Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~januszek 2009-05-18 09:56
Jacek_P napisał(a):

[...]

> Chyba jednak ty odwolywales sie do wpisu nauczycielki z Melbourne :)

Owszem. Jak słusznie zauważyłeś zacytowałem wpis kogoś kto się podpisał
"nauczycielka z Melbourne". I w żaden sposób go nie skomentowałem.

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~januszek 2009-05-18 10:03
Jacek_P napisał(a):

> Ale tak rozumiane wspoltworzenie to ma kazda grupa zawodowa.

Nie prawda bo jak się chwali ZNP nauczyciele to największa zorganizowana
grupa zawodowa. Na stronach ZNP można znaleźć informacje o 600 tys osób
gotowych do strajku. Mało tego, aspiracje mają na poziomie wyższym niż
krajowy, vide: http://www.en.znp.edu.pl/text.php?action=&cat=7&id=10012

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~januszek 2009-05-18 10:22
Jacek_P napisał(a):

> Wskaz mi market, gdzie mozna zaplacic 'informacja zwrotna'.

Praktycznie w każdym - idąc do innego.

> Przy okazji: zerknij sobie na hierarchie potrzeb Maslova.
> Jak nauczyciele beda mieli zapewnione normalne zarobki,
> to wtedy zajma sie 'informacja zwrotna'. Ale dopiero wtedy.
> Inaczej byliby kolejnymi inteligenckimi frajerami.

Z jednej strony zarobki na poziomie 1400-1900 na rękę są zbyt duże by
klepać biedę i zbyt małe, żeby cieszyć się szczytem piramidy potrzeb. Z
drugiej strony wystarczy kilka miesięcy pobyć na bezrobociu, żeby
docenić 1200 zł na rękę... Nauczyciele jakobardzo silna grupa zawodowa
zafundowała sobie takie środowisko pracy, w którym płaci się im za
kiepską płacę a to jak wiadomo demoralizuje (w sensie ekonomicznym)
najbardziej więc domagają się gruszek na wierzbie...
Porównywanie takiej grupy zawodowej o tak silnej postawie roszczeniowej,
do pracowników marketów jest wielką obrazą, dla tych drugich.

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~zairazki 2009-05-18 20:34
Użytkownik pawelj napisał:
...
>
> Nie bardzo wierzę, że by się nie odezwał.
> Chociaż ja bym to odwrócił- płaćmy jak teraz a wymgajmy tej pracy 40
> godz. skoro za to płacimy.
>

Nie ma sprawy. Niech nauczyciele chodzą normalnie do pracy, np. 8 - 16
jak przeciętny urzędnik. W tym te 18 godzin przy tablicy, reszta do
robienia tej reszty.
A Organ Prowadzący niech płaci - za zabawy i dyskoteki szkolne - bo po
godzinie 16, za wycieczki ze zwielokrotnioną obsadą - bo zamiast 1
nauczyciela pojedzie 3 - mogą pracować tylko 8 godzin dziennie, dodaj
do tego nadgodziny solidnie płatne za soboty i niedziele.
Aaa - żebym nie zapomniał: dodaj do tego koszty remontów i adaptacji
dodatkowych pomieszczeń w szkołach żeby ci nauczyciele mieli gdzie
pracować w godzinach nietablicowych z zachowaniem jakich takich
warunków BHP - inaczej Inspekcja Pracy zamknie taki kramik szybciej
niż zdążysz zareagować.
Teraz dodaj do siebie tę kasę, załatw ją z budżetu, dopilnuj działania
mechanizmu prac budowlano - montażowych i z czystym sumieniem wymagaj
40 godzin od każdego pracującego nauczyciela. Sporo się wykruszy tych,
którym takie warunki nie będą odpowiadać, więc dodaj prędziutko skąd
weźmiesz tych brakujących - bo przecież co konia obchodzi że się wóz
przewrócił- lekcje muszą się odbyć...

pozdrowionka
zairazki
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-18 20:50
W wiadomości news:gusa8k$pft$1@nemesis.news.neostrada.pl zairazki
pisze:

