Czy to zdrada?

napisał/a: Mkx22 2009-03-13 09:33
To wstrząsające co ten człowiek z Tobą zrobił. Myślę że już wiesz jak powinnaś postąpić,teraz tylko musisz pozbierać siły do tego. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w swojej decyzji.
napisał/a: olXinek 2009-03-13 09:41
rkedar napisal(a):Olinko!

Jesli nie zalezy mu na dzieciach tym bardziej masz odpowiedz, co powinnas zrobic.


To nie tak do końca prawda, że mu nie zależy na dzieciach. Mąz kocha dzieci, chce dla nich dobrze, ale źle do tego podchodzi,. Wydaje mu sie,że jak będzie od nich dużo wymagał, to zrobi z nich "porządnych ludzi". Fakt dużo krzyczy i to na mnie jaki na dzieci, mało się z nim bawi, może to prawda, że po prostu jest zmęczony.....
napisał/a: niu_nia 2009-03-13 09:54
Ol-inek, dlaczego Ty się tak nad sobą użalasz????
Kurcze, jesteś mądra babka, masz w sobie siłę a jednocześnie tak się niszczysz. Siebie samą. Nie rozumiem tego.

Wiesz ile dziewczyn chce odejść od swoich mężów, ale naprawdę nie mają dokąd. Ty masz cudowną mamę, która stoi po Twojej stronie, napewno chętnie pomogłaby Ci przy dzieciach a Ty mogłabyś pracować. Wszędzie jest dziś spore bezrobocie- wiem z własnego doświadczenia. Ale Ty szukasz wymówek, bo 2 pokoje (ja przez 16lat mieszkałam w 2pokojach z rodzicami, siostrą i babcią i wcale nie wspominam tego źle), bo coś tam... Odwagi, a dzieciaki będą Ci kiedyś wdzięczne, bo wyobraź sobie, że za 20 lat Twój czterolatek cudny będzie wyzywał od głąbów swoją żonę i to będzie Twoja wina, bo nic z tym nie zrobiłaś gdy mogłaś.

Wiem, że jak się kocha to nie jest łatwo. Nie mam pewności co ja bym zrobiła, ale teraz jak myślę i stawiam się w Twojej sytuacji to napewno przestałabym się mężem zajmować. Nie gotuję mu - a niech idzie na obiad z tamtą, nie piorę - niech jej nosi brudne gacie jak taka kochana. Zauważyłam jedno, że jak faceta nie stawia się do pionu terapią szokową to nic nie myśli.

Nie rozumiem też czemu śpicie razem, ja wolałabym już spać na kanapie niż dzielić łóżko z kimś takim.

Skup się na dzieciach i na sobie, niech dom błyszczy a swojego "męża" po prostu traktuj jak powietrze, wydawaj mu tylko potrzebne polecenia- komendy. Np. zajmij się dziećmi przez godzinę, ja wychodzę - i zanim on zdąży zaprotestować Ty już jesteś za drzwiami. Odwróć nieco role - stań się silną kobietą, która zna swoją wartość. Przecież tyle w Tobie dobra, ciepła, mądrości - czemu nie chcesz z tego skorzystać????
I nie mów, że sobie nie poradzisz. Jak sobie do tej pory radziłaś z wymaganiami swojego "męża"? Dom pewnie błyszczał, obiad był w idealnej temperaturze i konsystencji, dzieci grzeczne jak tatuś wrócił etc. To wszystko było Twoją zasługą.

Dom, dzieci, a Ty masz jeszcze siły i chęci by dbać o siebie - fitness, solarium etc. Super i tak trzymać. Twój facet to kretyn jeśli tego wszystkiego nie widzi i nie docenia.

Tak sobie jeszcze myślę, że jak już bym go tak olewała przez tydzień może dwa to potem wystawiłabym mu walizki za drzwi i zmieniła zamki. A niech on się wyprowadzi do rodziców.

