on chce bym go zdradziła

napisał/a: marlene1 2007-12-03 11:10
Kobieto!! nie zdradzaj, bo on może mówić, że wybaczy i zapomni, ale faceci mówią dużo...i nie wszystko co mówią odzwierciedla rzeczywistośc.
A Ty może powinnaś sie zastanowić nad sobą...bo zachowujesz sie jak rozkapryszona nastolatka...co z tego, że podoba Ci sie inny? zmień środowisko, nie przebywaj z nim. proste. a co do rutyny w związku to spróbujcie różnych rzeczy..idzcie do kina, kupcie sobie puzzle 2 tys.części, ułóżcie razem, wspólny spacer, seks w nietypowym miejscu..
zdrada na pewno nie jest sposobem na uleczenie związku...
napisał/a: marlene1 2007-12-03 11:12
o dżizys....ktoś tu jest poje....
napisał/a: Tikitaki 2007-12-03 22:51
marlene napisal(a):Kobieto!! nie zdradzaj, bo on może mówić, że wybaczy i zapomni, ale faceci mówią dużo...i nie wszystko co mówią odzwierciedla rzeczywistośc.
A Ty może powinnaś sie zastanowić nad sobą...bo zachowujesz sie jak rozkapryszona nastolatka...co z tego, że podoba Ci sie inny? zmień środowisko, nie przebywaj z nim. proste. a co do rutyny w związku to spróbujcie różnych rzeczy..idzcie do kina, kupcie sobie puzzle 2 tys.części, ułóżcie razem, wspólny spacer, seks w nietypowym miejscu..
zdrada na pewno nie jest sposobem na uleczenie związku...



O YES :) "Ehh musi być 10 znaków :)"
napisał/a: malpa_na_drzewie 2007-12-10 01:45
Czegoś naprawdę tu nie rozumiem w wypowiedziach rozmówców. Sytuacja w naszym spoleczeństwie, gdzie od momentu ślubu od pary oczekuje się skupienia wyłącznie na sobie i negowania istnienia innych osob w ich seksualnym aspekcie, jest wyłącznie wytworem naszej kultury (europejskiej, judeo-chrzescijanskiej etc.).

Mamy inne społeczności, gdzie:

Kobiety maja kilku meżów.
Mężczyźni mają kilka kobiet.
Sa maleznstwa, i sa rytualne orgie z uczestnictwem tychze par.
Gościowi maz przyprowadza żonę do łóżka, jako gest gościnności.
Przed małżeństwem seks uprawia z innymi osobami stanu wolnego się za zgodą i wiedzą wszystkich.
Zawiera się „małżeństwa czasowe”.
Gdy para rozstaje się na dłuższy okres czasu (wyjazd), społeczność miejscach ich (tymczasowego) zamieszkania pomaga im znaleźć partnerów na czas rozstania, bo niezdrowo być samemu.

Wiele kombinacji. Wiele różnorodności. A tutaj ludzie zachowują się tak, jakby życie było możliwe w ściśle jeden określony sposób. Radośnie przy tym rozmawiając na temat rozkoszy seksu analnego, nie dbając o to, że ta sama kultura, którą podpierają się potępiając Otylię, przeklina także takie zainteresowania. Spokojnie z jej podstaw można by wyprowadzić wywód seks analny – nieposzanowanie kondycji człowieczej (bo to nienormalne przecież) – rozpad podstaw małzeństwa, wśród których jest wzajemny szacunek i poszanowanie – droga do cierpienia i rozpadu związku.

Ludzie żyją na różne sposoby, i różnie układają swoje życia. Jak szukać drastycznego przykładu – jest subkultura swingersów, którzy wymieniają się dla celów seksualnych partnerami. Nie rozstają się ze sobą, ale szukają rozrywki poza tym związkiem – za obopólną zgodą.

Tutaj zaś wyklina się parę za zgodne działania, które mogą mieć różne - w tym być może negatywne skutki – ale próbującą coś robić razem. Zaniechanie też może prowadzić do zguby.

Jeżeli kiedyś coś ich dopadnie, to albo społeczeństwo, w postaci rodzin / znajomych / sąsiadów, którzy jeżeli się dowiedzą o ich układzie, to mogą tego nie stolerować, albo ich własna świadomość nie uwolniona wciąż od treści podawanych w sposób dogmatyczny w procesie wychowania, niekiedy mającego charakter tresury.

