Pomóżcie zrozumieć........

napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-03 23:35
Coś ci powiem justa ... wiesz co mnie bolało najbardziej? Kłamstwo. Moja najbliższa osoba, którą kochałem nad życie, kłamała mi w żywe oczy wiele razy. Nie ... nie bolało mnie najbardziej to, że się kochała z innym, że chodziła z nim na kurs tańca, że poznała z nim nasze dziecko, że chodzili razem z naszym dzieckiem do kina, że chodzili do klubów nocnych i tańczyli do utraty tchu, nie to że go pożądała, nie ... nie bolało najbardziej że zastanawiała się jak jego sperma smakuje lepiej z sokiem ananasowym czy bez ... ... nie ... nie to bolało najbardziej .... najbardziej bolało że mnie okłamała i to nie raz i to w żywe oczy. Nie wiem dlaczego ludzie mogą swoim najbliższym robić takie rzeczy.

A Ty co mówiłaś jak się z nim spotykałaś? Nie kłamałaś? Na tym chcesz budować teraz i to jest "normalne" życie?

Powoli do Ciebie dociera co się stało ... i Twoja naturalna, ale naiwna chęć podmiatania brudów pod dywan teraz bierze górę, bo znów tłumaczysz się przed sobą, że tak lepiej, że dziecko że normalne życie .... życie już nie będzie normalne. Co z tym zrobisz?

Kiedy dowiedziałem się o zdradzie mojej żony z ilością szczegółów, których wolałbym nigdy nie poznać, trwało to 2 dni .... potem zadzwoniłem do mojej żony i powiedziałem jej, że jej wybaczam i że chcę aby do mnie wróciła, bo dla mnie najważniejsza jest i zawsze była rodzina. Powiedziała że nie chce mojego wybaczenia, że nie może już ze mną być po tym co się stało. Życzę ci, abyś dostała przebaczenie i umiała żyć ze samą sobą i z mężem.

Dorośli zachowują się jak dzieci, które myślą że skoro zjedzą cukierki z szafki to rodzice się nie dowiedzą, a jak się zorientują to nie domyślą się że to one.

Nie wiem, ale jeśli chcesz budować kochającą się rodzinę na kłamstwie ... to nie dasz rady. Nigdy się to nie udaje.
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-03 23:41
wystraszyłaś się ? ... no to myśl puchatku ... myśl co z tym zrobisz bo pod dywan się nie da ... za dużo tego
napisał/a: ~justaa26 2011-01-03 23:48
Przykro mi z powodu tego co Cie spotkalo..... Naprawde...... I podziwiam ze to, ze wybaczyles i ze chciales by wrocila, ze miales w sobie dosc sily by chciec dac jej druga szanse..... Gdyby wrocila to uwierz.... do konca zycia czulbys strach za kazdym razem gdyby nie odbierala dluzej telefonu, gdyby znikala czasem gdzies na dluzej, gdyby wychodzila czasem gdzies z kolezankami itd itp. Twoje zycie - mimo ze stawalbys na glowie - nie byloby juz nigdy normalne, bo ciagle podejrzenia, domysly, obawy, widmo przeszlosci wracaloby jak bumerang w najmniej niespodziewanych chwilach...... Mimo tej swiadomosci chciales by wrocila, chciales zaryzykowac i na swoj sposob zyc dalej normalnie jakby nigdy nic sie nie stalo......
To jest moje zycie wiec pozwol, ze ja zaryzykuje w taki a nie inny sposob..... Nie powiem mezowi prawdy, bo ona by zabila i jego i mnie...... Teraz mamy szanse na normalne w moim pojeciu zycie i na rodzinne cieplo i szczescie.
Dziekuje wszystkim za rady. Pomogliscie mi zrozumiec to co zawarlam w temacie i jestem Wam ogromnie wdzieczna. To w jaki sposob bede naprawiac moje malzenstwo i uszczesliwiac moja rodzine pozostawcie juz mnie.
Wszystkiego dobrego!!
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-04 09:58
justa, pewnie, ty decydujesz, ja się nie zawahałbym i teraz, nie ma idealnych ludzi, ale wszyscy zasługują na drugą szansę. Nie bał bym się. Naiwnie wierzyłbym że nie może drugi raz okłamać, bo by to obiecała i bo by ze sobą nie wytrzymała.