Łatwo się radzi - wiem, ale jedno wyciągnij z tych moich słów, że masz w sobie siłę i dobroć i miłość i siłę. Jeśli nie umiesz zrobić tego dla siebie, to zrób dla swoich dzieci. Chyba nie chcesz by Twój synek bił swoją żonę, a Twoja córka zakochiwała się w zbirach, którzy będą ją tłukli i wyzywali, bo to się tak skończy.
napisał/a: Mkx22 2009-03-13 09:56
Mój facet też jest zmęczony bo pracuje 12 godzin ale nie krzyczy na mnie ani na dzieci,a kiedy ma wolne chętnie się z nimi bawi,a nawet mnie wyręcza w obowiązkach. Myślę że Ty go sama przed sobą usprawiedliwiasz. Wiesz jak jest naprawdę ale nie chcesz w to uwierzyć.
napisał/a: Mkx22 2009-03-13 09:58
Niu_nia ma całkowitą rację,zastanów się nad jej słowami
napisał/a: Frotka 2009-03-13 10:02
Teraz napiszę tylko dwa zdania, bo jestem w pracy. Jak wrócę do domu napiszę wiecej.
Jeżeli on zabija w dziedziach wiarę w siebie, a tak właśnie jest, jeśli wyzywa je od głąbów, bedzie im bardzo trudno w życiu, zawsze będa mialy poczucie, że są gorsze i nie bedą potrafily uwierzyć we własne możlwości. Takim dzieciom jest później o wiele trudniej w życiu. Dziecku trzeba dodawać wiary, a nie odbierac! Takie dziecko w końcu uwierzy, że jest głąbem. Skoro bliska osoba mu to wpaja, to ono w to uwierzy. Wiele można wytłumaczyć zmeczeniem, ale nie wszystko. Nie brak szacunku, nie ponizanie!
Wiem, że cieżko Ci podjąć decyzję, ale myslę, że lepsze dla Ciebie i dzieci byłoby Wasze rozstanie. To co on robi, to jest patologia, krzywdzi Ciebie i dzieci. Lepiej żyć skoromniej, w malym mieszkanu, ale w miłości i okazując sobie szacunek. Ty dobrze o tym wszystkim wiesz, tylko trudno jest Ci podjać decyzję, dlatego szukasz dla niego usprawiedliwienia.
Pamiętaj, że masz tylko jedno zycie, a przyszłość z nim nie wyglada różowo.
Oczywiscie, ze dałabyś sobie radę bez niego!!! Przeciez Ty jesteś silna, zniosłaś tak wiele, to dlaczego nagle miałabys sobie nieporadzic od niego? Jesteś silna i dzielna i DASZ SOBIE RADĘ. Tym bardziej, że masz wsparcie mamy.
Trzymaj się...
napisał/a: niu_nia 2009-03-13 10:14
Szczerze mówiąc - Twoje słowa Frotka mnie na to naprowadziły - to wydaje mi się, że Ol-inek od dawna żyje bez niego. Tylko tyle, że pan i władca wraca do domu, żąda obiadu i spokoju.
On nic Ci nie daje w zamian, zero czułości, zero wsparcia, tylko pretensje i krzyki. Nawet seks to dla niego Twój święty obowiązek małżeński dawania mu... Ty już od dawna żyjesz sama z dziećmi. Pora to tylko sformalizować
napisał/a: olXinek 2009-03-13 13:20
Masz racje niu nia, że użalam się nad sobą, ale nie w tym celu opisałam moją historię. Chciałam, abyś ktoś spojrzał na to obiektywnym okiem, gdyż ja podchodzę do tego bardzo subiektywnie, pełna emocji i urażonej godności.

Nie chcę, żeby w domu zapanował jeszcze większy chłód i nie chce już mu pokazywać jaka to nagle jestem silna, władcza i wydawać komendy, to do niczego nie doprowadzi, jeżeli przez 10 lat nie widział we mnie kobiety, to ta nowa moja postawa tylko go zdumi i będzie chciał mi pokazać gdzie jest moje miejsce.

Jedyne rozsądne wyjście to moja wyprowadzka, on nie może wyprowadzić się do swojej mamy, bo ona mieszka w tej samej miejscowości co moja.

To, że waham się z przeprowadzką do mojej mamy, nie wynika z mojej wygody, a chodzi mi o rodziców. Mają poukładane życie, dzieci "wyprwadzili z domu" i potrzebują wiecej spokoju. Widziałam jak po miesięcznym pobycie u rodziców, byli bardzo zmęczeni. Moja mama jest kochana i nawet za cenę swojej niewygody nas przyjmnie i mi pomoże, chyba czas z tego skorzystać.

