Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~pawelj" 2009-05-17 22:57

Użytkownik "Klara Bemol" napisał w wiadomości
pawelj pisze:
>> Jestem katechetą, średnio w domu nad przygotowaniem lekcji, sprawdzaniem
>> zeszytów, kartkówek spędzam 2 -2,5 godziny.
> Ale w jakim przedziale? na tydzień, miesiąc, rok?
>
> dziennie
Niestety nie potrafię w to uwierzyć.
Bo może to co sobie przygotowujesz to za rok ci ginie i musisz znowu
przygotowywać?


>> obowiązuje mnie także bycie na konkretnej mszy św. (2 godziny na
>> tydzień.)
> W tym kościele do którego ja chodzę msza trwa godzinę. Dlaczego więc tobie
> zajmuje to 2?
>
> przygotowanie z uczniami czytań, wcześniejsze napisanie modlitwy wiernych,
> próba
Ale jesteś pewna, że to co robisz to jest katecheza?
W mojej parafi to inaczej wygląda
Albo katecheta mojej parafii jest cwany i nie przygotowuje mszy albo ksiądz
chce mieć wszysto dobrze przygotowane sam to robi.



>> Nie mówię o szkoleniach, rekolekcjach, spotkaniach - obowiązkowych. Nie
>> mówię, o próbach do bierzmowania/komunii. O przygotowywaniu gazetek.
>
>> Więc może zanim obrazisz, sprawdź.
> Moim celem nie było obrażanie nikogo. Po prostu niektórzy nauczyciele
> muszą się dokształcać bo im się program zmienia albo fakty, natomiast
> katechizm raczej jest stały.
>
> podręczników do nauczania religii jest kilka, kilka jest programów.

> Mam 7 klas na tym samym poziomie, a każda klasa jest inna.
Masz 7 klas to ile masz godzin tygodniowo?

> Należę do tych nauczycieli, którzy indywidualizują nauczanie, może dlatego
> zajmuje mi to czas.
Jakby na to nie patrzył to dziwne jest to co piszesz. Mój katecheta rodzinny
nie poświęcał tyle czasu na przygotowania a jego uczniowie doszli do komunii
czy bierzmowania a i co rok dostawał zatrudnienie więc jakoś go tem
przełożony oceniał.

Pytanie czy ów katecheta inaczej uczył dziesięciu przykazań bez
przygotowania codziennego niż ty ?
Może liturgia mszy u niego się nie zmieniała a u ciebie co chwila co innego
jest?


Nawet gdyby przyjąć że faktycznie praca zajmuje ci 2,5 godz. dziennie
dodatkowo to razemz etatem masz ok 32 godzin. Brakuje ci 8.

--
PawełJ



napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-17 22:59
pawelj napisal:
> Wiele dziedzin jest zmienne. Wiele stanowisk wymaga dokształcania. A
> niewielu za to płacą.

Juz ci napisalem, ze nuzysz mnie demagogia. Czym innym jest doksztalcanie,
sprawa jak najbardziej prywatna, a czym innym przygotowywanie materialow
dydaktycznych, co jest jak najbardziej elementem pracy. Zmiany podrecznikow
i programow nauczania to element pracy. Za ktora nalezy sie zaplata.

> Chociaż ja bym to odwrócił- płaćmy jak teraz a wymgajmy tej pracy 40 godz.
> skoro za to płacimy.

Prowokacyjne brednie :) Proponuje zastosowac to do ciebie: wymagajmy jak teraz,
placmy stawkami sprzed 10 lat.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-17 23:04
W wiadomości news:gupt2e$djn$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Solidarność zawodowa może?
>> Walczą o co im się podoba.
> No właśnie - o co im siępodoba a nie co jest dobre dla systemu- czyli o
> kasę dla siebie a nie o zmiany w szkolnictwie.
Bzdurzysz.
Walczą o jedno i drugie, bo jedno i drugie jest ze sobą nieorzerwalnie
związane.

>>>> trudno wskazać nauczyciela, który za dużo pracuje na swoją wypłatę?
>>> Bo nie ma takich nauczycieli?
>> Znowu onecikiem jedzie...
> Onecikiem powiadasz? Odpowiedziałem na posta - czyżby twórca postu
> również "onetologię " stosował?
Onecikiem - powiadam.
Chodzi o poziom wiedzy, rozumienia i argumentacji.

