chrzest
napisał/a:
~Tete
2005-06-07 10:59
Ewa Ressel napisał:
> Tete napisał(a):
>
> > >
> > >
> > Patrzac na poczynania coniektorych czlonkow Kosciola i to tych ktorzy
> > najnardziej sie na ow powoluja trudno odniesc wrazenie o namaszczeniu
> > przez Ducha Sw.
>
>
> Nie sądźmy, abyśmy itd.
Totez nie sadze tylko mi sie wydaje ;)
>
> >
> > Ja tylko sie zastanawiam czemu kaplan (nota bene tez natchniony wg.
> > wiary katolickiej)
>
> Serio? Kapłan natchniony?
Natchniony, powolany, kwestia wyrazenia. W kazdym badz razie z jakis tam
powodow kaplanem zostal.
>
>
> >wzbrania komukolwiek wejscia do Kosciola.
>
>
> Może z szacunku dla sakramentu? Skoro widzi, że rodzicom i chrzestnym tak
> naprawdę to wisi i chodzi tylko o wypełnienie jakiejś tam mglistej tradycji?
> Podczas chrztu _zobowiązuje się_ do wychowania dziecka w wierze. A jeśli nie
> ma chęci do tego zobowiązania, to?
>
Hmm omawiana opcja byla taka ze chrzestni czy tez dziadkowie staraja
sie o udzielenie chrztu wiec im zalezy imho :)
> Najgorszym
> > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > utrudnienia.
>
> Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
>
Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
"wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
> Wg Pisma Sw sakramenty sa dane od Boga ale to ksieza
> > wymyslili kto jest godzien ich dostepowac a kto nie.
>
>
> W Piśmie to w ogóle o sakramentach niewiele znajdziesz...
> ER
>
Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
raczej nie ma :)
pozdrawiam TT
> Tete napisał(a):
>
> > >
> > >
> > Patrzac na poczynania coniektorych czlonkow Kosciola i to tych ktorzy
> > najnardziej sie na ow powoluja trudno odniesc wrazenie o namaszczeniu
> > przez Ducha Sw.
>
>
> Nie sądźmy, abyśmy itd.
Totez nie sadze tylko mi sie wydaje ;)
>
> >
> > Ja tylko sie zastanawiam czemu kaplan (nota bene tez natchniony wg.
> > wiary katolickiej)
>
> Serio? Kapłan natchniony?
Natchniony, powolany, kwestia wyrazenia. W kazdym badz razie z jakis tam
powodow kaplanem zostal.
>
>
> >wzbrania komukolwiek wejscia do Kosciola.
>
>
> Może z szacunku dla sakramentu? Skoro widzi, że rodzicom i chrzestnym tak
> naprawdę to wisi i chodzi tylko o wypełnienie jakiejś tam mglistej tradycji?
> Podczas chrztu _zobowiązuje się_ do wychowania dziecka w wierze. A jeśli nie
> ma chęci do tego zobowiązania, to?
>
Hmm omawiana opcja byla taka ze chrzestni czy tez dziadkowie staraja
sie o udzielenie chrztu wiec im zalezy imho :)
> Najgorszym
> > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > utrudnienia.
>
> Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
>
Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
"wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
> Wg Pisma Sw sakramenty sa dane od Boga ale to ksieza
> > wymyslili kto jest godzien ich dostepowac a kto nie.
>
>
> W Piśmie to w ogóle o sakramentach niewiele znajdziesz...
> ER
>
Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
raczej nie ma :)
pozdrawiam TT
napisał/a:
~Habeck Colibretto
2005-06-07 11:04
Dnia 06.06.2005, o godzinie 15.12.17, na pl.soc.rodzina, Agnieszka Krysiak
napisał(a):
Racja. Amen. :)
P.S. Podejrzewam, że po prostu jesteś innego wyznania niż panujące. :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał(a):
Racja. Amen. :)
P.S. Podejrzewam, że po prostu jesteś innego wyznania niż panujące. :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-06-07 19:02
Użytkownik "Margola" napisał w wiadomoci
>>> Wybieram chaos. Przecież jeśli nie uporządkowany na piśmie w punktach,
>>> to koniecznie musi być chaos. A słowo 'eklektyczny' to nawet boję się
>>> sprawdzić w słowniku... Ale ładnie brzmi.
