Pomóżcie zrozumieć........

napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-04 16:13
jestem pod wrażeniem ... tak trzymaj paskudny samcze
napisał/a: tasiuncia 2011-01-04 21:17
Nie żal mi cie wogole.
napisał/a: Mari 2011-01-04 21:36
A mi jest żal , bo do tej pory nie wiedziała co to jest odpowiedzialność za kogoś . Może warto zajrzeć we własne "ja" ?.
Dlaczego szukałam akceptacji u kogoś o którym wiedziałam z góry ,że na pewno nie da mi poczucia bezpieczeństwa na zawsze, ale brnęłam w ten układ mimo?.
moje gdybanie ...
to chyba nazywa się desperacja na maksa. W związku było sporo emocjonalnego bólu , który nie mógł znaleźć ujścia w inny sposób , jak tylko..choć na chwilę :( w ramionach innego.
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-05 01:03
mamy podobną wrażliwość Mari, mnie też jest żal, co do przyczyn .. no cóż, nie koniecznie musiało być coś nie tak w związku, wystarczy że było ... tak samo od lat ... a tu taki przystojny, wysportowany, pachnący, adorujący ... zrobiło się krok, potem dwa, na początku niewinnie, było miło, bo to tylko takie spotkania towarzyskie ... a pod skórą się robiło ciepło ... potem jeden dotyk, jeden oddech, jedno muśnięcie warg ... i poszłooooo ... i było fajowo ...bo można było zapomnieć ... i wydawało się że jest tak pięknie .... to ... jak ostatnio byłem w szpitalu też mi się podobało bo jak dostałem dolarganem w tyłek (pochodna morfiny) ... to było tak błogo, tak wszystko jedno ... prawie jak w raju .... prawie robi różnicę ... a przebudzenie następnego dnia ... i znów ten ból ... no cóż ... takie to wszystko podobne

