kto jest tym jedynym???

napisał/a: ~gość 2009-10-13 12:28
Wy Kobiety reagujecie bardziej emocjonalnie, a my mężczyźni jesteśmy za to bardziej stali w uczuciach haha, i kto tu cierpi bardziej?

Moja mi powiedziała, że nienawidzi tamtego, bo przez niego straciła niemal wszystko co miała, ale wiem, że wprost mu nie powiedziała, że ma się już z nią nie kontaktować, tylko zostawiła mu info przez gg i to też w takim tonie, że w sumie to jej przykro i że niech sobie o niej myśli co chce, nie powiedziała mu jasno ''spadaj'' tylko, że wolałaby w sumie, żeby się nie odzywał, tak będzie lepiej blabla ostatnio się o tym dowiedziałem, cholera od tamtego momentu mnie popieprzyło na nowo, znów się zaczyna wszystko... czuję się jak na początku gdy się dowiedziałem...

Piszesz, że nie chcesz już więcej widzieć jego wyrazu twarzy takiego jak wtedy gdy się dowiedział, Moja mi mówi to samo...

Ale cholera jasna, coś mi mówi cały czas, że jednak bardziej ją zabolało zakończenie historii z nim, niż to, że mi sprawiła ból...

Jeszcze jak czytam Twoje posty

osz Ty...


pozdr i powodzenia w samotnej wyprawie autem poza miasto !!!
napisał/a: ~gość 2009-10-13 12:38
gula napisal(a):Kocham Michała! Seks z nim jest wspaniały! Nie czułam potrzeby pisać Wam o tym!
W łożku z mężem mam wszystko, czego kobieta może pragnąć- wspaniałego kochanka, namiętny seks i dużo miłości wraz z czułością! Nigdy nie narzekałam na te aspekty życia z nim!


Coś mi tu nie gra w Twojej opowieści,

Czego zatem szukałaś w łóżku kochanka ?

Albo nie piszesz prawdy, albo ( wybacz ) masz bardzo poważne problemy z własną osobą ( natury psychologicznej ).
napisał/a: sorrow 2009-10-13 15:28
gula napisal(a):Widzę, że analiza tego co piszę u wielu osob jest walką z własnymi demonami.

Tutaj trafiłaś w dziesiątkę gula. To czasami niestety, a czasami "stety" jest cecha tego forum. Nie daj się wybić z rytmu. Wskoczyłaś na dobrą ścieżkę i nie daj się wyprowadzić z równowagi. Podążasz w dobrym kierunku. Powodzenia :)!
napisał/a: gula1 2009-11-06 20:29
Witajcie.
Nadal chodzę do psychologa, widzę poprawę. Relacje z dzieckiem polepszyły się. Z Michałem również. Oczywiście nie okiełznałam jeszcze wszystkich swoich emocji, ale pracuję nad sobą.

Teraz mamy ogromne zmartwienie z dzieckiem. Ma złe wyniki morfologii- 3 pediatrów sugeruje konsultację z hematologiem. Narazie mamy zrobić proste badania moczu- ogólne i posiew, potem lekarz prowadzący będzie podejmował decyzję co dalej. Marzę, aby skończyło się na moczu, aby coś tam wyszło, co można szybko zaleczyć, np antybiotykiem....Mała już chodziła do endokrynologa po narodzeniu i obok znajdował się gabinet onkologa dziecięcego. Widok dzieci z ogolonymi głowami był straszny. U hemataologa może być podobny.
Już raz wyniki małej mocno nas zmartwiły- wtedy chodziło o TSH, u niemowlaka trzeba szybko interweniować. Ale okazało się po powtórzonych badaniach, że wszystko jest ok, że tamten wynik pradopodobnie był błędny...

