Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wszystko się wali - dlaczego?

napisał/a: kasiasze 2009-06-30 20:48
Mimo, że obiecywałam iz nię będę komentować, nie mogę się powstrzymać i prosze innych o uwagi... Tobie psycholog jest potrzebny w pierwszej kolejności, Ty masz skłonności do uzależnień i to całkiem spore. Co to znaczy - teraz isę leczysz zakupami, "zero na koncie".
I co - dwa intensywne kursy naraz? Angielski choć trochę znasz?
Sądzisz, że w 3 tygodnie się go nauczysz? Może sie raz a porządnie za nauke.

Nareszcie po pięciu latach studiowania piątka! Nikito, Ty masz bardzo powazne problemy z zaburzeniami emocjonalnymi, jeszcze raz przypominam - terapia niezbędna.
Chyba i niedojrzałość poważna (jak na Twój wiek) tu sie wkrada.
Nie mona byc wiecznym dzieckiem .... Pewnie Twoj facet sie rozwinal, Ty zostalas w miejscu ... Moze kiedys to bylo dla niego fajne, ale teraz....
Albo tak kompulsywnie na Ciebie dziala stres. Jakby nie patrzec prosze jutro zadwzwonic do przychodni, moze maja w soboty tez psyhologow.
I prosze wybaczyc szczerosc.
napisał/a: iffy 2009-07-01 01:11
kasiasze, popieram. żadne kursy, zakupy nie pomoga. psycholog jest niezbędny, i lepiej jak zdasz sobie teraz z tego sprawę, niż za chwilę, jak kursy i zakupy okażą się nic-nie-warte.
napisał/a: Nikita8 2009-07-01 08:04
kasiasze napisal(a):Co to znaczy - teraz isę leczysz zakupami, "zero na koncie".


To znaczy, że schudłam sporo i nareszcie mogę sobie kupić fajne ciuchy - i ole nigdy mnie zakupy nie bawiły, to teraz mi się podobają bo coś fajnego mogę kupić - i sporo wydałam już na nie, ale muszę mieć w czym chodzić. Napisałam że się "leczę" ale to był bardziej żart, przenośnia - po prostu tak wyszło że wczoraj sobie kupiłam 2 bluzki choć nie zamierzałam. Poza tym, zamiast siedzieć w domu wolę iść do sklepu i sprawić sobie przyjemność. Nie wiesz nawet jak dużą - zawsze byłam gruba i dalej mam sporo do zrzucenia, ale nareszcię mogę iść do sklepu, wybrać kilka ciuchów i wszystkie są dobre - wystarczy wybrać ten w którym mi najlepiej :) Nie mam zera na koncie tylko prawie zero - za to różne wydatki nie tylko zakupowe były. Chodziło mi o to, że wydałam dużo na ciuchy - nie wiem czy w ciągu roku wydawałam tyle co teraz w te 4 dni, ale jestem zadowolona z zakupów i w końcu mam w czym chodzić, a nie jedna para spodni i 2 bluzki na krzyż.

kasiasze napisal(a):I co - dwa intensywne kursy naraz? Angielski choć trochę znasz?
Sądzisz, że w 3 tygodnie się go nauczysz? Może sie raz a porządnie za nauke.


Angielskiego się uczę od lat - w szkołach. Ciągle nowy nauczyciel, ciągle od początku, generalnie i tak nie umiem za dobrze. Najwyższy czas się nauczyć, bo jednak język to podstawa, a taki intensywny kurs to dobra okazja żeby się nauczyć dużo, poza tym nie będzie czasu na myślenie, będzie jakaś rozrywka i nowi ludzie. I popierałaś sama ten pomysł a teraz co?
Hiszpańskiego w ogóle nie umiem, ale zawsze chciałam się uczyć. I nie mówiłam o dwóch kursach naraz. Angielski trwa 3 tygodnie, a potem może na Hiszpański pójdę - powody jak wyżej.

kasiasze napisal(a): Nareszcie po pięciu latach studiowania piątka! Nikito, Ty masz bardzo powazne problemy z zaburzeniami emocjonalnymi, jeszcze raz przypominam - terapia niezbędna.


