Jak odzyskać miłość żony?

napisał/a: Maluch1980 2010-05-01 22:33
Chcę kupić (mam nadzieję, że dla nas) mieszkanie. Zaangażować ją w poszukiwania, czy poinformować jak już będzie kupione? Jakie by chciała, to wiem.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-05-01 23:39
Zaangażuj ją w szukanie ...
napisał/a: Mari 2010-05-01 23:47
Maluch1980 napisal(a):Chcesz mi dokuczyć? Jak mam się w dawać w polemikę, to twierdziłbym, że nie było skoro gościowi tak dalej zależy. Jakby dopiął swego, to po co tyle zachodu i takie histerie z jego strony. Nie wszystko się kręci wokół seksu. Problemem nie jest seks, tylko jej potrzeba zrozumienia i wysłuchania, której jej nie dałem w takim stopniu jakby chciała.

Fakty na dziś są takie, że z nim nie jest.

W tym poscie jestes facetem nie do pobicia . Macho w pelnej krasie ;) .Zadnych brakow w seksie i calej otoczce wokol niego ?.
Wszyscy wiemy , ze seks jest bardzo wazny , a super seks jest nie do podrobienia .Kazdy za nim jak za panna!!!. Nie badz tak bardzo pewny siebie ...
Pewnymi w tej materii moga byc tylko kobiety superszpiedzy z nad Bajkalu ...ale to inna historia .
Ech! ilez to ja musialam sie "nagadac" coby miec , czuc i omdlewac . Jeszcze po tyyYYylu latach niejednokrotnie musze mezusia w ucho ugryzc ,"coby wiedzial :D co trza robic" np.gryz w ucho znak , ze brakuje mi przytulenia , rozmowy .

Piszesz ,ze gdyby ja zaliczyl ,to juz jego starania by sie skonczyly .
Pytanie ...czyzby zona byla tak bardzo slaba w te "klocki" ? . Sory to ironia z mojej strony , ale prosze Cie :( znowu przez te slowa przebija Twoja pewnosc siebie .
To ona odstraszyla od Ciebie zone i wepchnela Ja w ramiona "nieszczesliwego" faceta .

Maluch1980 napisal(a):Mari to co mam robić? Myślałem, że mój plan Ci się spodoba. Do tematu nie wracam, nie narzucam się, nie osaczam. To mi przecież chcieliście powiedzieć.

Jednocześnie okazuję jej czułość i życzliwość.

Co mogę jeszcze robić? Np. mówić jej, że ją kocham, czy jej nie mówić. Mówić, że za nią tęsknię? Czy koncentrować się tylko na codziennych czynnościach?

Ok , super ,ze nie wracasz do przykrych rozmow .Tak trzymaj :).
Prosze Cie nie pisz do niej co kilka godzin . Moze sprobuj kilka slow raz na dwa dni ? . O milosci raz na dwa tygodnie (dwa , trzy slowa) .
Daj Jej odpoczac od siebie i swojej "milosci" . Niech zateskni za slowami czulosci .
Czasami wrzuc , ze zaczynasz inaczej widziec siebie , ze zrobiles rachunek sumienia ...,ze podziwiasz Ja za to , iz wytrzymala z Toba tak dlugo .., ze dziwisz sie Jej ,ze nigdy nie przywalila Ci patelnia za Twoje czesto glupie gadanie itp, itd.. Proste !..troche samokrytyki moj mily poukladany gosciu .


p.s Mieszkaniem to sie../prosze bez obrazy/... na razie wypchaj :p.


Trzymaj sie M.
napisał/a: Maluch1980 2010-05-02 04:12
napisal(a):Piszesz ,ze gdyby ja zaliczyl ,to juz jego starania by sie skonczyly .
Pytanie ...czyzby zona byla tak bardzo slaba w te "klocki" ? . Sory to ironia z mojej strony , ale prosze Cie :( znowu przez te slowa przebija Twoja pewnosc siebie .

Mari, to napisałem w ramach riposty na post marsa. Takie głupie pisanie. Żona raz jest lepsza, a raz gorsza w te klocki, jeżeli już mam kontynuować ten wątek.

Pewnym to ja mogę być tylko tego, że umrę i będę musiał zapłacić podatki. Jasne, że nie mogę mieć pewności, że w tym zakresie też mnie nie zdradziła, ale mało co za tym przemawia. Zresztą co mogłem ustalić, to ustaliłem nie mam co się nakręcać i rozmyślać.

