Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~januszek 2009-05-23 07:46
Jacek_P napisał(a):

> No i? Norma osmiogodzinna nie dotyczy wszystkich zawodow.

Podaj trzy przykłady zawodu urzędnika, w którym nie występuje?

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~januszek 2009-05-23 07:49
pawelj napisał(a):

>> Wszystkie zwięrzęta są równe ale świnie są równiejsze ;)

> Miło spotkać kogoś kto podziela moje zdanie o nauczycielach.
> Przyajmnije większości z nich.

Z pełną świadomością tego, że jest to typowe zachowanie grupowe
wynikające z nadanej możliwości bezpośredniego włożenia ryja w koryto a
nie coś osobistego ;)

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-23 09:12
pawelj napisal:
> Na cały etat? drugi cały?

Formalnie tak. De facto pracodawcy z uwagi na efektywnosc przeszli
na uklad zadaniowy.

> To znaczy że nie jest nijak dodatkowo obciązony? Jeżeli robi tylko te 18
> godzin...

Czytamy ze zrozumieniem: '...plus pewna ilosc godzin niedydaktycznych...'
czyli poswiecanych na czesc zadaniowa. A ty ciagle swoje: 'nie jest nijak
dodatkowo obciazony...'. No wiec jest.

> >W zadnym wypadku. Wdrozeniowiec jest od wdrozenia. Dane poufne
> >to dane poufne.
> No to widać nie jestem wdrożeniowcem.

Z tego widac, ze nie jest jestes. A w kazdym razie nie tylko wdrozeniowcem.

> Faktycznie ciężko określić mój zawód. Niektórzy mówią na mnie informatyk.
> Nawet większość. Ale z tym określeniem ja się nie zgadzam.

Hm, teraz kazdy kto wymienia toner w biurowej drukarce to jest informatyk :)
A na serio opisany przez ciebie zakres prac to raczej skrzyzowanie
technika-informatyka z wdrozeniowcem aplikacji, szkoleniowcem i konsultantem.

> Ale jeżeli ma się certyfikat dostępu do danych poufnych to sprawa wygląda
> inaczej.

Wyglada wtedy poprawnie.

> Niestety niektóre urzędy nie chciały "człowieka bez papiera" i zostałem
> sprawdzony i dostałem odpowiednie papiery.

Przez ABW? No, no... ;)

> Obowiązują nie tylko dla jednego urzędu który występował o sprawdzenie ale
> też i dla innych.

Wiem. Wnioskuje z tego, ze grzebales tez w aplikacjach dla kancelarii tajnych,
policji, albo urzedow gmin.

> W takim urzędzie nie przejdzie numer jak w szkole że każdy jeden siądzie do
> programu. A moje usługi przechodzą.

Czyli masz inny status niz wynikal z twoich wypowiedzi.
'Wdrozeniowiec', he, he...

> >Odwroce twoj tok rozumowania: jego problem; jak nie odpowiada,
> >moze prace zmienic; nikogo do bycia urzednikiem sie nie zmusza.
> Podobnie jak nauczyciel który to podobno taki przemęczony i tak mało
> zarabia.

No i? Czy wynika z tego, ze maja sie godzic na dowolnie nedzne warunki
placy? Koszty finansowe i czasowe wejscia do zawodu sa duze. Nie widze
powodu, aby z powodu fanaberii urzednikow gminnych/resortowych mieli
od razu zaorywac swoje wyksztalcenie, wysilek itd. i zmieniac zawod.

> >Srednio po pieciu.
> A ta średnia to jakoś policzalna jest?

Jest. 18 g pensum / 5 + minimum 1,5 g dodatkowych /dzien.
To jest moje DOLNE oszacowanie.

> >No i? A pilot wojskowy jest oplacany z budzetu, a jego czas pracy
> >jest jeszcze krotszy :)
> Być może- ale w tym kierunku zupełnie nie mam rozeznania.

A ja akurat mam. W rodzinie. Z pierwszej reki :)

> Ciekawe tylko czy też narzeka że mało zarabia a dużo pracuje.

Tak. Narzeka. I caly czas mowi, ze gdy odsluzy panszczyzne
to idzie do lotnictwa cywilnego, bo dopiero tam sa pieniadze.

> No właśnie o to chodzi, że nie ma chętnych.
> Byłby jeden, ale na cały budynek.

No to pech.

> > A co z transportem dzieci? Ile czasu DODATKOWO musza spedzac poza domem?
> Z tego co pamiętam to maks 45 minut więcej.
> I chyba dwoje lub troje 90 minut raz w tygodniu.

