Pomóżcie zrozumieć........

napisał/a: barbie26 2011-02-15 10:32
W klasie maturalnej wybuchła afera o nietolerancji nasza wychowawczyni dbała tylko o manicure i fryzury my sie nie liczylismy ale pani od w-f kochała dziewczynki z 5BT na jednej z lekcji wf zostałysmy w szatni kazała nam wyjąć kartki i napisać jak ta pani w Twojej opowiesci mam swoją w książkach pisze na niej miła kleżeńska pomaga na angliku szalona moja najlepsza przyjaciółka ładna ma ładne paznokcie i włosy haha to było the best dziekuje mojej koleżance z klasy asi która niewiele miała w główce ale kochała mój wygląd chociaż ja go nie nawidziłam reszta była prawdą:)no to mnie rozbawiłeś
napisał/a: justaa266 2011-02-15 10:33
facet_zatracenie napisal(a):coś wam dzisiaj opowiem szczególnego, tobie Justa, tobie Barbie, tobie Mari i wszystkim innym, którzy tu przyjdą i doczytają do końca, to jest taki SPOSÓB NA ŻYCIE :p: dostałem to od kogoś ... i cieszę się jak przedszkolak, normalnie skaczę do góry ;)

Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili nad najmilszą rzeczą, którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich kolegów i napisali to obok ich imion. Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli, i przed opuszczeniem klasy oddali swoje kartki nauczycielce. W weekend nauczycielka napisała każde nazwisko na kartce i obok niego listę miłych rzeczy przypisanych mu przez kolegów. W poniedziałek każdemu z uczniów oddała jego lub jej listę.Już po krótkiej chwili wszyscy się uśmiechali. "Rzeczywiście?", było słychać szepty. "Nawet nie wiedziałem, że dla kogoś coś znaczę!" i "nie wiedziałem, że inni mnie tak lubią", brzmiały komentarze. Nikt potem nie wspominał już o tych listach. Nauczycielka nie wiedziała, czy uczniowie dyskutowali o nich ze sobą lub z rodzicami, ale to nie było istotne. Ćwiczenie wypełniło swoje zadanie. Uczniowie byli zadowoleni z siebie i z innych.

Kilka lat później jeden z uczniów zmarł i nauczycielka poszła na jego pogrzeb. Kościół był pełen przyjaciół.Jeden po drugim z tych, którzy kochali lub znali młodego człowieka, przechodzili obok trumny i oddawali ostatnią cześć. Nauczycielka podeszła jako ostatnia i modliła się przy trumnie. Kiedy tam stała, ktoś z niosących trumnę powiedział do niej: "Czy była pani nauczycielką matematyki Marka?" Skinęła: "Tak". Ten powiedział: "Mark bardzo często mówił o pani." Po pogrzebie większość szkolnych kolegów Marka zebrało się razem. Byli tam również jego rodzice i wyraźnie czekali na to, by porozmawiać z nauczycielką."Chcemy pani coś pokazać", powiedział ojciec i wyciągnął portfel z kieszeni. "Znaleziono to, kiedy zginął Mark. Sądziliśmy,że pani to rozpozna". Wyjął z portfela zniszczoną kartkę, która najwyraźniej sklejona, była wielokrotnie składana i rozkładana. Nauczycielka wiedziała, nie patrząc, że była to ta kartka, na której były miłe rzeczy, jakie koledzy napisali o Marku. Chcieliśmy pani bardzo podziękować za to, że pani to zrobiła", powiedziała matka Marka. "Jak pani widzi, Marka bardzo to cenił".

Wszyscy dawni uczniowie zebrali się wokół nauczycielki. Charlie uśmiechnął się i powiedział: " ja też mam jeszcze moją listę. Jest w górnej szufladzie mojego biurka". Żona Hainza powiedziała: "Hinz poprosił mnie, żebym wkleiła listę do naszego ślubnego albumu". "Ja też ciągle mam swoją", powiedziała Monika. "Jest w moim dzienniku". Potem Irena , inna uczennica, sięgnęła to swojego terminarza i pokazała wszystkim swoją porwaną i postrzępioną listę."Zawsze noszę ją przy sobie", powiedziała Irene, i dodała: "Sądzę, że wszyscy zachowaliśmy nasze listy." Nauczycielka była tak wzruszona, że musiała usiąść i zaczęła płakać. Płakała nad Markiem i nad wszystkimi kolegami, którzy go nigdy już nie zobaczą.