>>
>> Misz-masz, multi kulti.
>
> Tę głęboką wiedzę o eklektyzmie wyniosłeś z lekcji plastyki w
> podstawówce?
Nie czepiaj się. Chciałem krótko i zrozumiale dla każdego.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
>>> Wybieram chaos. Przecież jeśli nie uporządkowany na piśmie w punktach,
>>> to koniecznie musi być chaos. A słowo 'eklektyczny' to nawet boję się
>>> sprawdzić w słowniku... Ale ładnie brzmi.
>>
>> Misz-masz, multi kulti.
>
> Tę głęboką wiedzę o eklektyzmie wyniosłeś z lekcji plastyki w
> podstawówce?
Nie czepiaj się. Chciałem krótko i zrozumiale dla każdego.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-06-07 19:12
Użytkownik "gouge" napisał w wiadomoci
>> > Do czego im wymowka, skoro rodzice nie chcieli "uzyskac" chrztu?
>>
>> Może rodzice chcieli.
>
> Może się mylę, ale mam wrażenie, ze rozmawiamy o przypadku, kiedy rodzice
> nie chcš chrzcić dziecka, a obowišzek wychowania ich w wierze katolockiej
> przyjmuja na siebie chrzestni, dziadkowie, czy kto tam jeszcze.
Rodzice odpowiadajš za dziecko. Do nich należy decyzja, więc skoro nie chcš,
nie można postšpić wbrew ich woli.
> Skoro chcieli chrzcić dziecko to mogli sami o to poprosić, nie?
Mogš być 2 przypadki.
1. Rodzicom jest wszystko jedno i wtedy dziadkowie przejmujš inicjatywę
majšc zgodę rodziców.
2. Rodzice chcš ochrzcić, ale nie spełniajš warunków i nie chcš składać
deklaracji wychowania po katolicku. Wtedy proszš dziadków, aby "załatwili"
im chrzest dziecka.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
>> > Do czego im wymowka, skoro rodzice nie chcieli "uzyskac" chrztu?
>>
>> Może rodzice chcieli.
>
> Może się mylę, ale mam wrażenie, ze rozmawiamy o przypadku, kiedy rodzice
> nie chcš chrzcić dziecka, a obowišzek wychowania ich w wierze katolockiej
> przyjmuja na siebie chrzestni, dziadkowie, czy kto tam jeszcze.
Rodzice odpowiadajš za dziecko. Do nich należy decyzja, więc skoro nie chcš,
nie można postšpić wbrew ich woli.
> Skoro chcieli chrzcić dziecko to mogli sami o to poprosić, nie?
Mogš być 2 przypadki.
1. Rodzicom jest wszystko jedno i wtedy dziadkowie przejmujš inicjatywę
majšc zgodę rodziców.
2. Rodzice chcš ochrzcić, ale nie spełniajš warunków i nie chcš składać
deklaracji wychowania po katolicku. Wtedy proszš dziadków, aby "załatwili"
im chrzest dziecka.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~Ewa Ressel"
2005-06-08 08:54
Tete napisał(a):
> > >wzbrania komukolwiek wejscia do Kosciola.
> >
> >
> > Może z szacunku dla sakramentu? Skoro widzi, że rodzicom i chrzestnym tak
> > naprawdę to wisi i chodzi tylko o wypełnienie jakiejś tam mglistej tradycji?
> > Podczas chrztu _zobowiązuje się_ do wychowania dziecka w wierze. A jeśli nie
> > ma chęci do tego zobowiązania, to?
