podejrzenia...bezsensowna sytuacja

napisał/a: ~gość 2011-03-15 15:44
Ale skoro laska sama łamie zasady i zataja fakty to chyba nie ma co stosować do niej domniemania niewinności, bo to wszystko wyszło od niej i świadczy przeciwko niej.
napisał/a: KokosowaNutka 2011-03-15 15:51
Masz racje.. I samam przyznalam, ze cos tu jest nie tak.. jednak to ciagle za malo zey przekreslac 6letni zwiazek.
napisał/a: niceone 2011-03-15 16:34
Tylko tak naprawde co ma zrobic?

Cokolwiek nie bylo ostatnio miedzy jego kobieta i jej ex - ona nic wiecej nie powie, on nie znajdzie juz raczej twardych dowodow, w dodatku mozna powiedziec ze konflikt zazegnany, bo jak na przeprowadzili ostrzejsza rozmowe to nawet czesty seks jej sie znowu podoba...

Teoretycznie moglby odpuscic, pozostac czujnym i korzystać z tego że ona chce nadrobić... tylko czy da rade? Pisze ze go to meczy, mam jednak wrazenie ze nie tylko sam fakt zatajenia i wypierania sie tego, ale tez niepewnosc. Trudno jest zapomniec o zdradzie, ale zakladam ze rownie trudno jest pogodzic sie z faktem ze juz nigdy nie pozna prawdy (nie bedzie mial 100% dowodu, a jej w tej kwestii chyba nie zaufa, skoro z trudem wydobyl te fakty ktore juz znamy).

Decyzja nalezy do niego, zdrady moze i nie bylo, ale utrata zaufania (ktora jest tak wyniszczajaca w wypadku kiedy chce sie zdrade wybaczyc) juz nastapila. Teraz tylko dbac by decyzja nie zniszczyla zycia dzieci, ale tez i jego - bo jak ma zyc z watpliwosciami ktorych nie bedzie w stanie ogarnac - to lepiej sie rozstac.
napisał/a: KokosowaNutka 2011-03-15 16:44
Masz racje. Tylko on moze podjac decyzje o zostaniu z nia. Jesli to dla niego za duzo, jesli zbyt go ta sytuacja meczy to jasne, ze powinien odejsc..
Jednak, jesli autor tematu czuje sie w stanie aby o to powalczyc to powinien sprobowac i nie sugerowac sie durnowatymi komentarzami no name. Tak uwazam.
napisał/a: Sfinks247 2011-03-15 17:00
nie sugeruje sie postami no name,tylko wyciagam z nich wnioski jak tez z innych waszych postów.
Uwierzcie ja nie chce sie wyprowadzac i zrywac,w głebi ja kocham i chciałbym z nia byc..ale to jest ciezko cos zrobic bo jesli odejde to strace rodzine ale zachowam honor jak zostane to zachowam rodzine ale bede juz nie facetem a zwykłą ciotą..która wszystko wybaczy w imie miłosci.