>> Nie bardzo wierzę, że by się nie odezwał.
>> Chociaż ja bym to odwrócił- płaćmy jak teraz a wymgajmy tej pracy 40
>> godz. skoro za to płacimy.
> Nie ma sprawy. Niech nauczyciele chodzą normalnie do pracy, np. 8 - 16 jak
> przeciętny urzędnik. W tym te 18 godzin przy tablicy, reszta do robienia
> tej reszty.
> A Organ Prowadzący niech płaci - za zabawy i dyskoteki szkolne - bo po
> godzinie 16, za wycieczki ze zwielokrotnioną obsadą - bo zamiast 1
> nauczyciela pojedzie 3 - mogą pracować tylko 8 godzin dziennie, dodaj do
> tego nadgodziny solidnie płatne za soboty i niedziele.
> Aaa - żebym nie zapomniał: dodaj do tego koszty remontów i adaptacji
> dodatkowych pomieszczeń w szkołach żeby ci nauczyciele mieli gdzie
> pracować w godzinach nietablicowych z zachowaniem jakich takich warunków
> BHP - inaczej Inspekcja Pracy zamknie taki kramik szybciej niż zdążysz
> zareagować.
> Teraz dodaj do siebie tę kasę, załatw ją z budżetu, dopilnuj działania
> mechanizmu prac budowlano - montażowych i z czystym sumieniem wymagaj 40
> godzin od każdego pracującego nauczyciela. Sporo się wykruszy tych, którym
> takie warunki nie będą odpowiadać, więc dodaj prędziutko skąd weźmiesz
> tych brakujących - bo przecież co konia obchodzi że się wóz przewrócił-
> lekcje muszą się odbyć...
Takie próby już były w pewnej ilości gmin - biegasem się z tego wycofywano,
jak poszły koszty.
Dziś orgomna ilość nauczycieli wykonując prace z zakresu zadaniowych poza
szkołą dokłada do interesu. Wykorzystują własne komputery, drukarki, skanery
(o ile wiem one oprócz normalnego zużywania się chodzą na prąd, a nie na
wiatr). Kupują za własną kasę materiały eksploatacyjne nie tylko tracąc
kasę, ale i czas.
Jest jeszcze jeden aspekt. Nie każdego dnia tyle samo czasu wymagają zadania
niedydaktyczne. Czasem mniej, czasem więcej. Ale nauczycielo-urzędnik siedzi
8. Jednego dnia bezproduktywnie, ale płacić za gotowość do pracy trzeba. A
innego - kończymy, bo 16 choc jest co robić, albo płacić nadgodziny.
Za wycieczki dodatki za pracę w porze nocnej.
I jeszcze by się trochę uzbierało przykładów.
Słowem - pomysł poroniony.
A tu takie opracowanko, nie odpowiadam za rzetelność jego, ale przeczytać
nie zaszkodzi.
http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf_96/i-399.pdf

--
Jotte
napisał/a: ~zairazki 2009-05-18 20:58
Użytkownik pawelj napisał:
...
>> Napisz proszę, że nauczyciel jest głupi, bo nie umie sobie
>> zorganizować pracy. W szkole, w tzw. pokoju nauczycielskim, dysponuje
>> ok. 60 cm bieżącej długości biurka dzielonego z sąsiadami oraz szafką,
> A kartka z zeszytu ma 30 cm po rozłożeniu. Czyli może ułożyć kupkę
> złożonych i rozłożonych.

Jeżeli to był żart, to zapomniałeś dodać ;)

> Poza tym z czasów podstawówki i technikum pamiętam pracownie fizyczne,
> chemiczne oraz przedmiotowe.

Bzdura. Ludzie tak długo nie żyją ;)
A bardziej serio - ja też takie pamiętam - jestem wystarczająco stary.
Teraz realia - pracownia chemiczna miała zaplecze jeszcze ze dwa lata
temu. Potem decyzją dyrektora zaplecze zostało przerobione na salę
lekcyjną językową na zajęcia w grupach. Obecnie szkło jest w dwóch
szafach drewnianych, a odczynniki w szafie stalowej z wentylatorem
(wydmuch na podwórko). Więc gdzie ma siedzieć ten drugi nauczyciel i
zawijać te sreberka?
...
> Znacznie gorzej mieli nauczyciele np historii, polskiego czy matmy. Tam
> nie było zaplecza.
> Ale pamiętam, że historyk siedział i sprawdzał prace w bufecie. Bo mu
> sie nie chciało nosić do domu.

