kto jest tym jedynym???

napisał/a: gula1 2009-10-11 12:21
Jeśli ktokolwiek z Was będzie miał uwagi do mojego wcześniejszego postu- to bardzo proszę, głównie zależy mi na komentarzach osób, które posiadają dzieci. Być może jestem czegoś nieświadoma, popełniam błędy, których nie widzę i za wszelkie wskazówki będę wdzięczna.

Jest teraz brzydka pogoda, zimno, sennie, jakoś niemiło.
Kiedy słucham jakiejś bardziej nastrojowej piosenki- to myślę wtedy (niestety) nie- o mężu, a pojawia się obraz Jacka. Oczywiście walczę z tym, nadal będę to robić. Jak już wspomniałam- nie wykonam już żadnego ruchu, on zresztą też nie. Tym obrazom towarzyszą wyrzuty sumienia, złość, wewnętrzne ostrzeżenie- stop, przestań. Złości mnie ten stan. Nie jest to bardzo częste, ale uciążliwe. Na następnej wizycie u psychologa poruszę ten temat,
Nie sądziłam, ze zapominanie będzie takie długie i bolesne. Ale i tak odczuwam postępy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość i pozwolić, aby czas nadal robił swoje.

W czwartek jadę z mężem i córą do Szczecina. Mam konferencję, na którą długo czekałam.
napisał/a: BOGINS 2009-10-12 10:41
Mam niestety złe przeczucia. Tzn jakoś wam leci - jakoś. Codzienne sprawy, obowiązki duże nad dzieckiem, niefajne relacje z teściową...praca, jego praca. praktycznie brak tutaj informacji, że ty i mąż gdzieś wyszliście... gdzieś się bawiliście... w ogóle nie wspomniałaś o tak ważnej sprawie jak seks... czy w ogóle jest i czy was satysfakcjonuje. Podobno jak wszystko w małżeństwie jest ok to i miłość ta fizyczna jest bardziej rozbudowa, czerpie się z niej więcej przyjemności... Póki co czuję że opisałaś jakieś swoje żale... brak tych pozytywnych stron małżeństwa...
napisał/a: kolejnyzwielu 2009-10-12 17:03
gula napisal(a):
Jest teraz brzydka pogoda, zimno, sennie, jakoś niemiło.
Kiedy słucham jakiejś bardziej nastrojowej piosenki- to myślę wtedy (niestety) nie- o mężu, a pojawia się obraz Jacka. Oczywiście walczę z tym, nadal będę to robić. Jak już wspomniałam- nie wykonam już żadnego ruchu, on zresztą też nie. Tym obrazom towarzyszą wyrzuty sumienia, złość, wewnętrzne ostrzeżenie- stop, przestań. Złości mnie ten stan. Nie jest to bardzo częste, ale uciążliwe. Na następnej wizycie u psychologa poruszę ten temat,
Nie sądziłam, ze zapominanie będzie takie długie i bolesne. Ale i tak odczuwam postępy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość i pozwolić, aby czas nadal robił swoje.


Czyżby de javu ?
jakiś czas temu w Twoich postach gula czytałem dokładnie takie same emocje.

p.s. i również jak BOGINS nie mogę się doszukać relacji mąż-żona , panuje wszechwład relacji gula-jej emocje , ostatnio gula-dziecko .
napisał/a: Magdalena32 2009-10-12 17:34
kolejnyzwielu, właśnie w Twoich postach widać tylko zainteresowanie sobą, swoimi emocjami jak się czujesz i jaka jest relacja pomiędzy Tobą a dzieckiem, oczywiście relację między mężem a Tobą pomijając.
zacznij myśleć też o mężu a nie tylko o sobie, bo jak masz dalej tkwić w takim zawieszeniu że tu jesteś z mężem ale dalej myślisz o Jacku (nie ważne czy są to dobre myśli czy też złe) to daruj sobie związek z mężem bo szkoda jego czasu, bo prędzej czy później znowu się złamiesz i jak nie w Jacku to "zakochasz się" znowu w kimś innym.
napisał/a: ~gość 2009-10-12 18:06
gula napisal(a):
Kiedy słucham jakiejś bardziej nastrojowej piosenki- to myślę wtedy (niestety) nie- o mężu, a pojawia się obraz Jacka. Oczywiście walczę z tym, nadal będę to robić. Jak już wspomniałam- nie wykonam już żadnego ruchu, on zresztą też nie.