>> Zamiast bezproduktywnie współczuć poczytaj lepiej uregulowania prawne w
>> tym
>> zakresie. Odpowiedzialność, czynności itd.
>> One są takie, że najlepszym rozwiązaniem dla rozsądnego nauczyciela jest
>> zachorowanie na czas jakiegokolwiek wyjazdu.
> Mam stały kontakt z dwoma moimi nauczycielami z podstawówki.
> Moja klasa wycieczki miała częste - żaden z nich nie narzeka na te
> wyjazdy. Nie były to zielone szkoły - były to kilkudniowe wycieczki.
Te historie są jakby mało interesujące.
Postaraj się zrozumieć, co napisałem i nie opowiadaj mi o swoich kontaktach,
wglądach, znajomościach itp..
Przeczytaj po prostu o uregulowaniach prawnych, które wspomniałem.

>>> Jakoś właśnie od wielu lat nauczyciele są nieliczną grupą która dostaje
>>> regularne i coroczne podwyżki.
>> Wywalczyli sobie, to mają.
> Może wreszcie ktoś zrobi porządek z tymi walkami.
Pokolenie temu robiła to milicja, SB i ZOMO.
Czuję o czym marzysz.

>> Inna rzecz, że to raczej nie są podwyżki. To są wyrównania inflacji,
>> wzrostu
>> kosztów utrzymania.
> I to jest właśnie pojmowanie nauczyciela.
> Nauczyciel dostaje rok w rok podwyżkę. A administracja szkoły czy obsługa
> nie.
Ty pewnie nie wiesz, ale ZNP walczył o podwyżki także dla pracowników AiO.
Nie bądź więc nonsensownym kontestatorem. Porwij ich do walki.

> Nie dość że mniej zarabiają, więcej pracują to nie dostają podwyżek.
> I muszą słuchać żalów nauczycielskich jak to ciężko nauczycielowi bo 3
> godziny zajęć miał..
Okropna sytuacja...

>> Dla mnie podwyżka to jest wówczas, gdy rośnie siła nabywacza
>> wynagrodzenia,
>> a nie kwota na wypłacie.
> Dla mnie podwyżka jest wtedy kiedy pracownik dostaje więcej niż przed
> jakąś zmianą.
Nie moja wina.
Ale masz przecież prawo do posiadania czegoś, co uważasz za swoje zdanie.

--
Jotte
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-17 23:13
W wiadomości news:guptk7$d2e$3@srv.cyf-kr.edu.pl Jacek_P
pisze:

>> Inna rzecz, że to raczej nie są podwyżki. To są wyrównania inflacji,
>> wzrostu kosztów utrzymania.
> Ehm, na uczelniach, bo tam mam lepszy wglad, to nie sa nawet wyrownania.
> Z zebranych informacji wynika, ze w latach 2004-2009 wzrost cen wyniosl
> ok. 18% (inflacja oficjalna), wzrost plac w gospodarce 30%, wzrost plac
> na uczelniach 5%. Wiec nie jest to nawet wyrownanie inflacyjne.
> Przypuszczam, ze Jotte bedzie mial pewniejsze ode mnie informacje
> o wzroscie plac w szkolnictwie podstawowym i srednim.
Dane są ogólnie dostępne. Inflacja w kolejnych latach i coroczne
rozporządzenia w sprawie stawek minimalnego wynagrodzenia zasadniczego
nauczycieli (wypłacane zawsze z ok. 3-miesięcznym opóźnieniem).
Ja czas jakiś to z grubsza śledziłem i liczyłem dla zabawy. Rzekome
"podwyżki" to kwoty około wyrównania inflacji ze wskazaniem na lekki minus.

--
Jotte
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-17 23:25
>> Czyli jednak jakieś różnice w pracy w budżecie są i nawet je zauważasz.
> I właśnie ci je tłumaczę.
A ja myślałem, że to ty ich nie dostrzegasz
> Praca na czarno i zatrudnianie na czarno to łamanie prawa.
Wiem. Ale coś z tego wynika?

