokryty witaj,
Nigdy w życiu! sama !, ale przykre sprawy wyjaśnia sie raz i odkłada na najwyższą półkę i niech zarosną kurzem.

pozdr
napisał/a: annaXmaria 2007-11-02 11:17
zupelnie przypadkiem weszlam na to forum.
ale chyba czuwal nademna szczesliwy los.
Tak jestem po drugiej stronie.
Tak to do mnie on ciagle pisze na gg ( w pracy) potem dzwoni albo pisze piekne maile.
Tak on twierdzi ze przytrafilo nam sie cos wyjatkowego - a ja zaczynam w to wierzyc.
Tylko on ma zone ( 11 lat po slubie) i dwie coreczki.
Twierdzi ze nigdy dotad nie zdradzil zony . I ze w zasadzie w ich malzenstwie nic sie nie zmienilo.
Ale twierdzi tez ze ciagle o mnie mysli
to trwa juz jakis miesiac
i nie mam pojecia co robic....
napisał/a: mario10 2007-11-02 13:11
Witaj anna-maria.

Kiedy przeczytałam to co napisałas moje serce waliło jak oszalałe. Nie wiem dlaczego, strach? nienawiść?...nieważne

Dobrze się zastanów dziewczyno, wydaje się, że teraz od ciebie też zależy przyszłość ich małżeństwa. Zastanów się czy chcesz odebrać żonie-męża a dzieciom-ojca?

Jesli mu będziesz pozwalała na takie zachowanie, jeśli też piszesz do niego i mówisz że go kochasz to może się tak stać.
Ale jeśli nie chcesz rozbijac rodziny to go pogoń i przypomnij mu,że w domu czeka na niego rodzina,która go kocha.....
napisał/a: dryczki 2007-11-02 17:22
mario napisal(a):Nie mialam okazji poznać ja osobiście, ale wiem jak wygląda.Kiedys w naszym mieście był festyn na którym byliśmy my i ona z swoja rodzina.Mąż podobno proponowal jej aby sie do nas przysiedli ale odmówiła.Powiedziała mu ze lepiej nie bo boi się zebym jej czegoś nie odpaliła!!?!!(powiedzial jej kiedys ze ja jestem zazrosna o niego)!!!



to moze jednak takie wspolne spotkanie to dobry pomysł Pokaz jej jaka jestes wpaniala Do boju !!!