Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wszystko się wali - dlaczego?

napisał/a: talusia1 2009-06-20 14:36
Nikita8, nie zalamuj sie! wszytsko jeszcze przed Toba, nie przekreslaj niczego, bo nie wiesz jak potoczy sie Twoje zycie. a uwierz, ono lubi nas zaskakiwac zacznij zyc wlasnym zyciem, ale nie nadzieja, ze miedzy wami cos jesczze moze byc..bo to naprawde nie pomaga, a wrecz utrudnia wsyztsko.. opowiem Ci moja historie, zeby Ci udowodnic, ze jeszcze nic starconego.. bylam z chlopakiem ponad 3,5 roku, roztsalismy sie z przyczyn identycznych jak Twoje. Czytajac Twoje posty- tak jakbym czytala o sobie.tylko, ze wtedy tego nie widzialam;/ w kazdym razie rozstalismy sie, a kiedy ja staczalam sie na dno, bo go nie ma, on znalazl inna (co gorsza moja kolezanke, z ktora sama go poznalam). W kazdym razie myslalam, ze sa ze soba szczesliwi, bo ciagle dawali calujace sie zdj na nk i nie tylko. w tym czasie ja staralam sie o niego walczyc, ale odpuscilam. cierpialam jak cholera ciagle go kontrolujac i sledzac jego zycie (a nie bylo to trudne bo znalam wszytskie hasla,jego siostra jest moja najlepsza przyjaciolka, a z mama czasem spotykalam sie na kawce). po pewnym czasie mimo ze bylo mi ciezko zawzielam sie w sobie, odpuscilam, nie reagowalam na jego zaczepki, ani jej prowokacje (bo ta pinda chciala mi dokopac nie wiem czemu). kiedy juz bylo ze mna dobrze, on sie doezwal, zmusil do spotkania- opowiadal,ze rozstali sie, ze ona miala byc odskocznia,ze by o mnie zapomniec itd.. a ja naiwnie myslalam,ze ja kochal;/ staral sie, az w koncu znow jestesmy razem..pisze ten monolog, zeby pokazac Ci jakie zycie bywa, ze wszystko sie moze zdarzyc, a myslenie nic pomoze..najlepiej (choc najtrudniej) pozostawic zycie wlasnemu biegowi
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 14:50
Wiem - staram się nie mysleć co robią, zająć się sobą. Też znam jego hasła, ale staram sie nie wchodzić, bo to nie fair.
Tylko że ja go znam - ona nie jest odskocznią. On nie podejmuje pochopnych decyzji - jest bardzo odpowiedzialny i powazny. Nie związał by się z kimś tak sobie - ma świadomość że może ją skrzywdzić i nie chce tego. Tak samo nie związałby się z kimś na trochę - jak już to zaangażuje się całkowicie. Nie będzie mi dopiekał - chce żebym była szczęśliwa. Ona też się do mnie w ogóle nie odzywa i nie będzie pewnie. Chciałabym, żeby było tak jak u Ciebie, ale znam też bardzo podobną historię mojego brata - gdzieś tu opisywałam. On rozwiódł się z żoną i znalazł szczęście u boku innej. Szansa na to, że się zejdziemy znowu jest taka jak na to, że już nigdy nie będziemy razem. Staram się nie żyć nadzieją i już jej prawie nie ma, ale gdzieś tam promyczek się tli.
I tylko jak mam się z kimś spotykać, skoro wciąż go kocham? Czy to byłoby fair? Coraz łatwiej jest się nie odzywać do niego.W końcu minął prawie miesiąc i oswoiłam się z tym częściowo. Akceptuję to.
Ale i tak jest mi smutno i samotnie :(
napisał/a: talusia1 2009-06-20 14:58
tez mi sie wydawalo, ze znam mojego P., ale zawod milosny naprawde potrafi czlowieka zmienic..

najlepsze, co mozesz zrobic to dac sobie czas. nie angazuj sie w nic na sile, bo tylko stracisz dla siebie szacunek..wiem, ze Ci trudno tak nagle przestawic sie, ze najgorsze sa samotne wieczory, weekendy i noce, bo wtedy czlowiek mysli.. dlatego znadz sobie jakies zajecie. ja np.(choc wiem, ze to glupio brzmi) posprzatalam cala szafe z ubraniami, pralam, prasowalam, tylko to mnie uspokajalo. Ty tez napewno cos takiego znajdziesz, co pozwoli Ci sie oderwac.. masz racje- nie odzywaj sie, bo po co? nie sprawdzaj, bo tylko Ci bedzie ciezej..walcz przede wszytskim o siebie i swoje szczescie..a samotnosc z czasem sama minie!