To jest do zaakceptowania. Ja spotykalem sie z koniecznoscia
siedzenia przez dzieci do 3 godzin dodatkowo DZIENNIE.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 20:13

> Specjalnie dla Ciebie:
No i super.
>
> * nauczyciel techniki w SP i gimnazjum + wychowawstwo - 21 godzin
Czyli od razu na starcie masz 3 nadgodziny plus wychowawstwo płatne(wiem że
niewiele ale jednak).

> czas dodatkowy - tylko w tym tygodniu:
> * pn. - dyżur na przerwach (5 przerw) - 1 h
No aż tak się nie bawmy. Godzinia to godzina i mało ważne czy lekcyjna czy
zegarowa.
Jeżeli uznajemy, że lekcja trwa godzine to nie możemy wliczać przerw do
zajęć bo ci wyjdzie że godzina nauczycielska to ponad 70 minut :)

> - po zajęciach - przygotowanie pomocy na wtorek (testowanie
> mierników prądu - w dwóch przepalone bezpieczniki po ostatnich zajęciach -
> spacer do sklepu, kupno za własne pieniądze zapasu bezpieczników, powrót
> do szkoły, naprawa mierników) - 3 h
NIe robisz tego co tydzień zapewne ale niech będzie.
3h

> - w domu - przygotowanie do zajęć wtorkowych - 1 h
Trudno mi uwierzyć że przygotowujesz się co tydzień do zajęć
1 godz
> - sprawdzenie kartkówek sprzed tygodnia - 1 h
szybko :)
1 godz
> * wt. - po zajęciach (w szkole) - przygotowanie do zajęć na środę
> (przetestowanie lutownic, przygotowanie kompletu przewodów - uczniowie
> nauczą się zarabiać końcówki) - 1 h
bardzo dokładnie musisz to robić, ale niech będzie
1godz
> - przygotowanie arkuszy styropianu, sprawdzenie przecinarek do
> styropianu, wymiana drutu oporowego w kilku z nich - klasa 5 sp będzie
> wycinać litery ze styropianu na klasową gazetkę - 1 h

1godz.

> - (w domu) - drukuję karty pracy dla wszystkich uczniów (prywatna
> drukarka i papier) - jak się domyślasz, wcześniej musiałem te karty czy
> też arkusze ćwiczeń wymyślić i zaprojektować
> - przygotowanie się do środowych zajęć - 1 h
Co obejmuje przygotowanie do zajęć?
1 godz.
> * śr. - dyżur na przerwach 4 przerwy - 0,75 h
Nie liczę tego
> - po zajęciach (w szkole) - sprawdzenie, drobna renowacja znaków
> drogowych (zrobiłem kiedyś z uczniami komplet do instalowania na naszym
> minimiasteczku ruchu drogowego) - w czwartek uczniowie z dwóch klas 4 będą
> zdawać praktyczny egzamin na kartę rowerową - 2 h
to też sporadyczne zadanie. Ale policzmy go
2 h

> - (w domu) - przygotowanie do zajęć na czwartek (szkoła nie ma
> własnych rowerów - muszę podzwonić do paru rodziców, żeby przyprowadzili
> do szkoły kilka rowerów) - 1 h
Baaardzo powoli dzwonisz. Zresztą to też sporadyczne zajęcie
1h.
> - w czwartek mam lekcję wychowawczą - muszę się do niej przygotować
> (uczniowie będą oceniać swoje zachowanie w ciągu roku szkolnego) - 1 h

1 godz
> * cz. - (w domu) - sprawdzenie kartkówek sprzed tygodnia - 1 h

1 godz
> - w piątek kolejna klasa lutuje, a tymczasem poprzednia wykończyła
> mi resztkę lutu - spacer do sklepu - kupuję oczywiście za własne
> pieniądze - 2 h

2 godz
> * pt. - (po zajęciach) - obowiązkowe szkolenie w zakresie pomocy
> przedmedycznej - 3 h
A to jest co tydzień?
3 h
> * sb. - jadę jutro z uczniami z mojej klasy na rowerową wycieczkę po
> okolicy - min. 5 h
To też raczej nie co tydzień
5h
> - żeby niedzielę mieć spokojną - przygotowanie do zajęć
> poniedziałkowych - 1-2 h
> koniec (chyba)
Wyszło ci zatem 22 godziny, z zajęciami dośc sporadycznie robionymi jednak
wymienionymi. Gdyby te sporadyczne odliczyć to wyszło by ci 9 godzin.
Bo chyba mi nie powiesz że co sobotę masz pięciogodzinną wycieczkę? Albo
trzygodzinne szkolenie?


> Przy tym wszystkim mam dodatkową (zarejestrowaną, gdyby to cię
> interesowało) działalność (mały zakładzik usługowo-handlowy). Co więcej -
> udaje mi się to jakoś połączyć.
Właśnie dlatego że twój etat nie zabiera ci tych 8 godzin to masz czas na
inne rzeczy.

