Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-22 23:17
pawelj napisal:
> No własnie problem jest taki, że urzędnik, czy sprzedawca raczej drugiego
> etatu nie weźmie.

No wlasnie musze ci zaprzeczyc, bo znam kilka osob, urzednikow,
ktorzy po godzinach pracy siedza w nastepnej pracy.

> Niech któryś z nauczycieli napisze skrupulatnie ile faktycznie godzin
> pracuje dziennie. Tzn ile dydaktycznych w szkole, ile z uczniami, ile w
> domu.
> Niech ktoś da jakiś inny argument poza suchym przepisem.

Po co? Jezeli w umowie ma zawarty zakres CO NAJMNIEJ 18 godzin
dydaktycznych plus pewna ilosc godzin niedydaktycznych, i tyle
wykonuje, to ma pelny etat.

> A nie przyszło ci do głowy, że wdrażając takie aplikacje mogę mieć dostęp do
> danych poufnych?

W zadnym wypadku. Wdrozeniowiec jest od wdrozenia. Dane poufne
to dane poufne.

> Więc aplikacja jest jak najbardziej ok.

Nie jest. Wprowadzanie lub transfer danych to sprawa pracownik
firmy/szkoly/zeas. Nie wdrozeniowca. Aplikacja powinna wdrozeniowcowi
umozliwiac prace na agregatach danych w formie zaszyfrowanej.
Bez mozliwosci przegladania/ingerencji/poprawiania. To podstawowy
blad w sztuce. W przypadku wprowadzenia certyfikacji oprogramowania
taka aplikacja nie przejdzie testow poufnosci. Deszyfracja powinna
byc mozliwa wylacznie po uzyciu kluczy pozostajacych w dyspozycji
koncowego uzytkownika.

> >Niemniej urzednikiem nie jest. A wielu jest pracownikow budzetowych.
> >W tym szczegolnym przypadku: samorzadowych. I co chcesz na tej podstawie
> >wywnioskowac?
> Chociażby czas pracy obydwu. Urzednik musi siedzieć bite 8 godzin w robocie.

No i? Norma osmiogodzinna nie dotyczy wszystkich zawodow.

> To znacznie mu ogranicza możliwość zarabiania gdzie indziej.

Odwroce twoj tok rozumowania: jego problem; jak nie odpowiada,
moze prace zmienic; nikogo do bycia urzednikiem sie nie zmusza.

> Nauczyciel takiego musu nie ma. Odbębnia swoje i wychodzi z pracy
> po 3 czy 4 godzinach.

Srednio po pieciu.

> A i jeden i drugi jest opłacany z budżetu.

No i? A pilot wojskowy jest oplacany z budzetu, a jego czas pracy
jest jeszcze krotszy :)

> > pozostale sale,
> Komu?

Komukolwiek, kto bedzie chetny. Stomatolog/lekarz/ubezpieczeniowiec itp.
Oglaszano taka propozycje? Ewentualnie prace biurowe nie wymagajace
obecnosci klientow.

> > Jezu, co za molocha wziales do porownania?
> > 18 * 20 / 0.7 = 514
> Nie wiem czy to moloch czy nie. To szkoła i gmina którą pamiętam z wyliczeń.

No to taka poltysiaczka.

> Jednak likwidacja małych szkół pozwala na utrzymanie inyych szkół w gminie
> na wyższym poziomie.

A dalsza komasacja jeszcze bardziej i tak da capo al fine.
A najlepiej zlikwidowac w ogole. Asymptotycznie do zera.

> Wystarcza im to co daje ministerstwo. Przynajmniej tak było w 2008r.

A co z transportem dzieci? Ile czasu DODATKOWO musza spedzac poza domem?

> Ni o nick mi chodziło tylko o odpowiedź na twój post. A konkretnie o twoją
> wypowiedź. To co jest powyżej dwie linijki to jest bez poprawiania ręcznego.
> W porzednich poprawiałem.

Wybacz, ale nierozpoznawanie tekstu cytowanego to broszka twojego readera.
On dostaje tekst zastany (czyli moj) i powinien sobie ozdobic go znakami
cytowania. Moje wpisy nie maja dokladnie nic do tego.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-22 23:18
W wiadomości news:gv73bc$b58$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Ogólniki, dyrdymały.
> Żyj więc w tym przekonaniu.
Otóż to.
Niechaj każdy żyje w swoich.

