Moja Historia

napisał/a: anaa82 2009-03-13 19:54
Pozwól ułożyc sobie zycie swojemu chłopakowi. Skoro go zdradzasz to nie kochasz, skoro myslisz o byłym, kochasz go i uprawiacie sex, marzycie o wspolnym wyjeździe to ten chłopak Ci tylko "przeszkadza". Daj mu odejść a Ty dalej spotykaj sie z tym swoim ex, i zostań jego kochanką, choć i tak już nią jesteś, ale przynajmniej Twoj chlopak przestanie być rogaczem.
napisał/a: JAD 2009-03-19 21:34
Znowu sie widzieliśmy (3 dni temu) nie było to w sumie planowane spotkanie tylko zgadalismy sie na ostatnią chwilę (wlasciwie to mial mi przekazac pewna rzecz a dokladnie akcesorium do tel.) i mielismy wypić browarka (ktorego jak sie poźniej okazało nie kupił :P) najbardziej mnie zaskoczylo to (do teraz mam karpia) że przyjechal po mnie 10km. (akurat mialam ostatnia zmiane w pracy do 21 (dojezdzam) i normalnie byla bym w domu po 23 ...a on zadzwonil ze przyjedzie ... a teraz... milczenie owiec ;/
napisał/a: JAD 2009-03-19 21:36
Ale pracuje nad sobą i jestem już silniejsza zmienie się na lepsze ... łapie sie na tym ze coraz mnej o nim myślę ... ta EUFORIA juz minęła ... W marcu mija 4 rok jak jestem ze swoim chłopakiem ... Chcę już być lepszą dziewczyną !
napisał/a: chiyo 2009-03-22 21:42
pytasz, co ludzie mysla, wiec licz sie z tym, ze nie wszyscy spojrza na ciebie dobrze.

wedlug mnie nie zaslugujesz na swojego obecnego chlopaka. mialas czelnosc zdradzic go dwa razy i byc wobec niego nieuczciwa na tyle, ze mu o tym nie powiedzialas. ty wybralas zdrade, dlaczego on nie moze zadecydowac, czy chce byc z dziewczyna, ktora dostaje doslownie chcicy na widok swojego ex? ja mowie chcica, inni nazwaliby to 'slaboscia', ale wybacz, trzeba nazywac rzeczy po imieniu.

nie oczukuj sie, chcesz z nim byc, a chlopakowi nie powiedzialas o zdradzie, zeby miec jakies wyjscie awaryjne.