> >
> Hmm omawiana opcja byla taka ze chrzestni czy tez dziadkowie staraja
> sie o udzielenie chrztu wiec im zalezy imho :)
A to jest insza inszość. Ja pisałam o sytuacji, kiedy rodzice (często jawnie
wrodzy Kościołowi) występują z pozycji "nam się należy" i oburzają się, gdy
ktoś stawia jakieś warunki.
>
> > Najgorszym
> > > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > > utrudnienia.
> >
> > Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
> >
> Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
A coś bliżej?
> Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
> "wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
> Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
Poniekąd słuszny - w moich parafiach ksiądz zawsze wyraźnie mówił, że jeśli
komuś termin ogólny nie odpowiada, może umówić się indywidualnie.
> >
> Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
> wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
> raczej nie ma :)
W Biblii słowo "sakrament" nie pada ani razu.
ER
--
> > >wzbrania komukolwiek wejscia do Kosciola.
> >
> >
> > Może z szacunku dla sakramentu? Skoro widzi, że rodzicom i chrzestnym tak
> > naprawdę to wisi i chodzi tylko o wypełnienie jakiejś tam mglistej tradycji?
> > Podczas chrztu _zobowiązuje się_ do wychowania dziecka w wierze. A jeśli nie
> > ma chęci do tego zobowiązania, to?
> >
> Hmm omawiana opcja byla taka ze chrzestni czy tez dziadkowie staraja
> sie o udzielenie chrztu wiec im zalezy imho :)
A to jest insza inszość. Ja pisałam o sytuacji, kiedy rodzice (często jawnie
wrodzy Kościołowi) występują z pozycji "nam się należy" i oburzają się, gdy
ktoś stawia jakieś warunki.
>
> > Najgorszym
> > > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > > utrudnienia.
> >
> > Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
> >
> Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
A coś bliżej?
> Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
> "wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
> Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
Poniekąd słuszny - w moich parafiach ksiądz zawsze wyraźnie mówił, że jeśli
komuś termin ogólny nie odpowiada, może umówić się indywidualnie.
> >
> Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
> wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
> raczej nie ma :)
W Biblii słowo "sakrament" nie pada ani razu.
ER
--
napisał/a:
~Margola"
2005-06-08 09:18
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Margola" napisał w
> wiadomoci news:d83j5p$mn4$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>>> Wybieram chaos. Przecież jeśli nie uporządkowany na piśmie w punktach,
>>>> to koniecznie musi być chaos. A słowo 'eklektyczny' to nawet boję się
>>>> sprawdzić w słowniku... Ale ładnie brzmi.
>>>
>>> Misz-masz, multi kulti.
>>
>> Tę głęboką wiedzę o eklektyzmie wyniosłeś z lekcji plastyki w
>> podstawówce?
>
> Nie czepiaj się. Chciałem krótko i zrozumiale dla każdego.
Tyle, że niestety fałszując znaczenie. Daje mi to wiele do myślenia.
Margola
napisał/a:
~Agnieszka Krysiak
2005-06-08 09:18
A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Habeck Colibretto
mówiąc:
>P.S. Podejrzewam, że po prostu jesteś innego wyznania niż panujące. :)
A widzisz. Wcale nie. :)
Agnieszka (spoza)
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
mówiąc:
>P.S. Podejrzewam, że po prostu jesteś innego wyznania niż panujące. :)
A widzisz. Wcale nie. :)
Agnieszka (spoza)
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
napisał/a:
~Tete
2005-06-08 12:24
Ewa Ressel napisał(a):
>
>
> A to jest insza inszość. Ja pisałam o sytuacji, kiedy rodzice (często jawnie
> wrodzy Kościołowi) występują z pozycji "nam się należy" i oburzają się, gdy
> ktoś stawia jakieś warunki.
>
W takiej sytuacji sie zgadzam. Nie mozna zjesc ciastak i miec ciastaka w
jednym czasie :)
> >
> > > Najgorszym
> > > > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > > > utrudnienia.
> > >
> > > Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
> > >
> > Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
>
>
> A coś bliżej?