>> Wiem jak jest.naprawdę. Chociaż podejżewam że te 4 to wyjdzie u
>> "wiejskich" dyplomowanych jak nic.
> Skoro wiesz, to czemu musisz podejRZewać?
PodejRZenia moje biorą się stąd, że nie mam pojęcia skąd wzięła się ta
średnia ok 4 tys.

> Osobiście wątpię mocno.
> Dyplomowany, >=20 lat stażu, najwyższa stawka.
A wcześniej być dyplomowanym nie może?
Jaki najkrótszy czas pracy musi zaliczyć nauczyciel żeby go dyplomować?
bo 20 lat to chyba juz emeryt.

> Zasadnicza - 2492
> Wysługa - 498,4
> 13-tka - ~2492/12=207,6
> Świadczenie urlopowe - ~1000/12=83,30
> Razem - 3281,3 brutto.
> Nawet jak doliczysz te wiejskości dla niektóych...
> I nie chce być inaczej. A to jest dopiero w tym roku, po tej haniebnej
> pseudopodwyżce. 13-tka tak naprawdę niższa za zeszły rok (ale nie mam
> tabeli pod ręką). Natomiast te 4072 to wyliczenia z zeszłego roku, przed
> "podwyżką".

Trzynastkę dostanieesz z poborów po podwyżcze. Będzie wypłacona w 2010 ale
za rok 2009. I dopiero wtedy możesz ją doliczyć.
bo powinienem ja policzyć wg płac
Zapomniałeś jeszcze o tych dodatkach - które pewnie ktoś dostaje i to
niemała grupa.

>
>>>> I to są _pewne_ składniki.
>>> Tu z kolei ja się nie zgodzę.
>>> Właśnie nie są pewne.
>>> Pewne to one są tylko jeśli nauczyciel pracuje na wsi itd.
>> I dla niego są pewne.
> Ale to nie uprawnia do uogólnień.
Dlaczego więc to robisz? Dlaczego odrzucasz wypłatę wiejskich i
mieszkaniowych?
A jeżeli nauczycieli z tym dodatkiem jest więcej niż bez niego? to
uogulnieniem jest nieprzyjęcie go do wiadomości.
> Uogónianie w ten sposób to albo indolencja albo manipulacja.
Nie manipuluj więc.

>>> Należy dla rzetelności liczyć wyłącznie składniki pewne pomijając
>>> okolicznościowe.
>> Nauczyciel przyjmujący się do szkoły wiejskiej czy szkoły specjalnej
>> dodatków może być pewny. Nikt mu ich nie zabierze.
>> Nie rozumiem dlaczego nie przyjmujesz tego do wiadomości.
> A ja nie rozumiem twoich trudności z rozumieniem czytanego tekstu.
> Przecież 3 linijki wyżej masz jasno napisane o co chodzi.
Nie chcesz uznać nauczycielowi któremu się należy taki dodatek za
nauczyciela - twoja sprawa.
>
>>> A w ogóle wyliczanie średniej belferskiej wobec tak wielu uwarunkowań to
>>> bzdura, a raczej mydlenie oczy i oszustwo.
>> Ale dajmy spokój średniej. Nikt jej tu nie chce liczyć.
> My nie chcemy, bo wiemy, że to bzdura. Ale resortowi kłamcy liczą. A potem
> tępactwo w onetowym stylu kształtuje sobie na tym "poglądy".
Nie czytałem żadnych "resortowych kłamstw" więc nie wiem skąd przyszło ci to
do głowy.

>
>>> Weź po prostu pensję jaką otrzymuje szacunkowa większość,
>> Tak też nie można naginać faktów.
>> "Moja" szacunkowa większość nauczycieli ma sporą pensję. Jeżdzą nieżłymi
>> samochodami i budują domy.
>> Części z nich się chce nawet na dwa etaty pracować.
>> A i tak mają więcej czasu niż "normalny" etatowy pracownik.
> Nie ma "twojej" szacunkowej większości.
Jest - tylo tobie ciężko to do wiadomości przyjąć

> Nie masz danych do uogólnień, a choćbyś je miał to jeszcze trzeba umieć je
> opracować.
> Nauczycieli jest ~600k.
No i co z tego?
Przecież KN jest jedna. Sam pisałeś że zarobki nauczycieli są jawne - Nie
muszę wiec znać zarobków każdego z osobna. Prawda?
>

>> Teraz jest to niesprawiedliwe.
> To jak chciałbyś zachęcić nauczyciela do pracy na wsi, na którą będzie
> musiał dojechać np. 30 km
Nie no koszmar jakiś poprostu - dojechać do pracy 30 km.
Może 20 lat temu było to problemem jak pks jeździł raz dziennie. Obecnie
raczej nie ma problemu z pokonaniem takiego dystansu.

