Krótka piłka

napisał/a: no name 2010-05-02 23:35
ja piernikam..to tylko telewizor!!!! ogarnij sie laska...

mam nadzieje ze plazma...bynajmniej.

pogadaj sobie ze mna na gg... to moze przejdzie... pzdr.
napisał/a: Gvalch'ca 2010-05-02 23:45
Zdepresjonowana napisal(a):on mi jedzie po swojemu- np haslami ze nie mam poziomu

A masz? W kontekście tych przepychanek z TV i wyzwisk pytam.
napisał/a: mała_czarna 2010-05-03 00:52
Zdepresjonowana napisal(a):nie interesuja go moje problemy moje zmartwienia...


A Ciebie interesują jego ? Bo tylko piszesz ze swojej strony - a zastanowiłaś się jak on się w tym wszystkim czuje ? czy nie ma jeszcze jakiś problemów ? czy nie potrzebuje Twojego wsparcia ?

Zdepresjonowana, a co do jego rodziny - jaka by nie była - ja na jego miejscu też bym się czuła głupio i było by mi przykro, gdyby mój partner najeżdżał ciągle na moich bądź co bądź bliskich.

no name napisal(a):mam nadzieje ze plazma...bynajmniej.


zapewne przynajmniej - a nie bynajmniej miało być :D
napisał/a: ~gość 2010-05-03 08:21
mała_czarna napisal(a):Zdepresjonowana, a co do jego rodziny - jaka by nie była - ja na jego miejscu też bym się czuła głupio i było by mi przykro, gdyby mój partner najeżdżał ciągle na moich bądź co bądź bliskich.
szczerze nienawidzę mojego starego, najchętniej wywaliłabym go całkowicie i na zawsze z mojego życia, ale jakkolwiek go nienawidzę na prawdę, to jednak mój chłopak w podzielaniu mojego zdania ma niewielkie pole do popisu, jak zaczyna galopować, to zwracam mu uwagę i kończymy temat. nie jest to przyjemne i tyle, ja mogę kląć na starego, ale to ja, co inni mogą wiedzieć? więc pomyśl co chłopak, który nie jest źle do matki nastawiony, myśli jak jego dziewczyna jedzie po niej jak po burej suce (za którą ją zapewne ma ;) )
napisał/a: ~gość 2010-05-03 08:52
Gvalch'ca, ok. nie mam poziomu....

tyle tylko ze on mi to powiedzial przy okazji innej klotni, przy ktorej mi bylo tak przykro, ze wogole sie nie odzywalam do niego tylko milczalam jak glaz i wtedy musialam znosic ta cala jego tyrade...


mała_czarna napisal(a): a zastanowiłaś się jak on się w tym wszystkim czuje ? czy nie ma jeszcze jakiś problemów ? czy nie potrzebuje Twojego wsparcia ?


jedyny jego problem- 2 przeglady w plecy na studiach i klopoty z kasa... no i dyskomfort psychiczny z powodu mamusi, ze zlamal wlasne zasady i z nia pogadal o prezencie... dramat...

podczas gdy ja mam w domu taka atmosfere, ze rozkminiam czy sie do akademika nie wyniesc bo juz nie wytrzymuje :( ze studiami tez mam problem, tez mi nie idzie. co do kasy- jestem bardziej zadluzona niz on, i jeszcze ten okres ktorego nie ma.
mam szczera ochote isc ku**a wziac tabletki nasenne i polozyc sie na torach. tu nie chodzi o samego jarka- mnie juz wszystko przerasta... klopoty w domu, na uczelni... akurat jestem w piekle...
ale jarek sztuke "nie bycia przy mnie" opanowal do perfekcji....
ja chcialam mu powiedziec jak mi zle i jak mi go brak, a on napierd*** o tym co zwykle- ze mamusia, ze zasady...

ryczalam pol nocy, teraz tez rycze, jestem wykonczona i nie wiem co sie ze mna dzieje
napisał/a: mała_czarna 2010-05-03 09:16
Zdepresjonowana napisal(a):jedyny jego problem- 2 przeglady w plecy na studiach i klopoty z kasa... no i dyskomfort psychiczny z powodu mamusi, ze zlamal wlasne zasady i z nia pogadal o prezencie... dramat...


jak dla mnie to 'dramat' na końcu świadczy o tym, że to Ty bagatelizujesz jego problemy i uważasz, że tylko Twoje są warte uwagi - a jego już niekoniecznie.

Zdepresjonowana napisal(a):ja chcialam mu powiedziec jak mi zle i jak mi go brak, a on napierd*** o tym co zwykle- ze mamusia, ze zasady...


a nie możesz po prostu mu tego powiedzieć albo wysłać miłego smsa - bez żadnych wyrzutów - tylko po prostu ' kochanie brakuje mi ciebie, chciałabym się do ciebie przytulić' czy coś w tym stylu ?
Ciężko ?
napisał/a: ~gość 2010-05-03 09:18
mała_czarna, ciezko, bo i tak go przy mnie nie bedzie. nie przyjedzie, nie przytuli....