Żyjąc z bliźnimi, często zapominamy, że każde życie kiedyś się kończy i, że nie wiemy, kiedy ten dzień nadejdzie. Dlatego należy mówić ludziom, których się kocha, że są szczególni i ważni. Powiedz im to, zanim będzie za późno. Możesz to zrobić opowiadając im tę historię. Jeśli tego nie uczynisz, stracisz cudowną okazję do zrobienia czegoś miłego i pięknego. Jeśli ktoś Ci to opowiada, to dlatego, że ktoś się o ciebie troszczy i to znaczy, że jest przynajmniej jeden człowiek, dla którego coś znaczysz. Pomyśl, zbierasz to, co siejesz. To co wniesiemy do życia innych, wróci do naszego życia. Ten dzień będzie szczęśliwy i wyjątkowy dokładnie tak, jak ty! :D


Oczywiscie sie poryczalam....
dziekuje....
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-15 10:36
justaa266 napisal(a):Nie dokonczylam tamtej wypowiedzi, bo musialam synkowi zrobic sniadanie...

Widzisz... sama nie umiem odpowiedziec ani Tobie ani sobie.... narazie...

Pogubilam sie sama w tym co znaczy milosc.... To co czulam do NIEGO bylo baaardzo silne i naprawde wyjatkowe. Do meza nigdy czegos az tak silnego nie czulam, nigdy wczesniej nikt nie wzudzal az tak silnych emocji i uczuc.... Ale... bylo minelo.... nie wroci... Wiem, ze nawet gdyby dziecko okazalo sie byc JEGO to ja juz nigdy mu nie zaufam i napewno z nim nie bede.... To co mi zrobil, nie potrafilabym wybaczyc, zapomniec i z nim byc... Sposob w jaki zakonczyl nasz zwiazek i w jaki teraz postepuje swiadczy tylko o tym jak malym i podlym jest czlowiekiem. Nie znalam go takiego i nie umialambym po tym wszystkim stworzyc z nim wspolny dom i razem zyc...

Jesli chodzi o meza.... Jest mi z nim dobrze, tak spokojnie, bezpiecznie... mam taka cicha oaze z nim w domu.... potrafimy sie dogadac, zyc ze soba... Wiem, ze rodzina jest ogromnym darem i szczesciem. Chce i zrobie wszystko by nasz dom byl cieply, bysmy byli w nim szczesliwi wszyscy razem, by nigdy nie zabraklo cierpliwosci i zrozumienia. Chce byc dobra zona i matka, ktora dba o cieplo domowego ogniska....
Między mna a mezem juz nie iskrzy jak na poczatku, nie ma juz tego przyciagania..... Ale wierze, ze wszystko jeszcze mozna naprawic by bylo pieknie i dobrze....