I prawdą jest to, że choć z "nim" to tak naprawdę jestem sama i sama zajmuje się domem, on jedynie daje mi środki, aby ten dom utrzymać.
napisał/a: olXinek 2009-03-14 08:50
Codziennie powoli dojrzewam do myśli o rozstaniu, ale jak to w takich chwilach bywa przez głowę przelatuje tysiące myśli za i przeciw i staram się je rozważyć.
ZA:
-Odzyskam poczucie własnej wartości ( pewnie to proces długi i bolesny)
-Mam pomoże mi przy dzieciach
-Będę mogła poszukać sobie pracy, bez obawy kto z nimi zostanie jak zachorują,
-Nie będę już taka samotna ( rodzina, starzy znajomi, choć trochę się ich wykruszyło),
- Dzieciaki będą miały większy kontakt z rodziną i póki nie chodzą do przedszkola, tam jest więcej dzieci, ganiają na podwórku od rana do wieczora, a teraz mieszkam w takiej dzielnicy, że prawie nie mam dzieci.

PRZECIW:
- Przestawię trochę życie rodziców
- POZBAWIĘ DZIECI CODZIENNEGO KONTAKTU Z OJCEM-Cały proces wychowawczy spadnie tylko na mnie,
- Na dłużą metę nie da się mieszkać w domu rodziców, dochodzą wydatki na wynajem, wiem będą alimenty, ale z tym to różnie bywa, niektóre dziewczyny wiedzą jaką musiały stoczyć walkę, aby coś na dzieci dostać od ex.
Wydaje mi się, że pod tym względem nie powinnam mieć problemów, ale jeżeli mój mąż zechce mnie ukarać ( to jego często sposób na mnie), to za wiele od niego nie otrzymam.
-życie w pojedynkę nie jest takie ciekawe, z osobą, która nie szanuje też....

A może jest to droga na skróty, może jednak warto zawalczyć,
coś nie co w sobie zmienić, a nie tylko wymagać od innych. Lubi mąż porządek- dbać o niego, wkurza go moje nie planowanie - zawsze mieć plan na każdy dzień, tydzień, miesiąc itd ( a propos planu, wczoraj byłam u lekarza dowiedzieć się jak można zlikwidować żylaka ( ciąże), skleroterapia za 2ooo zł , no i dowiedziałam się ,że muszę sobie zarobić, a poza tym skoro wiedziałam od dawna, że czeka mnie taki zabieg to dlaczego nie odłożyłam sobie wcześnie pieniędzy? Właśnie dlaczego , bo może za dużo było wydatków, za mało zarabiał, nie wiem nie odłożyłam i już, no i to trzeba naprawić, aby takich sytuacji więcej nie było. Dalej lubi aktywne dziewczyny bardziej się zaangażuję, aerobik 3 razy w tygodniu, może jakiś kurs ? Częstsze wizyty u koleżanek....itd.

Może wówczas znowu wybuchnie jego uczucie do mnie i będziemy żyli długo i szczęśliwie....Nikt nie powiedział ,że będzie łatwo...
napisał/a: rkedar 2009-03-14 10:24
Olinko - na poprzednim wantku opisalas przebieg ciazy!
Teraz piszesz o mozliwosci wybuchu uczuc do Ciebie.
Zastanawiam sie, co on musi zrobic abys podjela decyzje.
Milego weekendu!
napisał/a: olXinek 2009-03-14 11:00
No tak, opisując pewne wątki z mojego życia, nie trudno zauważyć, ze facet kompletnie mnie olewa i prawdę powiedziawszy nigdy nie kochał i pewnie już nie pokocha

Moim zadaniem teraz jest odpowidzieć sobie, czy chce z nim być ( rozum krzyczy NIE!!), a zdrugiej strony jest we mnie ogroma niemoc, żeby podjąć jakiś wysiłek, ona mnie paraliżuje, nie umiem tego tak dokładnie okreslić, mam strasznie ambiwaletne uczucia, szukam.... w sumie sama nie wiem czego... to wszystko jest do bani....
napisał/a: rkedar 2009-03-14 11:51
Nikt za Ciebie tej decyzji nie podejmie!
Powodzenia