KU PRZESTRODZE INNYM

napisał/a: ill11 2010-02-05 10:45
Misiaczek 77,granica jest cienka i plynna.Natomiast nie rozumiem dlaczego to Jego masz nienawidzic?Siebie powinnas.Przeciez do niczego Cie nie zmuszal.Bog nam dal wolna wole i tylko MY mamy wplyw na to,co zrobimy.On stanal na Twojej drodze,natomiast nikt Ci nie kazal isc ta droga.Nie zwalaj winy na Niego,bo On tylko wykorzystal nadarzajaca sie okazje(czytaj Ciebie).

A jakiez On Ci szczescie dal?Ze pokazywal Ci jaka to jestes niezwykla?Robil to,bo mial w tym cel-seks,pochodne seksu ,nazwij jak chcesz.Wpadlas w siec na wlasne zyczenie.Gdybys byla singielka,to rozumiem-facet Ci zamydlil oczy,Ty sie zakochalas.Nie pochwalam,bo jak twierdze nie tyka sie zajetych partnerow.Ale Ty nadal masz faceta.Skoro Cie nie dowartosciowywal,nie jestes z Nim szczesliwa to Go zostaw.A Ty nie i nie...Malo piszesz o partnerze,caly czas rozplywasz sie, jaki to kochanek nie jest cudny.Wiec po kiego grzyba jestes z partnerem???Nadal masz miekkie kolanka gdy tylko o Nim pomyslisz.Sama sie wciskasz w ten uklad.Na wlasne zyczenie.
napisał/a: misiaczek771 2010-02-05 11:03
Nigdy nie miałam żadnych pertensji do nikogo a szczególnie do kochasie bo wiem ze przeciez mogłamm powiedziec STOP na samym poczatku .................nie umiałam jednak!!!!!!!! Wiwm ze to tylko moja wina bo mogłam wybrac inaczejjednak stało sie inaczej i juz tego nie zmienie nie cofne czasu..............
A co do mojego partnera to nie pisze o nim bo co mam piszac????? zrobiłam mu tyle krzywdy i zła ze zadne słowa tego nie zmienią nic juz tego nie zmieni i cieżko mi pisac o nim.........................
napisał/a: Magdalena32 2010-02-05 11:12
misiaczek77 napisal(a):A co do mojego partnera to nie pisze o nim bo co mam piszac????? zrobiłam mu tyle krzywdy i zła ze zadne słowa tego nie zmienią nic juz tego nie zmieni i cieżko mi pisac o nim.........................


zrobiłaś i zrobisz jeżeli dalej będziesz z nim udawać że tworzysz związek, no ale co to Ciebie obchodzi, Ciebie obchodzi tylko własny tyłek i aby było wygodnie a to że drugiej osobie niszczysz życie to już mało ważne bo najważniejsza jesteś Ty i ten cały kochanek który tylko się śmieje z tego jak pięknie ze swojego faceta robisz durnia którego można wiecznie zdradzać i nie szanować
napisał/a: ~gość 2010-02-05 11:39
nie zrobiłaś mu krzywdy, bo on chyba z tego co pamiętam nic o Twojej zdradzie nie wie...
napisał/a: ill11 2010-02-05 12:05
misiaczek77 napisal(a):A co do mojego partnera to nie pisze o nim bo co mam piszac????? zrobiłam mu tyle krzywdy i zła ze zadne słowa tego nie zmienią nic juz tego nie zmieni i cieżko mi pisac o nim.........................


Ja nie chce,zebys Ty pisala listy pochwalne na temat partnera.Ale nie piszac o Nim NIC,KOMPLETNIE NIC,nadal pokazujesz Nam,ze masz Go gdzies.Caly czas piejesz o kochanku,ze tyle szczescia Ci dawal i w ogole bylo bosko.A z partnerem jestes wciaz i oprocz tego,ze wiemy,ze On jest(niestety nadal),to nie stac Cie na ZADNE mile,czule,pelne milosci epitety pod Jego adresem.

Dziwna ta Twoja historia.Juz tyle zostalo napisane,ze teraz tylko bedziemy sie powtarzac i cytowac jeden drugiego.Skoro podjelas decyzje o zerwaniu kontaktu z kochankiem to przestan analizowac wspolne chwile.Skup sie na partnerze.A przede wszystkim powiedz Mu,w jakiej niesmiadomosci zyl.A jesli Cie na to nie stac(a nie stac,jak widac)to odejdz.Partner nie byl dla Ciebie ostoja i Twoim wymarzonym facetem,skoro potrafilas Go tyle czasu oklamywac.Tego zwiazku juz nie ma-jakbys byla szczesliwa z Nim i miala to,czego potrzebujesz,to by Ci kochas w glowie nie zawrocil.
napisał/a: ~gość 2010-02-05 14:48
powiedzenie partnerowi o zdradzie z pewnością nie należy do najlepszych czynności i uważam, że nie powinna mu mówić. Zamiast tego, powinna się nim zająć na dobre lub odejść. Wiedza o zdradzie nie jest temu człowiekowi do niczego potrzebna, może mu się tak pochrzanić, że jak w końcu odejdzie, to nie będzie już patrzył na kobiety tak jak patrzył do tej pory.