>> Liczby są potrzebne do poważnej dyskusji i to weryfikowalne, a nie
>> czyjeś tam wrażenia, opinie, odczucia.
> To podaj jakieś konkretne.
> Może one zmienią moje wrażenia, opinie odczucia.
Alez miej te swoje odczucia i wrażenia na zdrowie.
Komu to przeszkadza?

> Chyba tego chcesz skoro ze mną dyskutujesz.
Nie rozumiesz (to u ciebie jakiś standard, czy co?).
Mnie twoje bzdurne poglądy zwisają kalafiorem.
Ale piszemy publicznie. Wydaje mi się potrzebnym zapobiec, aby kiedyś ktoś
niezorientowany w materii formował swoje poglądy na podstawie opinii
tenndencyjnego ignoranta, delikatnie mówiąc.
Toteż zadaję sobie trud przedstawienia stanu rzeczywistego.
Taki altruizm, powiedzmy...

>> Dwa etaty to jakaś zbrodnia zresztą, czy co?
> Nie zbrodnia. Tylko fakt na który mogą sobie pozwolić nauczyciele.
> Pracownik biurowy już nie bardzo.
No i co z tego?

> A to dlatego, że pracownik biurowy siedzi w biurze 8 godzin. I jakby
> chciał drugi etat to drugie 8 mu zleci...
No i co z tego?

> Nauczyciel zaś siedzi w szkole niecałe 4 godziny. Jeżeli ma dwa etaty to
> dopiero ma 8 godzin.
No i co z tego

> Nie znam żadnego pracownika biurowego który znalazłby czas na dwa etaty.
No i co z tego?

> Znam za to wielu nauczycieli którzy mają dwa pełne etaty.
> Jeżeli faktyczie byli by tak obłożeni pracą to nie znaleźli by czasu na
> te dwa etaty.
Bo tobie ten etat==8h/dziennie mózg przelasował.
Albo miałeś wcześniej przelasowany.
A tłumaczyłem przecież, kuźwa, tłumaczyłem i to jak dla ucznia w szkole
specjalnej...

>>> Ty mi coś tu tłumaczyłeś? raczysz żartować chyba.
>> Nie tobie personalnie. Po prostu napisałem na grupę, linka dałem.
> Naprawdę? Jednego? I niby co on dowodził? Może daj tego linka jeszcze raz.
Po co jeszcze raz?

>> Z tymi likwidacjami to ja bym się tak prosto nie wypowiadał.
>> W ramach OFEK pracowałem czas jakiś na rzecz wielu wiejskich,
>> "prowincjonalnych" szkół, spełniając różne zadania.
>> Tak poznałem to środowisko, jego specyfikę, problemy, potrzeby.
>> Nie można na każdą kwestię patrzeć jedynie kategoriami ekonomicznymi.
> Jasne, że nie. Jednak likwidacja szkoły w której uczy się 18 dzieci nie
> jest chyba jakąś traumą dla reszty mieszkańców.
Nie wypowiadaj się za nich.

>> Nie każdy potrafi to zrozumieć.
> To przykre naprawdę.
Da się przeżyć.
Nie trzeba przykładać przesadnej wagi do młotów.

>>>>> Skąd ten wzrost wydatków?
>>>> Jak to? Nie wiesz???
>>>> Przecież orientujesz się ponoć świetnie w sprawach oświaty, jej
>>> Jednak w gminach które znam nikt takiego wzrostu nie zauważył. Stąd
>>> moje pytanie.
>> Dziwne. Jak gminy nie znasz, to już poczytać nie umiesz?
> Umiem. Jednak zdecydowanie bardziej wierzę w to co widzę na własnie oczy
> niż to co jest napisane nas tronie MENu
To akurat słusznie.
Pod warunkiem, że widzi się to co trzeba, jak trzeba, oraz umie
zaobserwowane rzeczy zrozumieć.
A tobie nie wyszło.

>> Nawet na stronie MEN było.
> No i co z tego? Ktoś coś napisał.
To tak jak ty.

> Dlaczego mam wierzyć jemu a nie skarbnikowi gminy z którą współpracuję 6
> czy 7 lat?
> Może koumś w men było wygodniej napisać właśnie tak żeby jednak
> nauczycielowi nie doszło pracy ?
Spiski, wszędzie te spiski...

> A jaka jest różnica w poziomie wiedzy kogoś kto się nie obronił od tego
> co się obronił?
> Chciałbym jakieś konkrety.
Prosty przykład.
Ty nie możesz być nauczycielem.
Jesteś niewykształcony.