> a nie 3, albo żeby tam zamieszkał? A kadrę w szkole zapewnić musisz. Teraz
> to jeszcze problem w większości miejscowości niedolegliwy bo ciągle
> roczniki niżowe. Ale potem
Większym problemem są gminy w których to siedziba gminy liczy ponad 5 tys
mieszkańców a okoliczne wioski nie.
Ciężej jest znaleźć pracowników do nazwijmy to miasta niż do wioski.

>
>>> W każdej dziedzinie są lepsze sposób zdobywania wiedzy.
>> Nie do końca tak jest. Któryś sposób musi być najlepszy. I mój taki jest.
> Tak ci się tylko wydaje.
Któryś z nas jest na pewno w błędzie.
I na pewno nie jestem to ja.
>
>>>>> Niczego nie przyjmuję na wiarę. Liczą się dowody.
>>>> W takim razie udowodnij mi, że moje poglądy ukształtował onet :)
>>> A po co?
>> Zebyś stał się bardziej wiarygodny?
> A dla kogo?
Dla mnie?
Dla innych czytelników?

--
PawełJ
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-17 23:39
pawelj napisal:
> Jaki najkrótszy czas pracy musi zaliczyć nauczyciel żeby go dyplomować?
> bo 20 lat to chyba juz emeryt.

Czterdziestopieciolatka chcesz wyslac na emeryture? 8^)

> Nie no koszmar jakiś poprostu - dojechać do pracy 30 km.
> Może 20 lat temu było to problemem jak pks jeździł raz dziennie. Obecnie
> raczej nie ma problemu z pokonaniem takiego dystansu.

Nie ma problemu poza czasem i finansami. Jadac samochodem
masz koszty na poziomie:

22 dni x (2 x 30 km) x 0,8358 zl/km = 1103,26 zl

a jadac busami masz mniejsze, ale czas o wiele dluzszy.
Wiec znow: trzeba zaplacic wiecej, albo znajdzie sie tylko
wariat lub desperat.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-17 23:45
W wiadomości news:gupvsp$e6v$2@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Praca na czarno i zatrudnianie na czarno to łamanie prawa.
> Wiem. Ale coś z tego wynika?
Oczywiście. Czyżbyś tego nie rozumiał?

>>> Wiem jak jest.naprawdę. Chociaż podejżewam że te 4 to wyjdzie u
>>> "wiejskich" dyplomowanych jak nic.
>> Skoro wiesz, to czemu musisz podejRZewać?
> PodejRZenia moje biorą się stąd, że nie mam pojęcia skąd wzięła się ta
> średnia ok 4 tys.
Tak sobie wyliczyło MENisko.

>> Osobiście wątpię mocno.
>> Dyplomowany, >=20 lat stażu, najwyższa stawka.
> A wcześniej być dyplomowanym nie może?
Może. Nie o to chodzi. Chodzi o najwyższą możliwą wysługę lat.

> Jaki najkrótszy czas pracy musi zaliczyć nauczyciel żeby go dyplomować?
1 rok stażysta, 3 do kontraktowego, następne 3 do dyplomowanego i ostatnie 3
do dyplomowanego, jeśli dobrze pamiętam.

> bo 20 lat to chyba juz emeryt.
Doprawdy?
Właśnie tuskołajno odebrało nauczycielom prawa do wcześniejszych emerytur.

