Jak go przekonać?

napisał/a: anioleczek12 2007-10-05 22:59
estem w podobnej sytuacji! BLAAAAAAAAGAM o POMOC!!! czy smierc przyjaciela sprawila ze ode mnie odszedl?? jestem zdesperowana, facet zostawil mnie po prawie 5 latach, kiedy dowiedzial sie o naglej smierci swojego przyjaciela...podejrzewam ze ma depresje..powiedzial mi ze nie potrafi teraz byc ze mna a nie chce robic kolejnej przerwy (1,5 tyg. wczesniej wrocilismy do siebie po miesiecznej przerwie) -bo nie chce mnie trzymac w zawieszeniu..nie chce zebym sie meczyla przy nim.......mam plan odczekac tydzien od tego czasu kiedy zerwal i chce do niego pojechac tj w ten wtorek -oczywiscie bez uprzedzennia-chce ratowac ten zwiazek!!!myslicie ze dobrze robie? Moze jakis PAN sie wypowie jak to jest z meska psychika?? czy depresja jest powodem do rozstania??mam nadzieje ze mowiac KONIEC nie myslal racjonalnie i nadal mnie kocha i wrocimy do siebie -POMOZCIEEEEEEE.!!!!
napisał/a: ucja 2007-10-10 21:10
Chyba jest już lepiej... W sensie, ze to sobie przez ostatnich klilka dni poukładałam i staram sie nie myśleć tak, że On mnie ne chce, tylko, że ma też inne sprawy na głowie, a my znamy się na tyle krótko, ze trzeba jeszcze poczekać Dziś Go widziałam, rozmawialiśmy chwilke robiąc zakupy Ja widziałam w Jego oczach, ze mu się podobam - więc niepotrzebnie sie dołuje... Teraz Go nie zobacze kilka dni, staram się nie pisać smsów, tylko czekam na Jego ruch, chociaż czasami sama napiszę coś krótkiego, niezobowiązującego Co wy o tym myślicie?
napisał/a: situnia 2007-10-12 15:29
Wiesz Łucja jesteś szczęsciarą i cieszę sie razem z Tobą.....Mam nadzieje tylko że nie oszukujesz siebie samej tak jak ja!I że faktycznie o nim juz nie myslisz a ten obecny to miłosc Twojego życia a nie ucieczka w zapomnienie!zagłuszenie emocji żalu i bólu!Pisze tak bo tak było i chyba jeszcze troche jest w moim przypadku!Nie bedę opowieda mojej histori bo nikomu nie chce sie czytac epopei zreszta to niepotrzebne!Chce tylko żebys wiedziała że moja hostoria była bardziej przerażająca...ja śledze twoja od poczatku i w końcu postanowiłam zabra głos....napisa cos nietylko do Ciebie ale do wszystkich kobiet , które maja podobna sytuację.W życiu kieruję sie kilkoma zasadami o których nie bedę pisa napisze Wam motto które towarzyszy mi i będzie towarzyc zawsze:"TO TYLKO MOŻLIWOŚĆ SPEŁNIANIA MARAZEŃ SPRAWIA ŻE ŻYCIE JEST TAK FASCYNUJĄCE.."Pozanłam mężczyżnę 4lata temu którego pokochałam któremu zaufałam którego byłam pewna.On mnie zdradził oszukał opuścił i wiecie co jest najgorsze ta świadomoś iż wiem, że On mnie też nadal kocha....nie jesteśmy już razem i nie będziemy...zapytacie dlaczego przecież tak sie kochacie ale jak mówiłam wczesniej moja historia jest bardzo zawikłana i mój były partner ma zakaz sądowy zbliżania sie do mnie pod grożba więzienia!ja mam nowego partnera który jest cudowny czuły opiekuńczy itp. mogłabym jego zalety wypisywac godzinami tak jak wady mojego byłego a i tak jak jest MI żle mysle o moim byłym i to moje drogie przekleństwo :( jeśli naprawde ale szczerze i uczciwie kochałyście bedziecie o nich myslec!!!!!!
dodam jeszcze jedno jestem szczęsliwa mam Kogos kto mnie kocha i wzajemnie zrobie wszystko żeby byc z nim szcześliwą i Wy tez bądzcie :o CAŁUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: jurryXup 2007-10-12 16:59
witam Was moje drogie..

