Czy to zdrada?
napisał/a:
Leunice
2012-04-26 09:39
Mniej więcej znam twoją historię, widzę że nasi mężowie to podobne typy a wnioskuję to po tej wypowiedzi:
"Dziewczyny ja już wszystkiego próbowałam: -spokój- odbierał jako moją zgodę, -postawienie na swoim- jako robienie jemu na złość."
Przez jakiś czas było lepiej, wróciłam do domu, porozmawialiśmy i starałam się przestać myśleć o tym co było. Drobne sprzeczki kończyliśmy nie udawaniem że nic się nie stało, ale wytłumaczeniem sobie problemu i wyjaśnieniem czego od siebie oczekujemy.
I może bym nie wracała do tematu, gdyby nie fakt, że nigdy nie usłyszałam "przepraszam" ani konkretnych wyjaśnień, według R. nic nie zrobił złego. Podobno zerwał też kontakt z tą dziewczyną.
W moich podejrzeniach zakładałam, że podczas planowanej wizyty u znajomych R. może spotkać się z tą dziewczyną, ponieważ ona mieszka daleko od nas, ale w mieście, przez które mój mąż będzie przejeżdżał. Wczoraj znalazłam zapisany przez niego adres z tego miasta.. Ponieważ stwierdził że nie ma tam znajomych zapytałam co w takim razie jest na ul. X nr Y w mieście Z i czy jednak zamierzał się z nią spotkać. Nie odpowiedział, stwierdził tylko, cytuje, że: "jestem *****nięta" i zaszył się przy komputerze..
Podeszłam do sprawy bardzo spokojnie. Co to zmienia? Mam tylko dodatkowe potwierdzenie, że oprócz zdrady emocjonalnej mogło mieć miejsce coś więcej.
Mój spokój i omijanie tematu może być potraktowany jako przyzwolenie na wszystko. Moje próby wyjaśnienia pewnych rzeczy to atak. Obie sytuacje są dla mojego męża wygodne - w pierwszej możemy spędzić razem czas i jest ok, ale ma też czas dla siebie w którym może robić co tylko zechce, w drugiej może spędzać cały czas sam, tak jak lubi, ignorując mnie.
I nie wiem co będzie. Jestem w związku w którym chciałam być, tylko że wygląda on zupełnie odmiennie od moich wyobrażeń na temat zdrowych relacji partnerskich. Nie bardzo umiem się z tego wyplątać, nie bardzo umiem udawać że nic się nie stało i nie bardzo umiem się gniewać.. I wiecie kto ma wyrzuty sumienia po wczoraj? Ja.
"Dziewczyny ja już wszystkiego próbowałam: -spokój- odbierał jako moją zgodę, -postawienie na swoim- jako robienie jemu na złość."
Przez jakiś czas było lepiej, wróciłam do domu, porozmawialiśmy i starałam się przestać myśleć o tym co było. Drobne sprzeczki kończyliśmy nie udawaniem że nic się nie stało, ale wytłumaczeniem sobie problemu i wyjaśnieniem czego od siebie oczekujemy.
I może bym nie wracała do tematu, gdyby nie fakt, że nigdy nie usłyszałam "przepraszam" ani konkretnych wyjaśnień, według R. nic nie zrobił złego. Podobno zerwał też kontakt z tą dziewczyną.
W moich podejrzeniach zakładałam, że podczas planowanej wizyty u znajomych R. może spotkać się z tą dziewczyną, ponieważ ona mieszka daleko od nas, ale w mieście, przez które mój mąż będzie przejeżdżał. Wczoraj znalazłam zapisany przez niego adres z tego miasta.. Ponieważ stwierdził że nie ma tam znajomych zapytałam co w takim razie jest na ul. X nr Y w mieście Z i czy jednak zamierzał się z nią spotkać. Nie odpowiedział, stwierdził tylko, cytuje, że: "jestem *****nięta" i zaszył się przy komputerze..
Podeszłam do sprawy bardzo spokojnie. Co to zmienia? Mam tylko dodatkowe potwierdzenie, że oprócz zdrady emocjonalnej mogło mieć miejsce coś więcej.
Mój spokój i omijanie tematu może być potraktowany jako przyzwolenie na wszystko. Moje próby wyjaśnienia pewnych rzeczy to atak. Obie sytuacje są dla mojego męża wygodne - w pierwszej możemy spędzić razem czas i jest ok, ale ma też czas dla siebie w którym może robić co tylko zechce, w drugiej może spędzać cały czas sam, tak jak lubi, ignorując mnie.
I nie wiem co będzie. Jestem w związku w którym chciałam być, tylko że wygląda on zupełnie odmiennie od moich wyobrażeń na temat zdrowych relacji partnerskich. Nie bardzo umiem się z tego wyplątać, nie bardzo umiem udawać że nic się nie stało i nie bardzo umiem się gniewać.. I wiecie kto ma wyrzuty sumienia po wczoraj? Ja.
napisał/a:
barbie26
2012-05-16 22:27
Hej chcialam sie tylko pochwalic że jestem w drugim miesiącu ciąży i jesteśmy bardzo szczesliwi.Pozdrawiam was cieplutko kochane,czasem warto wybaczyc>:)
napisał/a:
Mari
2012-05-28 19:37
Barbie Kochana , czy mogę zaadoptować ?:D:D:D . Cześć Kochana dziewczynko.
napisał/a:
barbie26
2012-05-29 14:21
nic z tego:pbardzo cieżko pracowaliśmy nad tą dzidzią:D
napisał/a:
justyna04
2012-05-29 16:32
napisał/a:
marzenkaenka
2012-07-31 08:17
gratuluje i zdrowka zycze
napisał/a:
olXinek
2012-08-07 18:55
Bardzo gratuluję!
Pewnie, że czasem warto - ale jak chcą tego dwie osoby.
Ja się cieszę, że mam to już za sobą...:)
napisał/a:
olXinek
2012-08-07 18:57
Jeżeli to było do mnie to my tak rozmawialiśmy jakieś 3 lata:D no i w końcu doszliśmy do porozumienia - lepiej nam bez siebie;)
napisał/a:
niebieska1
2012-09-01 11:00
zawsze tak jest, Zdradzaja i wpieraja Ci , ze to twoja wina. Bo... PRZYTYLAS, ODSUNELAS SIE OD NIEGO, NIE MA MIEDZY WAMI JUZ CHEMI i takie inne bzdety. Nie dajcie sobie tego wkrecic. Wina tego, ktory zdradza!!!! zawsze
napisał/a:
olXinek
2012-12-17 10:10
Witam
Barbi i jak tam urodziłaś?
Barbi i jak tam urodziłaś?
napisał/a:
gieniastus
2012-12-30 13:34
powinnaś zrobić to co czujesz za odpowiednie, a nie dlatego, że coś wypada. masz prawo być szczęśliwa z nim lub bez niego. odpowiedź jest prosta moim zdaniem, on się nei zmieni
napisał/a:
barbie26
2013-01-07 13:15
Hej.Termin cesarki mam na 15 stycznia trzymajcie kciuki,już nie moge sie doczekać:)tatuś też szaleje ze szczęscia pomaga jak może i znosi moje humory dogadujemy sie o niebo lepiej jakbyśmy dopiero teraz dorośli do małżeństwa i wychowywania dzieci,ogólnie wszystko super a ja jestem najszczęśliwszym wielorybem na świecie;)