Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wszystko się wali - dlaczego?

napisał/a: Nikita8 2009-08-04 09:40
Postanowiłam napisać, bo minęło trochę czasu - miesiąc :)
Tak jak mówiłam - polecam zajęcie się czymś, np. kurs językowy - jeden skończyłam i poszłam na wyższy poziom - kolejne 3 tygodnie (kończy się w przyszły piątek a ja już myślę co by tu dalej :P ). Przede wszystkim nie ma czasu na myślenie o czymś innym i niepostrzeżenie jesteśmy "sobą".
Po drugie polecam poznawanie ludzi - nawet ogłoszenia, czat czy cokolwiek - byle poznawać. Dlatego że nas nie znają, nie współczują, za to odkrywają od początku i razem z nimi my odkrywamy siebie :)

A przedwczoraj mój były zamieścił na nk zdjęcie ze swoją nową laską - tak ładnie podpisane "my everything". I co? Kopnęło mnie jak cholera... Zabolało mocno, złapałam strasznego doła. Ale przrespałam się z tym i przeszło :) Pogadałam z kim trzeba ;) I przeszło. Bo to jak się zachowuje teraz mój były, to jak się zachowywał przez ten czas kiedy ja błagałam by wrócił (swoją drogą żałuję że to robiłam, że schowałam całą dumę do kieszeni) - nie wiem co to za człowiek, ale na pewno nie ten którego kochałam. Może nie widziałam jaki jest, może się zmienił. Jak powiedział mi ostatnio przyjaciel - on nie jest warty moich łez. Ten kto jest ich wart - nigdy mnie do nich nie doprowadzi. I ma rację :)

Nie mam nikogo - nie udało się znaleźć, ale wciąż zamieszczam ogłoszenie, wciąż poznaję nowych ludzi. Za to znalazłam kolegę, może przyjaciela - nie miałabym nic przeciwko żeby coś więcej z tego było, ale on nie chce, a za to możliwe że wróci do swojej dziewczyny - i tak też jest dobrze, bo świetnie spędzamy czas, a nie ma żadnych zobowiązań i problemów z tym związanych.

Nie będę pisać jak cudownie jest być samemu - nie jest. Ale nie jest też tak tragicznie. Czasem tylko przychodzą momenty poczucia okropnej samotności, ale to w końcu mija - tak jak wszystko :)

Gdzieś ostatnio znalazłam takie zdanie: Nie szukaj kogoś z kim możesz spędzić życie, szukaj kogoś bez kogo nie będziesz mógł żyć.
I to mi trafiło w sam środek :) Taka oczywista sprawa, a ujęta w zdanie może otworzyć oczy.
Mam żal do mojego byłego za to jaki był, za te zdjęcia, za to jakim jest egoistą i jak duże ma mniemanie o sobie schowane pod pozorami niewiary w siebie. Mogłabym żałować tych 7 zmarnowanych lat, ale nie żałuję, bo doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem teraz, gdzie zaczynam rozumieć siebie, poznawać swoje potrzeby, dowiaduję się czego chcę. Dały mi doświadczenie, pozwoliły poznać wspaniałych ludzi i zmienić swoje życie. Wyrządziły też wiele szkod niestety, ale to również doświadczenie warte swojej ceny.

A mój były... Cóż - już nawet nie chce mi się o nim myśleć. Będzie jeszcze jedno spotkanie, wciąż rzeczy nieoddane, ale jakoś mi się nie pali. Nie chcę go oglądać, słuchać tych kłamstw - bo on potrafi wszystko odwrócić na swoją korzyść, a ja przy nim głupieję :P Na szczęście sprawa z samochodem zakończyła się już - znacznie szybciej niż się spodziewałam, wię nie przejechałam się na tym kredycie :)

Mam nadzieję, że ten wątek - ta historia rozpadu związku bo tym w zasadzie się stał, choć nie spodziewałam się gdy go zakładałam, może komuś pomoże. Może pomoże poradzić sobie po rozstaniu, a może pozwoli uratować jakiś związek. Bardzo bym tego chciała :)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, ktorzy udzielali się na tym wątku, ktorzy pomagali, doradzali, czasami kopnęli w tyłek, ale przede wszystkim pomogli spojrzeć na wszystko inaczej, zrozumieć wiele. :)
napisał/a: Fila 2009-08-04 12:10
No to rzeczywiście durny ten koleś, skoro umieszcza takie rzeczy na nk, żeby wszyscy, także Ty, widzieli
Nie jest wart Twoich łez!
Świetnie sobie radzisz i na pewno wyjdziesz z tego doświadczenia silniejsza
napisał/a: zezunia 2009-08-04 20:20
Witam Ciebie Nikito przeczytałam Twój cały wątek i czasami mialam ochote dac Ci porzadnego kopa w tyłek ( bez obrazy to mialby byc taki pozytywny kop )

Pierwszym Twoim sukcesem było to, że po zerwaniu zobaczylas co bylo zle i sie zmienialas, tutaj dla Ciebie duzy plus, jednak nie podobalo mi sie to, ze cala wine bralas na siebie. Jak już ktos tutaj pisal do tanga trzeba dwojga i naprawde w zwiazku wina zawsze lezy po srodku. Nie podobalo mi sie to, ze ciagle nagabywalas swojego bylego, prosilas sie o spotkanie itd. To był Twój bląd, bo to ze sie z Nim konaktowalas tylko rozdrabywalo i tak jeszcze swieza i bardzo bolesna rane.