A czemu piątka świadczy o zaburzeniach? Bo się cieszę z niej? Bo po 5 latach? Po pięciu latach, bo 2 razy udało mi się zawalić studia i musiałam powtarzać semestr, aż w końcu przeniosłam się na zaoczne. Zawsze byłam zdolna tylko leniwa - nie chciało mi się chodzić na zajęciach ani się uczyć. Wszystko na ostatnią chwilę i nie dawałam rady. To też był powód kłótni między nami. Poza tym to uczelnia techniczna i nie łatwo jest jechać na piątkach, a ja się zwykle nie przykładałam za bardzo i wystarczyło mi zaliczenie a nie dobra ocena. Teraz się cieszę, bo mam najlepszy wynik z egzaminu w grupie ok 50 osób. I będę miała 5 w indeksie - owszem, pierwszą. I o czym to świadczy?

kasiasze napisal(a):Chyba i niedojrzałość poważna (jak na Twój wiek) tu sie wkrada.
Nie mona byc wiecznym dzieckiem .... Pewnie Twoj facet sie rozwinal, Ty zostalas w miejscu ... Moze kiedys to bylo dla niego fajne, ale teraz....


Może i tak, ale z czego wnioskujesz? Tak - też uważam że zawalenie studiów, nie przykładanie się do tego co ważne nie jest dojrzałe, dlatego teraz się staram żeby nie zawalić mimo że zerwał przed sesją i nie bardzo mam ochotę się uczyć. Też uważam że czas dorosnąć i podejść do życia na poważnie - i owszem, na pewno był to jeden z powodów rozstania, że miałam takie podejście jakie miałam.


kasiasze napisal(a):I prosze wybaczyc szczerosc.


Wybaczam :) Wiem, że chcesz pomóc. Wczoraj było lepiej - nawet tata mówil, że w końcu rozmawiam normalnie, a nie tylko burczę pod nosem. Dzisiaj też na razie lepiej. Staram się o nim nie myśleć. Jak myślę i mi się pogarsza humor, to skupiam się na czymś innym - np. na kursie właśnie - jacy ludzie będą, czy dam radę, bo z mówieniem u mnie słabo, itp. Jestem pozytywnie nastawiona do tego kursu. I nawet planuję w sierpniu pójść na mecz siatkówki ze znajomym i jego dziewczyną, tylko nie wiem czy się uda. Nareszcie się wykąpałam po 6 tygodniach remontu :/ To też powód do radości. I założyłam sobie nowe ciuszki, w których fajnie się czuję. A do pracy jechałam moim kochanym samochodzikiem, z którym niestety będę musiała się rozstać za ok 10 dni, ale póki co go mam i się cieszę i słuchałam fajnej muzyki drąc się w niebogłosy. W dodatku jedna piosenka mi się spodobało - Dave Armstrong "Love has gone". Jest fajna bo bardzo dynamiczna, no i tekst mi pasuje :P A najbardziej " I won't be crying for you... " :) Także dzień rozpoczął się dobrze całkiem i mam nadzieję, że tak też się skończy. Próbuję nie myśleć co zrobić żeby go odzyskać, tylko co zrobić ze sobą żeby czuć się dobrze we własnej skórze i być z siebie zadowoloną "kobietą sukcesu".
napisał/a: iffy 2009-07-01 09:57
Nikita8 napisal(a):Próbuję nie myśleć co zrobić żeby go odzyskać, tylko co zrobić ze sobą żeby czuć się dobrze we własnej skórze i być z siebie zadowoloną "kobietą sukcesu".