Życzę Ci abyś miała siłę i odrzuciła nienawiść .... to uczucie niszczy. Wiem, przebaczyć jest trudno. Nie widziałaś jeszcze zranionych oczu swojego męża, jeśli je kiedyś zobaczysz, nie tylko kochankowi ale i sobie będziesz musiała próbować wybaczyć ... i prosić o wybaczenie swojego męża ... jeszcze długa droga przed Tobą ... aby się zmierzyć z tym wszystkim ... ale teraz ... spokój ... znajdź w sobie, ciesz się drobnymi sprawami, buduj, kochaj .... nie zastępuj swojej miłości nienawiścią ... to niszczy ... myśl o drobnych uciechach, niech cieszy ciebie smak rogala, kupka w pieluszce, piękny uśmiech, wymioty, kolacja, nawet niech ciebie cieszą fochy męża .... spokój ... nabieraj siły ... uczucia które cię dopadają nad ranem czy wieczorem ... niestety jeszcze przyjdą ... dlatego teraz spokój ... wybieraj dobro ... dobro to nie jest nienawiść
napisał/a: barbie26 2011-02-15 10:39
Justynko zapamietaj ten cytat "najcenniejsza miłość jest najblizej" kochałam kiedyś kogoś bardzo zdeptał mnie wstałam przez długi czas nie miałam komfortu miłości mimo wielu facetów aż poznałam K to nie było to owszem bylismy świetnymi uzupełnieniami straciłam dla niego głowe ale to nie to przed moim ślubem miałam wątpliwości ale pamietam słowa które sobie ubzdurałam jako nastka ten z którym spedzisz życie bedzie tym którym być powinien reszta to tylko doswiadczenia i tak ma być głupia blondynko no i widać sprawdza sie;)
PS.mam słabość do Twojego imienia moja najlepsza przyjaciółka ma tak samo na imie mimo że to ona mnie moraluzuje za co jej czasem nie nawidze:)
napisał/a: justaa266 2011-02-15 10:44
justaa266 napisal(a):Mysle ze zupelnie latwiej byloby sie po tym pozbierac gdybym nie byla w ciazy i gdybym miala jakies zajecie np prace, byla gdzies miedzy ludzmi...... Teraz jest ciezko, naprawde, ale jestem silna.... Dam rade.... I wierze, ze bedzie jeszcze kiedys pieknie....

Rozpaczam tak, ale nie chce wzudzac litosci.... Chcialabym zeby moja historia byla przestroga, choc sama wiem ze dopoki czlowiek sam sie nie sparzy.... Moze po prostu uwazam, ze ktos postapil nieludzko.... Tak sie nie robi! Wiele jest porzuconych kochanek... Wiem, ale ja sie czuje nieco inaczej..... Czuje ze przede wszystkim utracilam przyjaciela, bardzo bliskiego...... Moze uwazam, ze z uwagi na to, ze jestem w ciazy on mogl troche inaczej ta sprawe zlatwic..... Delikatniej? Ale czy tak sie w ogole da....? Uwazam, ze mogl choc przez chwile pomyslec o moich uczuciach..... On sam ich raczej nie ma, bo czy skazywalby kogos "waznego" na takie cierpienie.... A jesli to jego dziecko.... czy on o tym w ogole nie mysli? Co zrobi wtedy?


Konczac wypowiedz....

Nie interesuje mnie juz co bedzie czul i jak postapi nawet gdyby.....

Chcialam tylko napisac, ze gdyby byl czlowiekiem, takim ludzkim normalnym, a nie zwierzaciem bez uczuc postapilby inaczej... Przeciez mogl sie ze mna spotkac i powiedziec, np: ze zdal sobie sprawe, ze to nie ma sensu, ze zabrnelismy za daleko, ze bardziej ode mnie kocha swoje dzieci i nie chce ich krzywdy, chce zeby byly szczesliwe, ze nie chce zranic wszystkich dookola, ze chce bysmy choc postarali sie byc przyjaciolmi i sprobowali sobie wybaczyc, zapomniec.... nie wiem cokolwiek.... zwykla rozmowa, wyjasnienie, zebym jakos mogla sobie to poukladac w glowie i z tym zyc..... przeciez moglismy starac sie byc przyjaciolmi, a nie wzajemnie pałać do siebie nienawiścią.... może jestem naiwna nadal, nie wiem....
a moze on wiedzial, ze jesli bedziemy przyjaciolmi to bedzie nas nadal ta sila ciegnela do sibie i nigdy tego nie zakonczymy.... moze wiedzial, ze tylko nienawisc moze nas od siebie odsunac.... nie wiem, ale wiem ze nie chce juz o tym mowic, pisac, nie chce by w ta strone plynely moje rozwazania...

...chce myslec o tym co dobre i pozytywne, o tym co nie przytlacza i doluje lecz co daje radosc i nadzieje:)

dziekuje ze ze mna tu jestescie:)
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-15 10:51
justaa266 napisal(a):Konczac wypowiedz....

Nie interesuje mnie juz co bedzie czul i jak postapi nawet gdyby.....

