Jak odzyskać miłość żony?

napisał/a: Rosaliora 2010-05-04 23:58
Dobrze Ci idzie, bo jesteś uczciwy względem swoich uczuć, masz jakieś zasady, starasz się i Twoja żona to widzi. Nie musi tego mówić. Myślę, że ona wciąż Cię kocha i wie, że zrobiła głupotę. I właśnie dlatego, tak trudno jej wrócić.

Bywają szalone kobiety, desperatek też nie brakuje, więc uważaj :) Małe jest prawdodobieństwo, że na taką trafisz, bo raczej po jednym spotkaniu każda poczeka kilka dni czy zadzwonisz i da sobie spokój, ale różnie bywa. Mój brat dawno, dawno temu na taką szaloną trafił :D Raz się z nią spotkał, nie chciał kontynuować znajomości, bo mu się zupełnie nie spodobała, ale ona potem bardzo długo do niego wydzwaniała, raz nawet przysłała list, który zamiast perfumami był skropiony... jej krwią :D A co to za kobieta, z którą chcesz się spotkać? Znasz ją dobrze, czy to jakaś nowa znajomość? Podobno niektórzy mężczyźni umawiają się z innymi, aby się przekonać, czy wciąż kochają swoją partnerkę -kobieta nie jest w stanie tego zrozumieć, ani zaakceptować. Mężczyzna nie ma szans na zrozumienie w tym względzie. Jak już tak bardzo chcesz się spotkać i wiesz, że na jednej kawie się skończy (co i tak odradzam z całego serca, bo to bardzo zły pomysł i jeśli deklarujesz miłość żonie to jest to nieuczciwe i godne potepienia) to umów się gdzieś daleko w innym mieście, bo los bywa złośliwy i jeszcze spotkasz np. tą koleżankę żony. I wtedy nie będzie miało znaczenia, że to było tylko jedno spotkanie i jedna kawa. Albo po prostu wspomnij o tym żonie wcześniej, powiedz "umówiłem się z koleżanką na kawę". Średnią przyjemność będziesz miał ze spotkania, jeśli wciąz będziesz się nerwowo rozglądał, czy nie widzi Was nikt znajomy. Weź też pod uwagę, że takie spotkania mogą Cię wciągnąć, bo z całą pewnością będą miłe i odprężające. Nie za dużo ryzykujesz? Jesteś fajnym facetem, nie musisz szukać potwierdzenia w oczach innych kobiet.

Postaw się w sytuacji swojej żony. W małzeństwie pojawia sie kryzys. Nagle głupiejesz i odchodzisz do jakiejś mężatki, która porzuca męża i dzieci. Po jakimś czasie stwierdzasz, że zrobiłeś z siebie durnia, ale jest Ci tak głupio, że nie potrafisz się przyznać do błędu. Aby ukryć swoje zażenowanie, uparcie powtarzasz wszystkim, że to "miłość", chociaż już wiesz, że z tą kobietą nie będziesz. Czujesz, że wciaż kochasz swoją żonę, ale tak bardzo Ci jest wstyd i tak wielkie masz poczucie winy, że bronisz się przed tym i zacznasz okazywać jej chłód... Ale w chwilach słabości i tak potrafisz się do niej przytulić, to jest silniejsze od Ciebie. Rozważasz możliwość powrotu, ale jeszcze nie mówisz o tym. Analizujesz Wasze małżeństwo, rozmyslasz nad cechami osobowościowymi swojej żony. Nie wiesz co robić. Żona deklaruje Ci swoją miłość. Postrzegasz ją jako taką czystą, z zasadami, a siebie jako brudnego łajdaka. Nagle dowiadujesz się, że ona z kimś się spotyka. Nie wnikasz, czy to było jedno spotkanie, czy więcej. Wychodzisz z założenia, że jak mogła raz to mogła i 20. Traci w Twoch oczach, a to co w niej ceniłeś znika... Dochodzisz do wniosku, że jej miłość wcale nie jest taka potężna jak sądziłeś i utwierdzasz się w przekonaniu, że dobrze zrobiłes odchodząc.
Trzymaj się.
napisał/a: Maluch1980 2010-05-05 13:02
napisal(a):Dobrze Ci idzie, bo jesteś uczciwy względem swoich uczuć, masz jakieś zasady, starasz się i Twoja żona to widzi. Nie musi tego mówić. Myślę, że ona wciąż Cię kocha i wie, że zrobiła głupotę. I właśnie dlatego, tak trudno jej wrócić.