To co opisalem ponizej. Czyli typowy biurokratyczny porzadek: zagladamy
w papierki i na tej podstawie okreslamy co komu sie nalezy a co nie.
Wiara to nie kielbasa i na kartki rozdzielac sie jej nie da.
> > Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
> > "wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
> > Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
>
>
> Poniekąd słuszny - w moich parafiach ksiądz zawsze wyraźnie mówił, że jeśli
> komuś termin ogólny nie odpowiada, może umówić się indywidualnie.
>
W zyciu sie nie zgodze. I tu dochodzimy do problemu wepchniecia kazdego
w jakies ramy standaryzacji. Moim zdaniem wizyta duszpasterska nie jest
jamims superwaznym wyznacznikiem czyjejs wiary. Nie mozna wypisac w
punktach warunkow po ktorych spelnieneiu ktos jest dobrym, lepszym czy
gorszym chrzescijaninem.
> > Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
> > wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
> > raczej nie ma :)
>
> W Biblii słowo "sakrament" nie pada ani razu.
Mozna rozmawiac o szafie nie uzywajac slowa "szafa" i wszyscy beda
wiedzieli i tak ze o ta wlasnei szafe chodzi. To akurat czepianie sie
nazewnictwa.
TT
>
>
> A to jest insza inszość. Ja pisałam o sytuacji, kiedy rodzice (często jawnie
> wrodzy Kościołowi) występują z pozycji "nam się należy" i oburzają się, gdy
> ktoś stawia jakieś warunki.
>
W takiej sytuacji sie zgadzam. Nie mozna zjesc ciastak i miec ciastaka w
jednym czasie :)
> >
> > > Najgorszym
> > > > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > > > utrudnienia.
> > >
> > > Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
> > >
> > Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
>
>
> A coś bliżej?
To co opisalem ponizej. Czyli typowy biurokratyczny porzadek: zagladamy
w papierki i na tej podstawie okreslamy co komu sie nalezy a co nie.
Wiara to nie kielbasa i na kartki rozdzielac sie jej nie da.
> > Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
> > "wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
> > Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
>
>
> Poniekąd słuszny - w moich parafiach ksiądz zawsze wyraźnie mówił, że jeśli
> komuś termin ogólny nie odpowiada, może umówić się indywidualnie.
>
W zyciu sie nie zgodze. I tu dochodzimy do problemu wepchniecia kazdego
w jakies ramy standaryzacji. Moim zdaniem wizyta duszpasterska nie jest
jamims superwaznym wyznacznikiem czyjejs wiary. Nie mozna wypisac w
punktach warunkow po ktorych spelnieneiu ktos jest dobrym, lepszym czy
gorszym chrzescijaninem.
> > Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
> > wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
> > raczej nie ma :)
>
> W Biblii słowo "sakrament" nie pada ani razu.
Mozna rozmawiac o szafie nie uzywajac slowa "szafa" i wszyscy beda
wiedzieli i tak ze o ta wlasnei szafe chodzi. To akurat czepianie sie
nazewnictwa.
TT
napisał/a:
~Habeck Colibretto
2005-06-08 14:07
Dnia 08.06.2005, o godzinie 09.18.22, na pl.soc.rodzina, Agnieszka Krysiak
napisał(a):
> A widzisz. Wcale nie. :)
A bo mylić się... :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał(a):
> A widzisz. Wcale nie. :)
A bo mylić się... :)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-06-08 21:35
Użytkownik "Margola" napisał w wiadomoci
>> Nie czepiaj się. Chciałem krótko i zrozumiale dla każdego.
>
> Tyle, że niestety fałszując znaczenie.
Dlaczeggo?
Daje mi to wiele do myślenia.
I co wymyliła?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
>> Nie czepiaj się. Chciałem krótko i zrozumiale dla każdego.
>
> Tyle, że niestety fałszując znaczenie.
Dlaczeggo?
Daje mi to wiele do myślenia.
I co wymyliła?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki