zdradzilam i zaluje

napisał/a: Mari 2008-09-19 13:24
Wizyta u psychologa...może to dobry pomysł z tego względu ,że znowu po tym 'powrocie' obrałaś rolę Tej pragnącej ,oczekującej na łaskę i niełaskę Władcy Domu.

Nie tak ankas ! dziewczyno piszesz sama ,że
ankas napisal(a): czlowiek na nowo zakochany to powinien byc szczesliwy?? Albo nie??
a powielasz błędy przez które cierpiałaś.
Nie wiem co z Tobą zrobić ..udusić ?..nie podduszać , by Ci zaczęło brakować tlenu a wtedy zaczniesz walczyć o każdy oddech , bo chcesz przecież żyć! ;):D.
Przecież On znowu obrał pozę ..wszystko ma w d. aby był wikt i opierunek.
Po takim dniu jaki opisujesz a są podobne dostałby ode mnie na talerzu co najwyżej siana z dedykacją :cool:...przepraszam ...wiem ,ze ranię Twoje uczucia wobec Niego. Wiem do ilu wyrzeczeń jest zdolna zakochana kobieta...może jednak już wystarczy?.
Nie rozumiem jednego ..ta jego tajemnica przed światem ,ze próbujecie od nowa ..może On Cię testuje teraz jak bardzo się usamodzielniłaś i czy dasz się nagiąć pod Jego potrzeby?.
Zobacz :mad: cały czas gdybamy , domyślamy się , a nie o to w tym wszystkim chodzi co Mu w głowie świta , tylko żebyś kwitła przy boku mężczyzny , którego kochasz !.

Posadź go na tyłku stanowczo zakaż się odzywać i powiedz jak widzisz Wasz Związek , na jakich zasadach , czego oczekujesz i albo się dostosuje albo nie .

Będziemy wtedy wiedzieć co dalej..

buziaki :).
napisał/a: ankas1 2008-09-19 14:29
Ach Mari,
Nie ,nie to nie jest tak,ze ja sie chce do niego przystosowac teraz juz nie.
Chcialam albo chce sprobowac z nim zyc ale wiem,ze nie bede probowac w nieskonczonosc te czasy sie skonczyly.;)
I wiesz moze to dziwne ale nie jestem juz taka jak przedtem,wczoraj jak zadzwonil i powiedzial, ze nie przyjedzie bo jest zmeczony to sie jakos ucieszylam,ze bede miala wieczor dla siebie i do tego tez sie mozna przyzwyczaic i ja sie przyzwyczailam ze wieczorem jak mam ochote to klade sie do lozka biore mojego laptopa albo ksiazke i mam swiety spokoj. Powiedzialam jemu ,ze to nic nie szkodzi jak jest zmeczony to niech idzie do domu ooooooh :eek:zamucil sie baaaardzo ze ja nie nalegam i co nici z wieczorku dla siebie bo i tak przylecial moze myslal ze kto inny przyjdzie bo tak bez zalu go do domu wyslalam:D

A do psychologa to chce isc ja bo sama nie wiem jak to ze mna jest teraz jak go mam to wcale mi tak nie zalezy i wcale on nie jest taki wspanialy,powoli farba odpada:D
Ojej Mari ty mnie chyba kiedys naprawde udusisz za to co ja pisze bo chyba zaden normalny czlowiek tego nie zrozumi.W Kazdym razie tez jestem tego zdania ,ze albo sie zmieni i to teraz (bo wiesz ja jestem troche w goracej wodzie kapana:D)albo niech idzie i nie wraca.Dlatego mowie narazie patrze ale nie bede patrzec wiecznie.Nie wcale nie ranisz moich uczuc wobec niego,
dobrze jest gdy ktos mi tak pisze co mysli i jak uwaza.Tak jak napisalam mama juz nic sie nie odzywa,ale wyczuwam ,ze ona jakby miala cos do powiedzenia to by mi inaczej doradzila tylko nie chce sie mieszac.
Na dzisiaj zaprosilam sobie kolezanke i wyslalm mezusia do domu.Niezadowalony byl ale trudno on tej mojej kolezanki i tak nie lubi to niech siedzi u siebie.Widzisz to jest dobre on u siebie ja u siebie i narazie nie chce tego zmieniac.
Buziaczki
napisał/a: Mari 2008-09-20 06:04
ankas ,:p
to było na wyrost hi,hi Ty moja silna kobieto ,żebyś nie zapominała o tym,iż to od Ciebie zależy , czy spojrzysz łaskawym okiem na Niego .
Przeczytaj swój poprzedni post i spójrz na słowa :
'Nie wiem brakuje mi jakiegokolwiek uczucia
z jego strony przeciez nie bede caly czas tylko ja sie do niego przytulac, chcialaby zeby on tez mnie sam od siebie przytulil.Prawie ze soba nie rozmawiamy wieczorami.Narazie nic nie mowilam ale jak ma to dalej i zawsze tak byc to chyba lepiej zeby nie przychodzil!!??'.
i co ja pomyślałam ? chole*a zaczyna się . Pilnuj naszej kobiecej godności i dumy , bo będziesz nie tylko miała z Nim problem , ale i ze mną ! ;):D .
napisał/a: Mari 2008-09-20 21:56
Ty masz problem życiowy ja żywieniowy ...U męża podejrzewają cukrzycę .
Na razie dali tabletki na zbicie cukru .Bierze już piąty dzień .w czwartek ma iść z tymi swoimi pomiarami i pokazać lekarce.
Mierzy po trzech głównych posiłkach i zawyżony ma ten na czczo . Trochę mnie martwi ilość tej chemii , bo po co brać tabletki wtedy gdy cukier jest w normie i nie rośnie wcale.
Mógłby przecież tylko rano.
Hi! , ale mam też ubaw !. Moje kochanie wpiernicza marchewkę i jabłka ...nigdy nie mogłam Mu wcisnąć . Z warzyw i owoców najlepiej smakowały mu schabowe:cool:.
Troszkę Go postraszyłam i ostro się wziął za Siebie . Z jednego jestem zadowolona ,że pomaga Mi z chęcią (przedtem musiałam prosić ) przy przygotowaniu posiłków.
Uwielbiałam zawsze tę "robotę" wykonywać w towarzystwie mamy i wróciła przyjemność ,co prawda niezgrabna;)bo brudzi niemiłosiernie , ale najważniejsze ,ze się nie nudzę :D a On jest dumny ,że potrafi doprawić do smaku ...No i muszę pamiętać coby pochwalić ten nieziemski smak hi,hi .
Jest cudownie niezgrabny ,że aż chce się jeść to co zrobił ...

A propos zmęczenia Twojego Mena ...mój też często po południu był dobity i choć na pół godzinki się kładł po obiedzie ,a jak wskakiwała godz. 22 to odpływał i są złe wyniki :confused:.Od tych pięciu dni idzie ze mną ok 24 bez drzemki popołudniowej .Zmęczenie wyparowało jak tylko zbił ten cholerny cukier .
A wygoń Swojego może ?.

Wiesz nie dziwię się Twojej Mamie ..Przecież wiesz ,że Ona teraz przeżywa tę sytuację może bardziej nawet jak Ty . Każda Mama pragnie m aby Jej Dziecko było szczęśliwe ...i na pewno Jak przychodzisz to bacznie na Ciebie patrzy i jak najdalej od tematu , bo dla Niej bolesny .
Przygląda się , słucha i zareaguje jak zobaczy ,że dzieje Ci się krzywda.
Przecież wiesz ,że trudno na siłę wybić z głowy miłość i Ona to szanuje :) .

Buziaki dla Ciebie i Dzieciaczków .
napisał/a: ankas1 2008-09-23 00:38
Mari,
widzis tak to juz jest ,ze jak nie urok to s*****a.
Ale nie jest tak zle z cukrzyca mozna zyc, moja babcia ma cukrzyce juz ponad 30 lat z tym zyje. Ale pilnowac sietrzeba troche uwazac co sie je no i masz racje wpychaj teraz mezusiowi owoce i warzywa samo zdrowie.Niestety moja babcia nie uwazala i nie uwaza co je dlatego tabletki juz nie pomagaly teraz bierze insuline a 3 lata temu amputowali jej noge wlasnie przez cukrzyce.
A wiesz ja do problemu zyciowego to mam jeszcze zywieniowy bo ja tez musze uwazac co jem bo juz wygladam okropnie nie wiem ale tyje w oczach od dzis znow zaczelam sie odchudzac bo juz prawie w zadne spodnie nie pasuje.