... przebudzenie ... z życiem w brzychu bez pewności czyje .... jak może Ci nie być żal tasiuncia .... chcesz juście wlać? No ... ja też może i miałbym ochotę wlać ... ale jest mi jej po ludzku żal bo zaczyna widzieć jak narozrabiała i do czego to wszystko prowadziło .... przebudziła się ... trochę ... teraz się boi ...
napisał/a: barbie26 2011-01-05 07:15
Debata prawda czy przemilczenie sprawy nie dojdzie do końca ale to Justyny wybór ja bym raczej chciała wiedzieć dlaczego zrobiła to swojemu mężowi nie wiem moze mi to umknęło a moze nigdzie tego nie opisałaś co robił bił cie obrażał traktował w nieludzki sposób nie słuchał gdy próbowałaś mówic czego ci brak w zwiaku chciałabym wiedzieć co skłoniło cie do zdrady to ważne bo to od ciebie trzeba zacząć naprawe waszego małżeństwa
napisał/a: beny2002 2011-01-05 08:40
A wiecie , mnie ta dziewczyna poprostu rozbawila... Przeczytalem cala historie i co? Tak bardzo sie boi ze prawda ujrzy swiatlo dzienne a do konkursow wysyla zdjecia swojego syna , swojej rodziny... Przeciez za chwile kolezanka siostry, sasiadka matki , czy pracownik meza moze sie dowiedziec... No chyba ze to zdjecia sciagane z netu to zwracam honor ;)
napisał/a: facet_zatracenie 2011-01-05 09:58
justa, Twoja historia pobudziła dyskusję na tym forum, czemu milczysz?
napisał/a: ~justaa26 2011-01-05 11:33
Facet nie odzywam sie, bo mam juz po prostu dosc....
Założyłam wątek, bo chciałam zrozumieć co się stało, co się mogło wydarzyć, że sprawy potoczyły się tak a nie inaczej... W tamtej chwili najważniejszy był jeszcze ON...:( Waszy trzeźwe wypowiedzi wytłumaczyły mi wszystko, poczułam się na swój sposób wolna, bo wreszcie zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi....
Teraz Wy zajmujecie się roztrząsaniem tej całej prawdy....
Facet, mari - fanatycy prawdy, która powinno się mówić zawsze i wszędzie... Tą drogą pójść nie mogę... I nie chodzi tu o mnie, że jestem tchórzem i nie chcę się przyznać męzowi do błedu.... Tu chodzi o to, że mówiąc prawde - owszem poczuje sie wyzwolona i wolna od tego ciężaru, ale ta prawda ZABIJE, a już na pewno zniszczy zycie wszystkim moim bliskim. Uważam, że nie warto.... Gdy widzę synka jaki szczęsliwy, że ma normalny dom i obojga rodziców.... Mój mąż zadowolony, gdy wróci z pracy, ma ugotowane i posprzatane, synek rzuca mu się na szyję i się bawią cały wieczór... I ja mam to wszystko teraz zniszczyć? By ulżyc samej sobie...?? Powiecie czemu o szczęściu rodzinnym nie myslałam gdy zdradzałam.... Nie umiem tego wytłumaczyć, zauroczona, klapki na oczach, serce przy kimś innym, skrajny egoizm by walczyć tylko o swoje szczęscie, nie wiem.... Zapomniałam o czymś bardzo ważnym, o odpowiedzialności za moich najbliższych, za moją rodzinę.... Zamierzam to naprawić, ale nie zamierzam spowiadać się przed Wami z tego w jaki sposób to robię....
Ankaaa Twoje wypowiedzi sa mi najbliższe, dziękuję, że znalazł się któs kto ma podobny tok rozumowania....
Paskudny czemuś Ty taki cudowny;) również załuje, że nie słuchałam gdy mówiłes.... Czasem kieruje nami coś tak silnego czemu nie jesteśmy w stanie się przeciwstawić.... Wiedziałam, ze to co robię jest złe, niemoralne, nieludzkie, ale byłam tak zakochana, nigdy w życiu nie czułam do nikogo tak silnych uczuć i emocji, nie umiałam tego w sobie zwalczyć....
beny tak w woli wyjasnienia ja sie nie boje panicznie, ze to sie wyda, bo w moim mniemamniu sa male na to szanse, chociaz wiem ze nie stu procentowe.... O romansie wiem tylko ja i on, obojgu nam zalezy na tym by prawda nie ujrzala swiatła dziennego. Jesli chodzi o dziecko, ktore w sobie nosze to szanse sa bardzo bardzo znikome, ze nie jest ono meza. Pogubilam sie, postepowalam zle, wiem o tym.... Ale wierze w to, ze Bóg da mi druga szanse, da mi szanse na naprawienie swoich bledow i normalne zycie dla mnie i moich bliskich.
Dziekuje, ze byliscie ze mna.
Teraz juz znikam na zawsze.
napisał/a: barbie26 2011-01-05 12:17
Łezka w oku mi sie kreci chyba za duzo wypiłam w wigilię Trzech Króli z koleżanka z pracy:)Justynko żyj ciesz sie tym co masz bedzie dobrze!Ostatni kieliszek za was cudownych ludzi z forum i robie wypłaty bo szef mi łeb urwie:)
napisał/a: gdziesens 2011-01-05 13:43
ja mojemu mężowi bym napewno nie powiedziała prawdy. bałabym się że go strace. pominę fakt że JA nigdy bym go nie zdradziła. podejrzewam tylko że tak bym postąpiła gdyby zdrada z mojej strony miała miejsce.
jestem młoda co ja wiem o życiu tyle co nic moglibyście powiedzieć.. a przeżyłam bardzo dużo. chciałam mieć dom, rodzinę, dzieci.. a mój wspaniały mąż mnie zostawił gdy byłam w ciąży z drugim dzieckiem.. i było to 3 miesiące po ślubie.. pracował poza miejscem zamieszkania.. zamieszkał uniej.. jeżdził z nią na różne imprezy.. przedstwiał kolegom "To moja dziewczyna".. nikt mi wprost nie powiedzial a on tylko przygadywał.. nie wierzyłam mu.. gdy pewnego dnia w moich drzwiach stanęła jej matka.. wtedy gdy nam zaczęło się układać, wtedy gdy on normalnie do mnie przemówił, byłam pełna nadziei że moje plany i marzenia w końcu się spełnią.. mieliśmy wtedy 2 letnią córeczkę i miesięcznego synka.. i w jednej chwili wszystko legło w gruzach.. oto jakaś obca kobieta mówi mi że jakaś tam dziewucha będzie miała dziecko z moim mężem..
kto tego nie przeżył nie wie jaki to cios.
ni ejestem mścita.. nie pomyślałam o odwecie.. nie chciałam go zranić tak jak on mnie. płakał przepraszał.. było mi go żal, żal naszych dzieci, było żal mi samej siebie dlaczego nas to spotkało.. oto co czułam. żal pozostał do dziś. zaufania już nie ma w ogóle. małżeństwo .. jakie małżeństwo.. zostały ruiny moich marzeń.. tyle dostałam w zamian za miłość i oddanie
napisał/a: Mari 2011-01-05 21:12
Post skierowany w dal....

Bywa ,że prawda bardzo boli . Ja wiem jedno ,że nie muszę kasować tego co kiedykolwiek napisałam, choć prawda jest taka ,że czasami pąs wstydu na twarzy po przypadkowej lekturze co niektórych starych postów może świadczyć o tym ,że inaczej dziś napisałabym. To się nazywa DOŚWIADCZENIE i 'przejęcie' dobrych wzorów całkiem mi obcych ludzi na własność :) , to się nazywa ZROZUMIENIE - gdzie tkwiła we mnie wcześniejsza błędna , ale zawsze ;) analiza własnego "ja".

A może się mylę? :D - NA PEWNO NIE! , że to właśnie między innymi dzięki Wam stałam się lepszym człowiekiem .
napisał/a: Mari 2011-01-05 22:28
fajnie byłoby zamknąć ten wątek pozytywnym fluidem założycielki ...
justaa26 napisal(a):Podkul ogon i błagaj o wybaczenie... cóz innego Ci pozostało Twoja wina, bo zle zrobiles. Z dziwkami to na odleglosc kochany tak na przyszlosc A zonie tymbardziej jest przykro, ze ty nie widzisz swojej winy i ze udajesz ze to nic nie bylo. Powiedz, ze zrozumiales swoj blad, kup jej kwiaty, jakies perfumy, czekoladki lub bielizne i szczerze porozmawiaj. Bedzie dobrze