Dlaczego odszedł?

napisał/a: osiemm 2008-02-23 15:02
uzależniłaś się, zaangażowałaś, za dużo sobie wyobraziłaś. albo jego słowa były puszczane na wiatr, albo nie wiedział co mówi, myślał, że tak można, a co będzie później-życie pokaże. wiesz, ile ludzi tyle rozwiązań. przeczytaj całego tego posta to zobaczysz z jakich przyczyn faceci odchodzili bez słowa. może to być inna kobieta, mogą to być jakieś problemy, strach przed zaangażowaniem, może po prostu traktował Cię tak a nie inaczej bo chciał spędzić miło czas, ale się mu znudziłaś, lub też uświadomił sobie, że nic do Ciebie nie czuje i nie chciał ciągnąć tego dalej.

powinnaś zażądać poważnej rozmowy, szczerej, co by wiedzieć na czym stoisz. powiem Ci jedno, czas leczy rany :/.
musisz znaleźć odpowiedni dla Ciebie sposób żeby się odkochać. we wcześniejszych postach jest dużo mądrych rzeczy. miłej lektury
napisał/a: dazy 2008-02-23 15:15
Co się stało, no właśnie tego nie wiem i on sam też nie wie. Przedstawiłam Mu swój scenariusz i nawet przyznał, że może tak być. A wyglądał on w ten sposób... facetowi wchodzi przez oczy, zauroczył się, było miło, wydawało mu się że to coś więcej, ale w końcu mu się znudziło i odstawił mnie na półkę. Ale czy takie rzeczy dzieją się z dnia na dzień? Wiem tylko, że to na pewno nie różnica wieku, bo między nami jest tylko rok, razem też nie studiujemy. Osiemm, pewnie masz rację, że się uzależniłam, ale mogę zapewnić Cię o jednym, nigdy za wiele sobie nie wyobrażałam, zawsze do wszystkiego podchodziłam z dystansem, nie jestem nastolatką i wiem że życie to nie bajka, w której spełaniają się wszystkie marzenia. To co napisałeś, że On nic do mnie nie czuje to prawda, daje mi to odczuć, ale to że nie czuje teraz to nie znaczy, że nie może poczuć w przyszłości, prawda? Tylko co zrobić, by poczuł to co kiedyś?
napisał/a: viki82 2008-02-23 15:22
No coz... Ja bym raczej na to nie liczyla.... Moze poczuc ale raczej nie przez to ze Ty cos bedziesz robic. Skoro sam z tego zrezygnowal.... To sam musi zmienic zdanie ze chce. Mozesz mu zaproponowac ze bedziecie sie spotykac bez zobowiazan, moze wtedy sie to rozwinie. Albo przyjazn. Moze jak Ty sie przestaniesz starac to jemu bedzie bardziej zalezec. W kazdym razie nie naciskaj bo sie upokarzasz tylko. Mozesz mu powiedziec ze Tobie na nim zalezy, ale skoro on nic nie czuje to Ty nie bedziesz naciskac. Byc moze wspolne spedzanie czasu jako przyjaciele, albo w zwiazku gdzie ludzie sie spotykaja ale nie maja zadnych planow, spowoduje ze bedzie chcial cos wiecej
napisał/a: osiemm 2008-02-23 15:27
sama zadaje sobie to pytanie....z jednej strony nic na siłe, z drugiej nie możemy mieć IM za złe, że nic do nas teraz nie czują... ja do niedawna chciałam go za wszelką cenę z powrotem, po tym jak mnie potraktował zachowałam się wspaniałomyślnie, odzywałam się, pytałam co u niego, dałam mu do zrozumienia, ze mi wciąż zależy...czasami się odzywał, jednak to jak sie zachował ostatnio, spowodowało, że mi zwyczajnie....zbrzydł jako człowiek......choć ciągle czuje do niego pociąg fizyczny