W sobote byly urodziny jego szwagierki i bylismy razem poczatkowo tak sie zachowywal jakbysmy nie byli razem tylko kazdy sobie na tym przyjeciu ale po jakiej pol godziny i dwoch piwkach mu przeszlo i kleil sie do mnie caly wieczor.
Rodzinka bardzo milo mnie przyjela na czele tesciowa co nigdy nie palaysmy do siebie wieka miloscia,nagle oswiadczyla ,ze jestem jej nalepsza synowa:eek:
Myslalam ,ze z krzesla spadne.D
Doszlam do wniosku ,ze im wiecej ja jestem obojetna i nie pokazuje jemu ,ze mi tak bardzo na nim zalezy tym bardziej on lata za mna.A wiec udaje obojetna,Dzis spi u siebie bo taki zmeczony myslal ,ze go bede przez telefon prosic a ja nic ach tak zmeczony uhm no, no zostan w domu,oj nie bylo mu to po nosie ale tak musi byc.
Sama jestem ciekawa co w koncu z tego wyniknie??

Mari kochanie zycze Tobie aby wyniki twojego mena byly jak najlepsze i zeby to z ta cukrzyca to tylko byl falszywy alarm.
I chwal ten nieziemski smak bo sie chlop zniecheci i nie bedzie chcial nic robic.
Ja bym chwalila ale nie mam co bo niestety moj do takich rzeczy sie nie zabiera:mad:
Buziaczki
napisał/a: jolkaXp 2008-09-23 19:02
Oj Ankas, moim zdaniem to wcale nie zmierza w dobrym kierunku...
napisał/a: ankas1 2008-09-23 21:01
Jolka,moze i masz racje sama jeszcze nie wiem do czego to zmierza,moze po prostu do pozegnania sie raz na zawsze ??Wkurzyl mnie wlasnie strasznie przez telefon,zla jestem ,ze nie moge tak mnie mierzi.No i nie przyjedzie dzisiaj bo juz obrazony no to nie niech sie wypcha,balwan jeden.Oj zla jestem bo jak cos nie po jego mysli to on zaraz zaczyna,ze tak to on nie chce,ze ma dosc i ze ja nie mam ochoty przeciez wcale sie zmienic ale ja nie chce sie tak zmienic jak on by chcial bo ja chce zostac mimo wszystko soba a nie zrobic sie jego laka taka jak on chce miec.
Oj wiem zaraz napadniesz na mnie ,ze przeciez mi mowilas ale moze ja naprawde musze sie jeszcze raz przekonac ,ze to faktycznie nie ma sensu!!??Moze takie pozegnanie musi byc aby nie miec potem wyrzutow sumienia,ze moze by wyszlo jakbym sprobowala??W kazdy razie ja nie bede do niego dzwonic i prosic zeby przyszedl jak nie to nie.
napisał/a: Mari 2008-09-23 22:32
ankas
ani Jolka P. ani ja nie napadniemy hi,hi ani nie wypomnimy:D.
Ty jesteś najważniejsza i to Ty musiałaś sprawdzić, być pewna ,że zrobiłaś wszystko by ten związek uratować , żeby trwał w zgodzie i co najważniejsze w miłości, ale...
jak wiemy do tego są potrzebne dwie osoby, wzajemne zrozumienie .Następną sprawą jest oczywiście po takich jak Wy przejściach obustronny kompromis ...
Stawiasz jasno czego oczekujesz , pragniesz On też i próbujecie wszystko pogodzić , dopasować , czyż nie? .Tak jak to widzę .
Teraz z Jego strony jest typowa wojenka sił .Widać ,że On nie chce Cię takiej . Jesteś dla Niego zbyt niezależna i boi się ...On! , ten któremu zawdzięczasz przecież wszystko?...ble , ble , ble .
Swoim zachowaniem ...raz cudowny następnie urażony , czy zawiedziony daje Ci sygnały abyś poddała się i uległa jego wpływowi i następnie dawnej dominacji.
Koleś jednak nie bierze pod uwagę ,że choć Go kochasz poczułaś już wolność i potrafisz dać Sobie radę sama i jak nie zwinie ogonka choć na parę centymetrów pod siebie to o Tobie może tylko pomarzyć !...trafiłam ??? ;).