ale co ona ma poradzić na to, że się ,,zakochała''? Ja nie słyszę od niej nic miłego, tylko jak już że: jej nie rozumiem, nie poświęcałem czasu żeby ją zrozumieć, żeby ją poznać itd.

napisal(a):A co to za kobieta, z którą chcesz się spotkać? Znasz ją dobrze, czy to jakaś nowa znajomość?

Nowa znajomość, ja nic o niej nie wiem, ona nic nie wie o mnie - randka w ciemno.

napisal(a):Podobno niektórzy mężczyźni umawiają się z innymi, aby się przekonać, czy wciąż kochają swoją partnerkę.

Coś w tym jest. Kiedyś dawno temu będąc z inną dziewczyną, spotkałem się taką swoją wieloletnią koleżanką, nie wchodząc w szczegóły jakie były nasze relacje, bo to długa historia, w trakcie tego spotkania doszło do tego, że położyłem jej rękę na biuście i musnęliśmy się ustami, po czym się wystraszyłem i uciekłem :). To zdarzenie uświadomiło mi jak bardzo mi zależy na tej dziewczynie, z którą wówczas byłem i było mi strasznie przykro za to co zrobiłem. Przyznałem się jej od razu.

napisal(a):
Albo po prostu wspomnij o tym żonie wcześniej, powiedz "umówiłem się z koleżanką na kawę".

Nie lubię i nie umiem kłamać.

napisal(a):
Weź też pod uwagę, że takie spotkania mogą Cię wciągnąć, bo z całą pewnością będą miłe i odprężające. Nie za dużo ryzykujesz?

Właśnie m.in. o to chodzi, o igranie z ogniem. Wiem, że to nie jest mądre, ale wierzę w swój rozsądek.

napisal(a):Jesteś fajnym facetem, nie musisz szukać potwierdzenia w oczach innych kobiet.

Nie będę ukrywał, że to w jakimś stopniu też mnie motywuje. Moja żona nie chce ze mną wyjść nawet na godzinę.

napisal(a):Postaw się w sytuacji swojej żony. W małzeństwie pojawia sie kryzys. Nagle głupiejesz i odchodzisz do jakiejś mężatki, która porzuca męża i dzieci. Po jakimś czasie stwierdzasz, że zrobiłeś z siebie durnia, ale jest Ci tak głupio, że nie potrafisz się przyznać do błędu. Aby ukryć swoje zażenowanie, uparcie powtarzasz wszystkim, że to "miłość", chociaż już wiesz, że z tą kobietą nie będziesz. Czujesz, że wciaż kochasz swoją żonę, ale tak bardzo Ci jest wstyd i tak wielkie masz poczucie winy, że bronisz się przed tym i zacznasz okazywać jej chłód.