A co do seksu, to raz jest super, czasem robi się to żeby się trochę zrelaksować, ale bez jakiś fajerwerków, czasem to mnie trzeba namówić np. jak mnie obudzi w środku nocy, bo jestem śpioch, a ona ożywa nocą, czasem ją, raz ma orgazm, raz nie ma, raz słaby, raz mocny, łechtaczkowy bez problemu, pochwowy trudniej, czasem robisz to codziennie, czasem masz dłuższą przerwę, zazwyczaj w łóżku, czasem w wannie, czasem na podłodze, na stole, pod prysznicem, czasem to ona przewodzi, czasem ja, nie wiem jak to wygląda w innych długoletnich związkach. Zawsze wszystko może być lepsze, ale jakoś nie marudziła na seks (nie jest jakaś ,,wyzwolona'' w tym zakresie, ale co mi miała do powiedzenia, to mówiła).

Marudziła na to, że jej ,,nie rozumiem'', ale w życiu, a nie w łóżku.


napisal(a):
To ona odstraszyla od Ciebie zone i wepchnela Ja w ramiona "nieszczesliwego" faceta .

Moja pewność siebie rzeczywiście ją drażniła momentami.


napisal(a):Prosze Cie nie pisz do niej co kilka godzin . Moze sprobuj kilka slow raz na dwa dni ? .

Ale teraz jestem z dzieckiem, to po prostu piszę co robiliśmy. Źle?

napisal(a):Czasami wrzuc , ze zaczynasz inaczej widziec siebie , ze zrobiles rachunek sumienia ...,ze podziwiasz Ja za to , iz wytrzymala z Toba tak dlugo .., ze dziwisz sie Jej ,ze nigdy nie przywalila Ci patelnia za Twoje czesto glupie gadanie itp, itd.. Proste !..troche samokrytyki moj mily poukladany gosciu .

Ok. Ja już samokrytykę przeprowadziłem gruntowną, jej reakcja była na zasadzie: ,,a nie mówiłam''. Poczucie triumfalizmu z jej strony w takiej sytuacji kiedy ona żadnej samokrytyki nie przeprowadzi jest lekko mówiąc drażniące.

napisal(a):
p.s Mieszkaniem to sie../prosze bez obrazy/... na razie wypchaj :p.

I tak muszę kupić żeby mieć gdzie mieszkać, więc biorę się za szukanie.

Mari, a propozycja e-maila ok? Mogę tak wysyłać?
napisał/a: chuchilla 2010-05-02 09:41
Ok. Napiszę jej takiego e-maila:
,,Kasiu,
Wiem że masz dość roztrząsania i wracania w kólko do tych samych spraw - do naszych problemów.
Ja też nie chcę już więcej wracać do tego. Nie mam już pretensji, a moja miłość do Ciebie nadal tli się w sercu.
Chciałbym żeby kiedyś było jeszcze tak, jak przed 12 laty, choć wiem że to niemożliwe - nie ten świat, a i lat nam przybyło.
Chciałbym żeby to nie był koniec tylko początek, ale jak się dalej to wszystko potoczy zależy przede wszystkim od Ciebie. Co ma być to będzie.
Kocham Cię bardzo Tomek''


Ok. Napiszę jej takiego e-maila:

,,Kochana Kasiu,
męczy mnie roztrząsanie tego wszystkiego co się wydarzyło, tak jak i Ciebie. najpier ja potem ona?

Nie chcę więcej wracać do tego co się stało, nie gniewam się o nic. Przebaczyłem Ci na samym początku i to dalej jest aktualne.
z twoich posów przebaczenia nie widać
Z mojej strony temat jest zamknięty. Gdybym kiedykolwiek coś zaczął, to przypomnij mi o tym e-mailu, a ugryzę się w język.

To czy będziemy razem, czy nie, to pokaże przyszłość. Z mojej strony to nie jest koniec tylko początek, a jak się dalej wszystko potoczy zależy tylko od Ciebie i ode mnie. Co ma być to będzie.
nie ma twojej strony, jest wasz problem
Kocham Cię bardzo Tomek''
napisał/a: chuchilla 2010-05-02 11:32
I co ty z tym mieszkaniem? Chcesz jej pokazać, że więcej zarabiasz i cie stać czy że juz podjąłeś decyzję i będzie musiała się dostosować? Chcesz teraz ratować związek czy się bawić w zakupy? I nie pisz, że robisz to żeby jej dać wybór, bo twoja łaska nie jest dla niej wyborem.