Mamy rozum i świadomość pozwalające nam zanalizować normy i wartości, które nam wpajano. O ile dziecko przyjmuje światopolgąd rodziców bezkrytycznie, to dorosły może - i powinien - podejść do otaczającego go świata w sposób refleksyjny. Jeżeli z czymś się nie zgadza, to może to zakwestionować i wyjść poza ramy otaczającej go kultury.

Tak do Otylii: różne są pomysły na życie, i różne tych pomysłów realizacje. Jesteś z człowiekiem z którym się kochacie? To trzymajcie się razem – Wasz osąd na Wasze sprawy jest najważniejszy.
napisał/a: Tikitaki 2007-12-10 02:42
No masz racje KULTURA a skoro on jest tej kultury to choć to dopuścił nie znaczy że go to nie boli bo jest TEJ kultury a nie innej. Więc nie pieprzcie mi tu o kilku żonach bo polacy raczej nie tak są wychowani i choćby mieli 2 żony coś by im nie pasowało... Pozatym jak mówiłem mogli 4-kąta walnąć np: i oboje mieli by radość a tak zobaczymy za ile go zaboli ja daje 100 zł ze niedługo

SWIAT SCHODZI NA PSYYYYYYYY
napisał/a: Kredka 2007-12-10 11:24
O ranki, taka mloda jestem, ale chyba wole swiat naszych babc. Nie bylabym w stanie zrobic czegos takiego dla powodow wyzej wymienionych w wypowiedzi Otylii, a juz w ogole jakby mnie maz do tego namawial to spakowalabym mu manatki i za drzwi hehe. Paranoja...
napisał/a: otylia3 2008-01-28 20:25
i prawie wszystkie miałyscie racje przepraszam za moje uparcie jednak miało to podwójne dno
napisał/a: otylia3 2008-01-28 20:27
cholernie przykro niewiedziałam ze to tak zaboli on miał kobiete i stad ten jego swietny pomysł jaka ja głupia byłam zostałam sama nawet niemam sie komu wygadac
napisał/a: kratka4 2008-01-28 21:55
o Proszę teraz to powinnam napisać "a nie mówiłam".Wpierałaś nam że mamy zasady jak nasze babcie,ze jesteśmy staroświeckie,a teraz zostałas sama jak palec,tak jak ci pisałyśmy.Nie pisze tego złośliwe,tylko to było do przewidzenia jak nic.Który facet prosi swoją żonę żeby go zdradziła???Nonsens.Widać było od razu że ma w tym jakis cel.Ty uparcie szłaś w swoje i nawet nie chciałas nikogo słuchąc.Trudno.Masz co chciałaś.Przykro mi,ale chyba sobie zasłuzyłaś.
napisał/a: niu_nia 2008-01-28 22:42
hmm nie chce nic mowic ale ten watek wyglada mi na troche sterowany, bo wierzyc mi sie nie chce zeby jakas ZONA chciala ZDRADZAC MEZA bo on ja do tego zacheca...
kazda by sie zastanowila: ej gagatku a Ty przypadkiem sam nie miales czegos na boku?...

jesli jednak sie myle i otylia naprawde byla taka naiwna... no coz Trzymaj sie dziewczyno i zapytaj mamy o te babcine zasady- niech Ci opowie i wytlumaczy
napisał/a: magi77 2008-02-03 13:38
Otylio,
ukochany mężczyzna nie prosi swojej kobiety by go zdradziła... hmm no niestety...
napisał/a: peg 2008-02-06 23:27
mój chłopak też nie mial nikogo przede mna i ostatnio wpadłam na taki sam pomysł jak twój mąż. Po prostu boje sie że jak ne teraz to później mnie zdradzi, bo zawsze jest sie ciekawym jaki jest ktoś inny. I to że miałby inną byłoby dla mnie taka oznaką ze jest męski i może nie podniecające ale dobre.
Myśle jednak że kiedy prześpisz sie z kimś on poczuje sie strasznie zdradzony i będzie mu źle, bo narazie tego nie czuje.
A ty chcesz zobaczyć jacy są inni?

Może wam sie to wydaje idiotyczne, ale różne rzeczy przychodzą do głowy.

i bardzo możliwe że on przez twoją zdrade miałby usprawiedliwienie na jakieś swoje grzechy, albo uzna to za pozwolenie na seks z inną. Bo mój chłopak od razu tak pomyślał

po chwili: przepraszam nie przeczytałam wszystkich postów. Jednak coś w tym było. Przykro mi bardzo, trzymaj sie