Najgorsze jest to ze ja nie znam jej prawdziwych uczuc ona teraz zachowuje sei rzekłbym wspaniale ale w głebi czuje mocno ze to jest po to by nadrobic na szybko...a ja bym wolał zeby ona była szczera...ze jesli cos czuje do niego lub cos w niej drgnęło to zeby to powiedziała...bo wtedy wiem na czym stoje i z bólem serca ale sie rozstaje z nią..a tak nie jest ona zarzeka sie ze nic sie nie wydarzyło i cały czas próbuje sprowadzic sytuacje do poziomu nic nie znaczacego epizodu.
To ze mnie nie zdradziła fizycznie to wiem na 150% juz. Ale co z tego skoro codzoiennie po pracyu gadamy o tym..ja drąze ciagle ten rtemat nawet dzis juz sie lekko zirytowała bo stwierdziła ze ilez mozna mi tłumaczyc...no a ja teraz jestem gtaki ze jak z jajkiem...jeden gest i niepewnosc i dół powala.
Ona mi opowiadała ze miedzy nimi było tak ze toi ona pierwsza zerwała z nim ..i potem po 2 miechach sama wróciła do niego zeby byc razem ale...on juz nie chciał...oczywiscie nadal był seks itd ale formalnie on z nia nie chciał byc...i dzis własnie jej to powiedziałem ze widocznie chłopak z toba byc nie chciął i nie chce ale z twoim ciałem od czasu do czasu to owszem...oczy7wiscie wkurzyła sie namaxa i stwierdziła ze mam bujna wyobraznie.
Takze widzicie ze jedynym skutecznym zabiegiem jest odejscie....tylko w ten sposób moge na niej wymusic zeby sama przyszła i staneła na pozycjii tej winnej,zeby sie przyznała dow szystkiego i zeby to ona wyszła z inicjatywa...jesli tego nie zrobie ona nie odkryje tych kart...wiem bo juz na tym polu z nia walczyłem to typowa kobieta ,jej słowa nie obchodza trzeba pokazac w czynach. Głupio to wyszło nie ja zawiniłem ale to ja musze sie wycofywac i w dodatku jestem niespójny bo w głebi duszy tego nie chce.
A jeszcze na dokładke sytuacja jest tego rodzaju ze ja połaczyłem pewne fakty..wyszedł z tego niezbyt fajny obraz,ale defacto zdradzony n9ie zostałem...i ona mi mówi ze w sumie ogólnie nie czuje sie winna bo nic nie zrpobiła poza tym ze mi nie powiedziała...i stwierdziła ze moze mnie za to przepraszac w nieskonczonosc ale ze zdrady mi sie nie bedzie tłumaczyc bo nie ma nic na sumieniu....wiec do k..wy czemu ja sie zle czuje|??????
A ona dalej twierdzi ze kocha mnie nad zycie..co za paradoks.

w nasztym zwiazku ostatnio nie układało sie super ale tez nie było tragedii ale przynajmniej spałem spokojnie bo wiedziałem ze jej moge ufac..wiecie mozna sie róznic w wielu kwestiach ,pokłócic ale uczucia sa w miare stałe tzn . przynajmniej poprzez pełne zaufanie jedno o drugie sie nie boi...a teraz odwrotna sytuacja zaufanie poszło sie kapac ale jej zachowanie poprawiło sie o lata swietlne...szczerze to wolałem tamten mój zwiazek z pełnym zaufaniem niz takie cos na pokaz bo ona mi nie wmówi ze nagle sie zakochała we mnie od nowa i jest jej nagle super po odkryciu przeze mnie tej sprawy.
Ludzie piszcie co myslicie kazda rada jest cenna,w koncu na szali jest honor ,rodzina ...nasz związek.
pozdrawiam

[ Dodano: 2011-03-15, 17:20 ]
dr preszer napisal(a):Może te dzieci nie są nawet jego ?

moje moje
napisał/a: ~gość 2011-03-15 17:44
Sfinks247 napisal(a):
Ona mi opowiadała ze miedzy nimi było tak ze toi ona pierwsza zerwała z nim ..i potem po 2 miechach sama wróciła do niego zeby byc razem ale...on juz nie chciał...oczywiscie nadal był seks itd ale formalnie on z nia nie chciał byc...i dzis własnie jej to powiedziałem ze widocznie chłopak z toba byc nie chciął i nie chce ale z twoim ciałem od czasu do czasu to owszem...oczy7wiscie wkurzyła sie namaxa i stwierdziła ze mam bujna wyobraznie.