>>> Czay ty potrafisz podać jakikolwiek sensowny argument?
>> Sensowny podałem niejeden. Gorzej mi idzie z podaniem takiego, który uda
>> ci się zrozumieć, ale jestem przekonany, że wina nie leży po mojej
>> stronie.
> Problem taki, że ja tu żadnego nie widzę.
Trudno.
To jest _twój_ problem.
Ja go rozwiązywał nie będę.

>>> Bo jak na razie a nie pierwszy raz z tobą dyskutuję - z twojej
>>> strony nie padło nic konkretnego poza obelgami.
>> Obelgi to ty rzucałeś pod adresem przedstawicieli zawodu
>> nauczycielskiego _hurtem_ (pasożyty itp. link chyba niepotrzebny?),
>> którego przedstawiciele przewyższają cię choćby wykształceniem.
> MOże jednak tytułem a nie wykształceniem. Tego utożsamiać raczej nie
> wypada. Nieistotny jest dla mnie ten papierek z tytułem zarówno mój jak
> i kogoś innego.
To normalny i typowy, choć strasznie prymitywny mechanizm obronny frustratów
i zakompleksieńców. Nazywa się kwaśne winogrona (wpisz sobie w googla).

> Widać ty masz tytuł mgr.
I dwie specjalności.

> I pewnie jest to jedyna rzecz którą udało ci
> się w życiu osiągnąć. I stąd twoje zwracaie uwagi na to.
A przypuszczaj co chcesz, co mnie to obchodzi.
Tobie się nie udało i dlatego prymitywnie i nieudolnie usiłujesz to
dyskredytować.
Wiesz, że jesteś nikim i cię to uwiera.

>> Obrazić ich oczywiście nie możesz, ale usiłujesz.
> Nie obrażam nikogo.
Znów brak prostego rozumienia.
Nie napisałem, że obrażasz - tego nie możesz zrobić.
Napisałem wyraźnie, że tylko usiłujesz.

--
Jotte
napisał/a: ~januszek 2009-05-22 23:21
pawelj napisał(a):

[...]

> No bo dwa etaty w oświacie dalej się mieszczą w tch 40 godzinach :)

Wszystkie zwięrzęta są równe ale świnie są równiejsze ;)

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-22 23:27
W wiadomości news:gv74so$dag$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Czy "pełny wymiar zajęć" o którym mowa = pełny etat? Jeśli tak to jest
>> tu pełna niekonsekwencja logiczna bo skoro chroni się czas nauczyciela
>> poprzez wyznaczenie limitu godzin pracy to siłą rzeczy nie powinno się
>> pozwalać na pracę na więcej niż jednym etacie.
> A co jeżeli nauczyciel pracuje poza szkołą na normalnym ośmiogodzinnym
> etacie ?
> Gdzie ochrona czasu nauczyciela?
> No bo dwa etaty w oświacie dalej się mieszczą w tch 40 godzinach :)
Czy ty naprawdę chcesz niewiedzą i neptyczną głupotą dorównać takim
januszkom czy im podobnym debilom?
Jesteś na najlepszej drodze.

--
Jotte

napisał/a: ~pawelj" 2009-05-22 23:42
>> Chyba tego chcesz skoro ze mną dyskutujesz.
> Nie rozumiesz (to u ciebie jakiś standard, czy co?).
> Mnie twoje bzdurne poglądy zwisają kalafiorem.
> Ale piszemy publicznie. Wydaje mi się potrzebnym zapobiec, aby kiedyś ktoś
> niezorientowany w materii formował swoje poglądy na podstawie opinii
> tenndencyjnego ignoranta, delikatnie mówiąc.
> Toteż zadaję sobie trud przedstawienia stanu rzeczywistego.
> Taki altruizm, powiedzmy...
Dlatego tez poniżasz mnie publicznie. Tylko po to, żeby ktoś czytający to
odniósł wrażenie że to jotte jest górą.
A jotte cóż. Poza obrażaniem nic więcej w tym wątku nie wniósł
>> Pracownik biurowy już nie bardzo.
> No i co z tego?
Typowe dla jotte.
> No i co z tego?
Typowe dla jotte.
> No i co z tego
Typowe dla jotte.
>> Nie znam żadnego pracownika biurowego który znalazłby czas na dwa etaty.
> No i co z tego?
A no to że nauczyciele mają cholernie w głowie poprzestawiane mówiąc że mało
zarabiają skoro widzą ile im to czasu zajmuje.
Chcą zarabiać - niech zaczną pracować.
Chcą być szanowani w społeczeństwie - niech szanują innych.