Jak na moje rozeznanie to po prostu tak się nazbierało między wami, że miała juz dość tego, że nie ma jej kto wysluchać, że zawsze wiesz lepiej (każdy facet wie lepiej, dlatego ja cie pouczam :) ) itd. Stąd uciekła w ramiona pierszego lepszego - ale że ani z niej zdradliwa kobieta, ani z niego książe na białym koniu to rzuciła się do koleżanki - jej też może się wygadać a przynajmniej nikt jej o zdradę nie oskarża. Nie chce cie zdradzać i BOI sie wrócić bo ma już dość tego co było - jeszcze przed egzaminami i nauką.

Przestań ją zasypywać mailami - jeden dziennie spokojnie wystarczy - nawet jeśli opikowałbys się niemowlakiem. Zacznij słuchać zaciskając zęby na języku. Przyjmij zasadę, że twoja odpowiedź ma być krótsza od tego co ona napisze/powie.
napisał/a: Maluch1980 2010-05-02 12:01
napisal(a):I co ty z tym mieszkaniem? Chcesz jej pokazać, że więcej zarabiasz i cie stać czy że juz podjąłeś decyzję i będzie musiała się dostosować?


Sprawa z mieszkaniem to dłuższa historia. Wygląda to tak, że nim się pobraliśmy, to uzgodniliśmy, że za jakiś czas przeprowadzimy się do innego miasta, nawet już po ślubie kupiliśmy działkę. Ona się potem z tego wycofała (z chęci przeprowadzki), co mnie zdenerwowało, bo bardzo mi na tym zależało i ten temat zatruwał nasz związek. Dużo złego, które się pomiędzy nami wydarzyło wynikało właśnie z tego.

Jak ona po egzaminie zaczęła się przejawiać objawy depresji, a ja nie wiedziałem o co chodzi, to w końcu powiedziałem, że ok, że już kupmy mieszkanie. Ona już nie chciała, bo mówiła, że nie wie co do mnie czuje, że musi się poukładać itd.

Jak cała historia wypłynęła na wierzch i stanęło na tym, że jedno i drugie wyprowadza się od teściów, to temat mieszkania powrócił (ona chciała kupować, ja też byłem skłonny), ale jakoś szybko ucichł.

W każdym razie dla niej to jest ważna sprawa i chciałbym jej w ten sposób pokazać, że jest dla mnie ważna i jej pragnienia/marzenia są dla mnie ważniejsze niż moje własne. Do niczego nie musi się dostosowywać, mamy rozdzielność. Mieszkanie będzie za moje pieniądze i ewentualnie mój kredyt więc jej to w żaden sposób nie dotyczy i do niczego jej nie przymusza.

Inaczej to widzisz?

Poza tym, to po co mam marnować pieniądze na wynajem jak mogę kupić. Więc ja to mieszkanie tak czy siak kupię. Pytanie tylko, czy ją w to wciągać np. za miesiąc, czy też nic jej nie mówić?

napisal(a):
Chcesz teraz ratować związek czy się bawić w zakupy?

Chcę ratować związek, ale tu nie mam za dużo do roboty poza cierpliwością. Jak znajdę sobie inne zajęcie jak choćby szukanie mieszkania, to mniejsze ryzyko, że będą ją bombardował miłością, osaczał itp.


napisal(a):
I nie pisz, że robisz to żeby jej dać wybór, bo twoja łaska nie jest dla niej wyborem.

Myślisz, że tak to odbierze? Myślisz, że nie spojrzy na to, że zrobię dla niej wszystko?

napisal(a):Jak na moje rozeznanie to po prostu tak się nazbierało między wami, że miała juz dość tego, że nie ma jej kto wysluchać, że zawsze wiesz lepiej (każdy facet wie lepiej, dlatego ja cie pouczam :) ) itd. Stąd uciekła w ramiona pierszego lepszego - ale że ani z niej zdradliwa kobieta, ani z niego książe na białym koniu to rzuciła się do koleżanki - jej też może się wygadać a przynajmniej nikt jej o zdradę nie oskarża. Nie chce cie zdradzać i BOI sie wrócić bo ma już dość tego co było - jeszcze przed egzaminami i nauką.

W sumie taka wizja nie jest najgorsza. Dla mnie jest pocieszająca, bo ja się cały czas boję, że ona mnie uważa za pomyłkę swojego życia, a tamten jest księciem na białym koniu, tylko się spóźnił, bo koń skręcił nogę.

napisal(a):Przestań ją zasypywać mailami - jeden dziennie spokojnie wystarczy - nawet jeśli opikowałbys się niemowlakiem.