glowa do gory, jeszcze wszytsko bedzie dobrze
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 15:14
Dziekuję Ci Talusia - Twoje słowa dużo dla mnie znaczą. :) Chcę z nim porozmawiać jeszcze raz - powiedzieć to wszystko, co przemyślałam itp. Też w sumie żeby zamknąć ten rozdział. A potem? Potem nie wiem.
napisał/a: mmadia 2009-06-20 17:24
nie wiem czemu wszyscy faceci sa tacy sami...my ich takbardzo kochamy a oni zaczynaja sie wycofywac:((....ja w sumie jestem pewna w 100% ze moj T.mnie kocha..jeszcze tydzien temu mowil to swojemu najlepszemu koledze...ze 3 lata zrobily swoje ii nie potrafi sie rozstac..choc sie klocimy...a teraz milczy ...nie rozumeim jezeli ocha to dlaczego jest dla mnie taki okrutny, czemu robi te rzeczy ktore mnie njabardziej denerwuja...czemu odmawia przytulenia...i caluskow...
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 19:29
Czytałaś "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus" ? Polecam. Moim zdaniem dużo w tym prawdy. Tam jest coś takiego o sprężynie, że mężczyzna jest jak sprężyna - zbliża się, jest troskliwy i opiekuńczy, ale gdy już ta sprężyna się rozciągnie musi się skórczyć i wtedy się wycofuje. Oni po prostu tego potrzebują - taka ich natura. Potrzebują czasu dla siebie, przestrzeni. To nie znaczy, że nie kochają.
Może dlatego Twój się tak zachowuje?

A co do mojego i tego, że może będzie chciał wrócić - od rozstania ani razu się do mnie nie odzywał - zawsze to ja. Na GG jest w pracy i nawet słowa nie zamieni, nic. Nie mówiąc o smsie czy coś. Myślę, że jest zakochany w niej i tak już pochłonięty nowym związkiem, że już nawet nie myśli o mnie, o tym co było :( I to też jest przykre. Dlatego tak się bałam odejść, odsunąć. Bałam się że jak zamilknę, to dla niego mnie już nie będzie. I trwałam mimo że to tylko pogarszało sytuację. W pewnym momencie nie można uniknąć bólu. Cokolwiek zrobisz będziesz cierpieć, bo nie masz już żadnego wpływu na sytuację.
napisał/a: mmadia 2009-06-20 19:37
nie wierze w to ze mozna byc z kims tyle lat...i nagle z dnia na dzien sie zakochac w innej...moze on sie po prostu probuje leczyc...nie odzywa sie...probuje zapomniec...moze mu sie to nie uda..moze w koncu dojdzie do niego ze ocha Ciebie i tylko Ciebie
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 19:40
Ehhh - przecież mówiłam że od kilku miesięcy juz mnie nie kochał :( Mógł się zakochać i pewnie się zakochał. Szkoda że ja nie potrafię się odkochać.
Swoją drogą ciekawe że jak mówił że już tego do mnie nie czuje, to czułam się oburzona jak on śmie a nawet wtedy nie przyszło mi do głowy że to moja wina, że coś robię źle - to on robił źle, bo bezczelnie się odkochał :/ Ehhh...
napisał/a: mmadia 2009-06-20 20:05
nie wiem...my kobiety jestesmy glupie i naiwne a ja w szcegolnosci...dla mnie jest niemozlwie..jak sie mozna odkochac???przeciez jezeli kocha sie kogos naprawde to kocha sie jego juz na zawsze ...a nie dzisiaj kocham...a jutro nie...
tak jak ja ostatniego dnia jak sie widzialam ze swqoim...zapyatalam"myslisz ze keidykolwiek przstane Cie kochac?a On powiedzial "tak" ja na to...to nie jest niemozlwie..bede kochala Cie juz zawsze
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 20:10
Moja Mama mówi, że kobieta kocha bezwarunkowo, a mężczyzna kocha za coś. Może coś w tym jest. Faktem jest ze mój zakochał się w dziewczynie, a potem ta dziewczyna stała się kimś zupełnie innym - i tej nie kochał. A ja jej nienawidziłam, nie lubiłam siebie, teraz zaczynam powoli się lubić, wraz ze zmianami :) Także może rzeczywiście można się odkochać? A poza tym czemu mówisz że nie można? Jak z kimś jesteś i go kochasz, ale nie wyjdzie, rozstajecie się, potem poznajesz kogoś nowego, zakochujesz się. I nadal kochasz tamtego? A wraz z następnymi kochasz wszystkich byłych? Można się odkochać - niestety.
napisał/a: mmadia 2009-06-20 20:19
mi sie wydaje ze juz zawsze bede kochala jego...nawet jesli bede miala kogos innego on pozostamnie w moim sercu...tak mi zle..telefon nie dzwoni..:((
napisał/a: Nikita8 2009-06-20 21:38
Oglądam "Pod słońcem Toskanii" - fajny film .Zawsze chciałam go obejrzeć, ale jakoś sie nie zdarzyło. Piękne krajobrazy Toskanii. Od razu pomyślałam, że mogliśmy tam pojechać :( Tak lubiłam jeździć razem. A on pewnie w Gdyni na rozpoczęciu sezonu letniego - z nią :( Nie mam już sił. 4 tygodnie - myślałam, że już będzie lepiej i było kilka dni, a teraz jest coraz gorzej. Znów płaczę. Nie znajdę drugiego, z którym tak wiele będzie mnie łączyło :( Siedzę tylko na necie, a tu nawet na forum pustki ostatnio :( Piękny film o miłości, która znienacka się pojawia. Ale to tylko film :( W prawdziwym życiu nie wyjadę do Włoch, nie kupię domu i nie poznam przystojnego faceta całkiem przypadkiem. I nie jestem tak piękna jak Diane Lane. A ja chcę mojego ukochanego :( Jeśli miłość wygasa, powinna wygasać całkiem z obu stron. Tak bardzo go kocham :( Dobrze że na tym forum mogę się wyżalić :(