a jego problemow nie bagatelizuje, tylko caly tydzien o tym mi pisal w smsach, wiec juz mi to bokami wychodzi... mnie nawet nie zapytal jak sie czuje... tzn zapytal, ale odpowiedz na to pytanie juz mial gdzies... i znow pisal mi o swoich problemach nie cierpiacych zwloki...
napisał/a: ~gość 2010-05-03 09:26
mała_czarna napisal(a):jak dla mnie to 'dramat' na końcu świadczy o tym, że to Ty bagatelizujesz jego problemy i uważasz, że tylko Twoje są warte uwagi - a jego już niekoniecznie.
dodam jeszcze, że tu wychodzi brak znajomości facetów- no chyba że Twój jest aż tak inny- dla nich każde zadłużenie, każdy brak kasy jest dramatem ogromnym, ponieważ tracą w swoich oczach na wartości, oni muszą widzieć, że dadzą radę utrzymać kobietę, że znajdą kasę jak będzie potrzebna. Nie lubię się powoływać na seriale, ale teraz ładnie jest to pokazane w gotowych na wszystko. Dla niego to może być tak wykańćzające psychicznie jak dla Ciebie brak okresu. A już szczególnie przy Twoim braku okresu. Tu zadłużenie, tu opcja ciąży, ale kłótnia musi być na górze.
napisał/a: mała_czarna 2010-05-03 09:29
Zdepresjonowana napisal(a):mała_czarna, ciezko, bo i tak go przy mnie nie bedzie. nie przyjedzie, nie przytuli....


przyjdzie albo nie przyjedzie - ale na pewno mu miło by było dostać takiego smsa.

Zdepresjonowana napisal(a):a jego problemow nie bagatelizuje, tylko caly tydzien o tym mi pisal w smsach, wiec juz mi to bokami wychodzi...


sorry, ale jakbym miała problem i gadała o tym Mojemu - a on by mi powiedział, że jemu już to bokami wychodzi to było by mi cholernie przykro - w końcu druga osoba ma być WSPARCIEM bez względu na to ile się z tym wiąże słuchania o tych samych problemach.

Zdepresjonowana napisal(a):znow pisal mi o swoich problemach nie cierpiacych zwloki...


kolejne ironiczne określenie w odniesieniu do jego problemów,
może dla Ciebie to są bzdury, ale musisz zrozumieć, ze dla niego coś może być ważne.

Nie myśl tylko o sobie, pomyśl też o nim, o tym jak on się czuje słuchając ciągle jaką to ma rodzinę i ile kasy potrzebujecie- do może doprowadzić do frustracji.
napisał/a: ~gość 2010-05-03 09:30
vanilla, ja mam w domu dom wariatow aktualnie... jest mi tak strasznie ciezko...

moja jedna siostra ma z glowa (leczy sie psychicznie)- aktualnie wrocila do domu i napiernicza caly czas, ze leb peka

moj siostrzeniec ktory ma 6 lat łazi za mna i przezywa mnie od grubasek

mama sie do mnie nie odzywa... dlaczego? bo wczoraj sie niemal pobilam ze szwagrem i siostra (zalozylam tutaj kiedys temat o tym, jaki moj szwagier to skur***syn, pije, bije moja siostre a ona ma klapki na oczach...) a wczoraj poszlo o to, ze szwagier przyszedl nawalony, mojej mamie pojechal od wariatek, mojemu dziecku kazal spierd.... a mnie sama by wnet z MOJEGO wlasnego domu wywalil, a moja siostra do niego slowa nie powiedziala tylko "kochanie, kochanie" i byla happy ze wogole przyszedl...

ogolnie to jest streszczenie tylko wczorajszego dnia.... i jestem z tym sama... i nie wytrzymuje juz... jeszcze ten brak okresu, moje wlasne dlugi, problemy na studiach o ktorych mysle wrecz caly czas.... ja nie mam az tak silnej psychiki zeby to wszystko wytrzymac

[ Dodano: 2010-05-03, 09:31 ]
mała_czarna napisal(a):w końcu druga osoba ma być WSPARCIEM bez względu na to ile się z tym wiąże słuchania o tych samych problemach.


jakim ON jest wsparciem dla mnie.....?
napisał/a: mała_czarna 2010-05-03 09:33
Zdepresjonowana napisal(a):ja mam w domu dom wariatow aktualnie... jest mi tak strasznie ciezko...


no ok Tobie jest ciężko - a nie pomyślałaś, że jemu TEŻ może być ciężko ?

Zdepresjonowana napisal(a):... jeszcze ten brak okresu, moje wlasne dlugi, problemy na studiach o ktorych mysle wrecz caly czas.... ja nie mam az tak silnej psychiki zeby to wszystko wytrzymac


A popatrz co on ma : brak kasy, problemy z dziewczyną, która ciągle czegoś wymaga i nie stara się zrozumieć sytuacji, prawdopodobieństwo, ze zostanie tatusiem - to mało ? Dalej uważasz, że jemu jest lekko a tylko Tobie ciężko ?
napisał/a: ~gość 2010-05-03 09:35
mała_czarna napisal(a):prawdopodobieństwo, ze zostanie tatusiem - to mało


na to wogole uwagi nie zwraca...
znam go juz troche.
jakby go to obeszlo, to by cokolwiek zrobil. albo chociaz przyjechal... ale on chcial sobie majoweczke spedzic w spokoju w domciu i tak tez zrobil...i jak to mi pieknie napisal "radz sobie ze wszystkim sama"...

dziekuje za takiego faceta... :( za taka milosc :(