Piszę sms. Ok 4 sms dziennie. Na moje wczorajsze wieczorne nie odpisała, więc rano już nie napisałem. Zadzwoniła 30 minut temu. Porozmawialiśmy. Miło i spokojnie. To jest takie dobijające, że pomimo wszystkiego potrafimy ze sobą normalnie miło porozmawiać, ale na nic więcej nie mogę liczyć. Jednocześnie jak się robi za miło, to ona się usztywnia i wycofuje. Jakby się broniła przede mną.


napisal(a):Zacznij słuchać zaciskając zęby na języku. Przyjmij zasadę, że twoja odpowiedź ma być krótsza od tego co ona napisze/powie.

Ok. Ona nie jest gaduła więc chyba zacznę mówić monosylabami :)
napisał/a: Ankaaaaa 2010-05-02 12:54
dokladnie zgadzam sie z chuchilla.
poza tym za duzo Ciebie w tym zwiazku. jesli zona chce Ci cos powiedziec, to nie wyglaszaj swoich teorii, nawet, jesli masz inne zdanie, tylko powiedz po prostu: "rozumiem Cię" albo "masz racje". ona powinna czuc, ze jest Twoim partnerem, a nie uczniem.
jedna wiadomosc dziennie wystarczy.
i warto wspomniec, zamiast o tym, ze Ty byles cudowny w czasie ciazy, ze to ONA jest cudowna. to ona jest piekna,ona ma zalety, ktore warto zauwazac, zamiast zauwazac wlasne. i nie chodzi o to, ze jest super matką, ale wspaniala kobietą.

osobiscie podtrzymuje moje zdanie, ona jest do Ciebie (jako meza,partnera) "zniechecona" i nie wiem, czy da sie to jakos odbudowac. ale nie sadze, zeby z tamtym facetem spała - wydaje się być bardzo rozsądną i wrażliwą osobą, ktora nie chce podjąć złej decyzji, ale wlasnie dlatego nie umie podjąć zadnej.
napisał/a: chuchilla 2010-05-02 14:57
Mieszkanie będzie za moje pieniądze i ewentualnie mój kredyt więc jej to w żaden sposób nie dotyczy i do niczego jej nie przymusza.
I nie pisz, że robisz to żeby jej dać wybór, bo twoja łaska nie jest dla niej wyborem.
Myślisz, że tak to odbierze? Myślisz, że nie spojrzy na to, że zrobię dla niej wszystko?
Twoja kasa, twoje mieszkanie, twoje wypominki za kilka miesięcy, że wszystko co ma ma od ciebie, że tyle jej poświęciłeś, że byłeś dla niej taki dobry i kupiłeś jej mieszkanie - tak, właśnie tego będzie się bać.

Jak chcesz żeby pomyślała że zrobisz dla niej wszystko to stań pod jej oknem i graj na gitarze cała noc w deszczu - nie przykladaj skali logiki do sfery uczuć, zwłaszcza kobiecych.
Pisałeś wcześniej o terapii - jak chcesz to w ramach terapii napisz na forum 50 pozytywnych cech swojej żony np. wrażliwa.... Może zobaczysz ją z innej strony.
napisał/a: Maluch1980 2010-05-02 15:35
chuchilla

i tak to mieszkanie muszę kupić. Rozumiem, że mam to przed nią ukryć, bo to źle odbierze? To można zwariować! Mogę jej zaproponować, że kupimy razem, ale nie będzie chciała.

Gdybym nie był przekonany, że mam wspaniałą żonę, to uwierz, że bym sobie głowy nią teraz nie zawracał, a wcześniej się z nią nie żenił. Ona ma same zalety poza paroma wadami. Naprawdę możesz mi zazdrościć żony, no może poza ostatnimi 5 miesiącami
napisał/a: Maluch1980 2010-05-02 15:49
Moja żona jest:
- ładna, urocza, dziewczęca, skromna, subtelna, ma piękne włosy, wysoka i szczupła - dlatego ją zauważyłem,
- mądrą, inteligentna, wykształcona, oczytana, elokwentna, kulturalna, bez nałogów - dlatego się nią bardziej zainteresowałem,
- czuła, opiekuńcza, troskliwa, wrażliwa, kochająca, namiętna, zabawna, przynosi mi ukojenie, ma swoje zdanie, wie czego chce - dlatego mi z nią dobrze,
- zaradna, ambitna, pracowita, poukładana, solidna, można na niej polegać, zorganizowana, gospodarna, pobożna, z zasadami - dlatego chciałem z nią spędzić resztę życia.
napisał/a: Mari 2010-05-02 17:25
Teraz prosze Cie o dokladny opis ;) Jej meza .