Dlaczego odszedł?

napisał/a: Wredna 2008-02-09 12:20
moze on poprostu ciebie nie kocha.... moze wlasnie taka jest bolesna ale szczera prawda.....zalezy mu na tobie ale zrozumial ze to nie jest milosc.... to wszystko za szybko sie stalo... za szybko sie zaangazowalas.... wspolczuje.... i po czesci rozumiem co czujesz..... musisz sie z tym pogodzic inaczej oszalejesz.. nie rob sobie nadzieji, lepiej sie pozytywnie zaskoczyc ni rozczarowac... pozdrawiam i badz silna.... moze to nie pomoze ale moze on poprostu nie byl tym jedynym i nie byl ciebie wart....
napisał/a: Wredna 2008-02-09 12:22
moze on poprostu ciebie nie kocha.... moze wlasnie taka jest bolesna ale szczera prawda.....zalezy mu na tobie ale zrozumial ze to nie jest milosc.... to wszystko za szybko sie stalo... za szybko sie zaangazowalas.... wspolczuje.... i po czesci rozumiem co czujesz..... musisz sie z tym pogodzic inaczej oszalejesz.. nie rob sobie nadzieji, lepiej sie pozytywnie zaskoczyc niz rozczarowac... pozdrawiam i badz silna.... pewnie to nic ci nie da, ale moze on poprostu nie byl tym jedynym i nie byl ciebie wart....
napisał/a: Syla 2008-02-09 13:39
18magda1990 napisal(a):"jak się spotkaliśmy pierwsze o co zapytał to czy moi rodzice wiedzą tak jakby od tego miał zależeć dalszy ciąg wydarzeń, odpowiedziałam że tak i dalej to już prawie nic nie powiedział" - masz racje Mari :)

mi tez sie tak wydaje ze w tym zdaniu cos jest ...
albo jego rodzice niezaakceptowali waszego zwiazku albo matka go przeciwko ciebie nastawila (moze jest to glupie ale trzeba wziasc wszystkie za i przeciw pod uwage)

Pozdrawiam ;) :)


Ale on pytał o moich rodziców, miał z nimi bardzo dobry kontakt i wiedział że również ich zawiódł, myślę że dlatego zapytał czy wiedzą o tym co zrobił i w jaki sposób. On ma tylko ojca, z którym miałam dobry kontakt a mama zgineła w wypadku dwa lata temu. Więc raczej nikt go nie nastawiał przeciwko mnie.

Pozdrawiam
napisał/a: Syla 2008-02-09 13:46
Wredna napisal(a):moze on poprostu ciebie nie kocha.... moze wlasnie taka jest bolesna ale szczera prawda.....zalezy mu na tobie ale zrozumial ze to nie jest milosc.... to wszystko za szybko sie stalo... za szybko sie zaangazowalas.... wspolczuje.... i po czesci rozumiem co czujesz..... musisz sie z tym pogodzic inaczej oszalejesz.. nie rob sobie nadzieji, lepiej sie pozytywnie zaskoczyc niz rozczarowac... pozdrawiam i badz silna.... pewnie to nic ci nie da, ale moze on poprostu nie byl tym jedynym i nie byl ciebie wart....



Wcale się za szybko nie zaangażowałam, zawsze podchodziłam do tego z dystansem, żeby się nie zawieść. To on mi bardzo często mówił o swoich uczuciach, ja nie byłam taka wylewna. Poprostu jak go starciłam to zrozumiałam kim tak naprawdę dla mnie był. A czy mnie nie kocha, niewiem co mu w głowie siedzi. Już zaczełam jakoś normalnie funkcjonować, to zadzwonił i teraz jest mi znowu ciężko. Zastanawiam się co znaczył ten telefon...

Pozdrawiam
napisał/a: nika850 2008-02-09 15:23
hej z tego co piszesz to moze on wpadl w jakas depreche moze wmowil sobie ze lepiej ci bedzie bez niego. ja np kilka razy zrywalam z chlopakiem tylko dlatego ze wydawalo mi sie ze tak bedzie lepiej dla niego ale mylilam sie. z tego co piszesz nie sadze zeby mial dziewczyne bo napewno by ci o tym powiedzial moze ktos mu cos nagadal na twoj temat roznie moze byc. wyjasnij to z nim jak najszybciej. poozdrawiam i trzymam kciuki zeby sie udalo pa
napisał/a: niezorientowana 2008-02-10 12:05
witam:)
Mam podobną sytuację tylko, że on chce wrócic...wiem, że nadal go kocham ale potrzebuję czasu bo póki co to mu nie ufam, a wiem, że związek bez zaufania nie ma sensu... Na razie zobaczę jak on będzie się wobec mnie zachowywał i jak ja będę na to reagowała. Czekam aż emocje opadną i dopiero podejmę decyzję na chlodno, o ile dam radę:)
Wiem, że szalenie trudno jest przestac kochac...Jestem na to niezbitym, lekko żałosnym przykładem:D
Trzymajcie się dziewczynki, pozdrawiam:)
napisał/a: monikaXrasz 2008-02-10 12:51
wiekszosc z nas cierpi przez faceta!ja bylam tak slepa-ze az wstyd!okrecil mnie wokul palca,wierzylam mu we wszystko co mowil.minelo 3,5roku a ja dalej zastanawiam sie czy tak mosialo sie stac!obecnie jestem z kims zwiozana,najgorsze jest to ze wracaja wspomienia. pozdro mala
napisał/a: zmartwiona 2008-02-12 01:46
Syla jak tam się trzymasz?
ja tęsknie... musze teraz odetchnąć i dowiedzieć się czego tak naprawde chce..
wiecie co jest najgorsze..codziennie mi się śni...
i codziennie przynajmniej jedna łza spłynie mi po policzku z tego cholernego bólu...

wierze,że jeszcze przyjdzie czas kiedy bede szczęśliwa
i Wy też dziewczyny:)

pozdrawiam :)
napisał/a: Syla 2008-02-12 09:34
Jakoś się trzymam, nadal myślę i się zastanawiam co będzie dalej. Za dwa dni Walentynki , jak sobie przypomnę jak miło spędziłam ten dzień w zeszłym roku to chce mi się płakać. Nie potrzebnie zadzwonił ostatnio bo przez ten telefon nadal żyję nadzieją a tak nie chcę!!!! Muszę zapomnieć i ułożyć sobie życie, tylko dlaczego to takie trudne?

Pozdrawiam
napisał/a: princesss84 2008-02-12 11:02
ja po raz ktorys spedze samotnie walentynki bomba prawda?
syla ty wspominasz te zeszloroczne a ja milo wspominam te z 2002r bo pozniej bylo juz tylko gorze.
nie wiem jak moglam doprowadzic do takiego stanu zeby byc sama, ale tak to jest sie umartwiac i liczyc ze bedziemy jednak razem.
napisał/a: zmartwiona 2008-02-12 12:18
princesss84 bedzie dobrze! głowa do góry ! (wiem jak to się łatwo mówi) ale trzeba znwu chodzić z podniesioną głową.

Syla wiesz dlaczego to jest takie trudne?

Bo na jakiś sposób oni w nas cały czas są...pokochałyśmy ich...a tego tak łatwo z kobiecego serca wymazać się nie da....
napisał/a: zmartwiona 2008-02-12 12:59
ale żadna z nas nie opisze bólu jaki czuje w środku.
a jeśli chodzi o ten telefon, zależy jak on rozmawiał. Pytał się czy masz kogos z podtekstem czy tak aby wiedzieć mieć poj ęcie czy ułożyłaś sobie życie na nowo.
to jak rozmawialiście wiesz tylko Ty.