Ale tu nie ma mowy o błędzie. Ponad miesiąc temu wyniki były średnie, podejrzewano infekcję. Ale teraz po ich powtórzeniu pogorszyły się. Gdy zobaczyłam wynik białych krwinek to złapałam się za głowę.
Wiem, że trzeba myśleć pozytywnie, że na tym etapie nie można wyciągać jeszcze wniosków, ale to moje dziecko!!!!!!Jak mam się nie martwić????Jestem przerażona!
To ja miałam być tym słabszym ogniwem w rodzinie, to ja przeszłam długą, żmudną diagnostykę- to u mnie podejrzewano gruczolaka przysadki, potem tocznia. To mnie kłuto co tydzień przez okres kilku miesięcy! Myślałam, że na tym się skończy- na mnie!Nieważne, że do konca życia będę pod opieką endokrynologa i immunologa, że co kilka miesięcy będzie się sprawdzało u mnie poziom TSH oraz rozmaitych przeciwciał. Nieważne, przecież to nic wielkiego, podobnie połykanie małej tabletki rano.
Nie chcę,aby kłuto małe rączki, nie chcę słyszeć płaczu swojego dziecka i widzeć lęk w oczach, gdy widzi igłę!
Nie chcę jeździć na tę okropną akademię, gdzie widzi się tragedię innych!!!!Zawsze sądzi się, że to spotyka innych, że nas ominie, bo będziemy mieć więcej szczęścia....

Mam doła, wybaczcie :(
napisał/a: Loniek 2009-11-06 21:59
Gula, strasznie , strasznie Ci współczuję. Doskonale Cię rozumiem, sama mam dwójkę dzieci i wyobrażam sobie co czujesz. Bądź dzielna, bądź dobrej myśli, Malutka jest pod opieką lekarzy- specjalistów, którzy zrobią wszystko by jej pomóc. Sprawy dotyczące dzieci zawsze bolą najbardziej, pewnie dlatego że są takie małe i bezbronne. Trzymaj się!!!
napisał/a: gula1 2009-12-16 11:02
Witam.
Jednak z dzieckiem wszystko jest w porządku, ale musieliśmy zrobić parę badań i wybraliśmy się prywatnie do hematologa dziecięcego. Ufff, nawet nie wiecie jak nam ulżyło!!!!!To był koszmar, odchorowałam to wszystko.

Zakończyłam spotkania z psychologiem, było ich ok 10. Zobaczymy co z tego wyniknie, bo nie do końca chyba osiągnęłam to co chciałam. O samej zdradzie było bardzo mało, natomiast sporo było psychoanalizy. Mało też rad praktycznych, ale 2 sesje były bardzo istotne, bo poczułam, że wlaśnie o to chodzi, że trafiłyśmy w sedno sprawy. Trochę mnie to wszystko kosztowało, ale warto było.

Nie myślę już o nim czule, czuję obojętność i niechęć, nie mam ani jednej ciepłej myśli o nim.

Uciekam, dziecko wzywa.
napisał/a: dgw 2009-12-16 22:42
Świetnie że z maluchem nie będzie komplikacji, zdrowie jest bezcenne a wszelkie problemy zdrowotne dzieci strasznie odbijają się na rodzicach.

Jeśli spotkania z psychologiem przyniosły efekt to raczej koszty nie mają znaczenia. Najważniejsze że wasze małżeństwo powoli odzyskuje stabilizację.

Kolokwialnie ? Olej, nawet wspomnienia o tym człowieku
napisał/a: gula1 2009-12-17 15:41
Dzięki :)
Kosztowało nie w sensie materialnym, a emocjonalnym :)

Rozmawiałam ostatnio z Michałem, powiedziałam, że brakuje mi z Jego strony czułości, okazywania tego, że jestem dla niego kimś wyjątkowym...Oczywiście rozumiem jego chwilowy dystans i niechęć do podkreślenia wyjątkowści naszego związku, który przez to co się stało- tę wyjątkowść stracił. Mam nadzieję, że nie na zawsze. Z Koleji Jemu brakuje cielesności i oboje obiecaliśmy sobie dawać tej drugiej osobie to, czego potrzebuje. Michałowi bardzo pomogła ta rozmowa.
napisał/a: ~gość 2009-12-17 20:07
gula napisal(a): brakuje mi z Jego strony czułości, okazywania tego, że jestem dla niego kimś wyjątkowym(...) Z Koleji Jemu brakuje cielesności i oboje obiecaliśmy sobie dawać tej drugiej osobie to, czego potrzebuje.


