Dlaczego odszedł?

napisał/a: princesss84 2008-03-13 21:27
chuja muja dzikie węże a początkami - niby chce a nie chce o co tu chodzi?? Faceci sa dziwnie to pewne!!
napisał/a: osiemm 2008-03-13 21:30
no nic taaaaaaaaa.........faceci są prze-dziwni albo my stanowimy grupę kobiet (o których jeszcze mądrych książek nie napisano), co to NIE MAJĄ TEGO CZEGOŚ, pffffff. takie życie, albo sie ma albo sie nie ma
napisał/a: tiramisu3 2008-03-17 14:06
Czułam się wspaniale, prowadził mnie za rękę a ja z zakrytymi oczami szłam za nim spokojnie ciesząc się ,chichocząc radośnie jak małe dziecko, które pełne ufności czeka na niespodzianke jakies niezwykłe wydarzenie .Nagle uścisk dłoni zniknął , opaska z oczu opadła , a ja zostałam sama, bezradna jak dziecko ,w zupełnie nie znanym mi miejscu ,w zupełnie szczerym polu, towarzyszyła mi jedynie świadomość że coś się skończyło.
Po rozstaniu nie mogę jejść wszystkie moje plany na przyszłość zbladły , wszystko wydaje nie mieć sensu.Opuściłam arkadie kiedy odkryłam co to znaczy kochać .Oto grzech ,który sprowadził mnie na ziemie , do rzeczywistości , miłość. To jakiś paradoks ,dlaczego tak musi być?

Mija tydzień od kiedy sie rozstaliśmy. Na poczatku po 2 dniach dzwonił zastawnawiał sie czy dobrze postąpił ja wolałam zeby kwestie przemyslał jeszcze raz, wiec niczego nie sugerowałam. Teraz żałuje bo wydaje mi sie ze z każdym dniem on przekonuje się żę można bezemnie żyć . Postanowilismy sie spotkać aby(to be or not to be) sprawdzić czy chcemy powrotu czy nie (ja chce na pewno), stchórzyłam i zaproponowałam zmiane atmosfery spotkania na zwykłe przyjacielskie zeby powspominac stare czasy wyjasnic sobie kilka kwesti i rozpocząć nową wspaniałą tym razem przyjaźń. odpowiedział stwierdzając że na pewno się zastanwwaiłam czy aby nie ma jednak jeszcze jakiejs szansy dla nas, naszego związku. Od tego czasu sie nie odezwał zupełnie nie wiem jak to rozumieć.Czy chce jeszcze się spotkać, czy zrezygnował , czy mu to obojętne ?? Jak myslicie :confused:
napisał/a: viki82 2008-03-17 14:18
tiramisu napisal(a):
Mija tydzień od kiedy sie rozstaliśmy. Na poczatku po 2 dniach dzwonił zastawnawiał sie czy dobrze postąpił ja wolałam zeby kwestie przemyslał jeszcze raz, wiec niczego nie sugerowałam. Teraz żałuje bo wydaje mi sie ze z każdym dniem on przekonuje się żę można bezemnie żyć . Postanowilismy sie spotkać aby(to be or not to be) sprawdzić czy chcemy powrotu czy nie (ja chce na pewno), stchórzyłam i zaproponowałam zmiane atmosfery spotkania na zwykłe przyjacielskie zeby powspominac stare czasy wyjasnic sobie kilka kwesti i rozpocząć nową wspaniałą tym razem przyjaźń. odpowiedział stwierdzając że na pewno się zastanwwaiłam czy aby nie ma jednak jeszcze jakiejs szansy dla nas, naszego związku. Od tego czasu sie nie odezwał zupełnie nie wiem jak to rozumieć.Czy chce jeszcze się spotkać, czy zrezygnował , czy mu to obojętne ?? Jak myslicie :confused:

Mysle ze zachowujesz sie bardzo glupio.... Po co te gierki ze przyjacielskie spotkania, Chcesz wyjsc na twardzielke czy co?? Jak go kochasz to mu to powiedz a nie grasz.... Zachowujesz sie jak gowniara. Sorry ze tak pisze ale takie jest moje zdanie. Taka proba sil kto sie pierwszy zlamie. Tylko ze jesli on ma watpliowsci a ty nie masz (tzn chcesz z nim byc ale mowisz ze chcesz przyjazni) to jego watpliowsci sie wyjscie przyjazni rozwieja.... Teraz robisz wszytsko zeby juz nie byc razem...
napisał/a: osiemm 2008-03-17 15:41
ano, viki ma racje, choć wiesz, wszystkie rozstania inne-a każde takie samo generalnie. ja też zgrywałam twardziela, że Go rozumiem, nie zmuszam i wszystko będzie pięknie ładnie. minęło półtora miesiąca i żałuje, pewnych kroków które międzyczasie postawiłam, mogłam mu zrobić awanturę taką maksymalną, żeby zobaczył ze cholernie mi zależy...bo miał okazję przekonać się tylko do tego, ze bez niego też mi się wspaniale żyje-to miała być taka podpucha żeby zobaczył co stracił.
nie zadziałało.
NIE MA przyjaźni PO ZWIAZKU. współczuje Ci w tym momencie, bo tak na prawdę wszystko może polepszyć sytuację i dokładnie to samo wszystko może ja totalnie pogrzebać.
napisał/a: tiramisu3 2008-03-18 09:27
Im bardziej okazuje że mi na nim zależy i nie moge bez niego żyć tym bardziej się odemnie oddala ,takie mam wrażenie. Nie chce żadnej próby sił , naprawde zależy mi na utrzymaniu z nim kontaktu , zwyczajnie nie potrafie bez tego norrmalnie prosperować.Naprawde szczerze chce przyjaźni , albo chociaz normalnych kontaktów, chce ocxzyscić atmosfere , powrót nawet juz mi sie nie marzy............................bez sensu nie wiem co mam robić w co ię wpakowałam , co on mysli w tej swojej małej główce
napisał/a: viki82 2008-03-18 09:35
To raczej ciezkie bedzie.... W takim razie powiedz mu otwarcie ze czujesz sie testowana i mimo ze cos do niego czujesz na razie nie jestes na tyle pewna jego uczuc zeby chciec czegos wiecej niz znajomosci, przyjazni.
napisał/a: princesss84 2008-03-18 17:50
najlepsze jest to ze to cos co mialo sie zaczac zostalo zakonczone nim sie rozkrecilo - po co koles mi mieszal w glowie :confused: ale co do przyjazni owszem kumoluje sie z bylym ale zobaczylismy sie po prawie 6 latach od rozstania wiec jest spoko, a takie przyjaznienie sie po zwiazku skonczy sie co najwyzej lozkiem i bedziesz miala ZMUŁE okropna. ODPUSC poszukaj kogos
napisał/a: mili20 2008-03-19 18:23
rowniez potrzebuje pomocy. moja sytuacja wyglada tak, ze chodzilam z chlopakiem 3 lata i dowiedzilam sie ze w momencie kiedy nam sie nie ukladalo on calowal sie z inna. (mielismy wtedy przerwe ale umowilismy sie ze nie zrywamy)i kiedy sie dowiedzilam to zerwalismy i on przez rok satral sie o mnie prosil zebym wrocila a ja nie umilam mu wybaczyc mimo ze bardzo go kochalam i kocham jakis czas temu osiwecilo mnie i doszlam do wniosku ze to jest facet na cale zycie i chce dac nam jeszcze jedna szanse. a on napisla ze spoznilam sie miesciac bo on juz kogos ma( mimo to dzwonil do mnie w waletynki i przyszedl pod moj do w nocy pozniej mowil ze jakos tak wyszlo i ze mam byc szczesliwa bo on jest ale nie potrafil mi powiedziec ze juz mnie nie kocha ale mowil ze jest pewnien ze juz nie chce co zrbic od tej pory tak w skrocie to pytal sie moich znajomych co u mnie i tyle czy jest jeszcze szansa poradzcie cos
napisał/a: osiemm 2008-03-19 21:37
skąd mogłaś wiedzieć, że tak się sprawy potoczą. wiesz Ty trzymałaś go rok w niepewności, pomyśl jak się wtedy czuł, co myślał, na pewno nie był sam, ktoś mógł mu pomóc zrozumieć to, żeby 'dał sobie z Tobą spokój'. Jednak nie zapomniał. Mogłaś zniszczyć w nim umiejętność kochania Ciebie, to jest do zrobienia jeśli dana osoba odpowiednio nas rani, nie wiemy o co jej już tak naprawdę chodzi.
Przydałaby się wam rozmowa i określenie tego co jest między Wami, czy ktoś komuś da jeszcze szansę, dlaczego zachowywaliście się tak a nie inaczej.
Możecie się doczekać happy endu, aczkolwiek wydaje mi się że często urażona męska duma blokuje jakiekolwiek szczęśliwe powroty czy coś....
napisał/a: zmartwiona 2008-03-21 11:51
Syla jak u Ciebie?
ja miałam ostatnio koszmarny weekend spotkałam go 2 razy na imprezie....znow wrociło...
a Twoj odzywa się do CIebie?
napisał/a: Syla 2008-03-23 09:20
Witam

Dostałam kartkę od niego z życzeniami na dzień kobiet, a dwa dni wcześniej pisał do mnie smsy. Od tamtego czasu się nie odzywał, tylko wczoraj przysłał mi smsa z życzeniami na Święta. Mam totalny mętlik w głowie a dodatkowo dolinę, okres świąteczny jest dla mnie bardzo trudny, w zeszłym roku spędziliśmy te święta razem Tak się zastanawiam po co się ze mną kontaktuje, bo chyba wolałabym żeby tego nie robił, niewiem co myśleć. Jakby chciał żebyśmy spróbowali jeszcze raz, to nie czekałby tak długo żeby się np. spotkać, więc to raczej nie jest powód kontaktowania się ze mną, zastanawiam się tylko jaki? Pewnie chce wiedzieć co u mnie, czy mam kogoś itd. a ja oczywiście mówię mu całą prawdę, zamiast powiedzieć mu że nie powinno go to obchodzić bo nie jesteśmy razem. Ach to wszystko jest takie chore, mam już dość...

Zmartwiona jak się trzymasz? spotkałaś go i co?

Pozdrawiam
Syla