I nie grzmisz z powodu fatalnych warunków pracy historyka? Bezstronnie
i wyczerpująco analizował każdą klasówkę, a potem sprawiedliwie
oceniał? Fajne fantazje. Kiedy zejdziemy z powrotem na ziemię? Nie
każda szkoła ma bufet. Świetlica to na ogół poligon akustyczny. Ale są
też szkoły z rozmachem, gdzie każda klasa ma własną szatnię i zaplecze
dla nauczyciela niezależnie od przedmiotu. Widziałem i takie, i takie.
>
>> Po prostu weź pod uwagę, że nauczyciel nauczycielowi nie jest równy
>> pod względem obciążenia obowiązkami, ale płace na to nie wskazują.
>
> Dlaczego wobec tego nauczyciele nie domagają się zróżnicowania płac
> -tylko jak walczą o podwyżki to dla wszystkich ?

Pytaj nauczycieli. Ja nie jestem nauczycielem. Podobnie nie jestem
pielęgniarką i zupełnie nie rozumiem dlaczego one walczą o podwyżki
zbiorowo - w końcu praca (prawie) taka sama w powiatowym szpitaliku
ogólnym i w renomowanej klinice kardiochirurgicznej na przykład. Albo
tacy policjanci - jeden drzemie na posterunku w małym miasteczku,
drugi z giwerą gania za mafiosami, a zachowują się podobnie...
Żeby nie było wątpliwości: ;)
>
>> Łatwo wskazać palcem czy inną częścią ciała nauczyciela, który olewa
>> robotę, i marudzić że za mało pracuje na swoją wypłatę. Dlaczego tak
>> trudno wskazać nauczyciela, który za dużo pracuje na swoją wypłatę?
> Bo nie ma takich nauczycieli?

To że Ty masz problem ze znalezieniem Yeti, to jeszcze nie oznacza że
takiego zwierzęcia nie ma.

>> Dorzućmy na przykład wyjazd na zieloną szkołę. 2 tygodnie
>> odpowiedzialności za uczniów 24 h/dobę w piątek i świątek. Nawet
>> lekarze nie miewają tak długich dyżurów :P
> Czyli nauczyciel nie śpi dwa tygodnie?
> Współczuję naprawdę.

Kpisz czy masz problemy ze zrozumieniem? Nie ma nauczyciela który nie
śpi dwa tygodnie. Ale każdy nauczyciel na takim wyjeździe jest 24h/14
dni odpowiedzialny za uczniów - śpi czy nie śpi. Jeżeli tego nie
odróżniasz, to nie moja wina - nie byłem nauczycielem logiki w Twojej
szkole.

...
> Jakoś właśnie od wielu lat nauczyciele są nieliczną grupą która dostaje
> regularne i coroczne podwyżki.
> Co to więc za oszczedzanie?
>

No tak. Jak zwykle gdy rozmawia Polak z Polakiem. Problemy na poziomie
podstawowych definicji i pojęć. Budżet oświaty to coś więcej niż
budżet płac dla nauczycieli. Piszemy o kiepskiej organizacji pracy, o
problemach lokalowo-sprzętowych, o wieloletnich zaniedbaniach
remontowych w wielu szkołach, o zamykaniu małych szkół na wsiach (gdy
to jest często jedyny budynek w którym coś się dzieje), i to są
obszary w oświacie na których się oszczędza - moim skromnym zdaniem,
które wcale nie pretenduje do opinii jakichś środowisk. A Ty
wyjeżdżasz z podwyżkami płac. Owszem - masz rację. Podwyżki są. Wcale
nie takie super, ale są. Tyle że nie zgadzam się na mieszanie łatania
dziur w portfelach nauczycieli z łataniem dziur w budżetach szkół.
Przykład? Jakby nie patrzeć na mechanizm awansów nauczycielskich, to
jednak dyplomowany ma przynajmniej więcej doświadczenia od
kontraktowego czy stażysty. Ale jest drogi, więc w imię oszczędności
(jak się da) odstawiamy takiego na boczny tor.
A młodzi nauczyciele zamiast w szkole od doświadczonych praktyków
(zdarzają się częściej niż 1 szt/szkołę) będą się uczyć na studiach od
nauczycieli akademickich jak prowadzić lekcje? Przepraszam - nie znam
takiego emotikona którym mógłbym ozdobić to zdanie. Może ktoś podpowie?