Czyli jakby nie patrzec oboje potrzebujecie seksu i namiętnych chwil we dwoje gdyż w zasadzie wasze oczekiwania są ze sobą powiązane i poprzez seks wyraża się i poczucie wyjątkowości i czułość jak i przyjemnośc cielesną. Dobrze że rozmawiacie ze sobą ,ale pamiętaj by nie spoczywać na laurach. Musisz pracować 3 razy bardziej - nad sobą ,nad tym co zaszło między wami i nad potrzebami Michala. To ostatnie chyba najłatwiejsze będzie gdyż przepisów na namiętność i książek jak podgrzać w sypialni atmosferę jest w bród (od czysto technicznych po duchowe).
napisał/a: Magdalena32 2009-12-17 21:15
BeatrixKiddo napisal(a):Musisz pracować 3 razy bardziej - nad sobą ,nad tym co zaszło między wami i nad potrzebami Michala. To ostatnie chyba najłatwiejsze będzie gdyż przepisów na namiętność i książek jak podgrzać w sypialni atmosferę jest w bród (od czysto technicznych po duchowe).


najpierw musi się przygotować że Michał po seksie może myśleć o tym że jest porównywany przez gulę z tamtym, że może tamten był lepszy, albo że to robili tak albo tak, albo że tego nauczyła się od niego itd i stąd mogą się pojawiać problemy, gula musi być na to gotowa i musi to zrozumieć. a pracować musi ciężko nawet kosztem swoich wypraw na aerobik itd
napisał/a: ~gość 2009-12-18 00:49
gula napisal(a):
Rozmawiałam ostatnio z Michałem, powiedziałam, że brakuje mi z Jego strony czułości, okazywania tego, że jestem dla niego kimś wyjątkowym...


rzucił by Cię w czorty gdybyś nie była dla niego kimś wyjątkowym. Ja myślę, że jednak wciąż siedzi w Tobie to w jaki sposób okazywał Ci to Jacek, a Michał nawet, jeśli to robi, to nie odbierasz tego w ten sposób, skoro nie widzisz tego, że będąc z Tobą dalej udowadnia Ci, że jesteś dla niego kimś wyjątkowym. Trudno będzie mu otworzyć się na Ciebie z powrotem, bo boi się. Zdradzony patrzy na zdrajcę jak na wroga, więc niech Ci do głowy nie przyjdzie jakieś pretensje o brak czułości wystosowywać.
napisał/a: gula1 2009-12-18 10:39
Jacek nie okazywał mi tak naprawdę nic, dziś to widzę i dziwię się skąd moje zainteresowanie jego osobą. Niczym mi nie imponował, jedynie trochę intrygował, bo chciałam sobie coś udowodnić- to, że może go zmienię, bo jest złym chłopcem...Teraz to już nieistotne.

Nie mam żadnych pretensji do męża, żadne wspomnienia o Jacku nie przesłaniają mi obrazu Michała, nie przenoszę też wcześniejszych emocji związanych z tamtym- na aktualne relacje z mężem. Rozumiem dystans Michała, brak zaufania. Michał sam przyznał, że jest teraz dla mnie oschły, trochę nieczuły i bardzo surowy, on to widzi, on to wie. Nie było z mojej strony żadnych zarzutów, jedynie prośba o próbę zmiany tego stanu rzeczy.On sam prosił, abym ODRAZU komunikowała Mu, gdy zacznie mi czegoś brakować, gdy będę miała jakieś potrzeby, któych On nie zaspokaja. Oczywiście to ma działać w obie strony.
Jestem cierpliwa, czekam, ale nie ukrywam, że ciężko jest być nieustannie, może nieświadomie w pewnym stopniu- karaną. Wiem, że na to zasługuję, ale mam nadzieję, że wkróce to się zmieni.

Nie ma czego porównywać, to był jeden żałosny bardzo krótki akt, nic wtedy nie czułam, to tylko wyobrażenia o tym jak mogłoby być wspaniale- tak mocno podsycały we mnie ten ogień....Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, byłam bardzo rozczarowana.
I Michał o tym wie, bo pytał jak było. I powiedziałam prawdę, która tak naprawdę Go satysfakcjonowała. A wcale nie była to próba poprawienia Michałowi samopoczucia, tylko sama prawda.