Czy mąż ma racje?
napisał/a:
majka1986
2014-11-18 14:05
Fajne! Bardzo miło się czyta.Fajnie, że chociaż ktoś... No chyba normalne, że rozmawiamy.Spędzamy czas jak normalni ludzie. No trzeba. Nie dość, że sama wiadomość zwaliła mnie z nóg, to jeszcze te mdłości, masakra.albo dobije... będzie mówił, że czym się przejmuje i takie tam. Bo z pewnością nie zrozumie mnie, że mój świat się wywrócił do góry nogami. Nie rozumiał wcześniej, a teraz tym bardziej nie zrozumie.
napisał/a:
errr
2014-11-18 14:51
a nie tak powinno być? najpierw mąż potem inni? męża masz w domu, może przytulić, może pocałować, może się zaopiekować, ma dużo większe możliwości wsparcia niż forum!
pytam bo o 21:51 napisałaś: naprawdę tylko mnie to dziwi?
i bardzo dobrze, gorzej gdyby i on zaczął panikować. Będzie Cię ciągnął do góry tylko musisz z nim od początku rozmawiać również o swoich negatywnych uczuciach.
pytam bo o 21:51 napisałaś: naprawdę tylko mnie to dziwi?
i bardzo dobrze, gorzej gdyby i on zaczął panikować. Będzie Cię ciągnął do góry tylko musisz z nim od początku rozmawiać również o swoich negatywnych uczuciach.
napisał/a:
majka1986
2014-11-18 17:01
nie wiem co takiego dziwnego napisałam. Przyjechałam, widziałam, że jego samochód stoi a na dole w domu nigdzie go nie było więc pewnie już poszedł spać (tym bardziej, że w nocy do późna siedział nad papierami). No a ja jakoś nie miałam ochoty mu wczoraj nic mówić. tym bardziej, że nie tłumaczyłam mu się, że jadę do lekarza...może masz racje. Zapamiętam na przyszłość...żeby za dużo nie pisaćPowiem mu jak tylko wróci...
napisał/a:
errr
2014-11-18 19:00
no właśnie to. Żadnej wspólnej kolacji, żadnego 'cześć kochanie', 'jak w pracy' albo choćby 'o, jesteś'?
Wy tak codziennie czy tylko od czasu do czasu?
Serio, dla mnie to dziwne... i co, idziesz w nocy do łóżka, mąż śpi, kładziesz się obok niego i koniec dnia?
rozmawiacie chociaż rano czy też się mijacie?
Wy tak codziennie czy tylko od czasu do czasu?
Serio, dla mnie to dziwne... i co, idziesz w nocy do łóżka, mąż śpi, kładziesz się obok niego i koniec dnia?
rozmawiacie chociaż rano czy też się mijacie?
napisał/a:
majka1986
2014-11-19 10:44
Pewnie, łączy nas tylko dom, wspólne konto i szybki sex od czasu do czasu...Żartuje oczywiście.
Tak po prostu jakoś wyszło przedwczoraj. Mężuś dzwonił, czy jest jakis obiadek i czy w domku jestem, powiedziałam ze jestem u kumpeli i nie wiem o której wrócę (nie chciałam mu mówić, że wybieram się do ginekologa, bo chciałam najpierw potwierdzić wynik testu), on na to ,że jak wróci to odgrzeje sobie obiad i idzie spać bo jest padnięty. a jak wróciłam to nie miałam ochoty z nim o tym rozmawiać, no a budzić tez go nie chciała. Stąd to co napisałam...
nie wiem co w tym takiego dziwnego
Tak po prostu jakoś wyszło przedwczoraj. Mężuś dzwonił, czy jest jakis obiadek i czy w domku jestem, powiedziałam ze jestem u kumpeli i nie wiem o której wrócę (nie chciałam mu mówić, że wybieram się do ginekologa, bo chciałam najpierw potwierdzić wynik testu), on na to ,że jak wróci to odgrzeje sobie obiad i idzie spać bo jest padnięty. a jak wróciłam to nie miałam ochoty z nim o tym rozmawiać, no a budzić tez go nie chciała. Stąd to co napisałam...
nie wiem co w tym takiego dziwnego
napisał/a:
errr
2014-11-19 12:49
uff, to dobrze, że taki dzień był wyjątkiem.
napisał/a:
majka1986
2014-11-19 13:17
nie, no nie jest z nami chyba, aż tak źle
napisał/a:
Valkiria_
2014-11-19 13:25
Powiedziałaś mu?
napisał/a:
majka1986
2014-11-19 13:52
Powiedziałam
napisał/a:
dr preszer
2014-11-19 14:02
I jak ?
napisał/a:
Rooda666
2014-11-19 14:11
majka1986, i jak zareagował?
napisał/a:
majka1986
2014-11-19 14:52
Tak jak można było się spodziewać Cieszył się, chociaż tez był w szoku jak mu powiedziałam, że za 8 miesięcy będzie tatą. no, ale oczywiście nie obyło sie bez tego jego gadania, że z czego robie problem, że damy radę i takie tam. Ale najbardziej ucieszył mnie jak powiedział, że jak się tylko mały/mala urodzi to pomyślimy co dalej, jak to wszystko zorganizować, żebym nie musiała rezygnować z pracy...
Rano też stanął na wysokości zadania zawiózł mnie na pobranie krwi itp, później zrobił rosołek, pranie powiesił, a dopiero zaś pojechał do pracy...trochę przejął się tym, że ciągle wymiotuje,. Matko już myślałam, że nie daj boże wpadnie na pomysł, żeby mi tu swoją mamuśkę sprowadzić
Ale naprawdę czuje się fatalnie i nawet sobie nie wyobrażam mojego powrotu do pracy... nie mam nawet siły obiadku zrobić, bo te zapachy mnie...nie no masakra jakaś
Rano też stanął na wysokości zadania zawiózł mnie na pobranie krwi itp, później zrobił rosołek, pranie powiesił, a dopiero zaś pojechał do pracy...trochę przejął się tym, że ciągle wymiotuje,. Matko już myślałam, że nie daj boże wpadnie na pomysł, żeby mi tu swoją mamuśkę sprowadzić
Ale naprawdę czuje się fatalnie i nawet sobie nie wyobrażam mojego powrotu do pracy... nie mam nawet siły obiadku zrobić, bo te zapachy mnie...nie no masakra jakaś