Przecież on Cię wystawił do wiatru podobno... I to tak z przytupem...


gula napisal(a):
Tym obrazom towarzyszą wyrzuty sumienia, złość, wewnętrzne ostrzeżenie- stop, przestań. Złości mnie ten stan.


Hmm... Złość na co? Na Jacka, czy na siebie? Według mnie nie dasz rady, daj sobie spokój z mężem, szkoda tu jego czasu...

gula napisal(a):
W czwartek jadę z mężem i córą do Szczecina. Mam konferencję, na którą długo czekałam.


Czekałaś na konferencję a nie na to że mąż jedzie tam z Tobą...

Nie chcę brzmieć tak, że wyrzucam, ale widzę, że nie dajesz rady i kochasz Jacka...

Tak się nie da walczyć o związek, cholera, mam nadzieję, że Moja Zdrajczyni nie ma tak jak Ty. Mówi, że nie...

Pozdr
napisał/a: majka 83 2009-10-12 19:12
napisal(a):Hmm... Złość na co? Na Jacka, czy na siebie? Według mnie nie dasz rady, daj sobie spokój z mężem, szkoda tu jego czasu...


Przepraszam cię lordmm,ale myślę,że nie masz tu racji. Takich myśli nie da się tak całkowicie wyciszyć, nie ma to NIC WSPÓLNEGO z chęcią odbudowy związku ani uczuciami do męża,takie wspomnienia powoli zacierają się i są coraz mniej intensywne, ale są w człowieku może po to aby sobie uświadomić jaki naprawdę był tamten związek,jak łatwo można się pomylić.Są potrzebne, aby wyciągnąć wnioski z tego co się stało. Tego nie da się po prostu wyłączyć, nie jesteśmy robotami, ale ludzmi, zapominanie jest procesem dość długotrwałym i każdy musi to przejść w sposób indywidualny.Jedni zapominają szybciej inni dłużej i bolesniej.Pewnego dnia gula zacznie się zastanawiać jak mogła być do czegoś takiego zdolna i co w ogóle widziała w tamtym człowieku...wtedy się uspokoi i rozliczy sama z sobą, ale na to trzeba czasu.
Nie doczytaliście panowie,że gula niepokoi się tymi wspomnieniami, szuka pomocy psychologa, nie wiem dlaczego, nie wierzycie w jej chęć naprawienia swojego związku.Zrozumcie, to wraca niezależnie od człowieka, gula tych wspomnień nie przywołuje, same wracają a ona się stara z nich otrząsnąć a to jest istotna różnica.
lordmm napisal(a):Tak się nie da walczyć o związek, cholera, mam nadzieję, że Moja Zdrajczyni nie ma tak jak Ty. Mówi, że nie..

Widocznie tak jest, nie zdązyła się zakochać w tamtym chłopaku i dużo szybciej wyciągnęła wnioski..pomyliła się berdzo, ale dość szybko się opamiętała. Nie masz się czym niepokoić, Twoja zdrajczyni i gula to zupełnie dwie różne istoty i zupełnie różne historie.
napisał/a: ~gość 2009-10-12 21:40
Gdyby Gula zakończyła romans z Jackiem, to powiedziałabym OK - faktycznie dziewczyna zbłądziła i chce wszystko naprawić.
Ale tutaj sprawa wygląda zgoła inaczej. Zakochała się w urokliwym instruktorze, zdradzała z nim męża, mąż stał się dla niej obcym człowiekiem.
Nagle nadeszło otrzeźwienie - wywołane jednak tym, że Jacek wymienił Gulę na młodszy model.

Gula faktycznie żałuje, ale nie tego, że zdradziła męża, wywołała kryzys małżeński, ale tego, że wspaniale rozwijający się romans uległ nagłemu zahamowaniu.

Gula tęskni za Jackiem, gdyby wrócił - wróciłby także romans ze zdwojona siłą.