>
> Wystarczy ci?
Nawet mam za dużo:)
Wreszcie coś konkretnego.

>
> To odp^&*%$#czep się od nauczycieli.
Nie odczepię się bo nadal twierdzę że stawka za godzinę wychodzi sporo za
duża.


napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 20:31

Użytkownik "Jacek_P" napisał w wiadomości
pawelj napisal:
> Na cały etat? drugi cały?

>Formalnie tak. De facto pracodawcy z uwagi na efektywnosc przeszli
>na uklad zadaniowy.

> To znaczy że nie jest nijak dodatkowo obciązony? Jeżeli robi tylko te 18
> godzin...

>Czytamy ze zrozumieniem: '...plus pewna ilosc godzin niedydaktycznych...'
>czyli poswiecanych na czesc zadaniowa. A ty ciagle swoje: 'nie jest nijak
>dodatkowo obciazony...'. No wiec jest.
Napisałem, że nie jest nijak obciążony bo nikt nie podawał sensownych
wyliczeń. Pojawiły się przed chwilą. mocno naginane ale są.


> Faktycznie ciężko określić mój zawód. Niektórzy mówią na mnie informatyk.
> Nawet większość. Ale z tym określeniem ja się nie zgadzam.

> Hm, teraz kazdy kto wymienia toner w biurowej drukarce to jest informatyk
> :)
Dokładnie - dlatego jakoś mało przywiązuję uwagę czy jestem dla kogoś
informatykiem czy nie.
>A na serio opisany przez ciebie zakres prac to raczej skrzyzowanie
> technika-informatyka z wdrozeniowcem aplikacji, szkoleniowcem i
> konsultantem.
No mniej więcej oisałeś zakres mojej pracy.

> Obowiązują nie tylko dla jednego urzędu który występował o sprawdzenie ale
> też i dla innych.

>Wiem. Wnioskuje z tego, ze grzebales tez w aplikacjach dla kancelarii
>tajnych,
>policji, albo urzedow gmin.
Tylko tych ostatnich.

> W takim urzędzie nie przejdzie numer jak w szkole że każdy jeden siądzie
> do
> programu. A moje usługi przechodzą.

>Czyli masz inny status niz wynikal z twoich wypowiedzi.
>Wdrozeniowiec', he, he...
Prościej napisać wdrożeniowiec niż pisać całą litanię tego co robię.
Ktoś kto ma pojecie o takiej pracy i tak będzie wiedział o co chodzi.
Ktoś kto będzie się chciał doczepić i tak się doczepi.

>No i? Czy wynika z tego, ze maja sie godzic na dowolnie nedzne warunki
>placy? Koszty finansowe i czasowe wejscia do zawodu sa duze.
Nie tylko do tego zawodu trzeba się jakoś przygotować.
To w zasadzie nie jest argument.
Często jest przytaczany argument "bo nauczyciel to 5 lat ciężko studiuje"
A kto krócej studiuje? Albo lekko?
A i przygotowanie trzeba w innych zawodach trzeba zdobywać.


> >Srednio po pieciu.
> A ta średnia to jakoś policzalna jest?

>Jest. 18 g pensum / 5 + minimum 1,5 g dodatkowych /dzien.
>To jest moje DOLNE oszacowanie.
Czyli któryś raz z kolei pojawia się liczba 1,5 - 2 godziny dodatkowe.
Zaczyna to być realne.

> >No i? A pilot wojskowy jest oplacany z budzetu, a jego czas pracy
> >jest jeszcze krotszy :)
> Być może- ale w tym kierunku zupełnie nie mam rozeznania.

> A ja akurat mam. W rodzinie. Z pierwszej reki :)
A jaki jest jego czas pracy? I jakie zarobki?
To czysto ciekawskie pytanie

> > A co z transportem dzieci? Ile czasu DODATKOWO musza spedzac poza domem?
> Z tego co pamiętam to maks 45 minut więcej.
> I chyba dwoje lub troje 90 minut raz w tygodniu.

>To jest do zaakceptowania. Ja spotykalem sie z koniecznoscia
>iedzenia przez dzieci do 3 godzin dodatkowo DZIENNIE.

Też spotykam takie szkoły. Ale uważam że to brak organizacji dowozów jest za
to odpowiedzialny.


--
PawełJ
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 20:34

>> Kolejna ocena. Kogoś kto napisał coś nie po twojej myśli
> Uczyłem cię, że ocenianie jest normalną rzeczą.

A ty jeszcze poza nauczaniem i ocenianiem jeszcze coś potrafisz?

Wydaje ci się że nauczasz a i zpoprawnym ocenianiem masz duże problemy.