Podsumowanie: oświata jest zbyt złożonym mechanizmem i organizacją o
dużej bezwładności czasowej, żeby jakieś proste jednozdaniowe recepty
załatwiły problemy stwarzane konsekwentnie przez ignorantów z obu
stron sceny politycznej.

pozdrowionka
zairazki
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-18 21:54
zairazki napisal:
> A młodzi nauczyciele zamiast w szkole od doświadczonych praktyków
> (zdarzają się częściej niż 1 szt/szkołę) będą się uczyć na studiach od
> nauczycieli akademickich jak prowadzić lekcje? Przepraszam - nie znam
> takiego emotikona którym mógłbym ozdobić to zdanie. Może ktoś podpowie?

Wlacz sobie GaduGadu, wpisz i nacisnij Enter.
To co wyskoczy bedzie wlasciwym emotikonem dla opisania
mniemanologii, ktora prezentuje .
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~januszek 2009-05-19 07:30
zairazki napisał(a):

> Nie ma sprawy. Niech nauczyciele chodzą normalnie do pracy, np. 8 - 16
> jak przeciętny urzędnik. W tym te 18 godzin przy tablicy, reszta do
> robienia tej reszty.

"Urzędnik" - też mi wzorzec wydajnej pracy w gospodarce rynkowej ;P

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-19 12:48
januszek napisal:
> "Urzędnik" - też mi wzorzec wydajnej pracy w gospodarce rynkowej ;P

Wiekszosc pracownikow uslugowych w tej 'gospodarce rynkowej'
to urzednicy. Niekoniecznie budzetowi, ale urzednicy.
I to jest slaby punkt kazdych reformatorow 'z bozej laski'.
Zapominaja, ze nie da sie bez ograniczen zwiekszac wydajnosci
przy obsludze bezposredniej ludzi. W efekcie dostajemy szkolnictwo
o takim poziomie obslugi, jak w tanich liniach.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-19 12:54
januszek napisal:
> Jacek_P napisał(a):
> > Wskaz mi market, gdzie mozna zaplacic 'informacja zwrotna'.
> Praktycznie w każdym - idąc do innego.

Ze jak? Pogoda chyba oslabila twoja zdolnosc przyswajania zdan :)
Ja pytam o mozliwosc zaplacenia za towar 'informacja zwrotna'.
Gdzie moge przy kasie polozyc informacje zwrotna, ewentualnie
ja wyglosic? No, gdzie? ;)


> Z jednej strony zarobki na poziomie 1400-1900 na rękę są zbyt duże by
> klepać biedę i zbyt małe, żeby cieszyć się szczytem piramidy potrzeb.

Za malo, aby zyc. Za duzo, aby umrzec.

> Z drugiej strony wystarczy kilka miesięcy pobyć na bezrobociu, żeby
> docenić 1200 zł na rękę...

Przyloz to do siebie. Idz do swojego pracodawcy, aby obnizyl ci
zarobki, bo sumienie cie ruszylo, ze nieslusznie, az tyle zarabiasz,
bo na bezrobociu... itd.


> Nauczyciele jako bardzo silna grupa zawodowa

Tylko im pogratulowac silnej organizacji. W innych zawodach,
mniej zorganizowanych, dojenie pracownikow trwa w najlepsze.

> zafundowała sobie takie środowisko pracy, w którym płaci się im za
> kiepską płacę

Klepiesz kolejny slogan polityczny. W zadnym zawodzie pracownik niskiego
szczebla nie jest odpowiedzialny za kiepska organizacje. To jest rola
menadzerow i za to im placa. W edukacji jest to rola odpowiednio:
politykow, ministrow EN i NiSzW, kuratorow, dyrektorow szkol.
Klepanie sloganu, ze nauczyciel jest za to odpowiedzialny, ma dokladnie
tyle samo sensu, co stwierdzenie, ze kasjerka odpowiada za kryzys
subprime'ow.