Rosaliora jakby chciał żeby było tak pięknie. Nie wierzę jednak, że na dziś taki jest stan jej ducha. Może za jakiś czas...
napisał/a: Rosaliora 2010-05-05 17:32
Zrobisz jak uważasz, ale sporo ryzykujesz jeśli wciąż kochasz żonę.
A jak Wam się teraz układa koresponcencja?
napisał/a: chuchilla 2010-05-05 18:41
Rosaliora napisal(a):Twoja żona Cię kocha i prawdopodobnie wróci do Ciebie o ile nie wplączesz się w jakieś bezsenspowne randki z innymi. Chcesz wytchnienia, to jedź z kumplem w góry, spotykaj się z grupą znajomych, nawet sam zorganizuj imprezę -ale nie umawiaj się na radki, jeśli deklarujesz swojej żonie, że ją kochasz!!! Wcale nie będzie jej łatwiej, jak Ty też nie będziesz święty. Przeciwnie, to zatrzaśnie drzwi powrotu. Chcesz iść na randkę, to zaproś żonę do restauracji, albo kina. Niekoniecznie odmówi, a jak nie bedziecie wtedy poruszać tematu zwiazku i tego gościa, może pojawią się kolejne i wtedy znów zbliżycie się do siebie. Jeśli odmówi to też nic straconego, bo wiesz już jak o nią walczyć i co ją porusza. A od rodziny się odsuwa, bo ma silne poczucie winy i wie, że zawaliła.

Dokładnie się zgadzam z tą oceną. Dla ciebie zdrada to seks, dla niej właśnie takie spotkanie. Co więcej - będzie mogła usprawiedliwić się w swoich oczach - że ty byłeś drań i to wszystko przez to.

Owszem uważam że jesteś chorym na zazdrość facetem i że tak bardzo starasz się kontrolować swoją żonę, zakazywać jej i ja pouczać że trudno z toba wytrzymać. Pamiętaj tylko że nie o mnie się starasz ale o twoja żonę - a ona - jak widac po jej zachowaniu - ma o tobie znacznie lepsze zdanie.

A jak się ma:
Naprawdę nie chcę niczego poza wypiciem kawy i luźną gadką-szmatką

do
Albo po prostu wspomnij o tym żonie wcześniej, powiedz "umówiłem się z koleżanką na kawę".
Nie lubię i nie umiem kłamać.

Po kilku dniach znudziłes się walka o miłość, nie chcesz przełoćżyć o miesiac zakupu mieszkania - bo to teraz ważniejsze. Masz całe mnóstwo wad ale to nie oznacza że nie może być wam z żona jeszcze dobrze.

Jeśli zaczniecie od nowa bez wracania do przeszłości to na słowa:
nie poświęcałem czasu żeby ją zrozumieć, żeby ją poznać
odpowiesz : To już przeszłość, nie wracajmy do tego kochanie.
I wierz mi nie wróci, bo przeszłość będzie jej sie kojarzyć z tym, jak zrobiła z siebie idiotkę.
napisał/a: Maluch1980 2010-05-05 19:02
Napisałem jej, to co tu skleciłem z Chuchillą, czyli że nie poruszam tematu i że to czy będziemy razem zależy głównie od niej.

Przeczytała, nic nie odpisała.

Widzieliśmy się w poniedziałek (to chyba opisałem - traktowała mnie jak powietrze, a potem mi napisała, że ma strasznego doła),

we wtorek przesłałem jej zdjęcia z długiego weekendu z dzieckiem

dziś zadzwoniła żeby ustalić co z małą w związku z jej wyjazdem na szkolenie.

Potem zadzwoniła bez powodu tak żeby mi opowiedzieć co córa zmajstrowała. Chyba po raz pierwszy od dwóch tygodni zadzwoniła bez powodu i odzywała się normalnie. Aż jestem w szoku.

Idę się zrobić na bóstwo ;)
napisał/a: Maluch1980 2010-05-05 19:14
napisal(a):Owszem uważam że jesteś chorym na zazdrość facetem i że tak bardzo starasz się kontrolować swoją żonę, zakazywać jej i ja pouczać że trudno z toba wytrzymać.

Uważasz, że taki jestem na co dzień? Opisałem dosyć szczegółowo, że nigdy nie kontrolowałem swojej żony. Nawet jak ich ktoś mi doniósł, że ich widział idących razem pod rękę, to mi do głowy nie przyszło, że ona mnie zdradza. Nawet nie chciałem jej o to pytać żeby się nie obraziła. Dla formalności zapytałem i ona mi wtedy bez zająknięcia powiedziała, że to tylko kolega. I ja to łyknąłem. Chuchilla drugiego tak mało zazdrosnego faceta to na oczy nie widziałeś.