--
Pawełj
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-23 20:41
W wiadomości news:gv9g62$h2n$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>>> Kolejna ocena. Kogoś kto napisał coś nie po twojej myśli
>> Uczyłem cię, że ocenianie jest normalną rzeczą.
> A ty jeszcze poza nauczaniem i ocenianiem jeszcze coś potrafisz?
A czy ty umiesz cokolwiek (sensownego i pozytecznego)?

> Wydaje ci się że nauczasz a i zpoprawnym ocenianiem masz duże problemy.
Masz prawo mieć coś, co uważasz za swoje zdanie i masz prawo to coś wyrażać.

--
Jotte
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 21:02

>> Dlatego tez poniżasz mnie publicznie.
> No nie rób jaj, Dopóki nie poszedłeś w kretyństwo normalnie wymieniałem z
> tobą poglądy.
> I do czego przyszło?
Że nerwy ci puściły bo nie potrafisz podać żadnego sensownego argumentu?
Wróciłeś do twojego standardu. jak sie nie da przekonać to zgnoić. Wszak
inni czytają.
>
>> A jotte cóż. Poza obrażaniem nic więcej w tym wątku nie wniósł
> To na szczęście tylko twoje zdanie.
A to tylko twoje.
> Nieistotne.
> Przecież nie mogę cię obrazić.
Pewnie że nie. Zbyt prosty jesteś.

> Czynisz proste i mylne (co typowe dla ciebie) przełożenie czasu pracy na
> zarobek.
No to za co w takim razie płacić?
Jak wycenić pracę nauczyciela jeżeli nie czasem?
Efektami przecież nie. odpowiedzialnością też nie.
Więc?

>
>> Chcą zarabiać - niech zaczną pracować.
>> Chcą być szanowani w społeczeństwie - niech szanują innych.
> Szacunek u takich jak ty jest bezwartościowy.
Boli cię że na niego nie zasłużyłeś?
Szukasz sobie usprawiedliwienia?

>>>> Może daj tego linka jeszcze raz.
>>> Po co jeszcze raz?
>> A bo mi się szukac nie chce.
> Mam to w dupie.
Tego cię nauczyli na studiach?kultury dyskusji na jednym fakultecie a na
drugi argumentacji.
Gratuluję.

>> Dlatego, że widzę prawdę?
> Nie widzisz żadnej prawdy.
> Jesteś ślepy i zakompleksiony.
Zakompleksiony? Tego od ciebie jeszcze nie słyszałem. Rozwiniesz?
>
>>>>> Nawet na stronie MEN było.
>>>> No i co z tego? Ktoś coś napisał.
>>> To tak jak ty.
>> Za mną stoją jednak prawdizwe liczby i fakty. Za tobą tylko czepianie.
> Żadne liczby, żadne fakty - bełkot, prostacka demagogia i zwyczajna
> głupota.
Podkreśl to jeszcze ze dwa razy. Pamiętaj że to publiczna dyskusja i musi
stanąć na twoim.

>
>>> Ty nie możesz być nauczycielem.
>>> Jesteś niewykształcony.
>> Och jak mi przykro. Pójdę chyba się popłaczę.
> To nie pomoże.
> Gdy otrzesz łzy bedziesz takim samym niedokształtem jak wcześniej.
Dumny jednak jesteś z tego swojego magistra. Ale żeby aż tak się
dofartościowywać?


>> A dasz mi swoje zdjęcie? Dzieciom się będę chwalił.
> Ty się lepiej dokształć i daj dzieciom swoje zdjęcie.
Nie rozumiem o co ci chodzi.
> Nie kochasz ich i chcesz żeby miały ojca młota?
Kocham ich. Naprawdę nie mam pojęcia jak doszedłeś do tak prostackiego
zestawienia.
Uważasz, że ktoś kto nie ma mgr nie kocha dzieci?
Ty może też kiedyś będziesz miał swoje...
Chociaż pewnie nie bo która baba by z tobą wytrzymała.

>
>> Nie wiem. Wiem za to że takie zero jak ty z wyimaginowanym poczuciem
>> wielkości próbuje mi to wmówić.
>> Nie przejmuj się. ta wasza mania wyższości to typowo nauczycielska
>> przypadłeośc. Tego się nawet nie leczy. Z tym się umiera.
>> Plusem jest to że nie jest to zaraźliwe.
> No i jeszcze mamy dużo ferii, wysługę lat oraz 13-tkę.
Wiem że macie
> A niedokształcone młoty (jak ty) mogą się tylko na to zrzucać i miotać w
> bezsilnej złości.
A gdzie ja napisałem, że się złoszczę? To ciebie prawda nieróbstwa w oczy
kole.
I to raczej ty się rzucasz
>
>> No ale ktoś kto ma dwie specjalności musi udawać lepszego.
>> Chociażby dlatego że jest nauczycielem.
> Eksperyment na debilu - da się z czymś do tępego łba dotrzeć, czy nie.
No i dotarło coś czy dalej masz pustkę?

