Powiedziałabyś przed zdradą a nie po?

napisał/a: Hachiman 2007-09-12 23:42
Wracamjmy na tym wątku do tematu przewodniego:

Powiedzieć przed, zamiast, liczyć na to że się nie wyda czy naprawiać związek przed wystąpieniem wyraźnych pokus?
napisał/a: Mari 2007-09-13 22:41
Hachiman, może przykładami?

[Bzrozumienie...[/B]
Czy Ty też zauważyłeś w Sobie zmiany,o których powinniśmy wiedzieć wcześniej,ale nie dotarło lub brak wzorca?...

Zaznaczam ,że jestem samo uleczoną nerwuską..noo może przesada z tym temperamentem,ale potrafię większości przypadków się zatrzymać i policzyć do dziesięciu..

wcześniej....
-wkurzam się w danej chwili na Męża..,co prawda rzadko miałam okazję,ale:)intuicja Mi podpowiadała, że powinnam zareagować,że da to pozytywny rezultat na przyszłość( powtarzalność problemiku)..
po co więc trzymać w Sobie?..
Zauważałam po..niewczasie,że dokładają się inne plobremiory(kumulacja)i nadchodzi dzień..sądny...
obecnie...
-Kochanie, jest problem..,spokojnie,nawet cienia złośliwości,czy innych negatywnych emocji.. uwierz nie ściemniam!.
Widzę,że rezultaty są rozbrajające, po prostu,gdybym nie uczestniczyła w tym..z tym samym człowiekiem, to bym nie uwierzyła!.

Czy My naprawdę musimy przejść te wszystkie etapy poznawania Siebie,żeby wreszcie zrozumieć i tędrugą kochaną osobę?.Dlaczego zaczynamy szukać,myśleć gdy sytuacja staje się podbramkowa?

? :confused:
napisał/a: Hachiman 2007-09-14 14:25
Mari, przeniosłem twoją wypowiedź na:

Rozbieramy kobietę, odsłona 2: "Rozumiesz?"
napisał/a: Mru 2007-09-14 21:05
Hachiman napisal(a):Wracamjmy na tym wątku do tematu przewodniego:

Powiedzieć przed, zamiast, liczyć na to że się nie wyda czy naprawiać związek przed wystąpieniem wyraźnych pokus?


Hachiman,
Lubisz odniesienia do swiata biznesu...
Pokusami jak i kryzysami nalezy zarzadzac... Jedne i drugie sa tak pewne jak smierc i podatki oraz...koniecznosc zmian ;). Zatem nie ma zadnego 'przed' jest tylko 'tu i teraz'. ;)
M.
napisał/a: Hachiman 2007-09-16 00:26
Mru napisal(a):Hachiman,
Lubisz odniesienia do swiata biznesu...
Pokusami jak i kryzysami nalezy zarzadzac... Jedne i drugie sa tak pewne jak smierc i podatki oraz...koniecznosc zmian . Zatem nie ma zadnego 'przed' jest tylko 'tu i teraz'.
M.


jest jeszcze taka, stosowana w poważnych przedsięwzięciach, dziedzina jak zarządzanie ryzykiem: określenie ryzyk i przygotowywanie planów na wypadek gdyby ryzyka wystapiły.

Myślę żę różne zdania na temat "czy jest w ogóle przed" wynikają z różnicy zdania na temat tego jak do "tu i teraz" typowo dochodzi: przez spontaniczne działania prowadzące do wątpliwości "czy" i odpowiedzi "tak" czy przez świadome działanie - szukanie okazji, rozwijanie szans i namawianie żeby "czy" przerodziło się w "tak".
napisał/a: Mru 2007-09-16 10:44
Hachiman napisal(a):jest jeszcze taka, stosowana w poważnych przedsięwzięciach, dziedzina jak zarządzanie ryzykiem: określenie ryzyk i przygotowywanie planów na wypadek gdyby ryzyka wystapiły.

Myślę żę różne zdania na temat "czy jest w ogóle przed" wynikają z różnicy zdania na temat tego jak do "tu i teraz" typowo dochodzi: przez spontaniczne działania prowadzące do wątpliwości "czy" i odpowiedzi "tak" czy przez świadome działanie - szukanie okazji, rozwijanie szans i namawianie żeby "czy" przerodziło się w "tak".


Dodam jeszcze,ze pewne ryzyka wystepuja stale i dobrze jest miec pomysl na to jak je zminimalizowac. Pokusa moze pojawic sie nagle, ryzyko jej pojawienia sie, to stala. Minimalizacja ryzyka to stala praca nad budowaniem bliskosci zwiazku.
Wiesz, Hachiman, Twoje porownanie zwiazku do firmy [duzej firmy] coraz bardziej mi sie podoba...
M.
napisał/a: Hachiman 2007-09-16 23:27
Mru napisal(a):Dodam jeszcze,ze pewne ryzyka wystepuja stale i dobrze jest miec pomysl na to jak je zminimalizowac. Pokusa moze pojawic sie nagle, ryzyko jej pojawienia sie, to stala. Minimalizacja ryzyka to stala praca nad budowaniem bliskosci zwiazku.
Wiesz, Hachiman, Twoje porownanie zwiazku do firmy [duzej firmy] coraz bardziej mi sie podoba...
M.