> a to jak wiadomo demoralizuje (w sensie ekonomicznym)
> najbardziej więc domagają się gruszek na wierzbie...

Dalej slogany. Czy mozesz przejsc do konkretow? Bo staczasz sie
onetowsko, co juz ci kilka osob wczesniej wytknelo. To jest lista
dyskusyjna, a nie wiec wyborczy. W ten sposob nie zarobisz punktow :)

> Porównywanie takiej grupy zawodowej o tak silnej postawie roszczeniowej,
> do pracowników marketów jest wielką obrazą, dla tych drugich.

A gdzie ich porownalem? Przeczytaj moj poprzedni post, ale z uwaga
i rozumieniem tresci. A pracownicy marketow, jak juz o nich piszesz,
to przyklad na wyzysk w sytuacji braku organizacji vide Biedronka.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~januszek 2009-05-19 13:13
Jacek_P napisał(a):

> Ze jak? Pogoda chyba oslabila twoja zdolnosc przyswajania zdan :)
> Ja pytam o mozliwosc zaplacenia za towar 'informacja zwrotna'.
> Gdzie moge przy kasie polozyc informacje zwrotna, ewentualnie
> ja wyglosic? No, gdzie? ;)

Zostałeś chyba w czasach 'książek skarg i wniosków' ;P Lub też nie
zrozumiałem co znaczy 'płacić informacją zwrotną' - btw. dlaczego
'płacić' skoro zaczęło się od 'przekazać'?

> Przyloz to do siebie. Idz do swojego pracodawcy, aby obnizyl ci
> zarobki, bo sumienie cie ruszylo, ze nieslusznie, az tyle zarabiasz,
> bo na bezrobociu... itd.

Zadzieram kiece i lecę ;)

> Klepiesz kolejny slogan polityczny. W zadnym zawodzie pracownik niskiego
> szczebla nie jest odpowiedzialny za kiepska organizacje.

No więc w tym akurat konkretnym najwyraźniej jest - i to jest właśnie
paranoja ;))))

>> Porównywanie takiej grupy zawodowej o tak silnej postawie roszczeniowej,
>> do pracowników marketów jest wielką obrazą, dla tych drugich.

> A gdzie ich porownalem? Przeczytaj moj poprzedni post, ale z uwaga
> i rozumieniem tresci. A pracownicy marketow, jak juz o nich piszesz,
> to przyklad na wyzysk w sytuacji braku organizacji vide Biedronka.

W poprzedniej wypowiedzi?

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-19 13:24
januszek napisal:
> Zostałeś chyba w czasach 'książek skarg i wniosków' ;P Lub też nie
> zrozumiałem co znaczy 'płacić informacją zwrotną' - btw. dlaczego
> 'płacić' skoro zaczęło się od 'przekazać'?

Sekwencja byla taka:
>>> To zle, ze nie ma nic do gadania. Informacja zwrota jest bardzo
>>> poptrzebna. O to powinni wiec gardlowac a nie o podwyzki ;)
>>Wskaz mi market, gdzie mozna zaplacic 'informacja zwrotna'.
>>Ewentualnie jakiegos dewelopera, ktory przyjmuje ta walute :)

Skoro informacja jest cenna i maja gardlowac za nia zamiast
o podwyzki, to znaczy, ze ma - w twoim mniemaniu - zastapic
podwyzki. No to wracam do pytania: gdzie moge placic za towar
informacja zwrotna? Bo pracownik prace wykonal i zada zaplaty.
Zdobywanie informacji zwrotnej to problem menadzerow, a nie
pracownikow niskiego szczebla. Tamci chca miec informacje,
to niech rozsylaja ankiety - wypelniane w godzinach pracy.

> Zadzieram kiece i lecę ;)

No to juz :)

> No więc w tym akurat konkretnym najwyraźniej jest - i to jest właśnie
> paranoja ;))))

Nie widze tego najwyrazniej. I ty tez tylko rzucasz slowa bez pokrycia.

> W poprzedniej wypowiedzi?

No wlasnie. Czy pisalem tam cos o pracownikach marketow? Chyba nie.
Wiec skad u ciebie taka ich zarliwa obrona? Masz w swej historii
zawodowej epizod marketowy?
--
Pozdrawiam,

Jacek