--
Pawełj
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 21:42

Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości
>W wiadomości news:gv9g62$h2n$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
> pisze:
>
>>>> Kolejna ocena. Kogoś kto napisał coś nie po twojej myśli
>>> Uczyłem cię, że ocenianie jest normalną rzeczą.
>> A ty jeszcze poza nauczaniem i ocenianiem jeszcze coś potrafisz?
> A czy ty umiesz cokolwiek (sensownego i pozytecznego)?
Zdziwiłbyś się ale z pewnością nie uwierzysz więc nie będę pisał.
Wszak magister z dwoma fakultetami wie wszystko i o wszystkich.

--
PawełJ
napisał/a: ~Roman Stachowiak 2009-05-23 22:40
pawelj pisze:
>
>> Specjalnie dla Ciebie:
> No i super.
>>
>> * nauczyciel techniki w SP i gimnazjum + wychowawstwo - 21 godzin
> Czyli od razu na starcie masz 3 nadgodziny plus wychowawstwo płatne(wiem
> że niewiele ale jednak).
>
>> czas dodatkowy - tylko w tym tygodniu:
>> * pn. - dyżur na przerwach (5 przerw) - 1 h
> No aż tak się nie bawmy. Godzinia to godzina i mało ważne czy lekcyjna
> czy zegarowa.

Zaraz, zaraz...
Chciałeś znać moje obciążenie poza godzinami dydaktycznymi. Przerwy nie
należą do zajęć dydaktycznych. Skoro w trakcie nich mam dyżur, to
wykorzystuję mój czas "pozadydaktyczny".

>> - po zajęciach - przygotowanie pomocy na wtorek (testowanie
>> mierników prądu - w dwóch przepalone bezpieczniki po ostatnich
>> zajęciach - spacer do sklepu, kupno za własne pieniądze zapasu
>> bezpieczników, powrót do szkoły, naprawa mierników) - 3 h
> NIe robisz tego co tydzień zapewne ale niech będzie. 3h

Skąd wiesz co robię w innych tygodniach? Mam pisać ci roczne
sprawozdanie? Napisałem co robię w tym konkretnym tygodniu. Może w
innych jest gorzej?
A może lepiej...

>> - w domu - przygotowanie do zajęć wtorkowych - 1 h
> Trudno mi uwierzyć że przygotowujesz się co tydzień do zajęć 1 godz
>> - sprawdzenie kartkówek sprzed tygodnia - 1 h
> szybko :) 1 godz

Szybko? Przecież to tylko kartkówka i to z jednej klasy.

>> * wt. - po zajęciach (w szkole) - przygotowanie do zajęć na środę
>> (przetestowanie lutownic, przygotowanie kompletu przewodów - uczniowie
>> nauczą się zarabiać końcówki) - 1 h
> bardzo dokładnie musisz to robić, ale niech będzie 1godz

Wiesz...
Podstawowym zadaniem nauczyciela jest dbać o bezpieczeństwo uczniów, a
dopiero potem uczyć. Jeśli czegoś nie sprawdzę dokładnie, może nade mną
siedzieć prokurator.

>> - przygotowanie się do środowych zajęć - 1 h
> Co obejmuje przygotowanie do zajęć? 1 godz.

Poczytanie literatury, zerknięcie do arkuszy ćwiczeń, ułożenie zadań
(każda klasa gimnazjalna to kompletnie inny zespół ludzi - nie da się
identycznie z nimi pracować - muszę choć w zarysie ułożyć sobie lekcję)

>> * śr. - dyżur na przerwach 4 przerwy - 0,75 h
> Nie liczę tego

A dlaczego? W trakcie dyżuru odpowiadam za bezpieczeństwo uczniów na
przerwie w miejscu mojego dyżurowania. Myślisz, że nie należy tego
uważać za pracę? Uwierz - to czasem bardziej wyczerpujące zajęcie niż 45
minut lekcji.

>> - (w domu) - przygotowanie do zajęć na czwartek (szkoła nie ma
>> własnych rowerów - muszę podzwonić do paru rodziców, żeby
>> przyprowadzili do szkoły kilka rowerów) - 1 h
> Baaardzo powoli dzwonisz.

Miałeś kiedyś do czynienia z ludźmi, którzy niezbyt chętnie chcą się
udzielać na rzecz szkoły? Czasem trzeba się nieźle nagadać, żeby ich
przekonać do bezinteresownej pomocy.