Mru, im dalej w las tym mam przeczucie że znajdzie się jakiś słaby punkt porówania :( . Ale widzę ze masz zapędy do opracowania naukowej teorii. :)

Tak apropos to czy zarządzanie ryzykiem kobiety nie macie przypadkiem we krwi? Jak idziecie ze swoim facetem na imprezę to czy nie chcecie wyglądać najlepiej ze wszystkich? Żeby ryzyko utraty ukochanego (choćby utrata była bardzo mało prawdopodobna) było jak najmniejsze?
Pewnie ukształtowała to ewolucja...
(tak jak i parę innych spraw)

Trzymaj się.
napisał/a: Mru 2007-09-16 23:41
Hachiman napisal(a):Mru, im dalej w las tym mam przeczucie że znajdzie się jakiś słaby punkt porówania :( . Ale widzę ze masz zapędy do opracowania naukowej teorii. :)

Tak apropos to czy zarządzanie ryzykiem kobiety nie macie przypadkiem we krwi? Jak idziecie ze swoim facetem na imprezę to czy nie chcecie wyglądać najlepiej ze wszystkich? Żeby ryzyko utraty ukochanego (choćby utrata była bardzo mało prawdopodobna) było jak najmniejsze?
Pewnie ukształtowała to ewolucja...
(tak jak i parę innych spraw)

Trzymaj się.


Hachiman,

my kobiety posiadamy niestety totalna swiadomosc wlasnego ciala [pisze 'niestety' bo to czasem jest bardzo meczace] i na niej oraz na przekonaniu o swietnym wygladzie budujemy nasze dobre samopoczucie i pewnosc siebie. Niewatpliwie jest w tym element zarzadzania ryzykiem i to szeroko rozumianym ;). Minimalizacja ryzyka utraty mezczyzny realizuje sie poprzez ten swietny wyglad kobiety i to, ze inne po prostu sa bez szans.

A wiesz jak ze soba najczesciej rozmawiaja kobiety, kiedy dziela sie ze soba uwagami na temat ich facetow? Glownie na nich narzekaja. To tez minimalizuje ryzyko przejecia faceta przez inna. No bo jesli on taki beznadziejny...

Tez sie trzymaj...:)
M.
napisał/a: Hachiman 2007-09-16 23:56
Mru napisal(a):my kobiety posiadamy niestety totalna swiadomosc wlasnego ciala [pisze 'niestety' bo to czasem jest bardzo meczace] i na niej oraz na przekonaniu o swietnym wygladzie budujemy nasze dobre samopoczucie i pewnosc siebie. Niewatpliwie jest w tym element zarzadzania ryzykiem i to szeroko rozumianym . Minimalizacja ryzyka utraty mezczyzny realizuje sie poprzez ten swietny wyglad kobiety i to, ze inne po prostu sa bez szans.

Myślę, że budowanie przewagi powabu nad innymi, poprzez groźbę utraty i dobrego samopoczucia i pewnosci siebie, jest całkiem skutecznym mechanizmem ewolucyjnym. Nie robisz się na bóstwo więc cierpisz, a że nie chcesz cierpić, to robisz to co ukształtowała ewolucja.

Mru napisal(a):A wiesz jak ze soba najczesciej rozmawiaja kobiety, kiedy dziela sie ze soba uwagami na temat ich facetow? Glownie na nich narzekaja. To tez minimalizuje ryzyko przejecia faceta przez inna. No bo jesli on taki beznadziejny...
M.


A to już jest chyba jakiś polski zwyczaj z tym narzekaniem.
Swoją drogą, faceci jak już wyrosną z erotomano-gawędziarstwa to w swoim gronie nie chwalą się swoimi kobietami, co potwierdzą twoją tezę.
Może dlatego jest tyle smutku na tym forum że kobiety nie dzielą się z koeżankami pozytywami ze swoich związków, żeby nie czuć się zagrożone?
napisał/a: Mru 2007-09-17 00:09
Hachiman napisal(a):Myślę, że budowanie przewagi powabu nad innymi, poprzez groźbę utraty i dobrego samopoczucia i pewnosci siebie, jest całkiem skutecznym mechanizmem ewolucyjnym. Nie robisz się na bóstwo więc cierpisz, a że nie chcesz cierpić, to robisz to co ukształtowała ewolucja.


Co za szczescie, ze dobra ewolucja wytworzyla bardzo duzo roznych mechanizmow, bo te szare myszki bylyby bez szans, a przeciez nie sa... ale to juz inny temat... np. 'Jak mezczyzni radza sobie z atrakcyjnoscia partnerki?' ;)
napisał/a: MEE 2007-09-17 03:03
Cos Wam o tym napisze, ale ciemno sie zrobilo i jest ryzyko utraty ostrosci widzenia ;) .
napisał/a: Hachiman 2007-09-17 09:41
Napisz MEE, czekamy.