delikatnie mowiac, jestes bardzo nie w porzadku.
napisał/a: JAD 2009-03-23 20:12
Nie za bardzo chodzilo mi o ocenianie mnie tylko o to jak uwazacie o co chodzi w zachowaniu mojego EX i czy mozliwe jest ze cos czuje do mnie i czy chociaz troche z tego co mowi to prawda ... Ale dziekuje ze mnie tez oceniacie i te surowe opinie i te łagodniejsze ...za wszystko dziękuje ... Już się z nim nie spotykam i nie odzywam sie od ostatniego spotkania ... Duzo czytalam o zdradach (przyczynach itp.) i wiekszosc ludzi uwaza ze o zdradzie sie nie powinno mowic ... nalezy to zachowac dla siebie jezeli zalezy nam na partnerze i chcemy dalej z nim byc ... nalezy o tym "zapomniec" i byc dobrym dla drugiej osoby ... ja wybralam ta opcje
napisał/a: gab_i84 2009-03-23 20:27
wybrałas taka droge to troche smieszne.............bo nadal ciagniesz watek rozkminiania byłego .A jak sadzisz co by zrobił twoj chłopak jak bys mu powiedziała cała prawde ze go zdradzałas i fizycznie i emocjaonalnie bo masz bylego w głowie???????????
Czy wybaczył by Ci? i chciał byc dalej z Toba?
napisał/a: JAD 2009-03-23 20:37
Czasami wydaje mi się ze by mi wybaczyl ... A glupiego chlopaka nie mam 2 lata temu prawie z nim zerwalam dla EX a ostatnio jak byla ta akcja z tel (jak ex do mnie pisal) to napewno zauwazyl ze cos jest nie HALO ... Wiec zdaje sobie sprawe z tego ze w jakims stopniu w mojej glowie on jest z reszta spedzalismy wszyscy razem sylwestra ... To zeby nie bylo ex w mojej glowie to jest raczej nie mozliwe ale nie wspominam go jako ex czy kochanka (nie lubie tego okreslenia i nie uwazam go za kochanka) poprostu jest moim kolega od poczatku do konca i chcc nie chcac znamy sie i zawsze bedziemy sie znac mieszkmy przy jednej ul. i czasami nie unikniemy minięcia sie a przechodzic obok siebie i obracac glowe albo opuszczac to tez glupio w koncu jestesmy dorosli ... To co bylo to bylo i on i ja musimy o tym zapomniec ... Ludzie popelniaja bledy czasami kilka razy te same ... ale zyjemy dalej ...
napisał/a: JAD 2009-03-23 20:42
On tez ma dziewczyne jest juz z nia 2 lata i jakos normalnie sie z nia spotyka patrzy jej w oczy itp. i spotykal sie ze mna ... nic mu nie przeszkadzalo ale ja widze w tym zlo i chce to juz zakonczyc ... Moze powinnam sie rozstac z chlopakiem i w ogole gdzies wyjechac na dobre pare lat zeby zapomniec o jednym i o drugim ... Ale mieszkalam 8 miechow w innym miescie i nie myslalam wtedy o EX ( moze zdarzylo sie z 2 razy ze go wspomnialam .. w sensie co robi jak mu sie uklada aleto byly chwilowe mysli) ... a wystarczylo wrocic spowrotem ... jeden bodziec i wszystko wrocilo z podwojna silą ...
napisał/a: kongas 2009-04-02 10:20
Poprosiłas więc komentuje :)
napisal(a):Duzo czytalam o zdradach (przyczynach itp.) i wiekszosc ludzi uwaza ze o zdradzie sie nie powinno mowic ... nalezy to zachowac dla siebie jezeli zalezy nam na partnerze i chcemy dalej z nim byc ... nalezy o tym "zapomniec" i byc dobrym dla drugiej osoby ... ja wybralam ta opcje

Nie powinno to się zdradzać!!!!
Jeśli kogos zdradzasz to nie powinnaś z nim byc bo widocznie nie ma on czegoś co jest w stanie Cie powstrzymać przed zdradzaniem. Piszesz ze się boisz być sama - kolejny powód zeby rozstać się ze swoim obecnym facetem skoro to jest jeden z powodów dla którego z nim jesteś - żeby z kimś być trzeba umieć też byc samemu.
Generalnie moim zdanie w związku nie powinno byc żadnego strachu - szczególnie myśle o strachu związanym z utratą partnera (to taka mała dygresja).
Twój EX się Tobą bawi i wykorzystuje - może tego nie widzisz ale z tego co piszesz tylko taki wniosek moge wyciagnąc. Już sam to co miało miejsce jak mieliście 16 lat wskazuje ze lubi sobie pomanipuliowac Tobą. Jeśli będizesz chciała to w wolnej chwili napisz Ci jak to działa ale wolałbym zebyś sama się nad tym zastanowiła.
Moim zdaniem powinnaś poważnie się zastanowić czy jesteś w związku z odpowiednim facetem dla Ciebie.
Widzę też ze najlepszym roziwązaniem byłoby jakbyś rozstała się z obecnym facetem powiedziała swojemu EX że chcesz z nim być - wtedy tylko przekonasz się jaka jest rzeczywistość. Ale najpierw się rozstań i przestań oszukiwać swojego faceta, skoro sypiasz z innym i myslisz o nim to znaczy że ten z którym jesteś to nie jest facet Twojego zycia....
To tylko moje zdanie - decyzja należy do Ciebie. Twoje życie samo się nie uporządkuje - sama musisz to zrobić, sprawy same się nie roziwązują ani nie naprawiają!!
napisał/a: JAD 2009-04-02 22:51
To napisz mi jakto działa ... Dzisiaj rozmawialam z nim na GG (I wlasnie znowu rozmawiamy) ale to jest normalna koleżenska rozmowa ... Pisal cos o spotkaniu ale zmienilam temat na inny ... Juz chce to zakonczyc i chce byc szczesliwa ze swoim chlopakiem ... 3 dni temu obchodzilismy nasza 4 rocznice :) kongas dziękuje za Twój komentarz .... ale wlasnie mi sie nasunelo Twoj cytat ..."Jeśli coś kochasz, pozwól temu odejść. Jeśli wróci, zostanie z Tobą na zawsze. Jeśli nie, nigdy do Ciebie nie należało... " Jak wyszlismy z gim. pozwolilam swojemu EX odejsc zatracilismy kontakty na jakis czas poznal dziewczyne a jednak wrocil... pozniej znowu "odszedl" i znowu wrocil ... i mozna powiedziec ze mamy dosc dobry kontakt ze sobą ... nie chodzi ote spotkaniatylko bo ostatni raz widzielismy sie 16 marca ... czyli prawie miesiac temu ale rozmawiamy ze sobą na GG normalnie nie umawiamy sie tylko normalnie"co slychac" itp. Czy nie powinnam w tej calej historii kierowac sie tym cytatem ??
napisał/a: igla 2009-04-02 23:08
JAD napisal(a):"Jeśli coś kochasz, pozwól temu odejść. Jeśli wróci, zostanie z Tobą na zawsze. Jeśli nie, nigdy do Ciebie nie należało... "