Małżeństwo Guli już nie istnieje - czekamy teraz na jego pogrzeb, na to, że Michał dostrzeże o czym ( kim ) marzy Gula, że nie warto podtrzymywać żywego trupa, że trzeba podjąć męska decyzję i pogonić nielojalna żonę, składając pozew o rozwód.
napisał/a: BOGINS 2009-10-13 07:57
Niestety muszę zgodzić się z przedmówcą.
mam wrażenie, ze cały wątek Guli jest wokół tego - co ona ma zrobić, jej emocji.
W pewnym sensie to dobrze, no bo o niej piszemy, jednak widać z jej opisów brak ciepła w stosunku do męża.
Szanuje go za to kim jest - że opiekuje się dzieckiem, czy coś w tym stylu, ale cała reszta... to tak jakby kolega z pokoju w akademiku - jest bo jest, czasem pomoże, ale do kogoś innego mnie ciągnie.
napisał/a: ~gość 2009-10-13 08:37
BOGINS napisal(a):
Szanuje go za to kim jest - że opiekuje się dzieckiem, czy coś w tym stylu, ale cała reszta... to tak jakby kolega z pokoju w akademiku - jest bo jest, czasem pomoże, ale do kogoś innego mnie ciągnie.


Mąż Guli jest po prostu takim oswojonym Misiem do przewijania pieluch, perfekcjonistą jeżeli chodzi o opiekę nad dzieckiem, zapewniającym dobra materialne, po prostu "idealnym mężem".
Jest jednak tylko jedno ale - taki facet jest po prostu aseksualny, nie wywołuje u Guli szybszego bicia serca - seks z nim po prostu nie smakuje, jest taki mdły. Jak można się kochać z niańką własnego dziecka ?

Co innego Jacek, taki typ macho - na jego widok Gula robi(ła) się po prostu mokra.

Słodki, oswojony, aseksualny Misiu Michał jest idealny do wychowywania dziecka ( jeżeli miałoby ono być nawet dzieckiem spłodzonym przez kochanka );
Jacek, nieco tajemniczy, o skomplikowanej przeszłości - przyciąga Gulę, z nim warto się bzykać, przy nim czuje się kobietą pożądaną, nawet jeżeli okaże się, że Jacek "uwiódł" wiele kobiet. To nic, że obecnie go nie ma, on zapewne wróci.

A Miś Michał - wybaczył raz, wybaczy i drugi, przecież nie narazi dziecka na utratę obojga rodziców, a na razie musi znowu zarobić pieniądze, ażeby potrzeby żony zostały w pełni zaspokojone.

Taka jest moja diagnoza - dlaczego małżeństwo Guli ulegnie definitywnemu rozpadowi.
napisał/a: gula1 2009-10-13 10:06
majka napisal(a):
napisal(a):Hmm... Złość na co? Na Jacka, czy na siebie? Według mnie nie dasz rady, daj sobie spokój z mężem, szkoda tu jego czasu...


Przepraszam cię lordmm,ale myślę,że nie masz tu racji. Takich myśli nie da się tak całkowicie wyciszyć, nie ma to NIC WSPÓLNEGO z chęcią odbudowy związku ani uczuciami do męża,takie wspomnienia powoli zacierają się i są coraz mniej intensywne, ale są w człowieku może po to aby sobie uświadomić jaki naprawdę był tamten związek,jak łatwo można się pomylić.Są potrzebne, aby wyciągnąć wnioski z tego co się stało. Tego nie da się po prostu wyłączyć, nie jesteśmy robotami, ale ludzmi, zapominanie jest procesem dość długotrwałym i każdy musi to przejść w sposób indywidualny.Jedni zapominają szybciej inni dłużej i bolesniej.Pewnego dnia gula zacznie się zastanawiać jak mogła być do czegoś takiego zdolna i co w ogóle widziała w tamtym człowieku...wtedy się uspokoi i rozliczy sama z sobą, ale na to trzeba czasu.
Nie doczytaliście panowie,że gula niepokoi się tymi wspomnieniami, szuka pomocy psychologa, nie wiem dlaczego, nie wierzycie w jej chęć naprawienia swojego związku.Zrozumcie, to wraca niezależnie od człowieka, gula tych wspomnień nie przywołuje, same wracają a ona się stara z nich otrząsnąć a to jest istotna różnica.
lordmm napisal(a):Tak się nie da walczyć o związek, cholera, mam nadzieję, że Moja Zdrajczyni nie ma tak jak Ty. Mówi, że nie..