Zdrada to jedno ... a brak zaufania to drugie. Bez zaufania nie można zbudować czegoś trwałego. Gdzie jest zaufanie jeśli nie ma szczerości?

Wola Twoja jak to się potoczy, ale czy na pewno tylko Twoja wola? ... ale jeśli wyjdzie na jaw, masz małe szanse. Jeśli wyjdzie na jaw z Twoich ust do Twojego męża i poprosisz o wybaczenie, moim zdaniem szanse masz większe.

Ludziom tak często wydaje się że życie tak bardzo od nich zależy, wydaje im się tak często że "panują" nad życiem.
napisał/a: Annkaaaa 2011-01-04 10:20
chociaz zgadzam sie z Facetem, ze klamstwo jest w związku najgorsze, to w tej sytuacji oczywiscie nie powinas o tym mowic nikomu. Twoje wyrzuty sumienia i niepewnosc, czy to wyjdzie na jaw - to Twoj "krzyz" - obarczajac nim meza,rozwalisz obie rodziny i wyrosnie miedzy wszystkimi straszna nienawisc. ja sobie nie wyobrazam wybaczenia po czyms takim, a kalectwo psychiczne dla kilku osób byłoby nieodwracalne.
istnieje mozliwosc, ze klamstwo wyjdzie na jaw (takie rzeczy prawie zawsze wychoda), no ale to juz jest ryzyko sytuacji, w ktora Was wpakowalaś.
mnie osobiscie intryguje jedna kwestia, mianowicie - jak bedzie wygladalo Twoje zycie u boku faceta, ktorego zdradzilas i od ktorego chcialas odejsc? naprawde można kłaść się przy jego boku i spokojnie spać? nie rozumiem. ale mniejsza z tym. ostatnia rada - jesli bedziesz miala mozliwosc zrob wszystko, zeby wyprowadzic sie jak najdalej od swojego kochanka i jego zony. sytuacja, w ktorej ciagle sie widujecie jest skrajnie nienormalna i zwieksza szanse, ze prawda wyjdzie na jaw.
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-04 12:13
Anka radzi ucieczkę ... myśli że się boisz, no tak czyli śmieci pod dywan, dywan z daleka i jakoś to będzie ..... nie nie ... to po prostu wyjdzie ... wcześniej czy później wyjdzie .....

Boisz się? Pewnie że się boisz, pewnie tak samo jak Twój kochanek, a może bardziej? Do odważnych świat należy.

.... powiem coś co wielu uzna za banał ... prawda, tylko prawda i prawdziwe zaufanie, zbuduje wasz związek .... nie mówię że natychmiast, ale przemyśl to sobie, krzyż jak radzi Anka dźwigaj ale do czasu, później pokaż podbrzusze, powiedz mężowi że się stało, że żałujesz, że chcesz z nim być, że jego wola ... oddaj się ... jak odrzuci Ciebie ... bo może się zdarzyć, będziesz przynajmniej czysta że próbowałaś .... gdy dowie się inaczej niż od Ciebie, prawie na pewno się rozsypie ta wieża z piasku którą nazywasz "normalnym życiem"...