Piękny cytat :)
Niestety czesto strach wcielic go w życie.
napisał/a: JAD 2009-04-13 13:27
Są święta ...Wczoraj widzialam sie z chłopakiem i odbyliśmy poważną rozmowe onaszym związku tzn. takich rozmow juz kilka mamy za sobą ale zazwyczaj kończy sie tak samo czyli on cos zacznie mowic ja cos zaczne mowic dochodzi do slow o rozstaniu i on zaczyna "to podejmij decyzje" "i co wymyslilaś" dlaczego ciagle on mi kaze podejmowac decyzje oboje sie meczymy (bo on tez powiedzial ze ma mieszane uczucia i czasami sie meczy) jestesmy dorosli jestesmy ze sobą ponad 4 lata a on każe mi podjąć decyzje taką żeby było dobrze ... i zazwyczaj takie rozmowy kończa sie tak ze nic nie zostaje wyjasnione zachowujemy sie jak gdyby nigdy nic do momentu nastepnej takiej "powaznej" rozmowy ...


Wczoraj tez rozmawialismy powiedzialam wprost ze nie jestem szczesliwa i ze ostatnio sie męcze z tym związkiem ... ze nie widze wcale naszej wspólnej przyszlosci i wlasciwie nie chce o tym mysles jak to bedzie za np. 5 lat bo ta mysl mnie przeraza ... prawda jest taka ze moj chlopak ma w swojej miejscowosci firme i napewno tam zostanie na stale w sensie z rodzicami ... bedzie powiekszal dom (2 pietro) .... i chcac nie chcac ja bede musiala wprowadzic sie do niego nie ma mowy o wyprowadzeniu sie na "swoje" albo do innej miejscowosci tym bardziej ... wszystko bylo by OK gdyby nie fakt ze wydaje mi sie ze przyszla tesciowa mnie nie toleruje .... o to czesc moim relacji z nią (z innego wątku)... "Ja jestem ze swoim chłopakiem 4 lata i mam to samo ... mama mojego chlopaka to jest mistrzyni aluzji!! .... ze ona czuje ze na starosc wyladuje w domu starcow ....ze jej synek sie zmienil calkowicie i ze go nie poznaje (to juz slyszalam 2 lata temu ) my bylismy ze soba 2 lata a ona mowila od 2 lat on jest inny itp. i tak jest caly czas tylko teraz od 4 lat :P juz przymykam na to oko i smiac mi sie z tego chce ... poprostu widocznie musi sobie pogadac bo lubi czy jak? na pocztku bylo super i w ogole praktycznie od 3 lat jezdze do niego juz na cale weekendy a nawet (w wakacje) bylam u niego kilka tygodni...na poczatku mnie bolalo to ze tak mowi , ze zle mnie odbiera chociaz tak naprawde nic nie zrobilm zlego teraz juz sie staram nia nie przejmowac ... o mieszkaniu razem nie mysle i odsuwam ta mysl jak najdalej bo napewno bede musiala mieszkac u niego bo on ma tam prace itp. mysl o przeprowadzeniu sie tam mnie przeraża... a ona tylko mowi o tym ze teraz diewczyny mysla tylko o tym zeby ladnie sie pomalowac zrobic wlosy i chodzic na dyskoteki albo wyjezdzac na wakacje itp. (ja sie oczywisie maluje :P) ale to nie jest dla mnie najwazniejsze na dyskoteki chodzimy jak mamy czas i chec a wyjazdy w wakacje ? oczywiscie a czemu nie jezeli oboje pracujemy i mamy kase nie mamy dzieci to najlepsza pora ... przeciez nie bede szalec w wieku 50 lat a ona chyba mysli ze ja w wieku 20 lat zaloze huste na glowe i bede pierogi lepic codzien !! :P masakra !! no ale gadaj z taką kobietą ...już mi sie znudzilo tłumaczenie sie itp. w koncu 4 lata juz tam jezdze jezeli ona dalej ma o mnie takie zdanie i nie poznala mnie jeszcze no to co ja bede jej wbijac jak ona juzwie swoje :P macie podobnie ale chyba nie az taki hard :P"