Chcialam tylko napisac, ze gdyby byl czlowiekiem, takim ludzkim normalnym, a nie zwierzaciem bez uczuc postapilby inaczej... Przeciez mogl sie ze mna spotkac i powiedziec, np: ze zdal sobie sprawe, ze to nie ma sensu, ze zabrnelismy za daleko, ze bardziej ode mnie kocha swoje dzieci i nie chce ich krzywdy, chce zeby byly szczesliwe, ze nie chce zranic wszystkich dookola, ze chce bysmy choc postarali sie byc przyjaciolmi i sprobowali sobie wybaczyc, zapomniec.... nie wiem cokolwiek.... zwykla rozmowa, wyjasnienie, zebym jakos mogla sobie to poukladac w glowie i z tym zyc..... przeciez moglismy starac sie byc przyjaciolmi, a nie wzajemnie pałać do siebie nienawiścią.... może jestem naiwna nadal, nie wiem....
a moze on wiedzial, ze jesli bedziemy przyjaciolmi to bedzie nas nadal ta sila ciegnela do sibie i nigdy tego nie zakonczymy.... moze wiedzial, ze tylko nienawisc moze nas od siebie odsunac.... nie wiem, ale wiem ze nie chce juz o tym mowic, pisac, nie chce by w ta strone plynely moje rozwazania...

...chce myslec o tym co dobre i pozytywne, o tym co nie przytlacza i doluje lecz co daje radosc i nadzieje:)

dziekuje ze ze mna tu jestescie:)


o kurcze .. chyba się udało ... wybrałaś dobro ... no to ma to swoje daleko idące konsekwencje ... jak daleko idące? Dowiesz się jak pójdziesz tą drogą ... nie rań ... nienawiść rani ... prawdziwa miłość nigdy nie rani odnajdź ją w każdej przeżytej chwili ... tak wystaw walizki nienawiści za drzwi ... jak się opanujesz ... po jakimś czasie sobie przemyśl co zrobiłaś dobrze a co źle ... pomyśl co zrobiłabyś lepiej ... a innym zostaw ich los ... i ich wybory ... żegluj w kierunku dobra ... po drodze znajdziesz wspaniałe chwile i wspaniałych ludzi
napisał/a: justaa266 2011-02-15 10:58
barbie26 napisal(a):Wiesz co tu jeszcze działa czynnik ludzki ona jest prostaczką pisała do mnie spier... bo myślała że to mój mąż i wciskała mi kit że to on do niej wydzwania a jak zblefowałam to wszystko odwołała tacy ludzie jak ona nie potraktowali tego jak upadek tylko nie wypaliło poprostu nie chce jej współczuć nie umiem nie potrafie zostawcie mnie


Ciesze sie, ze Twoj maz sie wowczas opamietal;)

Prostak to dobre okreslenie...
Napisze Wam smsa jakiego od niego dostalam, to bylo 3 tygodnie temu jak ostatni raz mielismy smsowy kontakt ze soba:
"Od******* sie! czego qrwa nie zrozumialas idiotko? Pisze raz jeszcze zostaw mnie i moja rodzine! Qrwa nigdy tego nie zrozumiesz?"

Jest jeszcze drugi, wcale nie lepszy....
Trzy miesiace od ostatniego "kocham" i "jestes jedyna".... Wedlug mnie bardzo szybko zmienil front....
Wiem, ze to co zrobilam bylo okrutne i zle, ranilo wszystkich dookola.... Nie chce juz wracac do tego co bylo, chce myslec o tym co bedzie....:) Chce byc lepsza i pracuje nad tym... I chcialabym zebyscie i Wy sprobowali zrozumiec, ze nie jest mi latwo.... jestem jednym wielkim cierpieniem.... Ponizona do granic mozliwosci tylko dlatego, ze kochala i oddala cale swoje serce niewlasciwej osobie.... I najgorsze jest to, ze ja go musze ogladac... Po tym wszystkim.... W kazda niedziele gdy spotykamy sie u tesciow na obiedzie musze zachowywac zimna krew i patrzec na niego, na nia.... sluchac opowiesci co robili i jak fajnie sie bawili..... Samo patrzenie na nich sprawia bol.... A nie moge ciagle wymyslac powodow i nie chcodzic tam albo gdzies znikac byly tylko byc w innym miejscu... jak najdalej.... I on... pewny siebie, usmiechniety, zadowolony z zycia, wspanialy maz i tatus.... Zachowuje sie jakby nigdy nic sie nie stalo.....
napisał/a: justaa266 2011-02-15 11:06
barbie26 napisal(a):Justynko zapamietaj ten cytat "najcenniejsza miłość jest najblizej" kochałam kiedyś kogoś bardzo zdeptał mnie wstałam przez długi czas nie miałam komfortu miłości mimo wielu facetów aż poznałam K to nie było to owszem bylismy świetnymi uzupełnieniami straciłam dla niego głowe ale to nie to przed moim ślubem miałam wątpliwości ale pamietam słowa które sobie ubzdurałam jako nastka ten z którym spedzisz życie bedzie tym którym być powinien reszta to tylko doswiadczenia i tak ma być głupia blondynko no i widać sprawdza sie;)
PS.mam słabość do Twojego imienia moja najlepsza przyjaciółka ma tak samo na imie mimo że to ona mnie moraluzuje za co jej czasem nie nawidze:)