a u mnie zmiany..

dostałem od Mojej ex maila: pisze do mnie, że czuje się jakby obudzona z czteromiesięcznego letargu, że jak pisze tego maila to serce wali jej jak młotem, że dawno powinna była mi odpisać, że to milczenie to był jej sposób na to rozstanie, nie dzwonić, nie pisać, nie mieszać sobie w głowie.

ale że w końcu do niej dociera, że nie jesteśmy już razem, że wraca do niej jak bumerang potworne poczucie winy, że ryczący żal wypełnia ją całą od środka, że nie ma dnia, w którym by o tym nie myślała, że wyrządziła mi niewyobrażalną krzywdę, że wydarzenia potoczyły się zbyt szybko, że nie zdążyła nad nimi zapanować, że wybrała sobie ścieżkę najwygodniejszą i najprostszą, że jest okrutną egoistką.

i że ciągle nie potrafię oddać mi kluczy do mieszkania, płaszcza, książek, płyt, że strasznie płacze czytając maile ode mnie..

itd itd.

a kończy tak: mam zamiar zrobić bardzo wiele, abyś mi kiedyś wybaczył, byś cały czas był ze mną w kontakcie, bo Byłeś i Jesteś niezwykły..

i co mam myśleć Moje Drogie?

jak mam się teraz zachować?

Łucjo, teraz poradź Ty mi, bo wiadomo że choć mocno stoję na nogach, nawet z kimś się na luźno spotykam (bez musu), to jednak mam ją cały czas gdzieś tam w sercu, mimo tego, co mi zrobiła,

hmm, dostałem tego maila cztery dni temu, jak go odczytujecie?

dla przypomnienia: Ona ma 22 lata, rzuciła mnie po 3,5 roku pięknego związku dla jakiegoś pryszcza z Warszawy, z którym przespała się dwa dni po wyznaniu mi miłości ale też decyzji że musi odejść ode mnie bo nie wie co ma robić w życiu, czuje się przy mnie niedowartościowana, mam za dużo sukcesów, ona czuje się zapomniana, itd.

walczyłem jak lew, ale nic sie nie dało zrobić..

całe wakacje miałem do bani, ale zacząłem żyć pełną piersią, kiedy dowiedziałem się że pojechała z tym facetem na wakacje,

wtedy dałem sobie spokój,

niedawno spotkaliśmy się, opisywałem to parę stron temu,

teraz - kompletny zwrot akcji..

jak sądzicie? co w niej siedzi?