wybacz Nikita, ale z tych wszystkich postów które napisałaś wyciągam wbiosek, że faktycznie jesteś niedojrzała.
zauważ, że wszystkie decyzje, które podejmujesz są właśnie NIEDOJRZAŁE. nikt nie mówi, że leczysz sie zakupami, tylko, że tymi nowymi ciuszkami przykrywasz swoje problemy, kursami chcesz wypełnić myśli, ale tu nie o to chodzi. zrozum, że psycholog jest ci niezbedny, bo za tydzień go znów zobaczysz, wszystko w tobie odzyje i będzie tak samo jak było niedawno.

odnosze też wrażenie, że te kursy i cała reszta - ty nie robisz tego dla siebie, tylko, żeby zaimponować swojemu ex. przecież zawsze ubolewał nad twoją szkołą: a tu nagla piątka w indeksie, kurs jeden za drugim. z resztą sama napisałaś we wcześniejszym poście, że mówiąć mu o rozpoczętym kursie, pozytywnie się zdziwił.

dziewczyno PSYCHOLOG dla CIEBIE! (omijasz tego psychologa jakby był co najmniej psychiatrą)
napisał/a: Nikita8 2009-07-01 10:11
Nie - jak już mówiłam nie boję się psychologa i nie uważam że trzeba być wariatem żeby potrzebować jego pomocy.
Nie przykrywam problemów. I szczerze mówiąc już nie rozumiem sama o co Wam chodzi. Najpierw zachęcacie żeby się czymś zająć, żeby coś robić itp, a jak robię to z kolei twierdzicie że chcę w ten sposób zakryć problemy :/ Kurs robię dla siebie a nie dla niego. Z wielu względów o których już pisałam - także dlatego że uważam że powinnam znać przynajmniej język a nigdy nie miałam okazji nauczyć się go na tyle żeby się porozumieć normalnie. To, że przy okazji jemu może zaimponuję jest faktem, ale nie dlatego o tym pomyślałam - pierwszą myślą było żeby zacząć coś robić, a nie tylko siedzieć przed kompem po powrocie do domu. Zaczęłam się zastanawiać co by tu robić i wymyśliłam właśnie kurs angielskiego. I mówiłyście że to bardzo dobry pomysł, a teraz to potępiacie?
Może jestem niedojrzała - nie byłam nigdy rzucona na głęboką wodą, żyłam i dalej sobie żyję spokojnie pod skrzydłami rodziców. Nawet jak zawaliłam studia to nic poważnego się nei stało - byłam załamana i wkurzona - wszyscy byli. Chodzi mi o to, że nie miało to konsekwencji poważnych oprócz straty czasu. I tak - mój były sporo w życiu przeszedł, musiał pomagać mamie w utrzymaniu itp, szanował pieniądz, a ja trwoniłam na prawo i lewo. I to też nas różniło i jego wkurzało.
Staram się zmienić swoje podejście do tego wszystkiego. Ale to nie przyjdzie z dnia na dzień. Co jeszcze jest niedojrzałego w moim zachowaniu? To że nie mogę znieść bezsilności? Zazdrość? To, że go potrzebuję i bardzo mi go brakuje bo był mi najbliższym człowiekiem i przyjacielem i wszystkim? To, że chcę go odzyskać? To że trudno mi się z tym pogodzić?
napisał/a: ~gość 2009-07-01 19:20
przeczytałam wszystko od początku i wydaję mi się że na prawdę trochę przesadzacie z tym psychologiem. wydaje mi się ze każdy z was próbuje się w niego bawić. dziewczyna pisze wam o tym wszystkim zeby się wygadać a wy analizujecie każde jej zdanie i robicie analizę jej psychiki. ona go kocha, bardzo i ja się nie dziwie jej zachowaniom i nie uważam jej za wariatkę. może nie kochaliście nigdy tak mocno jak ona i może temu nie rozumiecie. nie da się zapomnieć o chłopaku z którym się było 7lat w 2 miesiące i zacząć normalnie żyć . wiec to wy wyluzujcie.