>> Znam za to wielu nauczycieli którzy mają dwa pełne etaty.
>> Jeżeli faktyczie byli by tak obłożeni pracą to nie znaleźli by czasu na
>> te dwa etaty.
> Bo tobie ten etat==8h/dziennie mózg przelasował.
> Albo miałeś wcześniej przelasowany.
> A tłumaczyłem przecież, kuźwa, tłumaczyłem i to jak dla ucznia w szkole
> specjalnej...
To może jednak ty nie rozumiesz?
Jeżeli nauczyciel jest pracownikiem budżetowym to jaki jest powód żeby
zarabiał więcej niż pracownik urzędu pracując jednocześnie mniej?

>
>>>> Ty mi coś tu tłumaczyłeś? raczysz żartować chyba.
>>> Nie tobie personalnie. Po prostu napisałem na grupę, linka dałem.
>> Naprawdę? Jednego? I niby co on dowodził? Może daj tego linka jeszcze
>> raz.
> Po co jeszcze raz?
A bo mi się szukac nie chce. A może go nie pdoałeś wcześniej. Może tylko ci
się zdawało?

>> jest chyba jakąś traumą dla reszty mieszkańców.
> Nie wypowiadaj się za nich.
Bo co ? zabronisz mi ? Spróbuj.
>
>>> Nie każdy potrafi to zrozumieć.
>> To przykre naprawdę.
> Da się przeżyć.
> Nie trzeba przykładać przesadnej wagi do młotów.
Dlatego takie dyrdymały wypisujesz?Nie ważna jakość - w ilość poszedłeś?


?
>> Umiem. Jednak zdecydowanie bardziej wierzę w to co widzę na własnie oczy
>> niż to co jest napisane nas tronie MENu
> To akurat słusznie.
> Pod warunkiem, że widzi się to co trzeba, jak trzeba, oraz umie
> zaobserwowane rzeczy zrozumieć.
> A tobie nie wyszło.
Dlatego, że widzę prawdę?
Inną niż słuszna dla nauczycieli?
>
>>> Nawet na stronie MEN było.
>> No i co z tego? Ktoś coś napisał.
> To tak jak ty.
Za mną stoją jednak prawdizwe liczby i fakty. Za tobą tylko czepianie.

>> A jaka jest różnica w poziomie wiedzy kogoś kto się nie obronił od tego
>> co się obronił?
>> Chciałbym jakieś konkrety.
> Prosty przykład.
> Ty nie możesz być nauczycielem.
> Jesteś niewykształcony.
Och jak mi przykro. Pójdę chyba się popłaczę.
>
>>>> Czay ty potrafisz podać jakikolwiek sensowny argument?
>>> Sensowny podałem niejeden. Gorzej mi idzie z podaniem takiego, który uda
>>> ci się zrozumieć, ale jestem przekonany, że wina nie leży po mojej
>>> stronie.
>> Problem taki, że ja tu żadnego nie widzę.
> Trudno.
> To jest _twój_ problem.
> Ja go rozwiązywał nie będę.
Czyli jednak nie masz żadnego argumentu który by przekonał kogolwiek do tego
że nauczyciel pracuje.
Bo jakbyś miał to pewnie chętnie byś go przytoczył.
>
>>>> Bo jak na razie a nie pierwszy raz z tobą dyskutuję - z twojej
>>>> strony nie padło nic konkretnego poza obelgami.
>>> Obelgi to ty rzucałeś pod adresem przedstawicieli zawodu
>>> nauczycielskiego _hurtem_ (pasożyty itp. link chyba niepotrzebny?),
>>> którego przedstawiciele przewyższają cię choćby wykształceniem.
>> MOże jednak tytułem a nie wykształceniem. Tego utożsamiać raczej nie
>> wypada. Nieistotny jest dla mnie ten papierek z tytułem zarówno mój jak
>> i kogoś innego.
> To normalny i typowy, choć strasznie prymitywny mechanizm obronny
> frustratów i zakompleksieńców. Nazywa się kwaśne winogrona (wpisz sobie w
> googla).
Zapewniam cię że się mylisz po raz kolejny.
Zbyt łatwo i zbyt chętnie wydajesz opinię o innych.
>
>> Widać ty masz tytuł mgr.
> I dwie specjalności.
Wow. Zaimponowałeś mi.
A dasz mi swoje zdjęcie? Dzieciom się będę chwalił.
>
>> I pewnie jest to jedyna rzecz którą udało ci
>> się w życiu osiągnąć. I stąd twoje zwracaie uwagi na to.
> A przypuszczaj co chcesz, co mnie to obchodzi.
> Tobie się nie udało i dlatego prymitywnie i nieudolnie usiłujesz to
> dyskredytować.
> Wiesz, że jesteś nikim i cię to uwiera.
Nie wiem. Wiem za to że takie zero jak ty z wyimaginowanym poczuciem
wielkości próbuje mi to wmówić.
Nie przejmuj się. ta wasza mania wyższości to typowo nauczycielska
przypadłeośc. Tego się nawet nie leczy. Z tym się umiera.
Plusem jest to że nie jest to zaraźliwe.
>
>>> Obrazić ich oczywiście nie możesz, ale usiłujesz.
>> Nie obrażam nikogo.
> Znów brak prostego rozumienia.
> Nie napisałem, że obrażasz - tego nie możesz zrobić.
> Napisałem wyraźnie, że tylko usiłujesz.
To całe szczęście.Jednak nawet to próbowanie boli. Gdyby było inaczej nawet
byś się bronic nie próbował.
No ale ktoś kto ma dwie specjalności musi udawać lepszego.
Chociażby dlatego że jest nauczycielem.

