Jak go przekonać?

napisał/a: Bartez 2007-09-26 12:24
Witam Łucjo.
Po przeczytaniu Twojej wpowiedzi zacząłem zastanawiać się jak bardzo podobna jest sytuacja w której obecnie znajduje się i ja. Lecz mój związek trwa nadal aczkolwiek mam ten sam problem, Moja druga połowa jest bardzo zazdrosna. Moim zdaniem jeśli ktoś kocha nie powinien cały czas roboć wyrutów i narzekać,że wychodzi z kolegami czy dłużej zostaje w pacy. Odpowidź jest krótka-każdy potrzebuje troche czasu dla siebie, zarówno Ty rozmawiasz ze swoimi koleżankami o innych sprawach jak i Twój chłopak z kolegami rozmawia o tym o czym z Tobą nie rozmawia na codzień. To,że jesteś zazdrosna zbyt mocno to poprostu chorobliwa zazdrość i lęk przed utratą najbliższej Ci osoby. Lecz stało się tak dlatego iż uważam,że masz zbyt niskie mniemanie i wartość własnej osoby, uważasz, a raczej uważałaś go za lepszego i starch nie pozwalał Ci mówić w inny sposób jak tylko załatwiać to wyrzutami i impulsywną reakcją. Z własnego doświadczenia wiem,ze taki stan nie może trwać długo i nie będzie gdyż najbardziej odporną osobę złamie, a mianowicie będzie miala dość narzekań wymówień. Ja staram sie tłumaczyć od jakiegoś czasu, że to jest niedobre i wręcz powiedziałbym wstrętne bo chorobliwa zazdrość jest najgorsza i niszczy wszelkie dobro jakie do tej pory zbudowaliście. Więc zanim biegać zaczniesz za nim usiądź i zastanów się jakb będzie wyglądało Wasze życie jakbyście zeszli się razem. Żeby cokolwiek w życiu zmienić trzeba zmienić troche siebie aby wymagać od innych. Nie rób wyrzutów ani wymówek naucz się rozmawiać i opisywać emocje jakie towarzyszą Twojemu stanowi gdy taka sytuacja nastąpi.
Wiem jednak,ze to jest trudne ale naprawde uwierz mi wszelkieproblemy trzeba rozwiązywać razem.
Życzę powodzenia.
napisał/a: ucja 2007-09-26 17:14
yyy... chyba nie zrozumiałam tego co napisałeś.....
napisał/a: ucja 2007-09-28 22:58
ech... :) :) :)
napisał/a: Mari 2007-09-29 18:26
Łucja ,
jestem ciekawska :eek: , ile masz lat?
napisał/a: ucja 2007-09-30 11:12
kończe studia w tym roku
napisał/a: Mari 2007-09-30 19:37
Łucja,
Uuuu...czeka Cię sporo pracy w tym roku ;) ,może i dobrze ,bo szybciej z tej huśtawki się wyciągniesz,tym lepiej, szybciej zapomnisz o nim.
Później ,na pewno będziesz pracować..,zmiana środowiska ..to też Cię zmotywuje do działania i życzę Ci tego z całego serca!

;)
napisał/a: ~eveliyah 2007-09-30 20:59
Łucja - to się czyta jak książkę..z napięciem klikałam w kolejną stronę i zastanawiałam się czy w końcu się podniesiesz czy też upadniesz.
Jestem pełna podziwu, to niesmaowite przez jakie cierpienie musiałaś przejśc.
I to niesamowite że praktycznie każda z Was ma za sobą takie historie.
Niestety jestem też w takiej sytuacji - nieco odmiennej niż Twoja Łucjo, ale też boli. Załozyłam odzielny topic "prawdziwego chłopaka poznaje się za granica",Nie chce tutaj zaśmiecac, mój temat jest nieco przydługawy.