napisał/a: Fila 2009-07-03 13:10
Nikita8, moim zdaniem robisz dobrze. Odchudzona, zadbana łatwiej wyjdziesz do ludzi, poznasz kogoś nowego. Nie dlatego, że uroda jest szczególnie istotna, ale dlatego, że zadowolonym z siebie jest łatwiej.
Kurs angielskiego też zajmie Twoje myśli i pomoże Ci w przyszłej pracy.
Gratuluję dobrych ocen
Wiem z doświadczenia, że pod wpływem straty podejmujemy nierozważne, niedojrzałe decyzje. Okres leczenia się z miłości trochę trwa - nie jeden dzień, czy tydzień.
Moja rada - zacznij go nie lubić. I powiedz sobie raz na zawsze: on nie wróci, a wokół są inni faceci.
napisał/a: Nikita8 2009-07-03 13:22
A wiesz - wszystko się zmieniło. Mam nadzieję, że na stałe :P
Po pierwsze zrobiłam coś głupiego do czego się publicznie nie przyznam, ale wiem że on ją naprawdę kocha. Zabolało jak cholera oczywiście z nim rozmawiałam - różnie było. Nawrzucałam, napłakałam że kocham itp. Generalnie zdałam sobie sprawę, że on naprawdę odszedł, naprawde to koniec i nie będzie powrotu. Zresztą chyba już bym nie umiała po tym wszystkim. Może kiedyś - za ileś lat, ale nie wiem. To było przedwczoraj, chociaż wydaje mi się że dużo dawniej.
Poszłam potem na ten kurs i powiem tak - polecam każdemu! Swietna sprawa! 3 godziny kiedy nie miałam czasu i okazji o nim myśleć, byłam sobą, śmiałam się, itp. Ciągle byłam skupiona w 100% tylko i wyłącznie na słuchaniu i mówieniu tu i teraz i na niczym innym!
A wczoraj...
A wczoraj znów zamieściłam ogłoszenie ze poznam kogoś. I znów odpowiedziało parę osób, ale wśród tych paru osób również niespodzianka - pewien Ktoś, kto mnie... zainteresował...
Tak.
Wymieniliśmy parę maili i powiem tak że gdy je czytałam miałam uśmiech na twarzy. Przed snem przeczytałam ostatniego maila i zasypiałam z babankiem na twarzy :) Zaczęłam myśleć że mogłabym się związać z kimś innym niż mój były, że mogłoby być dobrze :)
Nie wiem czy Ktoś jeszcze odpisze. Byłoby fajnie. Ale jeśli nie to najważniejsze, że nie myslę o byłym, że patrzę w przyszłość i widzę że kogoś znajdę, że z kimś jeszcze będzie mnie łączyło tyle co z byłym albo i więcej.
I dziś od rana jeste bananek na twarzy i czekam na maila. Jak się nie doczekam - trudno. Ale wszystko się zmieniło. Nie będę już płakać. To nie było złota rybka :) Mieniła się jak złota, ale nie chciała spełnić 3 życzeń :P
No i teraz zobaczymy co będzie dalej, ale naprawdę wierzę, że nie będę sama - ktoś się prędzej czy później pojawi :) I to jest piękne.
Nie wiem jak w tak krótkim czasie tak wiele mogło się zmienić. JEszcze przedwczoraj byłam załamana i myślałam że tylko on, że nikt inny, a tu nagle...
I to nie jest jakoś na siłę, bo odpisywało mi ze 20 różnych osób, z niektórymi rozmawiałam, ale od początku to nie było to i widziałam to. Nikt mnie nie interesował - myślałam że porównuję do byłego. A tu nagle wystarczyły 2 maile i...
Nie wiem - zaraz mnie wyślecie do psychiatry dla odmiany :)
A ja się cieszę, że dziś czuję się tak dobrze. I mam nadzieję, że tak już będzie.