pozdrawiam,

ściskam,

Jurry Up
napisał/a: Ankaaaa 2007-10-12 21:46
tym razem do Jerry up- z tego co piszesz, mam wrazenie ze nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze w jakis sposob swoja partnerke z pewnym momencie zaniedbales.moge byc niesprawiedliwa, ale jesli kobieta czuje sie odstawiona na boczny tor- to przewaznie tak wlasnie jest.zatem nie zastanawiaj sie co robic, nie jestescie razem dlugo,wiec trwaj przy tym, bo i ty ją i ona ciebie -moglibyscie sie nawzajem skrzywdzic.
pozdrawiam.
napisał/a: ucja 2007-10-12 22:06
Jurry Up.... po tym co przeszłam, nie namawiałabym Cię do powrotu do niej... "nie tylko słowa coś mówią" Ona Cię skrzywdziła i będziecie o tym pamiętać do końca życia i to będzie wracało w każdej trudnej chwili...
Myślę, że możliwe jest, żeby mój były kiedyś zaczął żałować tego co mi zrobił, i wtedy mógłby przyjść na kolanach błagać mnie o wybaczenie. Ale wiesz co? Gdyby to było nawet teraz to byłoby to troszeczke za późno, bo blizny zostaną do końca życia niestety. Nie wrciłabym do niego, mimo, ze tak bardzo go kiedyś kochałam, a jak bardzo to wiesz, bo pisałam o tym nieraz. I zawsze będę pamietac o tych pięknych chwilach spędzonych razem, ale to nie znaczy, ze jeszcze tak by mogło być. I mogłabym mu kiedyś wybaczyć, ale już nie umiałabym z nim być. Ty też zacznij od wybaczenia, ale pomyśl, czy Ty ja kochasz czy to po prostu przyzwyczajenie, pamięć o dobrych chwilach, Twoja dobroć, a moze litość? A może imponuje Ci to, ze ona przyznała Ci racje, napisała, że źle zrobiła? Próbuje sobie wyobrazić sytuację moją, jakby to było, gdybym ja z moim chłopakiem miała taki kontakt jak w waszym przypadku i myślę, ze jeszcze do tej pory miałabym jakąś nadzieję, że byłoby mi jednak trudniej zapomnieć, on chciałby, zebym o nim źle nie m,yślała i nie poznałabym całej prawdy o nim, łudziłabym się, że może jeszcze będziemy razem szczęśliwi, miałabym taki dylemat jak Ty...
Nie znam tej dziewczyny, ale kojarzy mi się troszkę negatywnie, z kimś kto porzucił z egoistycznych pobudek, kto rzucił słowa na wiatr, powiedziała Ci, ze Cię kocha... Czyżby? Kobieta, która naprawde kocha nigdy by nie zdradziła! co innego, jakby Cię nie było 10 lat, jakby nie wiedziała, że żyjesz! Ona wiedziała, ze jesteś a mimo to przespała sie z innym! ja sobie tego nie wyobrażam, bo dla mnie miłość jest czymś intymnym, wyjątkowym i nie można się nią bawić!!! Ktoś po pewnym czasie moze zrozumieć swoje błędy, ale też musi ponieść ich konsekwencje! Czy zaufasz kobiecie, która zdradziła Cie już raz z premedytacją? Czy pozwolisz jej wrócić, bo masz piękne wspomnienia...?
napisał/a: Niss 2007-10-13 16:04
łucja wpadnij do wątku Przerwa, Załamana w kratkę -- może mi coś doradzisz jak zapoznasz sie z tymi tematami ten drugi jest kontynuacją tego pierwszego ;) proszę cię
napisał/a: ucja 2007-10-14 21:36
:( :( :(
napisał/a: Niss 2007-10-14 22:24
co się stało?
napisał/a: ucja 2007-10-15 14:41
On niebardzo ma dla mnie czas, rzadko Go widuje i to tak na 5 minut :( Może to i za szybko, znamy się miesiąc, On ma bardzo dużo pracy, zajęć, spraw i do tego jeszcze otwiera swoją firmę :/ Brakuje mi spotkań z Nim, ale przecież On mi nic nie obiecywał, nie jesteśmy parą ... Ostatnio w rozmowie smsowej wydszło, ze On chce to zmienić, ze chce sie ze mną spotykać... Ale ja jestem niecierpliwa, może jestem zbyt emocjonalna... chyba tak... Nie chce Go zadręczać, mówić mu, że mi Go brakuje, bo na to za szybko, nie chce, zeby się wystraszył, ze Go naciskam, nie che popełnić poprzednich błędów... Nie wiem co robić, chyba jedynie pozostaje mi czekanie na bieg wydarzeń
napisał/a: pantera5 2007-10-15 20:36
normalnie łucja jakbym czytala to co sama napisałam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!szok totalny! myslalam że to tylko ja jestem taka powalona, a tu proszę, co za niespodzianka!!!!!!!! w dodatku pierwszy raz odwiedziałam to forum.
ja też się w sobie gotuję... chciałabym widzieć go jak najczęściej, rozmawiać, dotykać, przytulać się. wiem, że mu też zależy, ale chyba nie aż tak bardzo jak mi. boję się, że go czymś wystraszę.... cholera, trudne to. i wiesz co? też znamy się trochę ponad miesiąc! a może to ten sam chłopak????? ;)
pozdrawiam i może jeszcze tu wpadnę
napisał/a: ucja 2007-10-15 22:09
Pantera nie strasz... :(