Też uważam, że ten związek już nie istnieje, a dla autrorki jest po prostu wygodnie, na zasadzie ''upiekło się'' więc i tak go zdradzi jeszcze. Tak więc jeśli pomyślisz o oficjalnym zakończeniu tego związku i jeśli masz do niego jeszcze choć gram szacunku i troski o niego, to pamiętaj, że on nie będzie zraniony zdradą o ile nie będzie o tym wiedział. Mówiąc mu nie pomożesz sobie w żaden sposób. Jemu za to zniszczysz życie.
napisał/a: ill11 2010-02-05 15:43
Lordmm nie zgodze sie z Toba w kwestii nie mowienia o zdradzie.Kazdy ma prawo wiedziec z kim zyje.I sadze,ze facet powinien poznac prawde.A,ze nie bedzie mu z tym milo-no coz,takie jest zycie!Moze czas najwyzszy przekonac sie na wlasnej skorze jakie potrafia byc kobiety.To powinno dac mu lekcje na lata-ze ufac to mozna sobie i to tez nie do konca...

Radzisz autorce,zeby zamiast obarczania Go takim niefajnym niusikiem lepiej sie Nim zajela.Ok.Przyjmijmy,ze zaczyna robic wszystko,zeby uratowac zwiazek-rzuca facetowi platki roz pod nogi i inne takie pierdy.I po jakims czasie On sie dowiaduje od"zyczliwych",ze Jego kobieta walnela go w rogi.Sadzisz,ze to sie nie odbije na Jego uczuciach?Odbije sie jeszcze bardziej.Bo zacznie retrospekcje zwiazku i dojdzie do wniosku,ze Ona chyba nigdy nie byla szczera,wszystko co robila bylo powodowane wyrzutami sumienia i kazde "kocham"bylo falszem.Wiec lepiej niech sie dowie teraz i sam podejmie decyzje,czy chce z Nia dalej byc,czy nie.

Z tego co czytam jestes oredownikiem tezy,ze zdradzony,kiedy juz ma swiadomosc tego,ze nim jest,pograza sie w bolu-ze mu to niszczy zycie.Pewnie jest spory odsetek takich osob.Ale ja na ten przyklad stanowie wyjatek?Owszem,boli,jak cholera nawet.Ale nie zniszczylo mi to zycia(do tej pory).Na mnie wplynelo mobilizujaco.Dostalam strzala i sie obudzilam.Pokladalam w mezu wielkie nadzieje,ufalam prawie bezgranicznie troszke tracac sama siebie.Zdrada ukochanego czlowieka otrzezwila mnie na tyle,ze teraz wreszcie zyje.Dla siebie.Dbam.O siebie.Ja jestem najwazniejsza.Po swoim przykladzie wiem,ze gdyby maz nie powiedzial mi o zdradzie,tkwilabym w mylnym przeswiadczeniu,ze mam swietne zycie.A guzik!Nie mam.Inaczej.Nie mialam.Teraz zaczynam miec.
pzdr

[ Dodano: 2010-02-05, 15:48 ]
lordmm napisal(a):. Wiedza o zdradzie nie jest temu człowiekowi do niczego potrzebna, może mu się tak pochrzanić, że jak w końcu odejdzie, to nie będzie już patrzył na kobiety tak jak patrzył do tej pory


moze slusznie?czas przejrzec na oczy...life's hurts...
napisał/a: ~gość 2010-02-06 11:26
tak jestem orędownikiem hasła, że ufać można co najwyżej sobie.

Jest jedna zasada na świecie, nie wierz nigdy kobiecie

Jedyne, czego ja żałuję to tego, że dałem się złapać miłości i że byłem 5 lat wierny jak pies i walony po rogach przy każdej okazji. Na szczęście trwam w postanowieniu i nie wchodzę już w żadne układy z kobietami, co niestety nie jest miłe, bo muszę powiedzieć, że przez te 5 lat nieświadomości czułem się szczęśliwy...