A intensywny kurs polecam naprawdę każdemu! :P
napisał/a: Fila 2009-07-03 13:56
No ja poznałam mojego Chłopaka przez internet. Chociaż na par głupków też się natknęłam...
Trzymam kciuki, żebyś odzyskała formę
napisał/a: elvinuTi 2009-07-04 08:59
A ja sobie przeczytałam ten wątek w całości i uważam, że dasz sobie z tym sama radę. Nauczysz się panować nad odruchem tęsknoty i dzwonieniem do niego. To tylko kwestia czasu.
Poza tym ja uważam, że po 7 latach związku nie może nam nagle przestać na partnerze zależeć. Zakładając, że naprawdę zależało i że był to dobry związek. Dlatego też wydaje mi się, że jeśli w ogóle przestaniesz się odzywać, a mu minie pierwszy etap zakochania, to sam poszuka kontaktu z Tobą. Nie wiem czy będzie chciał wrócić. Ale z całą pewnością zacznie się zastanawiać jak sobie radzisz. A Ty wtedy będziesz mu mogła udowodnić, że to nie były puste słowa, tylko naprawdę się zmieniłaś.
napisał/a: Nikita8 2009-07-04 09:11
Dziękuję Wam wszystkim za rady i zainteresowanie :) Zawsze człowieka podnosi na duchu :)

Nadal nie mam pojęcia czy ta nowa znajomość jakoś się w ogóle rozwinie, ale samo to, że ktoś się pojawił sprawia, że trzeci dzień nie myślę o byłym, jestem zadowolona i czekam na kontakt z kimś nowym.
Co prawda gwarancji nie mam czy znów nie złapię głupiego doła, ale wydaje mi się że jednak nie. :)
Nic na siłę nie miało sensu, ale czasem tak z zaskoczenia coś nas bierze i... A może jego też wzięło? Czy mogę się dziwić? Czy mogę mieć mu za złe? Sama nie wiem już. Oboje się męczyliśmy w tym związku, ale ja bym nie odeszła. Może jakbym kogoś poznała i by mnie trafiło i chciałabym zacząć coś z kimś nowym, to wtedy tak. I może tak właśnie było z nim? Nie byłam szczęśliwa ale wierzyłam że będę. Może dobrze się stało? Kto wie?
napisał/a: gr76 2009-07-04 12:45
Też przeczytałem cały Twój wątek. Mogę podzielić się swoimi doświadczeniami - jestem 9 miesięcy od zakończenia ponad 8 letniego związku. Ona też sobie znalazła kogoś jeszcze zanim ode mnie odeszła. Szczegóły zachowam dla siebie.
Myślę, że w obecnym stanie powinnaś podchodzić z dużą rezerwą do nowych znajomości, ale ich nie unikaj, bo to naprawdę pomaga. Nowe znajomości pozwalają nabrać dystansu do byłego partnera.
Ja dość szybko kogoś poznałem, bo już po 2 miesiącach, też przez internet. Dość mocno też się zaangażowałem, ale ona nie i chyba dobrze, bo po trzech miesiącach stwierdziłem, że to jednak nie jest to i rozstaliśmy się (głównie dlatego, że czułem się olewany). Poznałem kolejną dziewczynę, z którą zaczynam się zaprzyjaźniać i chyba to jest teraz dla mnie odpowiednie. Na coś poważniejszego trzeba jeszcze poczekać.
Niestety jeszcze wiele razy złapiesz doła, ale musisz przez to przejść. Jesteś teraz w takim stanie emocjonalnym, że niewiele potrzeba, żeby wróciły wspomnienia o byłym. Tak chyba musi być, ale czas leczy rany. Banalne, ale prawdziwe.
Dobrze, że starasz się zmieniać swoje życie, że potrafisz wyciągnąć wnioski z zakończonego związku, ale rób to dla siebie, a nie dla niego! Chodzi o to, żebyś dobrze się poczuła, żebyś poczuła się wartościową osobą, a wtedy i inni Ciebie docenią. Zobaczysz!