--
PawełJ
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-22 23:43


>
> Wszystkie zwięrzęta są równe ale świnie są równiejsze ;)
>
Miło spotkać kogoś kto podziela moje zdanie o nauczycielach.
Przyajmnije większości z nich.

--
PawełJ
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-22 23:51
> Czy ty naprawdę chcesz niewiedzą i neptyczną głupotą dorównać takim
> januszkom czy im podobnym debilom?
> Jesteś na najlepszej drodze.

Kolejna ocena. Kogoś kto napisał coś nie po twojej myśli

--
Pawełj
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-23 00:02
pawelj napisal:
[ ciach pyskowska pawelj vs Jotte ]

> Jeżeli nauczyciel jest pracownikiem budżetowym to jaki jest powód żeby
> zarabiał więcej niż pracownik urzędu pracując jednocześnie mniej?

Ehm, przeczytaj to, co wlasnie napisales. Apologia komunistycznej
urawnilowki. Dlaczego menadzer ma zarabiac wiecej od robotnika
pracujac jednoczesnie mniej? Dlaczego lekarz ma zarabiac wiecej
od salowej pracujac jednoczesnie mniej? Bo moze wymagane sa
wyzsze kwalifikacje? Inna charakterystyka pracy? Bo moze nie
ma tylu chetnych do tych zawodow? Bo moze sa w stanie postawic
warunki? Bo maja odpowiednia pozycje przetargowa w negocjacjach
placowych?
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 00:11


>No wlasnie musze ci zaprzeczyc, bo znam kilka osob, urzednikow,
>ktorzy po godzinach pracy siedza w nastepnej pracy.
Na cały etat? drugi cały?

>Po co? Jezeli w umowie ma zawarty zakres CO NAJMNIEJ 18 godzin
>dydaktycznych plus pewna ilosc godzin niedydaktycznych, i tyle
>wykonuje, to ma pelny etat.
To znaczy że nie jest nijak dodatkowo obciązony? Jeżeli robi tylko te 18
godzin...

> A nie przyszło ci do głowy, że wdrażając takie aplikacje mogę mieć dostęp
> do
> danych poufnych?

>W zadnym wypadku. Wdrozeniowiec jest od wdrozenia. Dane poufne
>to dane poufne.
No to widać nie jestem wdrożeniowcem.
Faktycznie ciężko określić mój zawód. Niektórzy mówią na mnie informatyk.
Nawet większość. Ale z tym określeniem ja się nie zgadzam.

> Więc aplikacja jest jak najbardziej ok.

> Nie jest. Wprowadzanie lub transfer danych to sprawa pracownik
> firmy/szkoly/zeas. Nie wdrozeniowca. Aplikacja powinna wdrozeniowcowi
>umozliwiac prace na agregatach danych w formie zaszyfrowanej.
>Bez mozliwosci przegladania/ingerencji/poprawiania. To podstawowy
> blad w sztuce. W przypadku wprowadzenia certyfikacji oprogramowania
> taka aplikacja nie przejdzie testow poufnosci. Deszyfracja powinna
>byc mozliwa wylacznie po uzyciu kluczy pozostajacych w dyspozycji
>koncowego uzytkownika.

Ale jeżeli ma się certyfikat dostępu do danych poufnych to sprawa wygląda
inaczej.
Niestety niektóre urzędy nie chciały "człowieka bez papiera" i zostałem
sprawdzony i dostałem odpowiednie papiery.
Obowiązują nie tylko dla jednego urzędu który występował o sprawdzenie ale
też i dla innych.
Pracuję tez z innymi niż oświatowe aplikacjami, w których są dane osobowe i
w urzędach które mają certyfikaty ISO 9 coś tam.
W takim urzędzie nie przejdzie numer jak w szkole że każdy jeden siądzie do
programu. A moje usługi przechodzą.