>> Zasadnicza - 2492
>> Wysługa - 498,4
>> 13-tka - ~2492/12=207,6
>> Świadczenie urlopowe - ~1000/12=83,30
>> Razem - 3281,3 brutto.
>> Nawet jak doliczysz te wiejskości dla niektóych...
>> I nie chce być inaczej. A to jest dopiero w tym roku, po tej haniebnej
>> pseudopodwyżce. 13-tka tak naprawdę niższa za zeszły rok (ale nie mam
>> tabeli pod ręką). Natomiast te 4072 to wyliczenia z zeszłego roku, przed
>> "podwyżką".
> Trzynastkę dostanieesz z poborów po podwyżcze. Będzie wypłacona w 2010
> ale za rok 2009. I dopiero wtedy możesz ją doliczyć.
O 2010 w ogóle nie gadamy.
13-tka wypłacona w 2008 (czyli za rok resortowego obliczenia tej "średniej")
była wypłacona wg stawek za 2007.

> Zapomniałeś jeszcze o tych dodatkach - które pewnie ktoś dostaje i to
> niemała grupa.
O niczym nie zapomniałem.
Nie można liczyć dodatków dotyczących szczególnych warunków do średniej
dotyczącej wszystkich.
Przyjmij to do wiadomości.

>>>>> I to są _pewne_ składniki.
>>>> Tu z kolei ja się nie zgodzę.
>>>> Właśnie nie są pewne.
>>>> Pewne to one są tylko jeśli nauczyciel pracuje na wsi itd.
>>> I dla niego są pewne.
>> Ale to nie uprawnia do uogólnień.
> Dlaczego więc to robisz? Dlaczego odrzucasz wypłatę wiejskich i
> mieszkaniowych?
Masz wyżej.

> A jeżeli nauczycieli z tym dodatkiem jest więcej niż bez niego? to
> uogulnieniem jest nieprzyjęcie go do wiadomości.
Pisze się "uogÓlnieniem".
Czy te niedouckie byki to wina twoja, czy słabo opłacanych nauczycieli?

>>>> A w ogóle wyliczanie średniej belferskiej wobec tak wielu
>>>> uwarunkowań to bzdura, a raczej mydlenie oczy i oszustwo.
>>> Ale dajmy spokój średniej. Nikt jej tu nie chce liczyć.
>> My nie chcemy, bo wiemy, że to bzdura. Ale resortowi kłamcy liczą. A
>> potem tępactwo w onetowym stylu kształtuje sobie na tym "poglądy".
> Nie czytałem żadnych "resortowych kłamstw" więc nie wiem skąd przyszło
> ci to do głowy.
Bo ja czytałem.
Brak ci wiedzy w materii o której się wypowiadasz, to się dziwisz.

>>> "Moja" szacunkowa większość nauczycieli ma sporą pensję. Jeżdzą
>>> nieżłymi samochodami i budują domy.
>>> Części z nich się chce nawet na dwa etaty pracować.
>>> A i tak mają więcej czasu niż "normalny" etatowy pracownik.
>> Nie ma "twojej" szacunkowej większości.
> Jest
Dowód.

>> Nie masz danych do uogólnień, a choćbyś je miał to jeszcze trzeba
>> umieć je opracować.
>> Nauczycieli jest ~600k.
> No i co z tego?
> Przecież KN jest jedna. Sam pisałeś że zarobki nauczycieli są jawne - Nie
> muszę wiec znać zarobków każdego z osobna. Prawda?
W ogóle nie musisz niczego znać.
I korzystasz z tego prawa w całej pełni.

>>> Teraz jest to niesprawiedliwe.
>> To jak chciałbyś zachęcić nauczyciela do pracy na wsi, na którą będzie
>> musiał dojechać np. 30 km
> Nie no koszmar jakiś poprostu - dojechać do pracy 30 km.
> Może 20 lat temu było to problemem jak pks jeździł raz dziennie. Obecnie
> raczej nie ma problemu z pokonaniem takiego dystansu.
Nie każdemu musi się chcieć.

>> a nie 3, albo żeby tam zamieszkał? A kadrę w szkole zapewnić musisz.
>> Teraz to jeszcze problem w większości miejscowości niedolegliwy bo
>> ciągle roczniki niżowe. Ale potem
> Większym problemem są gminy w których to siedziba gminy liczy ponad 5 tys
> mieszkańców a okoliczne wioski nie.
> Ciężej jest znaleźć pracowników do nazwijmy to miasta niż do wioski.
Dowód.