Ostatnie dwa miesiące były stanem anormalnym. Teraz wróciłem do normy - niech robi co chce, ma swój rozum i wie że im bardziej przegnie tym mniejsze szanse, że ja będę w stanie z nią być.

napisal(a):A jak się ma:
Naprawdę nie chcę niczego poza wypiciem kawy i luźną gadką-szmatką

do
Albo po prostu wspomnij o tym żonie wcześniej, powiedz "umówiłem się z koleżanką na kawę".
Nie lubię i nie umiem kłamać.

Kolejne pytanie będzie z jaką koleżanką, a potem będzie kolejne pytanie i ja będę musiał brnąć w spiralę kłamstw.

napisal(a):Po kilku dniach znudziłes się walka o miłość, nie chcesz przełoćżyć o miesiac zakupu mieszkania - bo to teraz ważniejsze.

Walczę o nią od 6 miesięcy, od 2 miesięcy wiem z czym walczę, naprawdę można się zmęczyć.

Rozważam zakup mieszkania. Pomiędzy pomysłem a realizacją jest daleka droga. Za miesiąc go na pewno nie kupię, realnie za 3-4, bo tyle czasu mi zejdzie na szukanie.

napisal(a):Jeśli zaczniecie od nowa bez wracania do przeszłości to na słowa:
nie poświęcałem czasu żeby ją zrozumieć, żeby ją poznać
odpowiesz : To już przeszłość, nie wracajmy do tego kochanie.
I wierz mi nie wróci, bo przeszłość będzie jej sie kojarzyć z tym, jak zrobiła z siebie idiotkę.

Nie zrozumiałem. Przeredaguj tekst.

Zaraz się spóźnię!
napisał/a: Rosaliora 2010-05-05 19:37
chuchilla napisal(a):Dla ciebie zdrada to seks, dla niej właśnie takie spotkanie. Co więcej - będzie mogła usprawiedliwić się w swoich oczach - że ty byłeś drań i to wszystko przez to.

TAK ! Dokładnie tak. To będzie dla niej zdrada. Dla większości kobiet takie coś to zdrada -bardzo bolesna zresztą. A oprócz tego, że -gdy się dowie- poczuje się zdradzona, to przestanie wierzyć w Twoje deklaracje. Bo jak tu wierzyć komuś, kto mówi jedno, a robi drugie? Tu nie chodzi o to, że to tylko kawa, ale o to, że umawiasz się i flirtujesz z inną kobietą, twierdząc, że kochasz żonę. Jasne, że to jest randka. Nie musi dojść do fizycznego kontaktu, aby spotkanie było randką. Ta kobiete też z pewnością myśli o tym jak o randce... Co innego, gdybyś żonę olał, nie wyznawał teraz miłości, zakończył definitywnie związek, zamnkął drzwi... Ale Ty mówisz, że kochasz, że czekasz....
Rozumiem, że jesteś zmęczony i szukasz wytchnienia, miłych doznań, potwierdzenia swojej atrakcyjności, ale bardzo mnie dziwi, że chcesz zaryzykować. Większość kobiet nie zrozumiałaby tego, co chcesz zrobić. Cóż, Twoje życie, Twój wybór -my Ciebie siłą w domu nie zatrzymamy. Pamiętaj -świat jest mały, takie rzeczy łatwo się wydają. Spotkasz jej koleżankę, albo żonę, albo rodiznę żony... i co?
Jak Ty byś odebrał deklarcje miłości kogoś, kto równocześnie spotyka się z innymi? Ona popełniła straszną głupotę -Ty teraz idziesz w jej ślady. Skoro tak trudno Ci zrezygnować z jednej randki -z kolejnych będzie Ci jeszcze trudniej. A wtedy sytuacja zagmatwa się na całego.
napisał/a: chuchilla 2010-05-05 20:45
Maluch1980 napisal(a):
Potem zadzwoniła bez powodu tak żeby mi opowiedzieć co córa zmajstrowała. Chyba po raz pierwszy od dwóch tygodni zadzwoniła bez powodu i odzywała się normalnie. Aż jestem w szoku.