Hehe, w mętnej wodzie dobrze się ryby łowi :), laskę zabolało bo powiedziałeś prawdę. Oj jeszcze dużo ona do niego czuje :).
napisał/a: Sfinks247 2011-03-15 17:47
skad ten wniosek ze ona duzo czuje do niego? A jesli tak to czemu tego mi nie powie?
napisał/a: ~gość 2011-03-15 17:58
Jakby nic nie czuła to by się tak nie zjeżyła po takim podsumowaniu. A czemu Ci nie powie ? Bo nie chce stracić jelenia (jak to no name określił), który jest dobry do wychowywanie jej potomstwa. Niestety, ale baby to bardzo wyrachowane stworzenia.
napisał/a: lordmm 2011-03-15 20:14
jest jedna zasada na świecie kolego - zrymuj sobie

nie jesteś jedynym oszukiwanym w tym układzie. Na bank on od niej dostaje takie historie na Twój temat, że jaka to ona nieszczęśliwa w tym wszystkim, Ty tylko pracujesz, olewasz ją. Na co on : jesteś tak piękną kobietą, że tylko idiota by Cię olewał, moja żona tez mnie nie szanuje. No i masz papużki które się nawzajem rozumieją.

Jednego możesz być pewny - Twoje odejście od niej będzie też jego odejściem od niej, bo przecież wiadomo, że gość nie zostawi swojej żony dla kobiety która:
- ma dziecko
- zdradzała swojego faceta (czyli jego też będzie zdradzała, chyba że gościowi się w życiu udawało prześlizgnąć z schodka na schodek i jeszcze nie wie co to znaczy zdradzające babsko, które samo nie wie jak do tego dochodzi)

Wygrywasz po całości, jeśli dołożysz jeszcze rozmowę z żoną tamtego farfocla.
napisał/a: errr 2011-03-15 20:34
jakby jego dziewczyna była z krwi i kości to gość zbierałby walizki z chodnika po takich słowach a nie usłyszał tylko masz bujną wyobraźnie.
Krzywdzisz tą swoją kobietę okrutnie tylko dlatego, że słuchasz jednego gościa który ma ubaw z robienia Ci wody z mózgu i drugiego który chyba każdą kobietę ma za sucz dającą na lewo i prawo.
napisał/a: lordmm 2011-03-15 21:07
Myślę, że żaden z biorących udział w rozmowie kolegów nie miał na myśli że każda kobieta to sucz dająca na lewo i prawo.

Gdybyś rozumiała co czytasz, schowała hipokryzję, spojrzała naprawdę szczerze na to jako kobieta, wiedziała byś, że opinie te mają się bardziej ku temu, że każda kobieta jest tak samo podatna na to, że ktoś wykorzysta jej "osamotnienie", "brak zrozumienia", "chandrę" i dojdzie do głupich rzeczy, przez które będzie się musiała męczyć, jeszcze się ktoś dowie i zrobi się afera. Albo po prostu miłość strzeli do głowy i będzie się tak miotać nieszczęśliwa uwięziona w domu gdzie jest nierozumiana pomiędzy domem a tymi cudownymi rozmowami z przyjacielem, który sama nie wiesz czemu ale zaczyna Ci się podobać...

Mogę się mylić, zresztą większość twierdzi, że mylę się w większości moich postów :)
napisał/a: KokosowaNutka 2011-03-15 21:20
lordmm napisal(a):Wygrywasz po całości, jeśli dołożysz jeszcze rozmowę z żoną tamtego farfocla.

Raczej watpie..
tesknota, rozpacz, ciagla niepewnosc czy zrobilo sie dobrze (brak dowodow na zdrade), placz dzieci, ciagle spotykania sie z byla ze wzgledu na nie i katowanie sie jej widokiem..

Sfinks zrobcie tak..
Usiadzcie, pogadajcie jak dorosli i odpowiedzialni ludzie, wyjasnijcie sobie wszystko, powiedzcie czego szczerze chcecie, co do siebie czujecie, ona niech raz na zawsze zerwie z bylym kontakt, Ty postaraj sie zluzowac, spedzajcie wiecej czasu razem, zrobcie cos dla siebie, zorganizujcie cos romantycznego, moze pojedzcie cala rodzina na wakacje, itp itd (jest mnostwo mozliwosci).
Co Ty na to?