> Któryś z nas jest na pewno w błędzie.
> I na pewno nie jestem to ja.
A wygląda zupełnie inaczej.

>>>>>> Niczego nie przyjmuję na wiarę. Liczą się dowody.
>>>>> W takim razie udowodnij mi, że moje poglądy ukształtował onet :)
>>>> A po co?
>>> Zebyś stał się bardziej wiarygodny?
>> A dla kogo?
> Dla mnie?
O to mniejsza.

> Dla innych czytelników?
Za nich się nie masz prawa wypowiadać.
I całe szczęście...

--
Jotte
napisał/a: ~januszek 2009-05-18 07:37
Jacek_P napisał(a):

> Wlasnie ci sie wydawalo. Nauczyciela nie obchodzi co ci sie wydaje,
> ale co zleca mu ministerstwo/kuratorium/szkola, ktorzy sa jego
> pracodawcami.

Logiczne.

>> Nie pisalem nic o Australii.

> Jak to nie pisales, skoro pisales:
>> nauczycielka z Melbourne

> No to gdzie jest to Melbourne? ;)

To nie była moja wypowiedź ;) W każdym razie lepsze wsparcie (niż u
nas), o którym była tu mowa, w Australii, dostaje każda każda grupa
zawodowa czy społeczna, więc co to za argument?

>> Znowu głupi argument, ze winny jest System
>> a nauczyciele, którzy go współtworzą sa jego ofiarami.

> Nauczyciele sa pracownikami systemu oswiaty. Nie tworza go,
> bo tworza go politycy i urzednicy ministerialni. Zastanow
> sie, jaki jest zakres swobody nauczyciela, a potem wroc
> do tematu. To nie uczelnie autonomiczne.

Współtworzą go, poprzez związki zawodowe, obronę przywilejów KN etc,
wymuszając na politykach i urzędnikach kompromisy.

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~januszek 2009-05-18 07:38
Jacek_P napisał(a):

> A co do rozdmuchania programow nauczania to pytania
> kieruj na szczebel ministerialny, bo nauczyciel nie ma tu nic
> do gadania.

To źle, że nie ma nic do gadania. Informacja zwrota jest bardzo
poptrzebna. O to powinni więc gardłować a nie o podwyżki ;)

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-18 09:28
januszek napisal:
> To nie była moja wypowiedź ;)

To nie bylo twoje?

> januszek
> at home.pl news server
>
> Klara Bemol napisa3(a):
>> podczas przerw mamy dy?ury i jeste6my do dyspozycji ucznisw, to tak?e
>> czas naszej pracy!
>
> Zbieraj1c dane na potrzeby tego w1tku trafi3em tu:
> http://legologos.blog.polityka.pl/?p=241 i znalaz3em dwa ciekawe wpisy,
> jeden od nauczycielki z Melbourne (pracuje ps3 etatu, co oznacza, 35
> godzin lekcyjnych na ka?de 10 dni nauczania)
>
> j.

Chyba jednak ty odwolywales sie do wpisu nauczycielki z Melbourne :)
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-18 09:30
januszek napisal:
> Współtworzą go, poprzez związki zawodowe, obronę przywilejów KN etc,
> wymuszając na politykach i urzędnikach kompromisy.

Ale tak rozumiane wspoltworzenie to ma kazda grupa zawodowa.
Natomiast tworzenie decyzyjne nalezy do politykow. Moga olac
zadania grup zawodowych. I robia to, gdy grupy sa male.
I zadne wymuszanie wtedy nie pomoze. A cala reszta to zwykle
negocjacje.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-18 09:32
januszek napisal:
> To źle, że nie ma nic do gadania. Informacja zwrota jest bardzo
> poptrzebna. O to powinni więc gardłować a nie o podwyżki ;)

Wskaz mi market, gdzie mozna zaplacic 'informacja zwrotna'.
Ewentualnie jakiegos dewelopera, ktory przyjmuje ta walute :)

Przy okazji: zerknij sobie na hierarchie potrzeb Maslova.
Jak nauczyciele beda mieli zapewnione normalne zarobki,
to wtedy zajma sie 'informacja zwrotna'. Ale dopiero wtedy.
Inaczej byliby kolejnymi inteligenckimi frajerami.
--
Pozdrawiam,

Jacek