Cieszę się że idzie na lepsze, ale naiwnościa jest oczekiwac rezultatu w z dnia na dzień (że nie wspomnę o rezultacie z SMSa na SMS)

Maluch1980 napisal(a):Chuchilla drugiego tak mało zazdrosnego faceta to na oczy nie widziałeś.
Widziałem, mam lusterko. Streściłem ci twoje maile - widzisz co z nich wynika, niezależnie od tego czy używasz słów "kontrola" i "zakaz" bezpośrednio.

Co do randki - trenowałeś już przed lustrem odpowiedź na pytanie: - A ty przez ten czas sobie nikogo nie znalazłeś? Albo: A ty mnie nigdy nie zdradziłeś?
Jeśli twoja żona to prawdziwa kobieta to wyczuje nerwowość w odpowiedzi, mimo, że skończylo się na kawie. I będziesz brnął w spiralę kłamstw.
napisał/a: Rosaliora 2010-05-05 21:25
Zgaszam się z Chuchilla i muszę powiedzieć, że to jest prawda -kobiety takie rzeczy czują na kilometr. Trudno to wyjaśnić, ale tak jest.
I Chuchilla ma rację, że gdy już wszystko się między Wami ułoży, powinieneś być gotowy na pytanie, czy Ty w tym czasie niokogo sobie nie znalazłeś, z nikim się nie spotykałeś itd...
napisał/a: Maluch1980 2010-05-05 22:43
Już po. Zapomniałem, że randki są takie potwornie męczące. Jeszcze mnie rozbolała głowa i się potwornie męczyłem przez 2 godziny. Dobrze, że druga strona miała nawijkę i nie musiałem się za dużo produkować. Chyba chciała się pocałować na pożegnanie.

Chwilowo się wyleczyłem, nie chce mi się już umawiać, jestem na to za stary. Jak już to będę się umawiał na aktywne spędzanie czasu- np. rower ;)
napisał/a: Rosaliora 2010-05-05 22:50
Nie jesteś za stary, tylko nie jesteś jeszcze gotowy, aby otworzyć się na inną kobietę :)
Zabrakło czaru, magii, pragnienia poznawania drugiej osoby, pragnienia kontynuacji...
Po prostu, to nie było to. Nie ta osoba, nie ten czas...
Ale za stary na randki to Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ nie jesteś.

Z tym pocałunkiem to bardzo możliwe. W najbliższych dniach będzie się zastanawiać dlaczego nie dzwonisz i co z nią jest nie tak. Może nawet sama się z Tobą skontaktuje. Ona nie wiedziała jaką rolę w tym wszytkim odgrywa.

Trzymaj się :)
napisał/a: Maluch1980 2010-05-05 22:56
napisal(a):Widziałem, mam lusterko. Streściłem ci twoje maile - widzisz co z nich wynika, niezależnie od tego czy używasz słów "kontrola" i "zakaz" bezpośrednio.

Przyznaję, że ją kontrolowałem i zakazywałem przez ostatnie dwa miesiące, ale nie mów mi, że moja reakcja była jakaś niezdrowa. Na co dzień jestem uosobieniem niezazdrośnika.

napisal(a):Co do randki - trenowałeś już przed lustrem odpowiedź na pytanie: - A ty przez ten czas sobie nikogo nie znalazłeś? Albo: A ty mnie nigdy nie zdradziłeś?

Nie muszę trenować, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nikogo sobie nie znalazłem i nigdy jej nie zdradziłem. Równie dobrze mógłbym się umówić z jakąś dobrą koleżanką, z którą i tak się umawiam co pewien czas, ale nie mam najmniejszej ochoty opowiadać kolejnym osobom o naszych przygodach, a tak by się takie spotkanie skończyło.