Widocznie tak jest, nie zdązyła się zakochać w tamtym chłopaku i dużo szybciej wyciągnęła wnioski..pomyliła się berdzo, ale dość szybko się opamiętała. Nie masz się czym niepokoić, Twoja zdrajczyni i gula to zupełnie dwie różne istoty i zupełnie różne historie.


Podpisuję się pod tymi słowami. Przecież tłumaczę, że tych myśli nie chcę, że je odpycham, że myślę rozsądniej. Tych myśli jest stanowczo mniej w porównaniu z okresem tuż po rozstaniu, więc czekam na moment, aż całkowicie przeminą.
Nie wiem czy to nie rodzaj uzależnienia od emocji, których Jacek mi dostarczał. A każdy nałóg zwalcza się powoli.
Nie kocham Jacka, jak mogłabym kochac człowieka, którego wartości są tak odmienne od moich, a ignorancja w zakresie ważnych dla mnie tematów- jets zbyt wielka? byłam zakochana, długo to trwało i wiem, że powoli ten stan się zmienia. Wolniej niż bym tego oczekiwała, ale czuję różnicę.
Kocham Michała! Seks z nim jest wspaniały! Nie czułam potrzeby pisać Wam o tym!
W łożku z mężem mam wszystko, czego kobieta może pragnąć- wspaniałego kochanka, namiętny seks i dużo miłości wraz z czułością! Nigdy nie narzekałam na te aspekty życia z nim!

Nie traktuję Go jak misia, który zarabia, opiekuje się dzieckiem! Zbłądziłam, chcę to wszystko naprawić i doceniam to co mam! Niektórzy nie chcą tego widzieć- zapewne przez pryzmat własnych przykrych doświadczeń. Fakt- mało pisałam o mężu jako osobie, z którą chcę dzielić życie, ale wolałam się skupić na własnych emocjach- nie z pobudek egoistycznych, tylko z potrzeby zrozumeinia siebie samej!
Rozmawiam wiele z mężem, spędzamy sporo czasu, razem wychodzimy- w trojkę, czasem we dwójkę. Uwielbiam kawiarnie, Michal może mniej- ale również cieszą Go nasze wyjścia. Obok kawiarni są i restauracje, kino. Imprezy dużo rzadziej, ale np miesiąc temu wylądowaliśmy w klubie. Nie tak łatwo o wyjścia we dwójkę, gdy się ma małe dziecko- zapewne wiedzą o tym osoby, które takie małe potomnstwo posiadają. Jest się wtedy uzależnionym od osób trzecich.
Pracuję 2 razy w tygodniu, wychodzę również 2 razy na aerobik, Michał ma treningi narazie raz w tygodniu. W dni robocze czasem uda nam się jakoś spędzić czas poza domem, ale głownie ma to miejsce w weekendy. W sb zwykle zajmujemy się domem, porządkami, zakupami, załatwianiem jakichś spraw, ja też przygotwuję materiały dla pacjentów. Zwykle jednak poźnym popołudniem coś robimy wspólnie- np jedziemy na lody, na kawę do kawiarni, w której jest mały plac zabaw, aby córa się nie nudziła.
Niedziela to odpoczynek. Nie zawsze, ale staramy się, aby tak było. Wtedy też oraganizujemy sobie jakoś czas.
Bardzo lubię ten czas spędzamy z rodzinką! Już nie jestem taka nerwowa, taka pobudzona i niespokojna. Uszczęśliwiają mnie te chwile! Kocham Michała, bardzo! Wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, omawiamy ważne kwestie, opowiadmy sobie jak minął nam dzień, codziennie dzwonimy po kilka razy. Nie tylko On dba o mnie, ale ja rownież! Przygotowuję jego ulubione obiadki, w weekendy robię śniadnaia- bo on tego nie cierpi, często Go przytulam, całuję. seks jest bardzo udany.
Każdego dnia- zwykle wieczorem- siadamy obok siebie i choć przez chwilkę rozmawiamy.
Konferencja jest dla mnie ważna, bo kocham swoją pracę i realuzję się w niej. jednak wyjazd ten nie będzie dla mnie odpoczynkiem, gdyż plan wykładów jest bardzo bogaty. Malo czasu więc spędzę z rodzinką. To oni odpoczną.
Jej- interpretacja każdego mojego zdania nie u wszystkich jest obiektywna. Widzę, że analiza tego co piszę u wielu osob jest walką z własnymi demonami. U tych, u których jest ich dużo- jest wiele pesymizmu. Sami zwróćcie na to uwagę i postarajcie się, aby Wasze własne emocje podyktowane przez historię rożnych przeżyć- nie przysłoniły wlaściwej, trafnej oceny. To nie lęk przed krytyką, ale taka drobna uwaga.