Ciesze sie, ze poszlas za radami forumowiczow i zajelas sie czyms, uwaqrzam, ze pomysl z kursem angielskiego byl swietny. Bardzo dobrze wyszlo tez, ze sprawa samochodu sie wyjasnila. Moim zdaniem to "oddawanie rzeczy" powinno nastapic albo jak najszybciej albo za pomoca posrednikow. Czemu akurat tak ? Ano dlatego, ze teraz gdy juz widac, ze jest dosyc dobrze powinnas ostatecznie odciac pepowine, czyli zupelnie zerwac konakt ze swoim bylym. Uwierz to naparwde pomaga. Skasuj jego gg, numer tel. moze nawet z konta na nk. To naprawde pomaga. Po co masz patrzec na Niego i jego obecna dziewczyne to tylko przeszkodzi Ci sie z Niego 'wyleczyc".

Super, ze sie podnosisz i wychodzisz do ludzi oby tak dalej. Nie wypowiadal sie w Twoim temacie, bo od niedawna tutaj jestem, ale poprzez ta historie troche Cie poznalam i polubilam i zycze Ci jak najlepiej. Trzymam mocno za Ciebie kciuki i wierze z calego serca, ze Ci sie uda zupelnie zapomniec o swoim bylym i stworzyc z kims udany zwiazek.

Czlowiek popelnia bledy i na nich sie uczy. Ty chyba juz ze swojego zycia wynioslas dostateczna wiedze

Serdecznie Cie pozdrawiam i pisz co tam u Ciebie slychac, bom bardzo ciekawa
napisał/a: Nikita8 2009-08-05 08:14
Witaj Zezunia :)

Dziękuję za te wpisy :) Przyznam że sama miałabym ochotę kopnąć się w tyłek jak sobie przypomnę co wyrabiałam :P Ale człowiek uczy się na błędach...
Z tym oddawaniem rzeczy to... ja jestem teraz zła na niego - tzn. uważam że nie jest wart mojej uwagi, nie poznaję go, wkurza mnie jego pycha, jego przekonanie że ja sobię nie daję rady i że wciąż moje życie obraca się wokół niego :/ I podejrzewam że bym mu nagadała jakbyśmy się spotkali :)

Gdy zamieścił te zdjęcia na nk, dodałam mu komentarz "gratuluję :) ".
Chwilę potem napisał do mnie na gg. Stwierdził że ten komentarz niepotrzebnie dodałam, bo on uważa że ja tylko czekałam aż on się "ujawni" na nk że kogoś ma :) Powiedziałam żeby usunął jak mu się nie podoba i przeprosił ale jednak usunie. Pytał mnie o jakiegoś gościa, którego nie znam - bo ta osoba weszła na jego profil na nk i jemu by sie nie podobało gdyby jacyś "moi" na ten jego profil wchodzili... Jeszcze zapytał jak samochód (bo kupiłam nowy) i co u mnie, bo widział moje opisy na gg i ma wrażenie że są kierowane do niego, a nigdy nie dawałam takich opisów... Jeszcze mi życzył powodzenia :) Jak to miło z jego strony co?

Strasznie mnie wkurzył tą rozmową. Najpierw te zdjęcie, które jednak kopnęły mnie mocno, a chwilę potem ta rozmowa... Idiotyczna rozmowa, bo niby chciał wiedzieć co u mnie, a tak naprawdę chciał załatwić swoje sprawy, tylko powtykał jakieś grzecznościowe pytania. Nie nagabuję go od jakiegoś czasu - parę razy pytałam o coś z samochodem - gdzie kupowaliśmy części czy ile płaciliśmy za wymianę, bo już nie pamiętałam. Raz podesłałam mu fajne ogłoszenie o pracy. Nie pytałam co u niego itp, po prostu byłam miła, ale to były sporadyczne kontakty. A z tej rozmowy jasno wynika, że jego zdaniem moje życie wciąż kręci się wokół niego, że wciąż myślę tylko o nim i najlepiej pewnie siedzę w domu, gapię się na jego zdjęcie i płaczę ;)
Wysłałam mu potem smsa, żeby mnie usunął z listy kontaktów na gg to będzie miał pewność że opisy nie są dla niego. Że gratulacje były szczere i już mu mówiłam że dobrze się stało. Że gdybym miała jaja to już dawno bym odeszła, ale dobrze że on je miał żeby to w końcu skończyć. Że poszłam do przodu i już nic w moim życiu nie ma związku z nim więc nie musi udawać że go obchodzi co u mnie.
Z tego co widzę, to chyba mnie usunął z kontaktów, ja go zresztą już też :) Może ten sms był błędem - pokazał że nadal to robi na mnie wrażenie. Ale minęły 2 miesiące dopiero, to nie dużo po 7 latach. Ja się jednak cieszę że to napisałam i mam nadzieję że poczuł się troszkę gorzej, że już mi nie zależy :) Pokazał swoje oblicze - jakim jest egoistą (zamieszczając te fotki tak szybko) i jaki jest zapatrzony w siebie uważając że nadal wszystko co robię ma związek z nim :)