... gdy kogoś stać na takie wyznanie, mimo że się boi utracić rodzinę ... zasługuje i na przebaczenie

.... masz czas? To posiedź sama ze sobą, jak jesteś wierząca to pomódl się, jak nie jesteś to poszukaj siebie w środku i pomyśl z jaką osobą chciałabyś dzielić życie ... i bądź taka właśnie jak chciałabyś aby ktoś był dla Ciebie

.... przebaczenie przyniesie Ci ulgę, tylko ono przyniesie ... nawet jak On ci przebaczy nie będzie łatwo tobie wybaczyć sobie .... komuś jest łatwiej wybaczyć, sobie znacznie trudniej, dlatego zobacz co narobiłaś ... i dlatego właśnie próbuję Ci jakoś pokazać drogę prawdy którą mam nadzieję odnajdziesz sama w sobie ... 3-maj się ciepło, jest w Tobie wiele miłości, a bóg jest miłością .... nie ... miłość nie jest bogiem ...

sory ... jeśli nie jesteś wierząca to daruj sobie te wzmianki o bogu, jeśli jesteś to sobie przemyśl
napisał/a: barbie26 2011-01-04 12:38
NIe wiem czy Justyna mu powie czy nie ale ja bym mojemu meżowi nigdy o czymś takim nie powiedziała wolałabym sie bać kocham go nie chciałabym tego stracic
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-04 12:40
oddaj go prawdzie ... puchu marny ... a wróci znacznie większy, lepszy, bardziej kochany ... :) ... ech wy .... klapki na oczach i pod dywan, pod dywan ... :)
napisał/a: Annkaaaa 2011-01-04 12:48
absolutnie sie z Toba nie zgadzam, Facet. sa ludzie ,ktorzy nie wyznaja prawdy z obawy przed konsekwencjami, ale czasem po prostu nie warto prawdą ranić innych. trzeba umiec rozroznic te dwie sytuacje, choc granica miedzy nimi jest zatarta i (ze tak to okreslę) - indywidualna.
slepa wiara w jedno włąściwe rozwiazanie, jakim ma być ujawnienie prawdy - doprowadzi do tragedii tylu osób... inna sprawa, ze prawa moze wyjsc na jaw niezaleznie od woli autorki, i wtedy, masz racje - zycie w klamstwie pewnie przekresli szanse na przebaczenie.

oczywiscie, mysl sobie o klamstwie jako ucieczce - ja myśle, ze trzeba miec niezły tupet i cechować się brakiem empatii, żeby siąśc na przeciwko męża, pokazac podbrzusze i powiedzec: "mialam romans, wybacz". dla mnie slowa o milosci, wybaczeniu i bogu to bzdury, osobiscie uczciwie wierze w granice wybaczania. gdyby wszystko bylo do wybaczenia, jesli tylko okazalibyśmy skruchę - to świat byłby - straszny.
napisał/a: Mari 2011-01-04 12:58
Cały czas podświadomie czekałam na te słowa Aniu .Nie widziałam innego wyjścia. Naprawdę!. Czekałam jednak tylko?... do momentu w którym zrozumiałam całą sobą słowa Faceta .Słowa , które nie potrafiłam do tej pory odnaleźć , odczytać ich sens...

"wiesz co mnie bolało najbardziej? Kłamstwo. Moja najbliższa osoba, którą kochałem nad życie, kłamała mi w żywe oczy wiele razy. Nie ... nie bolało mnie najbardziej to, że się kochała z innym, że chodziła z nim na kurs tańca, że poznała z nim nasze dziecko, że chodzili razem z naszym dzieckiem do kina, że chodzili do klubów nocnych i tańczyli do utraty tchu, nie to że go pożądała, nie ... nie bolało najbardziej że zastanawiała się jak jego sperma smakuje lepiej z sokiem ananasowym czy bez ... ... nie ... nie to bolało najbardziej .... najbardziej bolało że mnie okłamała i to nie raz i to w żywe oczy."

bo...

mi nie chodziło o zdradę . Sory , ale monitora mąż nie mógł wydmuchać .
Po własnych przeżyciach czuję ,widzę ,że obecnie jestem szczególnie wyczulona na szczerość , prawdomówność . Nadwrażliwość nabyta :cool: , która potrafi dokopać jej właścicielowi , ale i otoczeniu ha, ha.
Nie jestem w stanie jej zwalczyć . Wiem , jest balastem , który truje... Kiedyś ?...bez zastanowienia w ogień. Teraz ?...zawsze mam inną swoją drogę wyjścia.