> >Niemniej urzednikiem nie jest. A wielu jest pracownikow budzetowych.
> >W tym szczegolnym przypadku: samorzadowych. I co chcesz na tej podstawie
> >wywnioskowac?
> Chociażby czas pracy obydwu. Urzednik musi siedzieć bite 8 godzin w
> robocie.

> No i? Norma osmiogodzinna nie dotyczy wszystkich zawodow.
Wiem, że nie dotyczy nauczycieli. innych nie znam.

> To znacznie mu ogranicza możliwość zarabiania gdzie indziej.

>Odwroce twoj tok rozumowania: jego problem; jak nie odpowiada,
>moze prace zmienic; nikogo do bycia urzednikiem sie nie zmusza.
Podobnie jak nauczyciel który to podobno taki przemęczony i tak mało
zarabia.

> Nauczyciel takiego musu nie ma. Odbębnia swoje i wychodzi z pracy
> po 3 czy 4 godzinach.

>Srednio po pieciu.
A ta średnia to jakoś policzalna jest?

> A i jeden i drugi jest opłacany z budżetu.

>No i? A pilot wojskowy jest oplacany z budzetu, a jego czas pracy
>jest jeszcze krotszy :)
Być może- ale w tym kierunku zupełnie nie mam rozeznania.
Ciekawe tylko czy też narzeka że mało zarabia a dużo pracuje.

> > pozostale sale,
> Komu?

>Komukolwiek, kto bedzie chetny. Stomatolog/lekarz/ubezpieczeniowiec itp.
>Oglaszano taka propozycje? Ewentualnie prace biurowe nie wymagajace
>obecnosci klientow.
No właśnie o to chodzi, że nie ma chętnych. Byłby jeden, ale na cały
budynek.


> A co z transportem dzieci? Ile czasu DODATKOWO musza spedzac poza domem?
Z tego co pamiętam to maks 45 minut więcej.
I chyba dwoje lub troje 90 minut raz w tygodniu.
Jedno rodzeństwo jest zabierane przez rodziców. Ale to wynika z faktu, że do
ich domu nie ma dojazdu. Ani elektryczności. Ale to tak na marginesie.

> Wybacz, ale nierozpoznawanie tekstu cytowanego to broszka twojego readera.
> On dostaje tekst zastany (czyli moj) i powinien sobie ozdobic go znakami
> cytowania. Moje wpisy nie maja dokladnie nic do tego.

Ciekawe bo innych wypowiedzi są cytowane bez problemu a używam tego samego
readera.
No ale to jż taki off-topic był całkowicie

--
PawełJ
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-23 00:13
W wiadomości news:gv76q0$fiu$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Toteż zadaję sobie trud przedstawienia stanu rzeczywistego.
>> Taki altruizm, powiedzmy...
> Dlatego tez poniżasz mnie publicznie.
No nie rób jaj, Dopóki nie poszedłeś w kretyństwo normalnie wymieniałem z
tobą poglądy.
I do czego przyszło?

> A jotte cóż. Poza obrażaniem nic więcej w tym wątku nie wniósł
To na szczęście tylko twoje zdanie.
Nieistotne.
Przecież nie mogę cię obrazić.

>>> Nie znam żadnego pracownika biurowego który znalazłby czas na dwa etaty.
>> No i co z tego?
> A no to że nauczyciele mają cholernie w głowie poprzestawiane mówiąc że
> mało zarabiają skoro widzą ile im to czasu zajmuje.
Czynisz proste i mylne (co typowe dla ciebie) przełożenie czasu pracy na
zarobek.

> Chcą zarabiać - niech zaczną pracować.
> Chcą być szanowani w społeczeństwie - niech szanują innych.
Szacunek u takich jak ty jest bezwartościowy.

> Jeżeli nauczyciel jest pracownikiem budżetowym to jaki jest powód żeby
> zarabiał więcej niż pracownik urzędu pracując jednocześnie mniej?
A dlaczego miałoby tak być?
Przecież ma zupełnie inny charakter pracy, co nawet ty powienieneś pojąć.

>>> Może daj tego linka jeszcze raz.
>> Po co jeszcze raz?
> A bo mi się szukac nie chce.
Mam to w dupie.