>> * pt. - (po zajęciach) - obowiązkowe szkolenie w zakresie pomocy
>> przedmedycznej - 3 h
> A to jest co tydzień? 3 h

W tygodniu wcześniejszym mieliśmy 2-godzinną radę szkoleniową, a jeszcze
wcześniej spotkanie zespołu metodycznego, a jeszcze wcześniej...

>> * sb. - jadę jutro z uczniami z mojej klasy na rowerową wycieczkę po
>> okolicy - min. 5 h
> To też raczej nie co tydzień 5h

No i co z tego? A może miałem wizyty domowe u rodziców moich wychowanków?

> Wyszło ci zatem 22 godziny, z zajęciami dośc sporadycznie robionymi
> jednak wymienionymi.

Guzik wiesz na ten temat.

>> Przy tym wszystkim mam dodatkową (zarejestrowaną, gdyby to cię
>> interesowało) działalność (mały zakładzik usługowo-handlowy). Co
>> więcej - udaje mi się to jakoś połączyć.
> Właśnie dlatego że twój etat nie zabiera ci tych 8 godzin to masz czas
> na inne rzeczy.
>
Bzdura. Nad pewnymi rzeczami siedzę wieczorami, kiedy ty oglądasz TV.

> Nie odczepię się bo nadal twierdzę że stawka za godzinę wychodzi sporo
> za duża.
>
A to już twój problem. Dla mnie ona wciąż jest za mała.

--
RomanS
______________________________
Ja zawsze mam rację.
Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie.
(G.J. Gigol)
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-23 23:17
> Zaraz, zaraz...
> Chciałeś znać moje obciążenie poza godzinami dydaktycznymi. Przerwy nie
> należą do zajęć dydaktycznych. Skoro w trakcie nich mam dyżur, to
> wykorzystuję mój czas "pozadydaktyczny".
Zgadza się. Ale gdyby tak to ujmować to trzeba by liczyć, że godzinę
dydaktyczną to ty masz 45 minut. czyli tak jak ktoś tu pisał pracujesz 13,5
godz.
Mi zaś chodzi ciągle o to ile czasu "tracisz": na pracę.
Dlatego przyjmuję że wymiar 18 godz. to jest pełne 18 godz. - nie mogę więc
policzyć twojego czasu dyżurów do pracy.

> Skąd wiesz co robię w innych tygodniach? Mam pisać ci roczne sprawozdanie?
> Napisałem co robię w tym konkretnym tygodniu. Może w innych jest gorzej?
> A może lepiej...
Możliwe - ale piszesz, że wyprawa po bezpieczniki zajęła ci 2 godziny i
kupiłeś ich zapas.
Jeżeli jesteś człowiekiem ceniącym swój czas to kupiłeś ich zapas na parę
miesięcy. Ponieważ sztuka kosztuje 0,30 zł to nawet kupno 20 szt nie
zrujnowało twojego budżetu. A wystarczyć powinno ci na rok.
Jeżeli jesteś człwowiekiem ceniącym spacery to nie możesz tego liczyć do
czasu pracy.


>
> Wiesz...
> Podstawowym zadaniem nauczyciela jest dbać o bezpieczeństwo uczniów, a
> dopiero potem uczyć. Jeśli czegoś nie sprawdzę dokładnie, może nade mną
> siedzieć prokurator.
jednak dalej nie przekonujesz mnie do tego, że testowanie lutownic zajęło ci
godzinę.
Tak się składa że z lutownicą mam do czynienia od brdzo dawna i do dnia
dzisiejszego. I wiem ile można ją testować.
>
>>> - przygotowanie się do środowych zajęć - 1 h
>> Co obejmuje przygotowanie do zajęć? 1 godz.
>
> Poczytanie literatury, zerknięcie do arkuszy ćwiczeń, ułożenie zadań
> (każda klasa gimnazjalna to kompletnie inny zespół ludzi - nie da się
> identycznie z nimi pracować - muszę choć w zarysie ułożyć sobie lekcję)
Ok- rozumiem.