Łucjo jesteś dla mnie przykładem.(mówię o tym etapie kiedy się już otrząsnęłaś) Dziękuję Ci. teraz bedzie mi lepiej znieść to wszystko.
napisał/a: ucja 2007-10-01 08:46
Chyba już mogę powiedzieć, że sie z tego podniosłam! Facet, którego kochałam ponad życie, któremu chciałam urodzic dzieci, z którym wiązałam całą moją przyszłość, doprowadził mnie do strasznego stanu - nie umiałam tego opisać, ale wydaje mi sie, że zrozumieliście całą tą sytuację. Od pewnego czasu zaczęłam sobie uświadamiać, ze ten człowiek mnie zniszczył, odebrał mi to, co miałam najcenniejszego... Od kilku tygodnijestem szczęśliwa, bo zrozumiałam, że on mnie w wielu rzeczach ograniczał, ja sie dla niego poświęcałam, a on nie dawał mi nic... był egoistą... wymienił mnie na starą k**** więc pewnie mu zależało tylko na seksie... Niedawno poznałam kogoś... Jest cudownym człowiekiem i wiecie co? z nim się da normalnie pogadać! O wszystkim! Tamten nie robił praktycznie nic poza siedzeniem w domu albo w barze, a ten jest wrażliwy na ludzką krzywde, pomocny, opiekuńczy, pracowity, zabawny, i wiele cech mogłabym jeszcze wuymieniać, ale tu nie o to chodzi Chciałabym przekazać, ze różnią się od siebie diametralnie: tamten zamknięty dla ludzi i świata, ten - potrafi z niego korzystać. Czuje sie szczęśliwa, ale doszłam do tego zanim poznałam tego Widujemy się rzadko i to po pracy (bez umawiania się) Dobrze sie dogadujemy i uwielbiam Jego towarzystwo :) Sama nie umiem uwierzyć w to, ze udało mi się odżyć A wiecie co ludzie mi mówią? Że ładnie wyglądam, że jestem taka radosna, szczęśliwa - ja się szczególnie tak nie czułam, ale widocznie to widać na odległość! I mówią to nawet ci, którzy wcześniej czerpali satysfakcję z tego, że tamten mnie zostawił... Staram sie unikać tamtych ludzi, ale co mówią to słyszę... :) :) :)
napisał/a: ~eveliyah 2007-10-01 17:23
Boże, jak bardzo chciałabym być już na takim etapie jak Ty.....
Łucja gorąco Cię pozdrawiam i z całego serca życzę jak najlepiej... :*
napisał/a: ucja 2007-10-01 17:38
mam nadzieję, ze i Tobie sie ułoży! Pamiętaj, że zasługujesz na to, o czym marzysz!!! i nie zadowalaj się kimś, kto o Ciebie nie dba... Będzie bardzo bolało, ale kiedyś przestanie :)
napisał/a: ~eveliyah 2007-10-01 17:45
no tak, tylko ze on bardzo dbał o mnie - bardziej niż ja o niego....wszystko było cudownie....ale jak wróciłam z Grecji to po prostu ze mną zerwał....
napisał/a: ucja 2007-10-04 22:49
Mam pytanie... Nowy problem? Nie chce popełniać kolejnych błędów, więc proszę o kolejną pomoc... Spotykam się z kimś, ale są to raczej takie spotkania krótkie, po pracy, wychodzimy razem, potem każde z nas się rozjeźdża do siebie, czasami siedzimy w aucie i rozmawiamy, wygłupiamy się i jest nam ze sobą dobrze. Ale On daleko mieszka i nie ma dla mnie czasu. Ta znajomość trwa niedługo, ok. 3 tygodni. Na początku smsowaliśmy jak szaleni, ok. 200 smsów dziennie, nie nadążałam kasować, żeby pomieścić nowe, On w pracy, ja w pracy mimo to były smsy Teraz dostaje 1-2 na dzień... :( Wiem, ze On dużo pracuje, ale jakoś wcześniej mógł pisać a teraz nie? Ja sie nie chce narzucać i nie piszę często, tylko czasem co słychać. Myślałam, ze może On nie chce ciągnąć tej znajomości, ale.... przechodząc obok mojego sklepu ciagle patrzy czy jestem w śrdku (a przechodzi specjalnie, bo mój sklep nie jest "po drodze"), pyta, czy idziemy razem na przerwę, przychodzi po mnie po pracy, dobrze nam się rozmawia i gdyby nie chciał to by mnie nie pocałował, prawda? Niedawno napisał, ze chciałby ze mna spędzać więcej czasu i niedługo to się zmieni - obiecał. Ja na nic nie naciskam, dziś napisałam tylko smsa rano z przywitaniem i po południu z zapytaniem, czy żyje i na tego drugiego już nie dostałam odpowiedzi. Zakładam, ze w pracy był zajęty i o odpisaniu zwyczajnie zapomniał, potem wracał do domu, i wiem, ze bardzo szybko kładzie sie spać. Zapytałam go dlaczego mi tak rzadko odpisuje, ale zaczęliśmy sie wygłupiać no i odpowiedzi nie dostałam. Nie wiem jak sobie to wytłumaczyć, bo wiem, ze jestem bardzo zazdrosna i o Nego już też bardzo, nie chcę jednak, zeby to była chora zazdrość, może ja przesadzam i nie mam powodów? Może On faktycznie ma duzo spraw na głowie (jest kierownikiem) i nie ma czasu dla mnie, czy może On się tylko mną bawi? Ale gdyby sie bawił to chyba by nie miał w oczach tego błysku... Napiszcie coś, bo naprawde chciałabym umieć spojrzeć na to obiektywnie...