Nie zależy mi jednak, aby na siłę przekonywać te osoby, ktore są już uprzedzone do mnie. Myślcie co chcecie, ja wierzę w swój związek.

Jacek nie wymienił mnie na nowszy model, jedynie to co robił przyspieszyło moją decyzję o wyjawieniu prawdy i zakończeniu tego co zle oraz ratowaniu tego, na czym mi tak naprawdę zależy.

Historia z Jackiem wiele mnie nauczyła. To, że czasem mam cieplejsze myśli związane z jego osobą- nie świadczy o tym, że moje malżeństwo już się kończy, a Jacka kocham! Tak naprawdę śmieszne są takie wnioski i bardzo płytkie! Dlatego Majka bardzo dobrze podsumowała to co czuję i nie będę powtarzać Jej słow.
Jutro mam wizytę u psycholożki- chcę poznać jej zdanie na ten temat. Narazie jedynie stwierdziła, że romas był odskocznią od reżimu, który sama sobie narzucam. Że to tkwi we mnie, z czym muszę się uporać- z dążeniem do perfekcji, nadmierną obowiązkowością, która jednak strasznie mnie męczy. Że zabrakło w moim życiu odrobiny szaleństwa i to nie z winy męża, tylko dlatego, że sama się przed tym broniłam. To narazie tyle z jej strony, zobaczymy jakie jeszcze wyciągnie wnioski.
napisał/a: ~gość 2009-10-13 11:34
Zaczynam to wszystko rozumieć gula, choć przeraża mnie to, że może się tak porobić, ja teraz cierpie po 2 tygodniowej znajomości Mojej Zdrajczyni i czuję, że ona jest zakochana, choć to pewnie moje przewrażliwienie. Jasny gwint!!!

Cholera, jak pomyślę, że takie coś się zdarza, nie potrafiłbym sobie wyobrazić sytuacji Twojego męża... Boże... Ja bym oszalał, naprawde... Oczywiście gdybym wiedział co się z Tobą dzieje... Ale z drugiej strony cieszył bym się, że próbujesz i że koncentrujesz się na Mężu i dziecku. Masz mega Męża.

Pozdrowki
napisał/a: gula1 2009-10-13 12:16
Tak, Michał jest wielki. Tak jak wcześniej napisałam- nie chcę już nigdy zobaczyć wyrazu Jego oczu, gdy się dowiedział...Nikomu tego nie życzę....Te spojrzenie już będzie prześladowało mnie zawsze....
Początek jest najtrudniejszy, bo jeśli było uczucie zakochania- to nie zniknie ono natychmiast. Ale skoro druga strona chce się poprawić, bo zrozumiała swój błąd, bo doceniła to, co omal nie straciła- to nie należy jej przekreślać, gdy czasem coś zakłuje ją w sercu, bo pomyśli o tamtym....
Trzeba to rozpatrywać szerzej, wniknąć w problem głębiej, nie analizować powierzchownie. Tym bardziej, że my kobiety na ogół reagujemy bardziej emocjonalnie od mężczyzn.

Kocham Michała i nie przestanę. Myśl o tym co zrobiłam będzie już niestety towarzyszyła mi do końca. Będzie wyrzutem, ale zarówno ostrzeżeniem na przyszłość.

Muszę kończyć, zbieram się do pracy. Jadę za miasto autem- sama :)