>
>>> * śr. - dyżur na przerwach 4 przerwy - 0,75 h
>> Nie liczę tego
>
> A dlaczego? W trakcie dyżuru odpowiadam za bezpieczeństwo uczniów na
> przerwie w miejscu mojego dyżurowania. Myślisz, że nie należy tego uważać
> za pracę? Uwierz - to czasem bardziej wyczerpujące zajęcie niż 45 minut
> lekcji.
Być może. Ale już wyżej napisałem. Liczę etat który ma 18 godzin a nie 13,5.
Gdybym miał liczyć dokładnie musiałbym policzyć w twoim przypadku 13,5
godziny zajęć plus godzina z poniedziałku i 45 minut ze środy a więc
15,25 godzin.
Jednak czasu straciłeś 18 godzin - i tego nie kwestionuję.
>
>>> - (w domu) - przygotowanie do zajęć na czwartek (szkoła nie ma
>>> własnych rowerów - muszę podzwonić do paru rodziców, żeby przyprowadzili
>>> do szkoły kilka rowerów) - 1 h
>> Baaardzo powoli dzwonisz.
>
> Miałeś kiedyś do czynienia z ludźmi, którzy niezbyt chętnie chcą się
> udzielać na rzecz szkoły? Czasem trzeba się nieźle nagadać, żeby ich
> przekonać do bezinteresownej pomocy.
Tak miałem.
Ale to jest tylko czasem.
>
>>> * pt. - (po zajęciach) - obowiązkowe szkolenie w zakresie pomocy
>>> przedmedycznej - 3 h
>> A to jest co tydzień? 3 h
>
> W tygodniu wcześniejszym mieliśmy 2-godzinną radę szkoleniową, a jeszcze
> wcześniej spotkanie zespołu metodycznego, a jeszcze wcześniej...
>
>>> * sb. - jadę jutro z uczniami z mojej klasy na rowerową wycieczkę po
>>> okolicy - min. 5 h
>> To też raczej nie co tydzień 5h
>
> No i co z tego? A może miałem wizyty domowe u rodziców moich wychowanków?
Może i miałeś. Ile ich miałeś. Jedną?
Na rok ?
>
>> Wyszło ci zatem 22 godziny, z zajęciami dośc sporadycznie robionymi
>> jednak wymienionymi.
>
> Guzik wiesz na ten temat.
Masz rację. Guzik wiem. W zasadzie jesteś pierwszym, nie licząc katechety,
który podjął się opisania ile pracuje.
Wiem tylko, że wam - nauczycielom płacą za 18 godzin pracy. A wy mówicie że
pracujecie 40 - czyli ten maks.
Jednka jak przyjdzie do wyliczenia tego czasu pracy to jakoś stajecie się
dziwnie agresywni.
I Wybrac tydzien najbardziej obłożony to kązdy ptrafi.
Sensownie uzasadnić to już jednak nie.
>
>>> Przy tym wszystkim mam dodatkową (zarejestrowaną, gdyby to cię
>>> interesowało) działalność (mały zakładzik usługowo-handlowy). Co
>>> więcej - udaje mi się to jakoś połączyć.
>> Właśnie dlatego że twój etat nie zabiera ci tych 8 godzin to masz czas na
>> inne rzeczy.
>>
> Bzdura.
Ale w którym miejscu? Przecież oparłem się na czasie podanym przez ciebie.
> Nad pewnymi rzeczami siedzę wieczorami, kiedy ty oglądasz TV.
To wiesz ile czsu poświęcasz tym pewnym rzeczom?
Od poniedziałku do piątku od 23:30 do 00:00 oglądam na polsacie2 rodzinę
zastępczą i w te same dni oglądam rano od 6:30 do 6:35 tvp1.
tak więc ja dziennie poświęcam telewizji 35 minut. - Dokładnie tyle samo ile
ty siedzisz nad pewnymi rzeczami. - mam rację, czy ty się za bardo
rozpędziłeś?
A dla ścisłości - tv nie oglądam. Czasem tylko mam włączoną kartę tv w
kompie na te programy. Rozumiem, że z pełną świadomością tego porównałeś
swój wkład w pracę do mojego oglądania tv?
Dlaczego więc się dziwisz że marnie zarabaisz?
Dlaczego porównujesz siebie do mnie? Przecież ja nigdzie nie pisałem żadnego
prównania mojej pracy czy zarobków do nauczycielskich ?


> A to już twój problem. Dla mnie ona wciąż jest za mała.
Każda pensja jest za mała. Słyszałeś żeby ktoś powiedział "za dużo mi
płcicie -zabierzcie sobie część"?
Jednak tylko nauczyciele nie dostrzegają że płaci się im za połowę roboty.

--
PawełJ
napisał/a: ~Roman Stachowiak 2009-05-23 23:54
pawelj pisze:

> Mi zaś chodzi ciągle o to ile czasu "tracisz": na pracę.

Ja nie tracę czasu, ja go wykorzystuję.

>> Skąd wiesz co robię w innych tygodniach? Mam pisać ci roczne
>> sprawozdanie? Napisałem co robię w tym konkretnym tygodniu. Może w
>> innych jest gorzej?
>> A może lepiej...
> Możliwe - ale piszesz, że wyprawa po bezpieczniki zajęła ci 2 godziny i
> kupiłeś ich zapas.
> Jeżeli jesteś człowiekiem ceniącym swój czas to kupiłeś ich zapas na
> parę miesięcy. Ponieważ sztuka kosztuje 0,30 zł to nawet kupno 20 szt
> nie zrujnowało twojego budżetu. A wystarczyć powinno ci na rok.
> Jeżeli jesteś człowiekiem ceniącym spacery to nie możesz tego liczyć do
> czasu pracy.