Już mi nawet kiedys powiedziala zebym nie smiala go gdzies zabierac bo on ma gdzie mieszkac ... dlatego ta mysl o przyszlosci mnie tak przeraza ... bo wiem ze bedzie ciezko boje sie tego kim tam bede i jak bede traktowana tym bardziej ze moj chlopak tez ma trudny charakter (chociaz przez te lata troche sie dotarlismy i troche sie zmienil...)

Wracając do wczorajszego dnia ... duzo rozmawialismy i nawet powiedzialam chlopakowi ze moze lepiej bedzie jak sie rozstaniemy i bedzie z kims innym z dziewczyna z ktora mu bedzie dobrze i ktora bedzie tolerowc jego mama bo mnie taka sytuacja tez stresuje ja mam dopiero 21 lat a nasluchalam sie juz takich rzeczy ze mi uszy więdną ile razy jego mama takimi teskatmi doprowadzila mnie do łez i nawet ja to nie ruszalo mowila wszystko co jej slina na jezyk przyniosla ...


Bo głównie nasze nieporozumienia skupiaja sie do relacji moich z jego mamą (tak mi sie bynajmniej wydaje) on mi zarzuca ze rzadko do niego przyjezdzam a ja poprostu nie chce sobie psuc dnia rozmową z jego mamą czasami jak jestesmy coraz blizej jego domu to brzuch mnie boli bo ja nie wiem co mnie tam czeka i na jaki humor jego mamy akurat trafie ...


Druga sprawa to moj chlopak duzo tez odemnie wymaga ...fakt jestesmy razem ponad 4 lata ale jak sie poznalismy ja mialam 17 lat ... on by chcial miec dziewczyne ktora juz z nim zamieszka i bedzie sie zajmowala domem a za rok czy dwa urodzi mu dziecko (sam tak powiedzial wczoraj i juz wczesniej tak mowil) a ja na dzien dzisiejszy nie jestem w stanie mu tego dac ... jestem na etapie mieszkania z rodzicami, studiowania ... i tak naprawde nie wiem kiedy zdecyduje sie na dziecko ... mieszkac moze i bym juz z nim mogla (gdyby byly warunki ...) ...

W efekcie wczorajszej rozmowy postanowilismy zrobic sobie "przerwe" od siebie (a chyba bardziej ja postanowilam a on sie zgodzil) powiedzialam ze nie chce sie z nim rozstawac ale tez nie chce w kolko powtarac tego rodzaju rozmowy ... i ze to jest czas nie na szukanie sobie nowych partnerow tylko na przemyslenie tego co bylo jest i ma być ...