To wewnętrznie boli . Dlaczego? ...przecież stać mnie było wyznać to mężowi . I co? ... byłam szczera , chciałam być szczera chyba na zapas , a może asekuracja ? .
Jakie pobudki mną kierowały mam to teraz serdecznie , głęboko . Nie zapomnę jednak Jego spojrzenia . Ono powiedziało mi wszystko w temacie . Nie zapomnę do końca...

Czy ja też poszukuję w tym 'maśle maślanym' potwierdzenia słuszności wyboru , pewności obranego kierunku ?.
Co jest lepsze w takich sytuacjach prawda , czy kłamstwo?.

Prawda ...bo te odczucia , uczucia o których dziś napisałam są coraz bledsze ... Czas załatwi to bezboleśnie.
napisał/a: Annkaaaa 2011-01-04 13:16
fani prawdy - więc powiedzcie, dlaczego nikt nie ma odwagi wyznac prawdy w czasie trwania romansu? toż byłby absurd. ale romanse się zdarzają,a na prawdomówność się zbiera dopiero wtedy, gdy to już i tak niczego nie zmieni. rzeczywiście, to jest szczyt szlachetności - zdradzić kogoś i jeszcze na koniec wyznać mu prawdę w imię wartośći nadrzędnej - prawdy samej w sobie. badźmy szlachetni - mowmy prawdę i nie zdradzajmy, albo darujmy sobie banały o prawdzie, gdy nagle przypomni nam się, ze cos takiego istnieje i zechcemy wrócić na dobrą drogę.

jasne, znajac prawde mamy mozliwosc wyboru i kontroli nad wlasnym zyciem, wiec jest to najwaznijesza kwestia w zwiazku. podoba mi sie motto "prawda nas wyzwoli" (niekoniecznie w kontekscie religinym) - mysle, ze jest bardoz ,bardzo prawdziwe, ale niektorzy, jak widze, traktuja prawde niczym lekarstwo na wlasne błędy. bedzie prawda, będzie wybaczenie i wszystko się pięknie ułoży. tka to nie działa. będzie prawda, będzie ból, nic się nie uloży, a zadra w sercu osoby zdradzonej zostanie na zawsze. szczegolnie, gdy ktos został zdradzony przez wlasna zone i meza swojej siostry.
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-04 13:36
filozoficzna dyskusja, skoro wszystko zostanie wybaczone, to hulaj dusza piekła nie ma ... o nie ..... ktoś kto zasługuje na wybaczenie, żałuje że zrobił źle i ma odwagę przyznać się do błędu .. tak ma odwagę ... i nie ma pretensji jeśli poniesie słuszną karę ... i dopiero wtedy wybaczenie jest wielkie

nikt nie jest idealny .... przyznanie się dobrowolne do błędu to akt odwagi, na który zdobędą się Ci o wielkim sercu. Najpierw przyznanie się przed sobą, potem przyznanie się przed zranionym i chęć zadośćuczynienia

tak ... dla jednych bzdury ... dla innych sposób życia.

Mari, Czy ja też poszukuję w tym 'maśle maślanym' potwierdzenia słuszności wyboru , pewności obranego kierunku ?. Co jest lepsze w takich sytuacjach prawda , czy kłamstwo? .. ty wiesz.

Anka ... komuś trzeba ufać ... życie warte jest przeżycia jeśli żyje się dla kogoś ... nie nie dla prawdy samej w sobie ale aby cieszyć się zaufaniem, wierzyć komuś i odwzajemniać to uczucie, szczerości, połączenia, jedności, miłości .... takie proste i takie wielkie ... a jakie nieuchwytne, jakie ... nieuchwytne ... taka relacja z drugim człowiekiem, zwyczajna, prosta, bez granic, bez zahamowań, bez oczekiwania wzajemności, ale odwzajemniona i rosnąca z każdym dniem, z każdym spojrzeniem, z każdym dotykiem, z każdym oddechem, z każdą wspólnie wylaną łzą i z każdym wspólnie przeżytym uniesieniem ... takie ... normalne życie