viki ma racje, może sz próbować się do niego dobijać, przynajmniej się dowiesz na co możesz liczyc....a nie bedziesz żyć w niepewności
napisał/a: dazy 2008-02-23 15:39
Nie liczę na wiele, bo wiem że mogę się na tym przejechać, ale jednocześnie chcę spróbować by później nie żałować, że nic się nie zrobiło. W końcu nic nie tracę a mogę wiele zyskać. Również jestem zdania, że on sam musi zacząć znowu chcieć, bez mojej ingerencji. Oczywiście zaproponowałam Mu spotkania bez zobowiązań, ale jak narazie nie ma to racji bytu mimo iż pomysł Mu się spodobał. Ja zaś nie mam zamiaru nalegać, bo wiem, że takim zachowaniem mogę wszystko pogorszyć. Od momentu zerwania minęły 2 tygodnie... w tym czasie miałam okazję porozmawiać z Jego kolegą, który doradził mi bym walczyła. No i doszliśmy do takiego pomysłu: moim zdaniem On się troche pogubił i że tak naprawde gdzieś tam jeszcze jestem w jego pamieci... że tak naprawde o mnie nie zapomniał... tylko coś przycmiło to co czuł.... dlatego uważam że moze potrzebuje czasu by to sobie poukladać, moze powinien zatęsknić, odczuć mój brak, by samo wrócilo to co było... wiem jedynie ze ja nie moge nalegac i go ponaglać, to musi przyjsc samo, bo jeżeli ja bede mu w tym pomagac to skutek moze byc odwrotny... myslałam o tym żeby robić to stopniowo.... tzn. odzywac się do niego ale bardziej tak po koleżensku ... co u niego itd, (żeby nie czuł nacisku) powiedzmy raz na jakis czas spotkanie, ale w większym gronie, chodzi o to by mnie poznał na nowo... jakby to powiedzieć, chciałabym wrocic na początek, do momentu kiedy pierwszy raz mnie zobaczył...
napisał/a: princesss84 2008-02-24 06:33
ileż życie byłoby prostsze gdybym była lesbijką - oto reflexia po balecie na ktorym ujawnił sie moj sex apeal hehe i uwierzycie ze 17 latek proponowal mi przygode? bo ja nie moge tego pojac do konca :confused:
napisał/a: osiemm 2008-02-24 12:55
princesss84 napisal(a):ileż życie byłoby prostsze gdybym była lesbijką - oto reflexia po balecie na ktorym ujawnił sie moj sex apeal hehe i uwierzycie ze 17 latek proponowal mi przygode? bo ja nie moge tego pojac do konca :confused:

myśle że nie byłoby prostsze bo kobiety są jeszcze trudniejsze niż faceci :D .
ach ci 17latkowie... (:
napisał/a: princesss84 2008-03-03 23:38
Dobra Mr P to kawał ch najgorszego sortu bezczelny okłamał mnie z wypadkiem, a jak juz sie zagadałam do niego na gg i łaskawie raczył mi odpisac powiedzial ze nicsie nie stalo. a byl w szpitalu i zdazyl kogos poznac a ze mna by nie wyszlo. ch*j j**any w d*pe, sorry ale jestem wsciekla. uwazam ze robil swoja panne w trabe przez caly cza + mnie zwodzil matko i niby mamy byc znjomymi przy pierwszej lepszej okazji powiem / napisze mu :mad: co mysle o nim
napisał/a: niezorientowana 2008-03-05 11:20
princesss84... przykro mi, że trafiłaś na takiego człowieka:( na poprawę nastroju:)
napisał/a: osiemm 2008-03-09 17:00
Jestem spotkaniu z panem "dlaczego odszedł". To był etap-pokaż mu co stracił. Myślę, że pokazałam. Byłam z "naszym" kolegą (z którym mam relacje jak z rodzeństwem), chodziłam w jego bluzie i generalnie wygłupialiśmy się, ale nie robiłam nic ostentacyjnego, po prostu zerkałam kątem oka. Z NIM wychodziliśmy na papierosa i schodziliśmy się co jakiś czas zamienić kilka słów- na początku w ogóle się nie uśmiechał, miał zły humor, mam nadzieje, że choć troche przez to, że ja nie zachowywałam się jak 'laska która straciła miłość swojego życia'.
Czuję dalej do niego chemię, ale nie dałam tego po sobie poznać.
Powiem wam, że w nagrodę zjadłam właśnie pół czekolady. LOL.

btw. mam nadzieję że ta wiooooosna w końcu przyjdzie!!!!
napisał/a: princesss84 2008-03-10 18:12
Ech wiosna wiosna....
Dobra juz sie przyznaje ...poznalam 10 dni temu na urodzinach kolezanki JEGO i od wczoraj jestemy oficjalnie para :D zobaczymy co z tego wyjdzie ale w odorznieniu od tego ch**a z ktorym pisalam na gg akcja zostala przeprowadzona szybko z jego inicjatywy. a teraz sie zacznie :D
napisał/a: osiemm 2008-03-13 21:03
uuuu. początki są najlepsze :D

u mnie sytuacja wygląda tak że: wczoraj zaprosił mnie do swojego rodzinnego domu(ma urlop) na łikend pogadać jak nam idą interesy, i generalnie w celach formalnych bez podtekstów. nie jadę - co nie było oczywistością, bo zastanawiałam się czy jechać. ale my już nie umiemy ze sobą rozmawiać, czuje, że oboje jesteśmy fałszywi, jakby stajemy się coraz bardziej oficjalni wobec siebie. właściwie nie wiem po co to ciągle trwa, chyba 'chemia' się jeszcze nie wyczerpała.
mam wrażenie że niedługo zaczniemy sobie mówić na pan/pani.