Równie dobrze możesz dojść do wniosku, że skoro jestem człowiekiem
ceniącym sobie zajęcia z uczniami, to nie mogę tego liczyć do czasu pracy.
Skoro nie mogę czegoś uzyskać wprost od pracodawcy (szkoły), tylko muszę
sam się przejść do sklepu (pomijam koszt, choć nie powinienem na to
wydać nawet złotówki), żeby zapewnić sobie sprawną organizację pracy, to
wliczam to do czasu mojej pracy

>> Podstawowym zadaniem nauczyciela jest dbać o bezpieczeństwo uczniów, a
>> dopiero potem uczyć. Jeśli czegoś nie sprawdzę dokładnie, może nade
>> mną siedzieć prokurator.
> jednak dalej nie przekonujesz mnie do tego, że testowanie lutownic
> zajęło ci godzinę.
> Tak się składa że z lutownicą mam do czynienia od bardzo dawna i do dnia
> dzisiejszego. I wiem ile można ją testować.

Nie wątpię. Na zajęciach używam tylko oporowych, a te, zanim się
nagrzeją musi upłynąć kilkanaście minut, a potem następne kilkanaście
minut na ostygnięcie. Chcesz szczegółowy minutowy harmonogram mojego
testowania lutownic? Daruj sobie...

> Jednak czasu straciłeś 18 godzin - i tego nie kwestionuję.

Nie straciłem! Wykorzystałem!

>> No i co z tego? A może miałem wizyty domowe u rodziców moich wychowanków?
> Może i miałeś. Ile ich miałeś. Jedną?
> Na rok ?

A choćby tylko jedną na rok u każdego ucznia. Po min. 1 godzinie plus
następna godzina na dojście/dojazd (mam w klasie uczniów z 4 wiosek w
gminie) - jak by nie patrzeć, kilkadziesiąt godzin wypada z życiorysu.

>> Guzik wiesz na ten temat.
> Masz rację. Guzik wiem. W zasadzie jesteś pierwszym, nie licząc
> katechety, który podjął się opisania ile pracuje.
> Wiem tylko, że wam - nauczycielom płacą za 18 godzin pracy. A wy mówicie
> że pracujecie 40 - czyli ten maks.

Właśnie piszę, że guzik wiesz, a jeszcze mniej rozumiesz.
Nasza praca ma charakter zadaniowy. Nikogo nie obchodzi ile czasu
poświęcam na wykonanie zadania. Zadanie po prostu ma być wykonane.
Podobnie jest w wielu innych przypadkach zawodów, które mają
nienormowany czas pracy. Zadanie ma być wykonane i koniec.

> Jednka jak przyjdzie do wyliczenia tego czasu pracy to jakoś stajecie
> się dziwnie agresywni.
> I Wybrac tydzien najbardziej obłożony to kązdy ptrafi.

Żaden najbardziej obłożony. Nie wybierałem jakiegoś szczególnego
tygodnia. Podałem ci informacje z tygodnia bieżącego.

> Sensownie uzasadnić to już jednak nie.

No patrz. A do ciebie dalej moje uzasadnienie nie dociera.
A już wydawało mi się, że zaczynasz rozumieć...

>>>> Przy tym wszystkim mam dodatkową (zarejestrowaną, gdyby to cię
>>>> interesowało) działalność (mały zakładzik usługowo-handlowy). Co
>>>> więcej - udaje mi się to jakoś połączyć.
>>> Właśnie dlatego że twój etat nie zabiera ci tych 8 godzin to masz
>>> czas na inne rzeczy.
>>>
>> Bzdura.
> Ale w którym miejscu? Przecież oparłem się na czasie podanym przez ciebie.

Na dodatkową działalność poświęcam czas, który przedstawiciele innych
zawodów (np. twój urzędnik czy sprzątaczka) przeznaczają na szeroko
rozumiany wypoczynek.

> Dlaczego więc się dziwisz że marnie zarabaisz?

A gdzie napisałem, że się dziwię?

> Każda pensja jest za mała. Słyszałeś żeby ktoś powiedział "za dużo mi
> płcicie -zabierzcie sobie część"?
> Jednak tylko nauczyciele nie dostrzegają że płaci się im za połowę roboty.
>
To już nie za połowę czasu, tylko za połowę roboty? Czyżbym przez połowę
moich lekcji wagarował na równi z uczniami? Nie, człowieku! Ja, swoją
robotę wykonuję w całości!

Motasz się coraz bardziej.

--
RomanS
______________________________
Ja zawsze mam rację.
Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie.
(G.J. Gigol)