buśka :).
napisał/a: ankas1 2008-09-23 22:51
Mari,,
Trafilas,ale jak koles mnie niechce takiej to niech sie wypcha bo taka mnie poznal i taka bylam zawsze i taka juz chyba zostane z nim lub bez niego!!.Tak dobrze przeczytalas nawet jakby to wszystko mial znow szlag trafic,(no dzis to mnie trafia:D)nie dam sie wiecej tak pojechac.
On to juz teraz nawt o to forum jest zazrosny bo ja mu nic nie mowie, bo jak ja moge z kims pisac i nie wiem kto to jest itp,itd to musi byc cos nie tak.Biedak nie umie po polsku to i nie poczyta a jak go kiedys chcialam uczyc to nie chcial:D
Pewnie ,ze teraz posmakowalam wolnosci i wiem ,ze bez niego swiat dalej sie kreci i nie zgine dam sobie rade i troche tej swojej niezaleznosci chce sobie zatrzymac nie chce sie poddac calkowice.Mialam juz to nie pasuje do mnie , czuje sie w tym jak w moich przyciasnych obecnie spodniach ,brakuje mi powietrza!!!!Ja sie chcialam spotkac w pol drogi tak jak to powinno byc w zwiazku.Moze nam sie to jeszcze uda a moze i nie zobaczymy.Narazie jeszcze bede walczyc o to ale nie wiem na ile mi sil i checi wystarczy bo nie mam zamiaru walczyc i wojowac cale zycie kiedys musi byc pokoj.Wiedzialam od poczatku ,ze daleka jeszcze droga dlatego nie kapituluje jeszcze.
Buziaczki
napisał/a: ankas1 2008-09-30 21:06
Tak juz po wszyskim nie ma zwiazku nie ma ratunku dla nas!!!!!
Nie udalo sie 5 tygodni bylo cudownie ale niestey znow sie zaczelo to samo jak tylko cos nie po nosie i nie po jego to on tak nie chce,on tak nie moze ,wymyslanie na calej linii.Wielki spor o to forum bo ja jemu od razu nic nie powiedzialam, bo ja z nim o tym nie rozmawiam no to mam cos do ukrycia. Probowalam tlumaczyc chcialam pokazac ale nie bo jego to absolutnie nie interesuje.Drugi spor to moja mama bo oni nie moga sie dogadac to on jej nie potrzrebuje i nie chce zeby mama uwazala na nasze dzieci albo nie bedziemy wcale wychodzic albo wynajmiemy nianie, nie zgodzilam sie a wiec zle.
Wypominki o wszystko cala przeszlosc i dziwne ,ze wina zawsze i wylacznie u mnie on nigdy nie zrobil nic zlego.

To juz nie ma sensu i chyba w koncu musze to zrozumiec.
Jak on mi po wyprowadzeniu sie powiedzial ,ze nie chce i wozil sie z ta swoja Ania to bylo dobrze, ja poznalam kogos zle bo jak ja tak moglam i w ogole to on przeciez z ta Ania nic nie mial to byla tylko kolezanka!!????
Ona jemu tylko pomagala zapomniec o tym wszystkim ja nie moglam miec kogos kto mi pomoze.
Ciezko narazie ale trudno chyba nie ma innego wyjscia jak w koncu zamknac ten rozdzial.Jestem jednym klebkiem nerwow ,wygladam jak przed pol roku zaplakana,zasmarkana. Juz nawet znajomi mi mowia ,ze jak bylam z mlodym to o wiele lepiej wygladalam niz teraz.
Dzieci juz nawet o nic nie pytaja bo same pewnie maja dosc jak ojciec tak raz przychodzi potem go nie ma a jak mu sie cos nie podoba to po prostu zbiera swoje manatki i ucieka.A ja sie chcialam bawic,tanczyc i smiac.Ha ha
Jakos to bedzie choc narazie ciezko i lzy same z oczu kapia bo naprawde chcialam zeby sie udalo,zebysmy byli znow rodzina.Ale niestey bo on nie chce zadnych kompromisow tylko zwiazek taki jak on chce i nic innego.
napisał/a: romanticfish87 2008-10-23 08:25
smutna ta twoja historia ankas bo czytam od poczatku :) ale mysle ze nie warto juz tracic sil gdyz szkoda ciebie przede wszystkim ...pokaz dzieciom ze jestes silna i zrob to dla siebie -zacznij zyc swoim zyciem -bedziesz szczesliwsza-one tez beda :))
napisał/a: Mari 2008-10-27 20:58
ankas ,
nie pisałam bo mnie to walnęło dość mocno ..nie , nie spodziewałam się ,że On nic nie zrozumiał i nie dotarły do Niego Twoje słowa ...
Przez tak długi czas i tyle przeprowadzonych rozmów toż osioł by zrozumiał ,że nie wrócisz na starych warunkach .

Kochanie mam nadzieję ,że powoli Ci się układa , a przede wszystkim cieszę się,że masz już jasność wreszcie co dalej i nie będziesz żyć domysłami , marzeniami o kimś kto jednak nie jest wart Twojej miłości ...bo nie jest jeśli nie słucha sercem .


gorące buziaki dla Ciebie i Twojej Ferajny :)