>>> jest chyba jakąś traumą dla reszty mieszkańców.
>> Nie wypowiadaj się za nich.
> Bo co ? zabronisz mi ? Spróbuj.
Oczywiście, że nie zabronię.
Nawet gdybym mógł, to bym nie próbował
Kretyn też ma prawo do swego zdania i jego wyrażania, na tym m.in. polega
wolność, której jestem zwolennikiem.

>>> Umiem. Jednak zdecydowanie bardziej wierzę w to co widzę na własnie oczy
>>> niż to co jest napisane nas tronie MENu
>> To akurat słusznie.
>> Pod warunkiem, że widzi się to co trzeba, jak trzeba, oraz umie
>> zaobserwowane rzeczy zrozumieć.
>> A tobie nie wyszło.
> Dlatego, że widzę prawdę?
Nie widzisz żadnej prawdy.
Jesteś ślepy i zakompleksiony.

>>>> Nawet na stronie MEN było.
>>> No i co z tego? Ktoś coś napisał.
>> To tak jak ty.
> Za mną stoją jednak prawdizwe liczby i fakty. Za tobą tylko czepianie.
Żadne liczby, żadne fakty - bełkot, prostacka demagogia i zwyczajna głupota.

>> Ty nie możesz być nauczycielem.
>> Jesteś niewykształcony.
> Och jak mi przykro. Pójdę chyba się popłaczę.
To nie pomoże.
Gdy otrzesz łzy bedziesz takim samym niedokształtem jak wcześniej.

> Czyli jednak nie masz żadnego argumentu który by przekonał kogolwiek do
> tego że nauczyciel pracuje.
Sądzisz, że warto debilom oczywistości udowadniać?
Niech sobie sami pomyślą skąd czytać i pisać umieją.

> Zapewniam cię że się mylisz po raz kolejny.
Tam te twoje zapewnienia, tyle one warto, co i twoja wiedza...

>>> Widać ty masz tytuł mgr.
>> I dwie specjalności.
> Wow. Zaimponowałeś mi.
> A dasz mi swoje zdjęcie? Dzieciom się będę chwalił.
Ty się lepiej dokształć i daj dzieciom swoje zdjęcie.
Nie kochasz ich i chcesz żeby miały ojca młota?

> Nie wiem. Wiem za to że takie zero jak ty z wyimaginowanym poczuciem
> wielkości próbuje mi to wmówić.
> Nie przejmuj się. ta wasza mania wyższości to typowo nauczycielska
> przypadłeośc. Tego się nawet nie leczy. Z tym się umiera.
> Plusem jest to że nie jest to zaraźliwe.
No i jeszcze mamy dużo ferii, wysługę lat oraz 13-tkę.
A niedokształcone młoty (jak ty) mogą się tylko na to zrzucać i miotać w
bezsilnej złości.

> No ale ktoś kto ma dwie specjalności musi udawać lepszego.
> Chociażby dlatego że jest nauczycielem.
Eksperyment na debilu - da się z czymś do tępego łba dotrzeć, czy nie.

--
Jotte
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-23 00:15
W wiadomości news:gv77a5$g5r$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Czy ty naprawdę chcesz niewiedzą i neptyczną głupotą dorównać takim
>> januszkom czy im podobnym debilom?
>> Jesteś na najlepszej drodze.
> Kolejna ocena. Kogoś kto napisał coś nie po twojej myśli
Uczyłem cię, że ocenianie jest normalną rzeczą.

--
Jotte
napisał/a: ~Roman Stachowiak 2009-05-23 00:18
pawelj pisze:
>
> Użytkownik "Jacek_P" napisał w wiadomości
> news:gv723v$5b2$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> pawelj napisal:
>> > Wykształcenie wyższe bez tytułu.
>> Tzn tak, że po uzyskaniu absolutorium nie oddałem pracy.
>
>> Musze cie zmartwic. Formalnie nie masz wyksztalcenia wyzszego.

Ma tzw. "prezydenckie"

>> W wielu zawodach ludzie maja czas na drugi. Nawet w takich,
>> gdzie wymaga sie dyspozycyjnosci osmiogodzinnej.
> No własnie problem jest taki, że urzędnik, czy sprzedawca raczej
> drugiego etatu nie weźmie.

A mógł się kształcić na nauczyciela...