Dziekuje barbie:)
Najcenniejsza milosc jest najblizej - piekne...:)
I dorzucam jeszcze jedna mysl z ksiazki "Nell" - niedawno przeczytanej:

"Ile lat trzeba przezyć żeby pojąc, że to co jest blisko nas jest najcenniejsze? Inaczej wszystko pozbawione byłoby sensu. Nie umiemy przyjmować prawdy, że życie jest nam dane raz, ale do końca. Musimy zdobyc się na odwagę by mu podołać. Musimy dokonać wyboru tego co najważniejsze. Choć o tym wiemy, ile popełniamy na codzień błedów, spostrzegając je gdy jest już za późno..."
napisał/a: justaa266 2011-02-15 11:09
Zmykam Kochani, obowiązki czekaja, młody sie złości, że sie nim mama nie zajmuje;)

Dzisiaj będzie dobry dzień.... Za oknem tak mocno i pięknie świeci słońce, które daje radość i nadzieję....
Do nastepnych postów Kochani... Pa!
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-15 11:10
justa .... ja prostoduszna zdradzona naiwna istota ... mówię ci ... żaden człowiek nie zasługuje na to aby go nienawidzić ... moja żona też nie, chociaż mnie zdradziła i porzuciła .... to cierpienie które przeszedłem uwrażliwiło mnie na potrzeby innych, dlatego piszę do Ciebie, siedzę tu w domu i nie poszexłem do pracy, bo bardzo chcę byś dzieliła to światło życia ze mną i wybrała .... by po prostu mimo wszystko starać się być dobrą kochającą istotą ... mimo wszystko

... co do praktycznych wymówek .. może zachoruj czasami .. albo jeszcze lepiej znajdź sobie hobby, które zmieni Twoje weekendy, zadbaj aby mąż zrozumiał ... może to hobby wciągnie was oboje i spędzicie z mężem wspólnie miłe chwile ... może brydż ... wspólne gotowanie ... nie wiem co tam lubi robić czasem twój mąż ... może ma jakieś marzenia ... tylko nie przesadź, bo się zacznie domyślać a ani ty ani on na prawdę jeszcze gotowi nie jesteście

... jak już wybaczysz kiedyś swojemu kochankowi (jak wybrałaś drogę dobra, to się stanie prędzej czy później, sama do tego dojdziesz) ... to będzie Ci łatwiej spotykać się z nim bo będziesz tylko mu współczuła, że wypełnił pustkę nienawiścią do Ciebie ...
napisał/a: barbie26 2011-02-15 11:12
justynko i powiedz czy on naprawde jest taki cudowny zwykły gnojek nie masz co załować mozesz patrzeć na niego z politowaniem i smiać sie pod nosem przy stole to dobra zabawa zagraj z nim a co a jak a gdzie facet walnie na zawał
napisał/a: facet_zatracenie 2011-02-15 11:16
barbie26 napisal(a):justynko i powiedz czy on naprawde jest taki cudowny zwykły gnojek nie masz co załować mozesz patrzeć na niego z politowaniem i smiać sie pod nosem przy stole to dobra zabawa zagraj z nim a co a jak a gdzie facet walnie na zawał


ta ... bbaaaby ... no nie .... :D