Jak to ze mną było...

napisał/a: ewelin1988 2008-10-11 09:42
Musze przyznac ze Cie podziwiam za to wszystko co zrobiles i ze to przetrwales. Ja chyba nie potrafilabym wybaczyc mojemu mezowi zdrady. Bylo mi bardzo ciezko kiedy dowiedzialam sie ze mnie oklamal kilka razy juz nie mam do niego zaufania zawsze jak cos mowi to zastanawiam sie czy tym razem mowi prawde czy znowu klamie. czulam sie z tym zle ze nie moge ufac osobie ktora kocham i pewnie nigdy nie bede potrafila zaufac. teraz widze ze sa ludzie ktorzy zastali bardziej zranieni niz ja. pewnie nie poradzilabym sobie gdybym znalazla sie w Twojej sytuacji
zycze Ci duzo szczescia chociaz Cie nie znam mysle ze jestes wspanialym czlowiekiem
napisał/a: ~gość 2008-10-11 11:23
sorrow napisal(a):Widocznie zinterpretował moją prośbę na swój sposób... no i masz. Moja żona jest obecnie w piątym miesiący ciąży
gratuluję!!
i życzę wszystkiego dobrego!!
napisał/a: No Good 2008-10-12 02:47
sorrow napisal(a):
No napisal(a): Ty No Good żyjesz sobie (z tego co widzę czytając twoje posty) szukając przyjemności, a nie radości. Już zaczynasz widzieć powoli, że to ślepy zaułek, ale wszelkie niepowodzenia na razie kwitujesz "co mi tam". W przyszłości jednak, jak ci trochę latek przybędzie będziesz musiał się z tym zmierzyć.


Bede na to gotowy, ale nigdy w zyciu nie rusze się z tej plazy aby uganiać się za bezwartościowym gównem w nadziei, że cos z tego wyjdzie...

Pozatym, życie jest po to aby czerpać z niego przyjemności, co z tego czy byłbym inny, i tak bym tak samo skończył...moge byc super dobry...super grzeczny...niewazne, chodzi mi...inny niż jestem...

to co?

Miałbym lepiej? Nie sądze, tak samo bym siedział na plazy...tylko że trzeźwy...ot taka mała róznica...
napisał/a: urk 2008-10-12 20:52
Sorrow, chyba jesteś nadczłowiekiem. Na dzis wydaje mi się że nie potrafiłbym wybaczyc zdrady. Mimo wszytko życze wam abyście jeszcze kiedyś potrafili przeżyc ze sobą prawdziwą miłośc, bez obciążeń, bez pamięci o przeszłości. Nawet jesli miałaby twac kilka chwil.
napisał/a: sorrow 2008-10-13 18:44
Dziękuję stałym bywalcom i nowoprzybyłym za miłe słowa :). Dzidziuś za życzenia też ;).

Wszystkim "niepotrafiącym", "nieumiejącym" i "niewyobrażającym sobie" chciałbym powiedzieć, że... wcale nie musicie. Szczerze... małe to ma znaczenie co myślicie teraz. Człowiek zawsze sprawdza się w konkretnej sytuacji i jedyne co można powiedzieć to co zrobiłem/łam, a nie co bym zrobił/ła. Do wybaczenia nie potrzeba żadnych nadnaturalności... każdy ma to wbudowane w siebie i tylko od dobrej woli zależy czy z tego skorzysta. Zdaję sobie sprawę jak bardzo różne są nasze sytuacje, ale myślę, że warto przynajmniej rozważyć taką drogę dając sobie radę z problemem. Na ile się da patrzcie daleko przed siebie... wtedy codzienne problemy stają się zamglone, a przyszłość jaśniejsza i wyraźniejsza.

Pozdrawiam was wszystkich!
napisał/a: ~gość 2009-02-23 16:00
Fajny z Ciebie facet, a jeszcze lepszy mąż i ojciec. Na początku myślałam, że jesteś psychologiem, potem że księdzem a teraz wiem że jesteś bardzo dobrym i mądrym, doświadczonym przez życie człowiekiem. Cóż też sądze, że "tutaj" to zbyt szczęśliwym być nie można bo nie o to w ziemskiej wędrówce chodzi. Pozostaje mi tylko Tobie, Wam życzyć powrotu do tej "wzniosłej. spontanicznej" sfery Waszego życia no i niech żona o Ciebie dba
To co było niech odejdzie w zapomnienie
napisał/a: ~gość 2009-02-23 16:55
Dopiero przeczytałam Twoją historię... Uważałam czasami, ze za bardzo się mądrujesz, jak byś pozjadał wszystkie rozumy. Teraz wiem co przeżyłeś i całkiem inaczej na to patrzę.

Pozdrawiam i życzę szczęścia
napisał/a: Monini 2009-02-23 17:07
sorrow, juz wiem dlaczego mowiles, ze nigdy nie wiemy jak bedzie i nie mozna niczego byc pewnym... rzeczywiscie Twoja historia to pokazuje.
Nie wiem jak bym postapila, ale pewnie nie mialabym az tyle sily co Ty.

Widac, ze bardzo, bardzo kochasz swoja zone i rodzine. Zycze wszystkiego dobrego
napisał/a: sorrow 2009-02-26 23:51
Kto mi tu odkopuje jakieś prehistoryczne tematy ;)? Dziękuję za miłe słowa moje panie... takich nigdy nie za wiele :).

Kiedy spojrzę wstecz, to myślę, że jak każdy parłem w kierunku, który oszczędzał mi jak najbardziej przykrych wydarzeń. To takie lawirowanie i uciekanie przed nimi. Niestety i tak nie działa :), i prędzej, czy później trzeba się z życiem zmierzyć. Bo życie to nie tylko słodycz. Tak byśmy chcieli... na słodko przez życie, a ono ma jeszcze słony i kwaśny smak. Czasem ma też gorzki i trudno... ten smak także jest elementem naszego życia. Staram się nie być wybrednym dzieckiem, który je tylko cukierki... inne smaki, choć nie zawsze przyjemne, to właśnie one czynią życie pełnym. Zostając tylko przy cukierkach wiele bym stracił.

Obecnie przeżywam problemy, przy których opisana historia na początku mojego tematu jest prawie niczym. Żyję w tym i doświadczam tego z pełną świadomością, żeby mi nic nie umknęło. To chyba jest właśnie żyć pełnią życia. Jestem też dumnym ojcem kilkudniowej córeczki, co jest dla mnie całkowitą nowością i niezłym wyzwaniem :).
napisał/a: ~gość 2009-02-27 00:07
Grtulacje będą kokardki, sukieneczki... a ja miałam nadzieję, że po tamtych problemach los Cię oszczędzi i będą same słodkie cukierki. Wierzę, że z nowymi problemami dasz sobie radę, jesteś bardzo silnym człowiekiem. Co nie zabije to wzmocni, no nie No i masz nas
napisał/a: dgw 2009-02-27 10:06
Nie słodźcie mu tak Drogie Panie bo w zachwycie zapomni o pomocy dla potrzebujących.

Postawa ze wszech miar godna podziwu o czym pisałem już tu i na pm.
napisał/a: ~gość 2009-02-27 10:13
sorrow napisal(a):Jestem też dumnym ojcem kilkudniowej córeczki, co jest dla mnie całkowitą nowością i niezłym wyzwaniem :) .

Gratulacje!!
Zdrówka dla Malutkiej