A ja poznałam wspaniałą osobę - na tym forum zresztą :) Przyjaciółkę jak sądzę, która mi bardzo, ale to bardzo pomogła i wciąż pomaga tym że jest :) Zamieszczając ogłoszenie poznałam fajnego kolegę - może przyjaciela, z którym cudownie spędzam czas i świetnie się bawię :)
I te ostatnie lata "starego małżeństwa", nic nierobienia, ciągłego marzenia że jutro będzie lepiej, po prostu wegetacji - na szczęście już się skończyły :)
Znów się śmieję, duż schudłam i uważam że wyglądam dobrze (czasem nawet świetnie :P ), czuję że coś sobą reprezentuję, mam coś do zaoferowania. Już nie czuję się nic nie warta, nie dość dobra. Jestem dobra w wielu rzeczach :) Słyszę wiele komplementów, nie mam prawie czasu dla siebie (oprócz weekendów) i bardzo mi to odpowiada :)
Jestem młoda - mam dopiero 24 lata - czas nadrobić stracone lata i po prostu żyć - cieszyć się, robić coś, a nie tylko siedzieć z piwem przed tv ;) Jedno co złe to palić zaczęłam :( Ale nie piję, więc coś za coś :)
I wiem, że będzie dobrze, że trafię na kogoś, bez kogo nie będę mogła żyć ;)
Bo myślałam że jestem z nim szczęśliwa, że nie dam rady iść dalej bez niego, ale bylam w błędzie - życie bez niego jest po prostu lepsze, a ja jestem szczęśliwsza bez niego :)

Pozdrawiam wszystkich! :)
napisał/a: zezunia 2009-08-05 12:31
Bardzo sie ciesze jak czytam, ze jest juz lepiej i ze zycie wydaje Ci się lepsze. A co do jego zachowania to mysle, ze sobie chlopak troche wyolbrzymia, ale w sumie nie dziwie mu sie, bo sama wiesz jak wczesniej sie zachowywalas. Teraz to Nikito żyj swoim życiem, spotykaj ludzi, baw sie, a ze swoim eks wogole sie nie kontaktuj, wstawiaj nowe fotki na nk z nowymi znajomymi czy nawet nowej siebie. A jesli On bedzie mial zwnou jakies dziwne pretensje to po prostu Go olej, powiedz raz a dosadnie, ze to juz dawno skonczone i sie nie powtarzaj za kazdym razem jak cos mu nie bedzie pasowac.

Pozdrawiam Cie serdecznie i mocno trzymam za Ciebie kciuki
napisał/a: ~gość 2009-08-05 14:27
OMG, udało mi się!!! 2 dni (za jednym razem nie dałabym rady) zajęło mi przeczytanie całego wątku i chyba mogę coś już napisać Użytkownicy dawali Ci dobre rady, wręcz bardzo dobre, Ty robiłaś po swojemu - ale nie żałuj teraz, bo to normalne, można powiedzieć, że zakończyłaś swój pierwszy poważny związek, to było pierwsze poważne zrywanie i jestem pewna, że jeśli to się powtórzy (oby nie często), to już nie będziesz tak latała, wręcz czasami dręczyła faceta. Jak to się mówi człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach, i to w tej całej, bardzo długiej historii jest dobre.

Pamiętaj, że nikt Ci tego nie odbierze czego właśnie teraz, kiedy odszedł, się nauczyłaś. I choć wiele razem przeszliście (7lat!!!), właśnie teraz dowiedziałaś się o nim i o sobie najwięcej, jeszcze raz gratuluje Ci przejścia tego ważnego życiowego kroku i powodzenia na dalszej drodze życiaDDD
napisał/a: ~gość 2009-08-05 17:29
o jaaaa, napisałabym delikwentowi żeby sobie nie schlebiał za mocno :| ale ma tupet co za gość. za zerwanie i nowe życie ;)