>> Nawet jeżeli to obłożenie jakieś jest to na pewno nie jest to 8 godzin
>> dziennie.
>
> No i? Te 8 godzin to jest MAKSYMALNE oblozenie nauczyciela
> calkowita robota, a w tym moze miec MAKSYMALNIE tyle godzin
> dydaktycznych (45 minutowych), ile okresla pensum.
> N-ty raz powtarzam ci, co skrupularnie ignorujesz, ze sa
> to granice MAKSYMALNE.
>
> Nie ignoruję - widzę tylko że raczej ciągnie się z tych dolnych widełek.
> Ciągle każdy wmawia mi że się czepiam.

Nie dociera do Ciebie, że praca nauczyciela (poza pensum) ma charakter
ZADANIOWY. Ma zadanie do wykonania, a czy wykona je w 2 czy w 22
godziny, to tylko i wyłącznie jego problem.

> Niech któryś z nauczycieli napisze skrupulatnie ile faktycznie godzin
> pracuje dziennie. Tzn ile dydaktycznych w szkole, ile z uczniami, ile w
> domu.
> Niech ktoś da jakiś inny argument poza suchym przepisem.
>
Specjalnie dla Ciebie:

* nauczyciel techniki w SP i gimnazjum + wychowawstwo - 21 godzin
czas dodatkowy - tylko w tym tygodniu:
* pn. - dyżur na przerwach (5 przerw) - 1 h
- po zajęciach - przygotowanie pomocy na wtorek (testowanie
mierników prądu - w dwóch przepalone bezpieczniki po ostatnich zajęciach
- spacer do sklepu, kupno za własne pieniądze zapasu bezpieczników,
powrót do szkoły, naprawa mierników) - 3 h
- w domu - przygotowanie do zajęć wtorkowych - 1 h
- sprawdzenie kartkówek sprzed tygodnia - 1 h
* wt. - po zajęciach (w szkole) - przygotowanie do zajęć na środę
(przetestowanie lutownic, przygotowanie kompletu przewodów - uczniowie
nauczą się zarabiać końcówki) - 1 h
- przygotowanie arkuszy styropianu, sprawdzenie przecinarek do
styropianu, wymiana drutu oporowego w kilku z nich - klasa 5 sp będzie
wycinać litery ze styropianu na klasową gazetkę - 1 h
- (w domu) - drukuję karty pracy dla wszystkich uczniów (prywatna
drukarka i papier) - jak się domyślasz, wcześniej musiałem te karty czy
też arkusze ćwiczeń wymyślić i zaprojektować
- przygotowanie się do środowych zajęć - 1 h
* śr. - dyżur na przerwach 4 przerwy - 0,75 h
- po zajęciach (w szkole) - sprawdzenie, drobna renowacja znaków
drogowych (zrobiłem kiedyś z uczniami komplet do instalowania na naszym
minimiasteczku ruchu drogowego) - w czwartek uczniowie z dwóch klas 4
będą zdawać praktyczny egzamin na kartę rowerową - 2 h
- (w domu) - przygotowanie do zajęć na czwartek (szkoła nie ma
własnych rowerów - muszę podzwonić do paru rodziców, żeby przyprowadzili
do szkoły kilka rowerów) - 1 h
- w czwartek mam lekcję wychowawczą - muszę się do niej
przygotować (uczniowie będą oceniać swoje zachowanie w ciągu roku
szkolnego) - 1 h
* cz. - (w domu) - sprawdzenie kartkówek sprzed tygodnia - 1 h
- w piątek kolejna klasa lutuje, a tymczasem poprzednia
wykończyła mi resztkę lutu - spacer do sklepu - kupuję oczywiście za
własne pieniądze - 2 h
* pt. - (po zajęciach) - obowiązkowe szkolenie w zakresie pomocy
przedmedycznej - 3 h
* sb. - jadę jutro z uczniami z mojej klasy na rowerową wycieczkę po
okolicy - min. 5 h
- żeby niedzielę mieć spokojną - przygotowanie do zajęć
poniedziałkowych - 1-2 h
koniec (chyba)

Przy tym wszystkim mam dodatkową (zarejestrowaną, gdyby to cię
interesowało) działalność (mały zakładzik usługowo-handlowy). Co więcej
- udaje mi się to jakoś połączyć.

Wystarczy ci?

To odp^&*%$#czep się od nauczycieli.

> Chociażby czas pracy obydwu. Urzednik musi siedzieć bite 8 godzin w
> robocie. To znacznie mu ogranicza możliwość zarabiania gdzie indziej.
> Nauczyciel takiego musu nie ma. Odbębnia swoje i wychodzi z pracy po 3
> czy 4 godzinach.

j.w.

--
RomanS
______________________________
Ja zawsze mam rację.
Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie.
(G.J. Gigol)