A koleżance proponuję nie mówić mu o zdradzie czy to w przypadku pozostania z nim czy odejścia od niego. Tak czy siak proponuję po prostu zostawić chłopaka w spokoju, dać mu szansę na znalezienie kogoś, kto jest go wart. A ona i tak by go zdradziła jeszcze, bo tęskno jej do takich chwil, więc nie marnuj chłopakowi życia.
napisał/a: ill11 2010-02-06 16:18
Lordmm,nie bede Cie przekonywac do swoich racji,bo i po co?Ja wole wiedziec,najgorsza jest nieswiadomosc.Prawda jest taka,ze jesli ktos Cie oklamuje to robi z Ciebie wała-no sorry,ale jesli juz cos takiego ma miejsce,to wole wiedziec.
Pewnie,zycie w blogiej niesmiadomosci jest prostsze.Nie mamy problemow,trosk i klopotow.Ale jakby strasznie patetycznie to nie zabrzmialo,zycie to nie bajka!Sa lepsze i gorsze momenty.Mamy szczescie trafiac na fajne osoby ale mendy tez nam na drodze staja.Z kazdej takiej historii wynosimy lekcje,tak sie uczymy zyc.Mysle sobie,ze dla Ciebie zdrada partnerki byla mega trauma.Ale to nie oznacza,ze kazda spotkana kobieta bedzie zaraz Cie zdradzac i kombinowac.Jak to mowia"nie jednemu Burkowi pies".Widac swoje musiales przecierpiec,zeby w przyszlosci docenic szczescie,ktore na 100% Cie dosiegnie.Ale jesli sam nie dasz sobie szansy,to nie spodziewaj sie cudu.Czasami warto zaufac wbrew zdrowemu rozsadkowi.Twoja Pani grala na boki,wiec teraz jestes wyczulony na jakies tam teksty,zachowania.Prosciej bedzie Ci wyczuc,ze cos jest nie halo.Tak mi sie zdaje...

I to samo tyczy sie faceta Misiaczka77.Teraz jest szczesliwy tak jak i Ty byles.I powinien wiedziec jakie numery mu Pani walila.W kolejnym zwiazku bedzie mniej ufny i dobrze.Ufac mozna sobie jak juz oboje stwierdzilismy(ja jeszcze dodaje,ze nie zawsze).
napisał/a: ~gość 2010-02-08 11:28
Tu mamy do czynienia z odwiecznym - powiedzieć, czy nie.

Jeśli ma zamiar odejść, niech nie mówi, mniej go zrani. Jeśli ma zamiar pozostać z nim, niech nie mówi, ale zmieni się i już niech nie skacze na boki tylko będzie wierna, o ile do wierności już dojrzała i jej obecny partner jest tym, któremu chce być wierna.

Widać, że nie jest, dlatego proponuję odejście od niego ''po dobroci'' czyli bez mówienia o wszystkim, co go zwali z nóg. Nie wierzę w ''nawrócenie'', ludzie zdradzają lub nie zdradzają. To tak jak z nałogiem, raz to zrobisz, jesteś zdrajcą i na zawsze nim pozostaniesz i zawsze będzie Cię to kusić. Prędzej czy później i tak pojawi się ktoś inny i znów pójdzie w tany, więc niech da chłopakowi żyć.

Najlepsze wyjście - nie wchodzić
napisał/a: Magdalena32 2010-02-08 11:59
lordmm napisal(a):Nie wierzę w ''nawrócenie'', ludzie zdradzają lub nie zdradzają. To tak jak z nałogiem, raz to zrobisz, jesteś zdrajcą i na zawsze nim pozostaniesz i zawsze będzie Cię to kusić. Prędzej czy później i tak pojawi się ktoś inny i znów pójdzie w tany, więc niech da chłopakowi żyć.


jedną szansę może człowiek dostać a ona jak widać po tym temacie żadnej z szans (które sama sobie dawała) nie wykorzystywała bo romans był odnawiany więc nie ma sensu dalsze tkwienie w tym pseudo związku bo tak czy inaczej Misiaczek i tak zdradzi jak nie z tym to innym kochankiem którego również bardzo pokocha a od partnera odejść nie będzie chciała bo tak jej będzie wygodniej, w razie wpadki zawsze ma do kogo wrócić...
napisał/a: ill11 2010-02-08 12:09
Nie sadze,zeby partner Misiaczka po takiej wiadomosci zechcial pozostac z Nia.Nie mniej jednak dobrze,zeby mial swiadomosc,jak dlugo i w jaki sposob byl oszukiwany.Moze i straci zaufanie do wszystkich kobiet,ale to Mu pomoze uniknac bledow w przyszlosci.

Misiaczek ma stresa,ze zostanie sama.Zawsze lepiej pozostac przy tym,co sie zna.Ja Ja nawet rozumiem.Ale nie zmienia to faktu,ze skrzywdzila chlopaka i to od Niego zalezy,czy bedzie chcial nadal tkwic w tym zwiazku(???).Powinna sie przyznac do romansu.Takie jest moje zdanie.Lepsza najgorsza prawda...Konsekwencje nalezy poniesc.Pewnie,ze facet na to nie zasluzyl.Ale zyska wiedze,ktora Mu pozwoli w przyszlosci byc czujnym.A to sie przyda kazdemu!